Kalanchoe - stymulowanie kwitnienia, uprawa, pielęgnacja
Kalanchoe - stymulowanie kwitnienia, uprawa, pielęgnacja
Witam, mam pytanie dotyczące uprawy Kalanchoe, tzn chodzi o to, co zrobić, aby po rozmnożeniu tej rośliny, zaczęła ona kwitnąć? Czy koniec sierpnia to nie jest za późno aby Kalanchoe zakwitło, czy może jest tak, że może ono kwitnąć w dowolnym okresie w roku? Szczepki zostały zrobione gdzieś w połowie lipca. Może trzeba je odpowiednio przyciąć aby pobudzić do kwitnięcia? Nie chciałbym aby rosły w górę tylko liście w nieskończoność. Zależy mi aby ono kwitło. Jak do tej pory rośnie jak szalone i trzyma się świetnie.
Poniżej przedstawiam zdjęcia:
Poniżej przedstawiam zdjęcia:
Jest taka teoria,że można pobudzić kalanchoe do kwitnięcia.
Przez 6 tygodni przykrywa się je kartonem od 17tej wieczorem do 8 rano.Rano ściągamy katron i wieczorem znowu pod pudełko.Tak dzień w dzień (6 tygodni)
Z własnego doświadczenia wiem,że kwitnie kiedy chce,najczęściej zakwita latem .Ja nigdy nie próbowałem teori pobudzania do kwitnienia z lenistwa..
Kalanchoe nie lubi nadmiaru wody.
Myślę,że jakiś nawóz do kwitnących też by przyspieszył kwitnienie.
Przez 6 tygodni przykrywa się je kartonem od 17tej wieczorem do 8 rano.Rano ściągamy katron i wieczorem znowu pod pudełko.Tak dzień w dzień (6 tygodni)
Z własnego doświadczenia wiem,że kwitnie kiedy chce,najczęściej zakwita latem .Ja nigdy nie próbowałem teori pobudzania do kwitnienia z lenistwa..
Kalanchoe nie lubi nadmiaru wody.
Myślę,że jakiś nawóz do kwitnących też by przyspieszył kwitnienie.
- christinkrysia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8379
- Od: 26 maja 2006, o 18:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Ostróda
To nie tylko teoria ale i praktyka. Bo KALANCHOE to kwiaty krótkiego dnia. Wystarczy przedłużyć im noc do 14 godzin o dowolnej porze roku przynajmniej przez 5 tygodni. To fakt, ze trzeba o tym pamietać ale za to odwdzięczy sie nam kwiatem no i satysfakcja bo to takie "małe czary" sterowanie porą kwitnienia.
Pozdrawiam i radzę spróbować - świetna zabawa
Pozdrawiam i radzę spróbować - świetna zabawa
Coś się mi tu nie zgadza bo jedno z was pisze, że jest to roślina krótkiego dnia a drugie że zakwita najczęściej latem kiedy właśnie mamy te całkiem najdłuższe dni. Więc jak jest na prawdę? Czy mam rozumieć, że skoro to roślina krótkiego dnia to mogę się spodziewać kwaitów już zaniedługo - późną jesienią? Tak by wynikało - wtedy najkrótsze dni są.
A co z tym przycięciem? Czy trzeba to zrobić czy nie a jeśli tak to na jakiej wysokości? Do jakiej wysokości mam czekać aż wyrośnie aby je ściąc? Czy to może jest tak że jak utnę wierzchołek wzrostu to zamiast jednego kwiata, będę miał minimum dwa bo się rozkrzewi??
Co do nawożenia to nawoże je odżywką dla roślin już co drugie podlewanie, odkąd stwierdziłem że korzenie już są na tyle mocne że ich nawóz nie popali. Roślina stoi na oknie południowym więc cały czas praktycznie ma słońce, oczywiście o ile są dni słoneczne, a tych nie brakuje. Ogólnie podlewam co 4 do 5 dni bo po tym czasie ziemia w doniczce jest już sucha na pieprz także o nadmiarze wody nie może być mowy. Czy to waszym zdaniem są optymalne warunki dla Kalanchoe i czy w takim razie powinno dobrze rosnąć jak dotychczas oraz kwitnąć w przyszłości (może już niedługo?)??
A co z tym przycięciem? Czy trzeba to zrobić czy nie a jeśli tak to na jakiej wysokości? Do jakiej wysokości mam czekać aż wyrośnie aby je ściąc? Czy to może jest tak że jak utnę wierzchołek wzrostu to zamiast jednego kwiata, będę miał minimum dwa bo się rozkrzewi??
Co do nawożenia to nawoże je odżywką dla roślin już co drugie podlewanie, odkąd stwierdziłem że korzenie już są na tyle mocne że ich nawóz nie popali. Roślina stoi na oknie południowym więc cały czas praktycznie ma słońce, oczywiście o ile są dni słoneczne, a tych nie brakuje. Ogólnie podlewam co 4 do 5 dni bo po tym czasie ziemia w doniczce jest już sucha na pieprz także o nadmiarze wody nie może być mowy. Czy to waszym zdaniem są optymalne warunki dla Kalanchoe i czy w takim razie powinno dobrze rosnąć jak dotychczas oraz kwitnąć w przyszłości (może już niedługo?)??
- christinkrysia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8379
- Od: 26 maja 2006, o 18:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Ostróda
Najczęściej latem..jeżeli nie stymulujemy kwitnieniem.Ja nigdy nie próbowałem przykrywania kartonem i dlatego napisałem,że najczęściej latem.
Pytanie było
Przykrywa się ją po to,dlatego,że nawet światło lampy od latarni może "zepsuć" cały proces.
Cała ta zabawa to nazwa krótki dzień.
Dlatego w sklepach można kupić kwitnące kalanchoe cały rok,przynajmniej u mnie.
Jeżeli nie będziesz się bawić z przykrywaniem pudełkiem to nie wiem kiedy zakwitnie,wróżbitą nie jestem 8)
Ja kupiłem kwitnące w marcu,przekwitło i kwitnie znowu..powiedziałem wcześniej,że nie bawiłem się w przykrywanie.
Co do przycinania..to zależy od Właściciela rośliny jaką chce mieć wysokość.Przycinanie nie przyspieszy kwitnienia tylko zagęści roślinę.Jeżeli przytniesz wierzchołek to najczęściej wyrasta kilka młodych roślin i to na łodygach,które można później ukorzenić i masz następną roślinę.
Ja też tak podlewam jak ziemia wyschnie.Co do popalenia korzeni,to żeby niewiadomo jakie mocne były to po przesadzeniu rośliny korzenie będą popalone a to dlatego,że świeża ziemia ma dość składników pokarmowych.
W przyszłości na pewno będzie kwitło....
Pytanie było
Wyjaśniam,że można wywołać kwitnienie.Zajmuje to około 6 tygodni.Od 17 tej po południu do 8 mej rano,codziennie zakrywa się kalanchoe kartonem,o 8 mej rano ściąga się karton i roślina ma być odkryta do godziny 17tej.radocha pisze:Witam, mam pytanie dotyczące uprawy Kalanchoe, tzn chodzi o to, co zrobić, aby po rozmnożeniu tej rośliny, zaczęła ona kwitnąć?
Przykrywa się ją po to,dlatego,że nawet światło lampy od latarni może "zepsuć" cały proces.
Cała ta zabawa to nazwa krótki dzień.
Dlatego w sklepach można kupić kwitnące kalanchoe cały rok,przynajmniej u mnie.
Jeżeli nie będziesz się bawić z przykrywaniem pudełkiem to nie wiem kiedy zakwitnie,wróżbitą nie jestem 8)
Ja kupiłem kwitnące w marcu,przekwitło i kwitnie znowu..powiedziałem wcześniej,że nie bawiłem się w przykrywanie.
Co do przycinania..to zależy od Właściciela rośliny jaką chce mieć wysokość.Przycinanie nie przyspieszy kwitnienia tylko zagęści roślinę.Jeżeli przytniesz wierzchołek to najczęściej wyrasta kilka młodych roślin i to na łodygach,które można później ukorzenić i masz następną roślinę.
Ja też tak podlewam jak ziemia wyschnie.Co do popalenia korzeni,to żeby niewiadomo jakie mocne były to po przesadzeniu rośliny korzenie będą popalone a to dlatego,że świeża ziemia ma dość składników pokarmowych.
W przyszłości na pewno będzie kwitło....
Ok dzięki za info. Ja zrobiłem szczepki z rośliny, która dostałem w połowie lutego , a kwitła wtedy strasznie obficie aż do maja kiedy to po przeprowadzce podeschły wszystkie kwiaty nie wiadomo czemu. Ale już od miesiąca kwitnie ponownie... ) Na tej roślinie były dwa ładne pędy już razem z korzonkami także od razu nadawały się do przesadzenia i rozmnożenia na gotowe hehe.
Wolę póki co nie przycinać wierzchołków, bo choć to tylko dwie szczepki, to jednak gęsto jest i nie chcę aby sie zagęściło jeszcze bardziej, zreszta już puszcza nowe pędy z boków bez przycięcia, co widać na zdjęciach u góry.
No nic, będę musiał poczekać jeszcze jakiś czas w nadziei że w końcu wypuści kwiaty - mam nadzieję że stanie się to szybciej niż później hehe.
Wolę póki co nie przycinać wierzchołków, bo choć to tylko dwie szczepki, to jednak gęsto jest i nie chcę aby sie zagęściło jeszcze bardziej, zreszta już puszcza nowe pędy z boków bez przycięcia, co widać na zdjęciach u góry.
No nic, będę musiał poczekać jeszcze jakiś czas w nadziei że w końcu wypuści kwiaty - mam nadzieję że stanie się to szybciej niż później hehe.
- x-b-6
- 200p
- Posty: 210
- Od: 5 lip 2009, o 15:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Tarnów
- Kontakt:
Ja mam jeszcze pytanie dot. "zmuszania" rośliny do kwitnienia - czy można ją po prostu wynosić do jakiegoś ciemnego pomieszczenia? Np. łazienki? Czy krótkotrwałe zapalanie światła w pobliżu rośliny zniweczyłoby cały efekt?
I czy ew. duża szafka wchodziłaby w grę (z przewiewem w postaci uchylonych drzwiczek ;))? Wiem, że pewnie łatwiej byłoby wykombinować jakąś osłonkę, ale... Może jednak?
I czy ew. duża szafka wchodziłaby w grę (z przewiewem w postaci uchylonych drzwiczek ;))? Wiem, że pewnie łatwiej byłoby wykombinować jakąś osłonkę, ale... Może jednak?
Agnieszka
Donice i doniczki
Donice i doniczki
- christinkrysia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8379
- Od: 26 maja 2006, o 18:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Ostróda
Generalnie chodzi o to aby roślinie zapewnić ciemność przez te 14 godzin, a w jaki sposób to juz od naszej wyobraźni i możliwości zależy ...
Ważne jest aby była jako taka cyrkulacja powietrza. Wiem sama,że jest to kłopotliwe bo od kilku dni robię podchody do swej kalanchoe i nic jako "kapturek" mi nie pasuje bo jest wieksza niż inne.
Wynoszenie do szafki ... czemu nie ale czy na 100% bedziesz pamietać aby wynieść ją rano ?
Przykrycie czymś w miejscu gdzieś pod reką to pewniejsza sprawa.
Pozdrawiam i powodzenia życzę.
Ważne jest aby była jako taka cyrkulacja powietrza. Wiem sama,że jest to kłopotliwe bo od kilku dni robię podchody do swej kalanchoe i nic jako "kapturek" mi nie pasuje bo jest wieksza niż inne.
Wynoszenie do szafki ... czemu nie ale czy na 100% bedziesz pamietać aby wynieść ją rano ?
Przykrycie czymś w miejscu gdzieś pod reką to pewniejsza sprawa.
Pozdrawiam i powodzenia życzę.
- christinkrysia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8379
- Od: 26 maja 2006, o 18:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Ostróda
Na stronie z opisem i wielu informacjami o KALANCHOE jest takie zdanie
"Zakwita, gdy przez 5 tygodni noce trwają co najmniej po 14 godzin" więc myslę, że można. Ja w domu tez nie nastawiam zegarka i ten czas jak w przyrodzie jest różny w zalezności od pogody.
Kazda próba to nowe doświadczenie i daj znać co z tego wyjdzie bo sama jestem ciekawa.
"Zakwita, gdy przez 5 tygodni noce trwają co najmniej po 14 godzin" więc myslę, że można. Ja w domu tez nie nastawiam zegarka i ten czas jak w przyrodzie jest różny w zalezności od pogody.
Kazda próba to nowe doświadczenie i daj znać co z tego wyjdzie bo sama jestem ciekawa.