Róża - choroby liści
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 763
- Od: 3 lis 2006, o 18:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Wiem że brakuje jakiegoś składnika pokarmowego moim różom. Tylko jakiego?
W ogrodzie już na głębokości 1 metra mam glinę. Róże zasilane byly dotychczas czerwiec - ptasim nawozem rozcieńczonym, lipiec - gnojówka z pokrzyw i skrzypu. Teraz pojawiły się takie objawy. Czy stosowac już nawóz jesienny?
W ogrodzie już na głębokości 1 metra mam glinę. Róże zasilane byly dotychczas czerwiec - ptasim nawozem rozcieńczonym, lipiec - gnojówka z pokrzyw i skrzypu. Teraz pojawiły się takie objawy. Czy stosowac już nawóz jesienny?
Kasia
Ogród Cilli
Ogród Cilli
- rose_marek
- -Moderator Forum-.
- Posty: 1294
- Od: 14 wrz 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Oregon, USA
Kasiu, wygląda to na nieznaczny niedobór azotu albo żelaza, albo balansu
w tych składnikach. Ja bym się tym za bardzo nie przejmował, bo już jesteśmy
w drugiej połowie sezonu.
Szkoda że nie pokazałaś zdjęcia całej róży. Bo wtedy można by zobaczyć
czy tendencja żółknięcia pokazuje się najpierw na starych liściach czy młodych.
Jeśli na starych wtedy roślina potrzebuje więcej azotu. Jeśli na młodych
wtedy żelaza.
Widzę że jesteś w pełni organiczna z nawozami. Bardzo dobrze, ale róże
są bardzo nawozochłonne, i potrzebują dużej ilości tych nawozów.
Nawóz ptasi ma sporo azotu, ale wygląda że przez lipiec i połowę sierpnia
niewielę dostały azotu.
Czy stosować już nawóz jesienny?
jestem z innej szkoły. Nawozu jesiennego nie stosuję. Ostatni raz posiałem
10 dni temu, nawozem wieloskładnikowym i wybalansowanym i to był ostatni
nawóz dla róż w tym roku.
w tych składnikach. Ja bym się tym za bardzo nie przejmował, bo już jesteśmy
w drugiej połowie sezonu.
Szkoda że nie pokazałaś zdjęcia całej róży. Bo wtedy można by zobaczyć
czy tendencja żółknięcia pokazuje się najpierw na starych liściach czy młodych.
Jeśli na starych wtedy roślina potrzebuje więcej azotu. Jeśli na młodych
wtedy żelaza.
Widzę że jesteś w pełni organiczna z nawozami. Bardzo dobrze, ale róże
są bardzo nawozochłonne, i potrzebują dużej ilości tych nawozów.
Nawóz ptasi ma sporo azotu, ale wygląda że przez lipiec i połowę sierpnia
niewielę dostały azotu.
Czy stosować już nawóz jesienny?
jestem z innej szkoły. Nawozu jesiennego nie stosuję. Ostatni raz posiałem
10 dni temu, nawozem wieloskładnikowym i wybalansowanym i to był ostatni
nawóz dla róż w tym roku.
Pozdrawiam, Marek
rose_marek_malinki
rose_marek_malinki
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 763
- Od: 3 lis 2006, o 18:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Marku dziękuje za pomoc. Zatem nie będę się stresować, tym bardziej że to na razie wystąpiło u jednej róży Golden Showers i są to dolne partie liści, góra zieloniutka!
Co do nawozów, to stawiam na ekologię max jak się da! Jeśli będą takie skutki to wtedy uzupełnie azofoską.
A co do gliniastej ziemii, czy jest wskazane uzupełniać ją czymś od czasu do czasu? Tak jak Bogusia np swoją glebę dolomitem?
Co do nawozów, to stawiam na ekologię max jak się da! Jeśli będą takie skutki to wtedy uzupełnie azofoską.
A co do gliniastej ziemii, czy jest wskazane uzupełniać ją czymś od czasu do czasu? Tak jak Bogusia np swoją glebę dolomitem?
Kasia
Ogród Cilli
Ogród Cilli
- rose_marek
- -Moderator Forum-.
- Posty: 1294
- Od: 14 wrz 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Oregon, USA
Kasiu, większość ziem gliniastych jest bardzo bogata w mirerały i mikroelementy,
i rzadko w nich brakuje jakiś składników. Główny problem z gliną to że słabo przepuszcza
wodę, a w lecie w czasie suszy twargnieje jak kamień. Dlatego rośliny ze "słabymi korzeniami",
albo rośliny których korzenie truchleją w stojącej wodzie mają problemy na glebach
gliniastych. Jeśli poprawi się drenaż w ziemi gliniastej (np. mieszając ją z kompostem),
wtedy jest to bardzo żyzna gleba.
Nie do pełni rozumię z tą gliną u Ciebie. Czy masz ją dopiero na głębokosci 1 metra,
czy do głębokości 1 metra?
Mam pytanie odnośnie stosowania nawozów organicznych, czy dokładasz kilkucentymetrową
sciółkę w Twoim ogrodzie każdego roku? Pytam się bo uważam że sciółka to punkt zwrotny
w uprawie organicznej. W moim ogrodzie zauważyłem znaczną poprawę w zdrowotności
roślin od momentu stosowania ściółki. Co roku zamawiam pół przyczepy ściółki dla mojego
malutkiego ogrodu. Z powodu świetnych efektów, w przyszłym roku planuję zamówic już całą przyczepę.
Odnośnie wapna (dolomitu), to większość gleb w Polsce jest bogata w wapno, ale u Bogusi
róże zachowują się tak jakby brakowało wapna. Również widziałem w jej ogrodzie świetnie
rosnące rośliny które nie lubią dużo wapna np. rhododendrony. stąd to przypuszczenie że
w ogrodzie Bogusi moze brakować wapna.
i rzadko w nich brakuje jakiś składników. Główny problem z gliną to że słabo przepuszcza
wodę, a w lecie w czasie suszy twargnieje jak kamień. Dlatego rośliny ze "słabymi korzeniami",
albo rośliny których korzenie truchleją w stojącej wodzie mają problemy na glebach
gliniastych. Jeśli poprawi się drenaż w ziemi gliniastej (np. mieszając ją z kompostem),
wtedy jest to bardzo żyzna gleba.
Nie do pełni rozumię z tą gliną u Ciebie. Czy masz ją dopiero na głębokosci 1 metra,
czy do głębokości 1 metra?
Mam pytanie odnośnie stosowania nawozów organicznych, czy dokładasz kilkucentymetrową
sciółkę w Twoim ogrodzie każdego roku? Pytam się bo uważam że sciółka to punkt zwrotny
w uprawie organicznej. W moim ogrodzie zauważyłem znaczną poprawę w zdrowotności
roślin od momentu stosowania ściółki. Co roku zamawiam pół przyczepy ściółki dla mojego
malutkiego ogrodu. Z powodu świetnych efektów, w przyszłym roku planuję zamówic już całą przyczepę.
Odnośnie wapna (dolomitu), to większość gleb w Polsce jest bogata w wapno, ale u Bogusi
róże zachowują się tak jakby brakowało wapna. Również widziałem w jej ogrodzie świetnie
rosnące rośliny które nie lubią dużo wapna np. rhododendrony. stąd to przypuszczenie że
w ogrodzie Bogusi moze brakować wapna.
Pozdrawiam, Marek
rose_marek_malinki
rose_marek_malinki
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 763
- Od: 3 lis 2006, o 18:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Marku bardzo dziękuje za wyjaśnienia!
W ogrodzie mam kompost i co roku staram się uzupełniać nim róże.
Glina, zaczyna się u mnie na głębokości 1 metra. Zanim jednak posadzę róże, dostają na dno ptasie, potem kompost wymieszany z ziemią z dna.
W tym roku niestety zaniedbałam sprawę kory i być może to oprócz pogody, dodatkowy skutek wczesnej plamistości. W zeszłym roku miałam róże "bez plam", ale miały nasyp co najmiej 5 cm warstwy kory!
W ogrodzie mam kompost i co roku staram się uzupełniać nim róże.
Glina, zaczyna się u mnie na głębokości 1 metra. Zanim jednak posadzę róże, dostają na dno ptasie, potem kompost wymieszany z ziemią z dna.
W tym roku niestety zaniedbałam sprawę kory i być może to oprócz pogody, dodatkowy skutek wczesnej plamistości. W zeszłym roku miałam róże "bez plam", ale miały nasyp co najmiej 5 cm warstwy kory!
Kasia
Ogród Cilli
Ogród Cilli
- 100krotka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5427
- Od: 2 gru 2008, o 20:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie - strefa 6A ;-)))
Podczepiam sie do wątku z niesmiałą prośbą o radę ...
Chodzi o odmianę Arthur Bell. Posadzona w lipcu, kupiona w pojemniku, zakwitła ładnymi, dużymi kwiatami, niestety, aktualnie na sam widok bierze żałość - kilka małych, skarlałych kwiatów i prawie zero liści.
Wygląda mi na to, że stanowisko nie jest dla niej odpowiednie - róża ma zbyt blisko posadzone liliowce, i aktualnie zacieniają ją wybujałe kosmosy, i pewnie to jest przyczyną, dla której nękają ją choroby.
Decyzja o przesadzeniu w widniejsze i bardziej przewiewne miejsce - podjęta, chciałabym tylko zapytać bardziej doswiadczonych, czy ja na pewno dobrze myslę? I czy w przypadku tej odmiany zmiana stanowiska ma szansę na sukces ;-) bardzo mi sie ta róża podoba i nie chciałabym jej stracić...
Chodzi o odmianę Arthur Bell. Posadzona w lipcu, kupiona w pojemniku, zakwitła ładnymi, dużymi kwiatami, niestety, aktualnie na sam widok bierze żałość - kilka małych, skarlałych kwiatów i prawie zero liści.
Wygląda mi na to, że stanowisko nie jest dla niej odpowiednie - róża ma zbyt blisko posadzone liliowce, i aktualnie zacieniają ją wybujałe kosmosy, i pewnie to jest przyczyną, dla której nękają ją choroby.
Decyzja o przesadzeniu w widniejsze i bardziej przewiewne miejsce - podjęta, chciałabym tylko zapytać bardziej doswiadczonych, czy ja na pewno dobrze myslę? I czy w przypadku tej odmiany zmiana stanowiska ma szansę na sukces ;-) bardzo mi sie ta róża podoba i nie chciałabym jej stracić...
"Dużo ludzi nie wie, co robić z czasem. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu. " (Magdalena Samozwaniec)
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 12
- Od: 18 sie 2013, o 13:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Róża - choroba
Witajcie,
Chyba róża zaczyna mi chorować Większość liści pokryta jest białymi kropeczkami, a na części są widoczne brązowe plamki. Jaki preparat jest najlepiej zastosować?
Pozdrawiam
Marcin
Marcin
- Deirde
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7368
- Od: 18 cze 2007, o 10:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Róża - choroby liści
Te kropeczki to nic takiego - może coś pyliło na róże, te czarne plamy to objawy czarnej plamistości. Róże trzeba popryskać chemią.
Re: Róża - choroby liści
Tez na to stawiam, u mnie taki efekt dają pyłki lip zgromadzone w plamki przez rosę i deszcz. Schodzą po delikatnym potarciu palcemDeirde pisze:Te kropeczki to nic takiego - może coś pyliło na róże,