Wiąz (Ulmus) choroby,szkodniki,co mu dolega?
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 22163
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Dziękuję Kochani sama nie wiem co mam myśleć i co mam robić z tym wiązem.
Nie umiem,nie lubię i nie chcę wyrzucać czegokolwiek z mojego ogrodu ,
ale to chyba już pora by tak zrobić.
Miotam się bo nie mam pewności co dzieje się z moim wiązem...
Jaki insektycyd mogłabym zastosować i kiedy, dopiero w następnym roku,wczesną wiosną?
A co się stanie z moim drzewkiem do tego czasu?
Przesadzić,muszę znaleźć miejsce i zdecydować co usunąć... nie ,nie ... nie wiem co powinnam zrobić.
Tak wyglądał 17 czerwca br.
Nie umiem,nie lubię i nie chcę wyrzucać czegokolwiek z mojego ogrodu ,
ale to chyba już pora by tak zrobić.
Miotam się bo nie mam pewności co dzieje się z moim wiązem...
Jaki insektycyd mogłabym zastosować i kiedy, dopiero w następnym roku,wczesną wiosną?
A co się stanie z moim drzewkiem do tego czasu?
Przesadzić,muszę znaleźć miejsce i zdecydować co usunąć... nie ,nie ... nie wiem co powinnam zrobić.
Tak wyglądał 17 czerwca br.
- pogotowie ogrodnicze
- Przyjaciel Forum
- Posty: 1405
- Od: 23 wrz 2005, o 18:40
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Częstochowa
- Kontakt:
KaRo pisze:W zasadzie sytuacja się powtórzyła ...
Mój piękny wiąz znowu choruje... obecnie wygląda tak jak 2 lata temu.
Wówczas w 2007 roku ścięłam go drastycznie ,wiosną 2008 roku ruszył z wegetacją ze zdwojoną siłą.Nadgonił stracony czas,w tym roku osiągnął rozmiary sprzed cięcia i do niedawna było wszystko ok.
Do niedawna bo teraz od ok. tygodnia nagminie gubi liście od środka ku szczytom gałązek.
Co ja mam zrobić tym razem?
Czy ktoś może mi pomóc?
Nie chciałabym ponownie go ścinać ale nie chcę również patrzeć na uschnięty krzew w centrum ogrodu.
Bardzo liczę na szybką Waszą pomoc
źródłem porażenia są opadłe liście
Wykonana ochrona w stanie zagrożenia (IPO) pozwoliłaby uniknąć problemu.
Tu już nie ma właściwie co ratować ale wyzbieraj i spal opadłe liście oraz wykonaj oprysk np. Bumper, Score
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 22163
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Dziękuję Januszu
Zdecydowałam się,odkurzyłam wczoraj miejsce pod wiązem,dziś po zachodzie wykopuję go i..
nie wiem gdzie,może chwilowo wsadzę do donicy z piaszczystą ziemią ,poobserwuję zanim spalę.
W to miejsce posadzę kalinę..
Czy myślicie,że to bezpieczne dla niej ?
Czy powinnam w jakiś sposób odkazić ziemię lub zaprawić bryłę korzeniową kaliny?
Będę wdzięczna za wszelkie podpowiedzi.
Zdecydowałam się,odkurzyłam wczoraj miejsce pod wiązem,dziś po zachodzie wykopuję go i..
nie wiem gdzie,może chwilowo wsadzę do donicy z piaszczystą ziemią ,poobserwuję zanim spalę.
W to miejsce posadzę kalinę..
Czy myślicie,że to bezpieczne dla niej ?
Czy powinnam w jakiś sposób odkazić ziemię lub zaprawić bryłę korzeniową kaliny?
Będę wdzięczna za wszelkie podpowiedzi.
- nocny_drwal
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1186
- Od: 16 lip 2009, o 09:56
- Lokalizacja: Kłodzko / Wrocław
- Kontakt:
Ja mam 2 różne kaliny przy chorym na werticillium klonie i żadna nie narzeka. (a klon to jednak do wykopania ) Nawet ta, co kwitnie w zimiei jest delikatniejsza, nic sobie z tego nie robi. Nie wiem jak to się ma do choroby wiązu, ale mogę stwierdzić, że kaliny nie są aż tak wrażliwe. Napisz jeszcze jaka to kalinka? A co do gleby, to najlepiej profilaktycznie wykopać sporą jej objętość i dać nowej.
mój ogród
pozdrawiam, Jakub
pozdrawiam, Jakub
- nocny_drwal
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1186
- Od: 16 lip 2009, o 09:56
- Lokalizacja: Kłodzko / Wrocław
- Kontakt:
Kalinę japońską' Watanabe' miałem ale z niewyjaśnionych przyczyn postanowiła mnie opuścić więc naprawdę ciężko mi tu coś konkretnego o niej napisać.
Co do Kaliny wonnej, to zależy. Ja pisząc o kalinie kwitnącej w zimie miałem na myśli kalinę bodnanteńską. Ona raczej nie sprawia problemów, raz tylko w zeszłym roku zaobserwowałem miseczniki na niej
Co do Kaliny wonnej, to zależy. Ja pisząc o kalinie kwitnącej w zimie miałem na myśli kalinę bodnanteńską. Ona raczej nie sprawia problemów, raz tylko w zeszłym roku zaobserwowałem miseczniki na niej
mój ogród
pozdrawiam, Jakub
pozdrawiam, Jakub
- nocny_drwal
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1186
- Od: 16 lip 2009, o 09:56
- Lokalizacja: Kłodzko / Wrocław
- Kontakt:
Nie wiem co to było, ale z dnia na dzień straciła liście i było po niej. Dodam, że rośliny wokoło jak rosły, tak rosną. Więc nie wiem. Czasem po prostu roślina może być już chora jak się ją kupi, a efekt tego widać dopiero po paru dniach. A prawdę powiedziawszy to tegoroczna pogoda sprzyja chorobom grzybowym. Jak w zeszłym roku była susza, to teraz na wszystko grzyby się rzucają.
mój ogród
pozdrawiam, Jakub
pozdrawiam, Jakub
Wracając do sedna - tj. do wiązów. Moj wiąz Jacqueline Hiller, miał podobne objawy jak wiąż koleżanki - liscie opadły już w 1/2 długosci pędow - po dokładnym przyjżeniu się stwierdzilem jednak, że winne są przedziorki, które bardzo intensywnie zaatakowały krzew - na odwrotnej stronie liści widać wyraźne oprzędy pajęczakow. Zastosowałem oprysk Talstarem, który powtorzę jeszcze naprzemiennie z Magusem. Wcześniejsza deszczowa pogoda hamowała nieco rozwoj tego szkodnika, jednak utrzymujaca się od dwóch tygodni aura bezdeszczowa (na Podlasiu) spowodowała lawinowy rozwój przedziorków - oprocz wiązu widzę atak na winorośli i wystawionej na taras róży chińskiej.
Czy po oprysku opadanie liści zatrzyma się - zamelduję.
Czy po oprysku opadanie liści zatrzyma się - zamelduję.