Pochylony świat na piasku cz.2
- grazynarosa22
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8499
- Od: 16 mar 2009, o 12:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Aniu Twój ogród będzie teraz podziwiany przez osoby które poznałaś na spotkaniu , bardzo im zależało na tym by zobaczyć Twój ogród . Tym razem nie udało się w realu więc pozostała opcja forum chociaż to nie to .
Mogę napisać że wpadłaś im w oko , uważaj bo możesz się nie móc odpędzić od gości wizytujących Twoje włości .
W przyszłym roku może uda Wam się zorganizować wypad do nas ,w dodatku wspólnie z Igą
Mogę napisać że wpadłaś im w oko , uważaj bo możesz się nie móc odpędzić od gości wizytujących Twoje włości .
W przyszłym roku może uda Wam się zorganizować wypad do nas ,w dodatku wspólnie z Igą
- kubanki
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1981
- Od: 28 sie 2008, o 16:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Agnieszko, dziękuję. Na razie zdrowie ciut na drugim miejscu, widocznie jeszcze za słabo czuję ból ;) Poza tym lekarz powiedział, że to przeciążenie mięśnia, a nie kręgosłup, więc mi ulżyło i dalej go przeciążam
Geniu, Twój ogród jest jedyny w swoim rodzaju. Jest piękny taki, jaki jest. I bajecznie kolorowy.
Asiu, dziękuję. Ja też dawno do Ciebie nie zaglądałam, ale jesień nadchodzi ogromnymi krokami i to się zmieni na pewno.
Grażyno, dziękuję. Potrzeba mi takich słów, bo już od kilku osób słyszałam, że wrzosy to nie jest jednak takie hop i mogą się nie udać, powymarzać i niestety w ogóle te hodowlane krótko żyją.
Lidko, dziękuję, ja też je uwielbiam.
Elu, cieszę się, że przypadliśmy sobie do gustu, wg mnie to też przemiłe osoby, i Wy również z mężem. Miło mi było bardzo się z Wami spotkać. Ja do Was chętnie, bo północny wschód Polski to dla nas tereny nieodkryte. W przyszłym roku latem na pewno będziemy mogli już wyrwać się bez dzieci A u siebie też jestem chętna gościć, tylko nie wiem czy kulinarnie dorównam Idze
Geniu, Twój ogród jest jedyny w swoim rodzaju. Jest piękny taki, jaki jest. I bajecznie kolorowy.
Asiu, dziękuję. Ja też dawno do Ciebie nie zaglądałam, ale jesień nadchodzi ogromnymi krokami i to się zmieni na pewno.
Grażyno, dziękuję. Potrzeba mi takich słów, bo już od kilku osób słyszałam, że wrzosy to nie jest jednak takie hop i mogą się nie udać, powymarzać i niestety w ogóle te hodowlane krótko żyją.
Lidko, dziękuję, ja też je uwielbiam.
Elu, cieszę się, że przypadliśmy sobie do gustu, wg mnie to też przemiłe osoby, i Wy również z mężem. Miło mi było bardzo się z Wami spotkać. Ja do Was chętnie, bo północny wschód Polski to dla nas tereny nieodkryte. W przyszłym roku latem na pewno będziemy mogli już wyrwać się bez dzieci A u siebie też jestem chętna gościć, tylko nie wiem czy kulinarnie dorównam Idze
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 22164
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Aniu!Przed chwilka poznałam Twój sposób sadzenia wrzosów i
jestem zszokowana.
Ja bym już dawno 'wysiadła' przy takiej metodzie i straciła serce do wrzosowiska.
Jesteś wytrwała Aniu.
Wybacz ale uważam,że niepotrzebnie sobie zadałaś taki trud.
Ziemia w lesie a raczej piasek w lesie to wymarzone podłoże dla wrzosów i bez większego nakładu sił mogłaś to wrzosowisko urządzić podsypując pod korzenie kwaśnego torfu,zadbać o podlewanie póki się na dobre nie zadomowią i nic więcej...
O rany Aniu podziwiam Cię jak bum bum...
Czy wiesz ,że najsłynniejsze i największe i chyba najpiękniejsze naturalne wrzosowiska są w Wielkiej Brytanii - w Szkocji... Tam ich nikt nie nawozi,nie przycina i nie podlewa codziennie....
Czy wiesz,że miejsce osławionego poligonu Borne Sulinowo, obszar pustkowia zdegradowanego przez radzieckich żołnierzy,którzy tak niedawno opuścili nasze tereny to obecnie jedno z największych wrzosowisk Europy?
Nikt nie nawoził im urodzajnej ziemi a jednak odpowiada im leśna pustynia .
Aniu,przepraszam Cię ale ja nie piszę tego w złych intencjach,chcę byś już przerwała choć w końcówce tę katorżniczą robotę jaka sobie zadałaś.
Wrzosom nowoposadzonym potrzebna jest wilgoć,więc raczej jakiś zraszacz zainstaluj i ... nie zamęczaj się już.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
jestem zszokowana.
Nie dziwię się,że tracisz mnóstwo czasu i dziwię się,że nie straciłaś chęci do założenia wrzosowiska i obawiam się,że stracisz zainteresowanie do jego pielęgnacji.kubanki pisze: Ja kopię dołek (z reguły mąż ;) ), z którego wybieramy tak co najmniej dwie pełne łopaty (doniczka 5l), na dno sypiemy zmielonych przekompostowanych z azotem przez 5 miesięcy gałęzi sosnowych, a na to podłoże właściwe, czyli mieszankę miejscowego torfu z bagna, troszkę gliny i dużo torfu kwaśnego i trochę piasku w którym te dołki są kopane. Roboty dużo...
Ja bym już dawno 'wysiadła' przy takiej metodzie i straciła serce do wrzosowiska.
Jesteś wytrwała Aniu.
Wybacz ale uważam,że niepotrzebnie sobie zadałaś taki trud.
Ziemia w lesie a raczej piasek w lesie to wymarzone podłoże dla wrzosów i bez większego nakładu sił mogłaś to wrzosowisko urządzić podsypując pod korzenie kwaśnego torfu,zadbać o podlewanie póki się na dobre nie zadomowią i nic więcej...
O rany Aniu podziwiam Cię jak bum bum...
Czy wiesz ,że najsłynniejsze i największe i chyba najpiękniejsze naturalne wrzosowiska są w Wielkiej Brytanii - w Szkocji... Tam ich nikt nie nawozi,nie przycina i nie podlewa codziennie....
Czy wiesz,że miejsce osławionego poligonu Borne Sulinowo, obszar pustkowia zdegradowanego przez radzieckich żołnierzy,którzy tak niedawno opuścili nasze tereny to obecnie jedno z największych wrzosowisk Europy?
Nikt nie nawoził im urodzajnej ziemi a jednak odpowiada im leśna pustynia .
Aniu,przepraszam Cię ale ja nie piszę tego w złych intencjach,chcę byś już przerwała choć w końcówce tę katorżniczą robotę jaka sobie zadałaś.
Wrzosom nowoposadzonym potrzebna jest wilgoć,więc raczej jakiś zraszacz zainstaluj i ... nie zamęczaj się już.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
- e-genia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 32007
- Od: 5 wrz 2008, o 19:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Aniu ja też tak myślę ja KaRo .
U mnie to co innego ja mam glinę więc musiałam kopać rów głęboki na 40 cm i wymieszać ziemie do wrzosów z igliwiem od Ciebie i paskiem teraz są zdrowe ,ale jak posadziłam kiedyś w ten mojej glinie to wszystkie mi się pochorowały i wyginęły,zresztą sama wiosną widziałaś i tak szczęście że kulka uratowałam .
Genia
U mnie to co innego ja mam glinę więc musiałam kopać rów głęboki na 40 cm i wymieszać ziemie do wrzosów z igliwiem od Ciebie i paskiem teraz są zdrowe ,ale jak posadziłam kiedyś w ten mojej glinie to wszystkie mi się pochorowały i wyginęły,zresztą sama wiosną widziałaś i tak szczęście że kulka uratowałam .
Genia
- kubanki
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1981
- Od: 28 sie 2008, o 16:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Krysiu, dziękuję za Twoje cenne uwagi. W sumie sama się zastanawiałam nad tym co robiłam. Pewnie masz zupełną rację i jak tylko skończy mi się ostatnio przygotowana porcja mieszanki - zacznę robić tak, jak piszesz Już mi ulżyło ;)
Co prawda te wrzosy hodowlane to nie to samo co naturalne. U nas w lasach też ich pełno, choć akurat nie na naszej działce niestety. Do Bornego Sulinowa koniecznie musimy się wybrać. To musi być wspaniałe widowisko, na razie tylko na zdjęciach oglądałam.
Krysiu, a słyszałaś coś na temat krótkowieczności tych hodowlanych odmian? Z czego może to wynikać i jak mniej więcej długo żyją te odmiany?
Geniu, akurat u Ciebie faktycznie miały fatalne warunki, za to inne rośliny świetnie się tam czują
Co prawda te wrzosy hodowlane to nie to samo co naturalne. U nas w lasach też ich pełno, choć akurat nie na naszej działce niestety. Do Bornego Sulinowa koniecznie musimy się wybrać. To musi być wspaniałe widowisko, na razie tylko na zdjęciach oglądałam.
Krysiu, a słyszałaś coś na temat krótkowieczności tych hodowlanych odmian? Z czego może to wynikać i jak mniej więcej długo żyją te odmiany?
Geniu, akurat u Ciebie faktycznie miały fatalne warunki, za to inne rośliny świetnie się tam czują
- MążAni
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 49
- Od: 11 sty 2009, o 20:58
- Lokalizacja: przychodził, kto go znał...
W sumie, to nie jestem pewien, czy aż tak sporo czasu i sił zaoszczędzimy w ten sposób.
Są rzeczy, które tak czy siak trzeba wykonać:
1. Usunięcie chwastów
2. Czasami niwelacja
3. Czasami uprzątnięcie rzeczy, które zalegają od niepamiętnych czasów na miejscu przyszłego wrzosowiska.
4. Zaplanowanie, które odmiany gdzie i w jakiej odległości (praca koncepcyjna - to już wyłącznie Ania, ja jestem wyłącznie od czarnej roboty )
5. Wykopanie dołka - okay, trochę miejszego, więc i mniej ziemi do wywiezienia taczką.
6. Wsadzenie roślinki.
Odchodzi przywiezienie i zmieszanie gleby, a potem wsypanie do dołka tej mieszanki.
Ale pewnie sprawdzimy, jaką wydajność osiągamy metodą uproszczoną ;)
Szkoda, że tak szybko robi się ciemno, możnaby spokojnie powalczyć do 22, a tak po 20 już ciężko cokolwiek zrobić. A tu jesień nadciąga szybkimi krokami...
Są rzeczy, które tak czy siak trzeba wykonać:
1. Usunięcie chwastów
2. Czasami niwelacja
3. Czasami uprzątnięcie rzeczy, które zalegają od niepamiętnych czasów na miejscu przyszłego wrzosowiska.
4. Zaplanowanie, które odmiany gdzie i w jakiej odległości (praca koncepcyjna - to już wyłącznie Ania, ja jestem wyłącznie od czarnej roboty )
5. Wykopanie dołka - okay, trochę miejszego, więc i mniej ziemi do wywiezienia taczką.
6. Wsadzenie roślinki.
Odchodzi przywiezienie i zmieszanie gleby, a potem wsypanie do dołka tej mieszanki.
Ale pewnie sprawdzimy, jaką wydajność osiągamy metodą uproszczoną ;)
Szkoda, że tak szybko robi się ciemno, możnaby spokojnie powalczyć do 22, a tak po 20 już ciężko cokolwiek zrobić. A tu jesień nadciąga szybkimi krokami...
- kubanki
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1981
- Od: 28 sie 2008, o 16:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Dziś rozplanowałam gdzie posadzę żurawki. W sumie miałam dużo czasu na ogrodowanie, ale jakoś tak mi między palcami przeleciał. Posadziłam tylko prezenty od Eli - Tiji. Jeszcze raz Elu dziękuję
Teraz dla ostudzenia pochwał pokażę, co nas jeszcze czeka w kwestii wrzosowiska. Tak wygląda na dzisiejsze popołudnie dolna część wrzosowiska. Między stertą żwiru, a czarną folią jest posadzonych 65 wrzosów, kolejne 16 ustawionych do posadzenia. Zrobiliśmy 1/4 tego kawałka. Miejsce gdzie leży żwir w tym roku nie będzie pewnie ruszone, a w przyszłym lub za dwa lata między tymi sosnami ma powstać zakątek z różanecznikami i pierisami.
Czarna folia została rozłożona w czerwcu w celu zabicia chwastów. Wygląda nieźle, choć niestety za późno to zrobiliśmy i część nasion zdążyła dojrzeć. Widać, że z niektórych traw się posypały, zobaczymy co z tego wyniknie.
A to zdjęcie autorstwa syna (6,5 lat, dziś pierwszy dzień w szkole ), bardzo spodobał mi się moment, w którym uchwycił motyla. To był przypadek, napstrykał temu motylowi z 10 zdjęć, ale może właśnie tak powinniśmy robić
Teraz dla ostudzenia pochwał pokażę, co nas jeszcze czeka w kwestii wrzosowiska. Tak wygląda na dzisiejsze popołudnie dolna część wrzosowiska. Między stertą żwiru, a czarną folią jest posadzonych 65 wrzosów, kolejne 16 ustawionych do posadzenia. Zrobiliśmy 1/4 tego kawałka. Miejsce gdzie leży żwir w tym roku nie będzie pewnie ruszone, a w przyszłym lub za dwa lata między tymi sosnami ma powstać zakątek z różanecznikami i pierisami.
Czarna folia została rozłożona w czerwcu w celu zabicia chwastów. Wygląda nieźle, choć niestety za późno to zrobiliśmy i część nasion zdążyła dojrzeć. Widać, że z niektórych traw się posypały, zobaczymy co z tego wyniknie.
A to zdjęcie autorstwa syna (6,5 lat, dziś pierwszy dzień w szkole ), bardzo spodobał mi się moment, w którym uchwycił motyla. To był przypadek, napstrykał temu motylowi z 10 zdjęć, ale może właśnie tak powinniśmy robić