Osy w ziemi i na krzewach ,drzewach.owocach
Osy w ziemi i na krzewach ,drzewach.owocach
Zrobiły sobie dziurę tuż przy miscancie gigant. Z tego powodu odpadają wszystkie radykalne środki mogące zaszkodzić roślinie, typu ogień, wrzątek, spirytus. Czy ktoś zna zwyczaje tych śmiercionosnych bestii (jad os jest znacznie groźniejszy niż pszczół). Czy będzie sensowne zatkanie im tej nory płytą chodnikową czy też wylezą wyjściem ewakuacyjnym? Zbliżyć się do tego miejsca można dopiero o zmroku, w dzień są b. aktywne a miscant zarasta chwastami i dziczeje, bo bawet nawieźć go nie można. Podejrzewam też, że nalanie trutki do nory tylko je rozwścieczy. Co robić?
- maakita
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2377
- Od: 17 maja 2007, o 08:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wieś pod Krakowem
Re: Ratunku - osy ziemne!
No chyba ktoś tu zapada w psychozę. Jad os jest dużo mniej groźny niż pszczół, dodatkowo osy nie zazwyczaj nie zostawiają żądeł w ciele (tak jak pszczoły), co czyni ich ukąszenia jeszcze mniej groźne. Wielokrotnie miałam gniazda os przy domu i dalej mam i jakoś da się z nimi koegzystować - można nawet wykonywać pracę w ich pobliżu tylko trzeba uważać. Ostatnio rozłożyłam basenik dziecku koło gniazda os, dziecko żyje i ma się jak najlepiej - choć dwie ją ukąsiły (nawet nie było płaczu).leda16 pisze: Czy ktoś zna zwyczaje tych śmiercionosnych bestii (jad os jest znacznie groźniejszy niż pszczół). Czy będzie sensowne zatkanie im tej nory płytą chodnikową czy też wylezą wyjściem ewakuacyjnym? Zbliżyć się do tego miejsca można dopiero o zmroku, w dzień są b. aktywne a miscant zarasta chwastami i dziczeje, bo bawet nawieźć go nie można. Podejrzewam też, że nalanie trutki do nory tylko je rozwścieczy. Co robić?
Ja osy po prostu przeczekuje, zalewam ich gniazda wrzątkiem (wiem, że to odpada w tym przypadku). Spróbowałabym zatkać im gniazo płytką chodnikową. Jak znaidą wyjście ewakuacyjne to wiadomo gdzie zalać.
Nie zgodzę się z Tobą. Trudno mówić co jest groźne a co nie. Ja przezyłam 2 ukąszenia szerszenia, ale znajomy zmarł po pierwszym. Na jad osy też można być uczolonym. W większych ilościach może to być równie groźne. Pszczoły nie są agresywne, bo to ich ostateczność. Nie zostawiją żądła by być bardziej niebezpieczne, wręcz przeciwnie, to śmierć dla pszczoły. Osa może ukąsić wiele razy, jeśli jedna wpadnie w szał zaczyna Cię gonić cała chmura. Czują charakterystyczny zapach, kiedy człowiek się boi.. jak psy. Przypadkowe ukąszenie to nic, ale naruszenie im gniazda doprowadza je do szału. Osy ziemne to inne niż te które mają gniazda pod dachem, są trochę bardziej nerwowe i łatwiej je wkurzyć bo, starczy podejśc a one juz słyszą 'tupanie'. Jako pszczelarz się pszczół nie boję ale wujek dostaje ataku histerii.. tylko się zbliżył a od razu się na niego rzuciły. Jeśli ktoś się boi to nie ma sensu się z niego wyśmiewać bo prawdopodobieństwo że go pożądlą wzrasta w tępie geometrycznym.
Nie wiem jak można by się pozbyc os nie szkodząc roślinie. Najlepiej je wykurzyć, ale jeśli maja gniazdo w korzeniach to roślina to odczuje. Możesz wezwać strażaków, powinni pomóc, ale nie wiem jaką oni maja na to metodę. na pewno bez obaw podejdą, bo mają kombinezony i maaski na stanie. Roślinki szkoda. Spróbuj przywalić je płytą chodnikową, to ich nie zabije, bo mają wyjście ewakuacyjne, ale na pewno zniechęci, albo się wyprowadzą, albo przesuną tak, że będzie można je wykurzyć dymem lub ogniem... Tylko zaopatrz się w maskę pszczelarską, są dostępne w sklepach ogrodniczych, przynajmniej niektórych.
Nie wiem jak można by się pozbyc os nie szkodząc roślinie. Najlepiej je wykurzyć, ale jeśli maja gniazdo w korzeniach to roślina to odczuje. Możesz wezwać strażaków, powinni pomóc, ale nie wiem jaką oni maja na to metodę. na pewno bez obaw podejdą, bo mają kombinezony i maaski na stanie. Roślinki szkoda. Spróbuj przywalić je płytą chodnikową, to ich nie zabije, bo mają wyjście ewakuacyjne, ale na pewno zniechęci, albo się wyprowadzą, albo przesuną tak, że będzie można je wykurzyć dymem lub ogniem... Tylko zaopatrz się w maskę pszczelarską, są dostępne w sklepach ogrodniczych, przynajmniej niektórych.
Re: Ratunku - osy ziemne!
[No chyba ktoś tu zapada w psychozę
Nie popadam w psychozę. Jad osy ziemnej zabija! Jest znacznie silniejszy niż
jad pszczeli, który zabił Ewę Sałacką. Ona nawet nie wiedziała, że jest uczulona. Niestety, nigdy nie wiadomo w jakim wieku można
dostać uczulenia. Dla jednej osoby ukąszenie osy ziemnej to betka, dla innej
śmierć. Istnieje już przepis o obowiązku usuwania przez straż pożarną roju
dzikich pszczół w pobliżu domu. Nie dotyczy to jeszcze os ziemnych, widocznie
ktoś sławny musi umrzeć, żebyście przestali lekceważyć problem. To, że Ty nie
byłaś użądlona nie znaczy, że od ich jadu nie zginie Twój najlepszy
przyjaciel.
Nie popadam w psychozę. Jad osy ziemnej zabija! Jest znacznie silniejszy niż
jad pszczeli, który zabił Ewę Sałacką. Ona nawet nie wiedziała, że jest uczulona. Niestety, nigdy nie wiadomo w jakim wieku można
dostać uczulenia. Dla jednej osoby ukąszenie osy ziemnej to betka, dla innej
śmierć. Istnieje już przepis o obowiązku usuwania przez straż pożarną roju
dzikich pszczół w pobliżu domu. Nie dotyczy to jeszcze os ziemnych, widocznie
ktoś sławny musi umrzeć, żebyście przestali lekceważyć problem. To, że Ty nie
byłaś użądlona nie znaczy, że od ich jadu nie zginie Twój najlepszy
przyjaciel.
Witam wszystkich. Moim zdaniem osy ziemne są niebezpieczne, jak każde inne owady żądlące. Osy podczas żądlenia nie zostawiają żądła w ciele, więc nie trzeba się trudzić by go wyjąć. Jeśli użądli ciebie jedna lub trzy osy,to nie może być problem, chociaż u osób, które są uczulone to może być to zabójcze. Ale gdy użądli ciebie więcej os to może odbić się to również na zdrowym człowieku. Więc moim zdaniem ja bym się ich pozbył i to jak najszybciej.
Pozdro
Pozdro
- maakita
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2377
- Od: 17 maja 2007, o 08:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wieś pod Krakowem
No może użyłam ostrego słowa, ale stwierdzenie, że "sy ziemne są śmieconośne" jest po prostu śmieszne. Jad osy jest dużo mniej groźny niż pszczeli!!!!!!!!!!!!!!!!! Druga sprawa największe prawdopodobieństwo naszej niespodziewanej śmierci jest śmierć w wypadku samochodowym (proszę spojrzeć w statystyki), a nie to, że będziemy uczuleni na jad osy i od niego umrzemy, jakoś nikt nie panikuje, że należy samochody usunąć z nazego otoczenia. Oczywiście nie uważam, że nie powinnaś czegoś z tym zrobić (na początek) zatkać płytyką chodnikową tylko podejść do tego bez paniki - na pewno będzie Ci w tedy lżej.
Przepraszam jeśli kogoś obraziłam - nie zamierzałam się z nikogo wyśmiewać ani nikomu zrobić przykrości po prostu myślę, że osa to bardziej przyjaciel niż wróg, a użycie określenia "Śmiercionośne" wywołało we mnie potrzebę napisania czegoś na ich obronę bo one tego nie zrobią.
Przepraszam jeśli kogoś obraziłam - nie zamierzałam się z nikogo wyśmiewać ani nikomu zrobić przykrości po prostu myślę, że osa to bardziej przyjaciel niż wróg, a użycie określenia "Śmiercionośne" wywołało we mnie potrzebę napisania czegoś na ich obronę bo one tego nie zrobią.
cytuję: Jad os w przeciwieństwie do pszczoły ma większą zawartość substancji niskocząsteczkowych bogaty jest w serotoninę oraz histaminę, która stanowi do 4% wagi suchego jadu. Z peptydów występują kininy, które mogą powodować skurcz mięśniówki gładkiej, spadek ciśnienia krwi i wzrost przepuszczalności naczyń. Oprócz tego zawiera on mastoparan - składnik degranulujący mastocyty i uwalniający z płytek krwi serotoninę i tromboglobulinę, której wzrost może grozić powikłaniami zatorowo-zakrzepowymi.maakita pisze:No może użyłam ostrego słowa, ale stwierdzenie, że "sy ziemne są śmieconośne" jest po prostu śmieszne. Jad osy jest dużo mniej groźny niż pszczeli!!!!!!!!!!!!!!!!! Druga sprawa największe prawdopodobieństwo naszej niespodziewanej śmierci jest śmierć w wypadku samochodowym (proszę spojrzeć w statystyki), a nie to, że będziemy uczuleni na jad osy i od niego umrzemy, jakoś nikt nie panikuje, że należy samochody usunąć z nazego otoczenia. Oczywiście nie uważam, że nie powinnaś czegoś z tym zrobić (na początek) zatkać płytyką chodnikową tylko podejść do tego bez paniki - na pewno będzie Ci w tedy lżej.
Przepraszam jeśli kogoś obraziłam - nie zamierzałam się z nikogo wyśmiewać ani nikomu zrobić przykrości po prostu myślę, że osa to bardziej przyjaciel niż wróg, a użycie określenia "Śmiercionośne" wywołało we mnie potrzebę napisania czegoś na ich obronę bo one tego nie zrobią.
Jest bardziej niebezpieczny niz pszczeli. Osy pożyteczne nie są.. Mają swój świat i nie należy im wchodzić w drogę. Nikt z nas nie uważa że trzeba je 'wymordować' ale są ludzie nadwrażliwi i dla nich niestety moga być śmiercionośne. Nie ma sensu porywnywać dp tego do statystyk wypadków samochodowych bo nie mozna być na auto uczulonym. Mimo że na codzień przesiaduję z pszczołami to wiem jak potrafią reagować, z osami jest podobnie. Tyle że trudniej je opanować, nie giną po użądleniu więc mogą sobie pofolgować. Starczy podejśc po umyciu rąk aromatycznym mydłem i juz Cię 'zjedzą'.
osy i pszczoły unikaja ludzi którzy jedzą witaminę B1, więc jeśli ktoś się faktyczie bardzo boi to można tak uniknąć pożądlenia zalecana dzienna dawka witaminy B1 powinna wynosić 150 mg – 3 x dziennie 2 tabletki po 25 mg
- chatte
- Przyjaciel Forum
- Posty: 15074
- Od: 19 paź 2006, o 08:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
A ja mam radę dla tych, których już spotka ta przykrość i użądli ich osa. Najlepszym lekarstwem jest świeży czosnek.
Mój syn, kiedy miał jakieś 4-5 lat został pożądlony przez osy. Miał kilkanaście użądleń. Byłam przerażona! Położyłam dziecko do łóżka i natychmiast zaczęłam przykładać na każde użądlenie plasterki czosnku, który przyklejałam plastrem. Tak położyłam dziecko spać. Na drugi dzień nie było śladu, nic go nie bolało ani nie swędziło. Nie było żadnej opuchlizny. Jedynie pod plasterkiem który przykleiłam jako ostatni, na szyi, było lekkie zaczerwienienie.
Mój syn, kiedy miał jakieś 4-5 lat został pożądlony przez osy. Miał kilkanaście użądleń. Byłam przerażona! Położyłam dziecko do łóżka i natychmiast zaczęłam przykładać na każde użądlenie plasterki czosnku, który przyklejałam plastrem. Tak położyłam dziecko spać. Na drugi dzień nie było śladu, nic go nie bolało ani nie swędziło. Nie było żadnej opuchlizny. Jedynie pod plasterkiem który przykleiłam jako ostatni, na szyi, było lekkie zaczerwienienie.