To zmienia postać rzeczy. Tylko po co znak zapytania w temacie wątku? Jak rozumiem, maszskuteczny sposób na to jak pozbyć się zaskrońca. Wystarczy go złapać i wynieść do strumienia. Rewelacyjnie proste. Mam jednak pytanie. Jak już zaskrońca złapiesz i się go pozbędziesz, to domownicy wpuszczają cię do domu? Pytanie nie jest prowokacją. Kiedyś mój syn próbował złapać zaskrońca.Już, już go miał, ale mu się wyślizgnął. Żeby tylko wyślizgnął. Skubaniec "poczęstował" syna takim smrodem, że ten dostawał wymiotów. Na szczęście mam praktyczną żonę, która dzieciaka, tak jak stał, w ubraniu wstawiła pod natrysk i myła, myła, myła. Pomimo intensywnych zabiegów higienicznych jeszcze drugiego dnia dzieciaka trzeba było karmić, tak mu ręce śmierdziały.kubota74 pisze:ja zawsze jak się zaskroniec pojawi to go łapię i wynoszę do pobliskiego strumyka.
Jak się pozbyć zaskrońca ???
- karpek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1631
- Od: 16 lut 2008, o 11:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Żory /Górny Śląsk/
Potwierdzam - niesamowity odór. Powiedziałbym nawet, że im większy zaskroniec tym większy smród i którego bardzo ciężko się później "pozbyć". Zaskroniec podobnie jak skunks czy tchórz także w momencie zagrożenia "wystrzeliwuje" potwornie śmierdzącą ciecz.
"Wesoła myśl jest niczym wiosna. Otwiera pąki natury ludzkiej" - Jean-Paul Sartre
Pozdrawiam - Janusz K.
Moja zielona ścianka, Storczykowe początki karpka,
Pozdrawiam - Janusz K.
Moja zielona ścianka, Storczykowe początki karpka,
- judyta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4060
- Od: 10 lut 2008, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
maaaaaaatulu-pierwsze słyszę Nigdy do tej pory nie miałam potrzeby łapania, dotykania zaskrońca, nie mniej jednak dobrze wiedzieć !!
serdecznie pozdrawiam, judyta.
U judyty na prowincji ; jud-linki
nadwyżki ogrodowe i parapetowe;
U judyty na prowincji ; jud-linki
nadwyżki ogrodowe i parapetowe;
Żeby tylko jego! Chyba wszystkich krewnych i przyjaciół z okolicy sprowadził, albo się rozmnożył, bo jest ich kilka – 5 albo 7. Nie wiem dokładnie ile, bo mimo, iż widuję je niemal codziennie, nie rozpoznaję ich jeszcze po rysach „twarzy”, tak jak Chińczyków - wyglądają tak podobnie. Najczęściej widuję je rano, podczas karmienia ryb. Ryby gromadzą się wówczas tłumnie przy „karmidełku” i strasznie przy tym hałasują. Bardzo głośno cmokają, oskubując granulki psiej karmy pływające po powierzchni wody. Co więcej, ganiają za tymi granulkami, odbierając je sobie, co sprawia wrażenie, jakby grały w piłkę wodną. To prawdopodobnie bardzo ekscytuje zaskrońce, bo po dwa, po trzy naraz wypełzają z barwinka rosnącego przy domu i wślizgują się do oczka wodnego… i? No właśnie, wcale nie polują na ryby, tylko dopadają kostek karmy „poganianych” przez ryby po powierzchni wody. Pochwyconego pokarmu nie mogą od razu połknąć, więc pływają z tym pokarmem w „paszczach”, aż ten rozmięknie, co wygląda naprawdę komicznie. Chyba tylko dzięki temu, że odżywiają się psią karmą, mam jeszcze i ryby i żaby.judyta pisze:A czy po tym całym incydencie widywałeś go później jeszcze?
Z niepokojem czekam co będzie dalej.
W tym roku zacząłem eksperymentować z wykorzystaniem trocin jako podkładu grzejnego do inspektu i do kompostowania trawy. Zmieszałem porcje trocin z różnymi dawkami nawozów azotowych, każdą porcję wsypałem do worka i czekam na rezultaty. Wczoraj coś mnie korciło i poszedłem sprawdzać temperaturę w poszczególnych workach. Zacząłem od tego z największą dawką azotu, włożyłem termometr glebowy, niestety zadzwonił klient, rozmowa trwała kilka minut, i szlag trafił termometr. Temperatura w worku musiała znacznie przekroczyć 50 stopni. Dalszych pomiarów dokonywałem, że tak powiem, organoleptycznie, nie tyle „na smak”, co na rękę, rozgrzebując wierzchnią warstwę i wkładając w dziurę łokieć. Tak, tak, łokieć. Tego sposobu pomiaru temperatury nauczyła mnie moja Mama, kiedy zobaczyła, jak przygotowuję kąpiel dla swego pierworodnego. Ja szalałem w łazience, nalewałem wody do wanienki, termometr, minuta, i już wiem, że za zimna, tylko 35 stopni. No to dolewam ciepłej wody, znowu termometr, i już wiem, że za gorąca – 40 stopni. Mama delikatnie mnie odsunęła, podstawiła łokieć pod kran, chwilkę poregulowała i powiada – No to teraz synku nabieraj. I rzeczywiście, było dokładnie 37 stopni. Od tego czasu już wiem, że mój własny łokieć jest doskonałym przyrządem pomiarowym. Rozgrzebuję tedy wierzchnią warstwę trociny, już chcę włożyć łokieć, kiedy dostrzegam, że w trocinach zagrzebane są jakieś biało żółtawe kulki, otoczone jakby pergaminem. A było tego pewnie więcej niż 20 sztuk. Natychmiast je zasypałem. Dziś poczytałem sobie trochę na ten temat w Internecie i już jestem prawie pewien, że w przyszłym roku grozi mi inwazja zaskrońców.
Żona jest optymistką. Twierdzi, że przez to moje wariactwo, „no bo kto widział, żeby ryby karmić psią karmą?” moje karasie lada moment zaczną szczekać, a potem zaczną polować na zaskrońce, „bo wszystko w przyrodzie musi się wyrównać”.
- judyta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4060
- Od: 10 lut 2008, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
..a jak to całe tałatajstwo się zmówi i napadnie na Ciebie-to dopiero będzie kabaret-śmiesznie i za darmo !!
A propos jajeczek. Ja takze znalazłam jajeczka zaskrońca w rozgrzanym piasku-gruncie, gdzie wykopywałam dołek celem zasadzenia kwiatów. Szczerze mówiąc nie spodziewając się w owym miejscu porodówki odskoczyłam z wrzaskiem. Dobrze, ze nikt ulicą w tym czasie nie przejeżdżał np. rowerem, bo niechybnie by spadł z niego Dodam, ze dołek wykopywałam gołą dłonią...heheh..więc także miałam kontakt organoleptyczny..heheh
Zakopałam te jajeczka w innym miejscu. Nie wiem ile trwa inkubacja zaskrońcowych jajek, ale już ich tam nie ma..liczę na inwazję zaskrońców, które masowo giną na naszej szosie.
serdecznie pozdrawiam, judyta.
U judyty na prowincji ; jud-linki
nadwyżki ogrodowe i parapetowe;
U judyty na prowincji ; jud-linki
nadwyżki ogrodowe i parapetowe;
No, jak to ten sam i ciągle wraca, to masz przechlapane. To musi być miłość, a na miłość nie ma rady, jak wiadomo. Ale, ale, coś mi się kojarzy. Chwilkę, zerknę tylko do Internetu...kubota74 pisze:Tak ale mam wrażenie że to ten sam przychodzi.
No, i dobrze mi się kojarzyło. Jest taki, no właśnie, jak go nazwać? Już wiem -PIEŚNIARZ. Nazywa się Marek Torzewski. Według mnie, potrafi wystraszyć każego, więc i z zaskrońcem sobie powinien poradzić, zwłaszcza, gdy pieje, że "Nie ma rady na miłość złą".
Przepraszam, że żartuję, ale wciąż nie tracę nadziei, że polubisz swego amanta.
Tylko bez łez. Podejrzałem na "Marzeniach...", że masz wystarczająco duży teren do wyrównania ubytków populacji zaskrońców.Trzeba tylko stworzyć im dogodne warunki.judyta pisze:liczę na inwazję zaskrońców, które masowo giną na naszej szosie.
Jak w każdym przedsięwzięciu, od czegoś trzeba zacząć. Co byś powiedziała na zarodowego zaskrońca od Kuboty? Może mu serce nie pęknie? Znaczy, zaskrońcowi, nie Kubocie.
- judyta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4060
- Od: 10 lut 2008, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Dzięki za odwiedzinki..a co do akcji zarodowo-rozrodowej
to jest jeden mały problem..ja nie mam rybek w oczku...oczka też jeszcze nie mam...no i to sąsiedztwo szosy
A Kubota to już go chyba nie odda..bo co będzie teraz wynosił z ogrodu a ponadto nie możemy osierocić zaskrońcowych dzieci które na pewno pełzają na Kubotowych włościach !!
Ale może chociaż pożyczy???
świetne
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... ht=#981713
serdecznie pozdrawiam, judyta.
U judyty na prowincji ; jud-linki
nadwyżki ogrodowe i parapetowe;
U judyty na prowincji ; jud-linki
nadwyżki ogrodowe i parapetowe;
To nie jest żaden problem. Oczko zawsze można wydłubać!judyta pisze:(...)a co do akcji zarodowo-rozrodowej
to jest jeden mały problem..ja nie mam rybek w oczku...oczka też jeszcze nie mam(...)
No nie, to nie jest tak, jak myślisz. Oczywiście nie zaskrońcowi ani kubocie, tylko w ziemi. A wreszcie, po co dłubać? Wystarczy przyjąć od kuboty zaskrońca "w dobre ręce", wypuścić go w jednym ze stawów, które tak pięknie pokazałaś na "Marzeniach". Jak cię pokocha tak jak kubotę, do niego wraca notorycznie, to sam przypełźnie.
- judyta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4060
- Od: 10 lut 2008, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Ty mosz rację Mozi !!! Biorę..zapomniałam o tych stawach i melioracjach!!
Kubota wysyłaj...skoro stary kawaler z tego zaskrońca..to ja mu kochankę kochaniutką zaskrońcową znajdę!!!!!!!!!
Kubota wysyłaj...skoro stary kawaler z tego zaskrońca..to ja mu kochankę kochaniutką zaskrońcową znajdę!!!!!!!!!
serdecznie pozdrawiam, judyta.
U judyty na prowincji ; jud-linki
nadwyżki ogrodowe i parapetowe;
U judyty na prowincji ; jud-linki
nadwyżki ogrodowe i parapetowe;