Mój - jak pisałam - złamały mi koty. Ale już widać wyraźnie, że rośnie - wypuszcza z boków nowe odrosty. Złamany wierzchołek też chyba mi się ukorzeni - jak na razie siedzi w doniczce pod czapeczką z połówki butelki PET. Nie zwiądł, nadal ma ładny kolor.
Na zdjęciach w necie wygląda ładnie, właśnie przez to, że jego pędy są sztywne. Może i ja doczekam za rok jego kwitnienia

Ja mam jeszcze przetacznik kłosowy i on także pokłada się na ziemi. Jest to młodziutka sadzonka, więc może dlatego? Może jak się zagęści to kwiatostany będą bardziej w górze? W każdym razie, ten nowy - złamany - ma przed sobą znakomitą przyszłość - pędy wzniesione do góry i piękny niebieski kolor. Dobrze, że go kupiłam...
Pozdrawiam miłośników przetaczników....
