Układ immunologiczny - wzmacnianie, podnoszenie odporności.

[Admin_(do2007r.)]

Skutki dysfunkcji układu immunologicznego.
Jak podnosić naszą odporność ?


Co sądzicie, czy macie jakieś doświadczenia ?
Proponuję oceniać skuteczność, przyjmując skalę 1-10 np. "4/10"

[fraszka]

No to u mnie bedzie 1/10
pierwszy wpis

[długi]

Witam,jeśli chcecie sobie podnieść odporność organizmu to ostrzegam i zapraszam na forum:
http://addisonforum.nmj.pl/index.php
Pozdrawiam.

[AAleksandra]

Witam,
Rozumiem, że chodzi o podnoszenie odporności organizmu w oparciu o naturalne produkty, najlepiej z naszej działki .
Może to trochę banalne, ale nie ma nic lepszego od spożywania (szczególnie w okresie jesienno-zimowym) jabłuszek z naszych upraw. Nie bez powodu zostało ukute powiedzenie, że jedno jabłko zjedzone dziennie trzyma nas z dala od lekarza. Nie można także zapominać jaką wspaniałą surówką jest kiszona kapusta (najlepiej z dodatkiem marchewki i jabłka). A czosnek, choć nie przez wszystkich ulubiony, powinniśmy go dodawać do twarożków, sosów i zup.
Jest jeszcze wiele innych natutalnych wspomagaczy odporności organizu, ale może ktoś inny się wypowie.

[100krotka]

U mnie (mam troje dzieci i w sezonie jesienno - zimowym po prostu żyję tym tematem ) na pierwszym miejscu - miód, potem czosnek i cebula dodawane wszędzie tam, gdzie się tylko da ;-) i ostatnio - tran. Dla dzieci - w kapsułkach, najmlodsza nie umie tego połknąć, więc po prostu zjada. Dziwne dziecko

A generalnie, uważam, że bardzo ważne są ciepłe, dobrze przyprawione posiłki. W zimie, w naszym klimacie, można właściwie jeść trzy ciepłe posiłki dziennie, jeśli tylko jest taka możliwosć. Soczki, jogurciki i takie tam - w mniejszych ilościach, a jarzyny zimą - tylko takie, które się przechowują (żadnych swieżych pomidorów, ogórków i rzodkiewek). W zasadzie nie daję też dzieciom owoców egzotycznych, sprowadzane do nas nie mają żadnej wartości. A już takie cuda jak Actimel, jeszcze pite na zimno, prosto z lodówki, to miedzy bajki włozyć.

Myślę, ze wzmacnianie odporności, to tak naprawdę bardziej styl życia niż jakieś wybiórczo stosowane metody i "dopalacze" ;-)

[Kaja]

Chyba na forum podawałam przepis na czosnkową miksturę.U mnie pijemy ja od kilku lat przez jesień i zimę.
W tym roku chociaż zrobiłam to nie piłam i jestem właśnie chora,a mąż zdrowy bo On pił codziennie.

2 główki czosnku
sok z 3 cytryn
6 łyżek miodu
1 szklanka przegotowanej ostudzonej wody
Czosnek przepuścić przez praskę i dodać pozostałe składniki.Wymieszać i odstawić na dobę.
Przecedzić i pić profilaktycznie 1 łyżeczkę dziennie,a w razie choroby 1 łyżeczkę co 4 godziny.
Czosnek oczywiście polski,a nie chiński lub hiszpański i raczej nie brać dużych główek,bo mikstura jest wówczas
bardzo ostra.
Właśnie wróciłam ze spaceru z psem.Sypie śnieg.

[ganio4]

Polecam gorąco stronę naturalnamedycyna.pl Odkąd trafiłam na tę stronę i dr Bożenę Ryczkowską zdrowie moje i mojej rodziny uległo znacznej poprawie. Jestem mamą trójki dzieci i teraz zagorzałą przeciwniczką antybiotykoterapii, która niszczy system immunologiczny. Podaję antybiotyki dzieciom kiedy jest to naprawdę niezbędne. Kończy się to zazwyczaj na 2-4 dawkach (a nie 7-10 dni). Leczę domowników zestawem ziół, lekami homeopatycznymi (i nikt mnie nie przekona, że to nie działa bo na moje małe dzieci działa) i kaszą jaglaną, która ,,rozgrzewa,, organizm od środka. Mój mąż muzyk, grający na saksofonie i mający ok 3-5 angin rocznie, przestał chorować po jednej kuracji jednym lekiem homeopatycznym i od trzech lat jest zdrowy. Bardzo ważna jest dieta. Unikam białego cukru i glutaminianu sodu oraz warzyw i owoców z supermarketów. Czytam każdą informację o składzie na opakowaniu, która nie zawsze zgodna jest z prawdą. No i myślę o zaczęciu zajęć z jogi. Kilka lat temu nie znając jeszcze dr B.Ryczkowskiej poszłam z chorym dzieckiem do przychodni. Diagnoza - grypa, no i antybiotyk. Pytam lekarza dlaczego od razu taki silny lek mimo braku gorączki? Lekarz odpowiada,że PROFILAKTYCZNIE stosuje antybiotyki. Głupia nie jestem. Leku nie podałam, dziecko wyzdrowiało. Zajrzyjcie na tę stronę a przekonacie się jakie to wszystko proste i do tego smaczne. Rzuciłam też palenie, bez stresu i głodu nikotynowego akupunkturą, a paliłam ponad 20 lat. Pisałam o tym w wątku o rzucaniu palenia. A szczepienia przeciw grypie i te wszystkie dodatkowe, które wciskają młodym mamom w przychodniach to tylko i wyłącznie skuteczna jak widać polityka firm farmaceutycznych. Żeby żyć zdrowo należy unikać leków a nie je stosować. Ja nie mam nawet w domu aspiryny i mieć nie będę.
Życzę zdrowia

[Ewadz34]

Ja polecam naturalną aspirynę - wywar z kory wierzby. działa! bez skutków ubocznych i popieram Przedmówczynię: antybiotyk tylko w ostateczności, bardzo niszczy odporność. I jeszcze: mniej stresów, te todopiero potrafią człowieka osłabić

[annaa]

WRESZCIE KTOŚ MĄDRY W TEMACIE, ,,chcesz być zdrowy nie używaj leków,,popieram bo jestem dzieckiem po antybiotykowym. W kółko od 5 roku tylko te antybole i ciągle anginy aż do 4 klasy ,wylądowałam w szpitalu. Efektu brak,ale to były czasy bez netu wiec rodzice słuchali lekarzy.
Dziś jestem mamą nie powielam błędów. Lekarze mogą wam wciskać , że nie ale ja wiem swoje po tych ich kuracjach drugie zęby wyszły mi jak ogryzki od jabłka- bez szkliwa, wątroba zmasakrowana -łuszczyca po latach-krew z toksynami.Znam też przypadek z przedszkola ,gdzie dziecko leczone 4 z kolei antybiotykiem dostało cukrzycy, trzustka nie wytrzymała leczenia. Dziecko 5 lat do końca życia na insulinie i studentka 22 lata o kulach po antybiotykoterapi ,kości jak u staruszki -osteoporoza.
Dziś lecze dzieci homeopatią, w kaszlu smaruje sadłem ze świstaka, nie daje cebionu tylko ACEROLE rozpuszczoną w małej ilości wody,na zapalenie ucha sok z cebuli i dikortineff zakraplam naprzemiennie, tran od jesieni do wiosny.
A ja wyleczyłam łuszczyce ziołami od ojca Szeligi -hercampuri i gorzkimi migdałami -amigdalina B17 stan cin 2. Czytam o doświadczeniach innych z ziołami i naturą . TO jedyna droga by być bogatym czyli zdrowym.

[weiner]

Niestety to nie jest takie proste. Nie zawsze można żyć bez środków farmaceutycznych i zastępować je medycyną naturalną. Środki naturalne są potrzebne jak najbardziej, ale często dobre są jako środek zapobiegawczy. O ile część zakażeń wirusowych (wirusy biegunkowe, wirusy przeziębieniowe) można zwalczać metodami domowymi to już z zakażeniami bakteryjnymi nie jest tak łatwo (o zakażeniach grzybów już nie wspominając). Oczywiście nasi lekarze pierwszego kontaktu często karmią nas antybiotykami nawet gdy nie jest to konieczne ale nie jestem za takim demonizowaniem leków (co ma miejsce na tym forum) ponieważ w każdej chwili owe diabelskie środki ratują życie ludziom na całym świecie

Co do pytania w temacie, chciałbym wypowiedzieć się może trochę z innej strony. Wiele badań potwierdza, że brak ruchu, stres, nerwy, rozregulowany tryb życia prowadzą do obniżenia odporności organizmu a w niektórych przypadkach może dochodzić nawet do rozwinięcia stanów zapalnych (nadprodukacja cytokin prozapalnych). Osobiście żyję dosyć szybkim tempem ale staram się spędzać dużo czasu na świeżym powietrzu, zmuszać organizm do wysiłku fizycznego i nie choruję praktycznie wcale. Moim zdaniem grunt, to zdrowo się odżywiać, nie korzystać z używek, sporo się ruszać i co ważne - nie żyć w sterylnych warunkach ;) A najlepszym sposobem na podniesienie odporności jest jednak przebycie zakażenia - droga naturalną lub droga sztuczną - wtedy wytwarzane są przeciwciała, które utrzymują się w naszej krwii przez długi czas choć i w tym przypadku nie jest do końca tak różowo - np. wirusy grypy, które ciągle mutują.

[annaa]

Demonizowanie leków- jak powiedziałeś, na tym forum się nie odbywa. Jestem osobą która pisze z doświadczenia ,autopsji.To forum jest właśnie po to ,by pomagać . Odnośnie kuracji antybiotykowej będe się upierać że lekarze przeginają z ich przepisywaniem, ja wiem to jest szybko działający środek. Tylko że większośc bierze go na grypę , przeziębienie czy ból gardła. Lekarze czesto nie kierują na wymaz bo pacjent się nie domaga i wynik jest po kilku dniach.
moja 4 letnia córka przywlekła z przedszkola infekcje gardła. Zaglądam jej w paszcze a tam na migdałach ropne grudy-angina myślę. Załamana poczłapałam do pediatry. pewnie bez antybiotyku się nie obędzie.Lekarz zagląda i potwierdza ropne zapalenie. Ja jednak jestem dociekliwa ,poczytałam w internecie i mówie o wymazie , bo objawów typowej anginy mi brakowało=gorączka, brak apetytu,ból gardła. Dostałam zlecenie na wymaz bo skoro sie dopominam i dziecko w dobrym stanie to czemu nie.po 4 dniach wynik okazał sie czysty nawet grzyba nie miała , którego też podejrzewałam. Zwykła flora bakteryjna , pewnie była to wirusówka a jak wiem ,nie leczy sie jej antybiotykiem który by mi wypisał pediatra.Mogła bym tak wyliczać i wyliczać.Nie chodzi mi o to ,że chcę być mądrzejsza od lekarza ale w dobie takich forum jak to i innych- kto czyta nie błądzi.
Jeszcze powiem tak do 3 lat dziecku praktycznie żadnych leków nie wolno podawać (np bioaron-wyciąg z aroni, aloesu=natura) ale antybiotyki owszem można

[Maria74]

Ja również stawiam na naturalne metody wzmacniania odporności. Ludzie nie są świadomi jak duża moc drzemie w owocach i warzywach, szczególnie tych ze swojego ogródka ;-)
Np. najwyższy poziom cennych w kontekście profilaktyki antynowotworowej przeciwutleniaczy zawarty jest w tych warzywach i owocach, które mają najwięcej koloru i smaku Takie informacje powinny być szeroko podawane w mediach, a nie tylko polityka na okrągło... Polecam Wszystkich fanom owoców i warzyw : http://www.zwrotnikraka.pl/substancje_ochronne-185

[antek5]

Jeśli chodzi o naturalne metody wzmocnienia odporności to polecam efektywne mikroorganizmy EM (patrz temat na forum) można to przyrównać do probiotyku, ale w skład tego preparatu wchodzi około 80 szczepów: bakterii (tlenowych i beztlenowych), grzybów, drożdży. Po prostu pożytecznych mikroorganizmów.
W domu wszyscy pijemy EM-y od lata i np. córka 5-letnia w tym roku nie opuściła jeszcze ani jednego dnia w przedszkolu.
EM-y pierwotnie miały zastosowanie w polu, stosuję i dzięki temu wykluczyłem około ? stosowanej chemii.
Są również mieszanki dla ludzi. EM działa na dwa sposoby: 1 jako mikroorganizmy zasiedlające jelita, a ze zdrowej flory bakteryjne pochodzi 80% odporności. 2 wytwarzają antyutleniacze.

[weiner]

Z takimi probiotykami byłbym ostrożny Człowiek człowiekowi nie równy, wystarczy czasem drobny defekt w jakimś genie, który n codzień pozwala żyć normalnie i nie jesteśmy jego świadomi a może sprawić, że staniemy się wrażliwi na dany mikroorganizm. Szczególnie niebezpieczne są grzyby siejące ogromne spustoszenie w naszych organizmach. To trochę loteria Należy też wziąć pod uwagę to, że wiele mikroorganizmów w stanach osłabienia, w stanach stresu czy w poważniejszych przypadkach - podczas terapii przeciwnowotworowej - wywołuje wiele infekcji oportunistycznych (czyli nacodzień żyją w naszym ciele a gdy organizm osłabnie atakują go). Tak więc ostrożnie!

[antek5]

Oczywiście każdy ma prawo do własnej opinii
bakterie oportunistyczne to są bakterie częściowo neutralne, ale zawsze podporządkowują się bakterią dominującym w danym środowisku. EM-y są mikroorganizmami pożytecznymi i potrafiącymi zdominować środowisko. Nie zwalczają patogenów tylko je wypierają i blokują ich rozwój. Ogólnie z naturalnymi preparatami (zioła, EM ) jest tak iż działają wolniej niż chemia ale systematycznie leczą przyczynę a nie objawy, wspomagają organizm w walce, uwalniają naturalną odporność
Nie zdajemy sobie a tego sprawy ale mikroorganizmy są wszędzie i jest ich miliardy.......,a do tego mają niesamowicie duży wpływ na nasze życie. I nawet naukowcy tak naprawdę to nie wiele wiedzą na ich temat. Polecam obejrzeć filmiki
http://www.youtube.com/watch?v=NjG-LpucvlI
http://www.youtube.com/watch?v=_3Oac8fZRQI

oraz http://www.youtube.com/watch?v=vvUmsWi5uHU trochę nie na temat ale pokazuję jaka siła dżemie w EM-ach.