Dlaczego piwonia nie kwitnie
- leosta
- 500p
- Posty: 992
- Od: 29 sty 2008, o 08:43
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Stargard
Dlaczego piwonia nie kwitnie
Gdy piwonie zielne nie kwitną, to powinniśmy najprzód sprawdzić, czy dopełniliśmy wszystkich warunków ich uprawy. Są nimi niżej wyszczególnione:
1. W jaki sposób wysadzona jest karpa i czy oczka nie są głębiej niż 5 cm pod powierzchnia gleby. Zdarza się to często przy corocznym ściółkowaniu gleby lub nakrywaniu na zimę nawozem lub kompostem, które potem zapominamy na wiosnę zdjąć lub rozgrzebać na wymaganą wysokość. Jeśli są głębiej, a karpy nie są zbyt duże, to możemy je podważyć dwoma szpadlami jednocześnie, podnieść na odpowiednią wysokość i podsypać. Dokonać tego możemy wczesną wiosną lub dopiero w terminie możliwym do przesadzania.
2. Czy roślina nie zagęściła się zbytnio z powodu kilkunastoletniej uprawy na tym samym miejscu. Stare i duże karpy niektórych odmian tworzą w środku „łysinę”, bo spróchniały i kwitną słabo, tylko na nowych korzeniach na obrzeżu. Takie trzeba bezwzględnie przesadzić i rozdzielić na sadzonki tylko o 3-5 oczkach. Jeśli chcemy je wysadzić na tym samym miejscu, to musimy również zmienić glebę.
3. Powodem słabego kwitnienia dużej wyrośniętej karpy lub zupełnego braku kwiatów może być na słabszych glebach niedożywienie lub przenawożenie azotem. Nie należy więc nawozić np. samymi gnojowicami z nawozu kurzego czy pokrzyw, lecz z dodatkiem 40% soli potasowej i superfosfatu. Na mojej piaszczystej glebie zdało egzamin coroczne zdejmowanie w marcu pasa gleby o głębokości 10 cm w odległości 20-40 cm od środka rośliny i ułożenie warstwy zagęszczonego nawozu kurzego pozostającego po jego przefermentowaniu na gnojowicę. Możemy też rozsypać wspomniane wyżej nawozy w ilości po 50g na roślinę na powierzchni gleby. Na glebach słabszych np. piaszczystych lepsze wyniki daje wieloskładnikowy nawóz nieorganiczny z mikroelementami.
4. Piwonie nie znoszą konkurencji. Powinniśmy więc sprawdzić, czy korzenie drzew, krzewów czy zaborczych bylin nie konkurują z korzeniami piwonii w walce o pożywienie.
5. W ostatnich latach dało się słyszeć wiele skarg, że piwonie kwitły bardzo słabo mimo, że zawiązały wiele pąków, które w wielkości do 0,5 cm zbrązowiały lub sczerniały. Powodem jest szara pleśń. Dotyczy to zwłaszcza roślin przenawożonych azotem. Rośliny maja bardzo duże liście, które są w dotyku miękkie i takie poraża najczęściej szara pleśń. Takie rośliny, na których stwierdzono już raz w poprzednim roku porażenie szarą pleśnią, trzeba co najmniej trzykrotnie opryskać co 2 tygodnie środkami grzybobójczymi: pierwszy raz gdy zaczynają się rozkładać liście na łodydze i ostatni raz na krótko przed rozpoczęciem okresu wybarwiania pąków kwiatowych. Podobne zjawisko „zasychania” pąków kwiatowych spotyka się na roślinach wysadzonych na piaszczystych glebach zbyt suchych i ubogich w okresie wykształcania pąków.
6. Jeżeli cała roślina słabo rośnie i ma niezdrowy wygląd, najczęściej żółto-zielone liście z obsychającymi brzegami płatków i słabo kwitnie lub wcale, to przyczyną mogą być nicienie. Poznamy to, jeśli po wykopaniu karpy korzenie mają brodawkowate narośla wielkości grochu. Takie karpy trzeba bezwzględnie spalić.
7. Powodem słabego kwitnienia jest również, według moich obserwacji, nadmierne cięcie kwiatów wraz z całymi łodygami aż do ziemi. Starsi posiadacze ogródków powtarzają jeszcze dziś, że piwonie lubią się obrażać, jeśli zetnie się im wszystkie kwiaty. Nie chodzi tu w rzeczywistości o wszystkie kwiaty, co o wszystkie liście. Rozważmy to na przykładzie. Dobrze kwitnące rośliny, to rośliny których co najmniej 60% łodyg zakończonych jest kwiatami. Aby mieć jak najdłuższe łodygi proporcjonalne do wielkości kwiatów niekiedy z 1-3 pąkami, ścina się całą łodygę na wysokości 5 cm nad ziemią. Pozostają łodygi bez kwiatów, które zawsze maja mniej liści na łodydze. Jeżeli więc ogołocimy roślinę z 6% liści, to jest logiczne, że się „pogniewa”, bo pozostałe na roślinie 40% liści nie jest w stanie odżywić dużej karpy by mogła znowu wykształcić tak samo 100% oczek jak w poprzednim roku, z których wyrosną silne łodygi zakończone kwiatami. Jeśli więc chcemy, by piwonie się na nas nie pogniewały, to ścinajmy umiarkowana ilość kwiatów.
8. Bronisław Kondrot - KK 2/1997
Piwonie sadzimy w miejscach słonecznych lub tylko lekko ocienionych. Na glebach przepuszczalnych, lecz żyznych, przeciętnie wilgotnych. Na glebach ciężkich, woda stagnująca przy korzeniach może powodować ich zagniwanie. Z uwagi na tworzenie wielkiej masy liści i kwiatów okazy trzyletnie zaczynamy zasilać. Wiosną dajemy nawóz pełnoskładnikowy, a tuż przed kwitnieniem dajemy nawóz dla roślin kwitnących. Rozmnażanie następuje przez podział rozrośniętych kęp. Do rozmnażania przystępujemy pod sam koniec sierpnia lub na początku września. Posadzona w innym terminie może kilka lat nie kwitnąć. Przystępując do dzielenia ścinamy pędy na wysokość kilku cm. Następnie ostrożnie wykopujemy roślinę. Oczyszczamy korzenie – najlepiej przez zanurzenie w pojemniku z wodą. Następnie ostrym nożem dzielimy bulwiaste korzenie tak by na każdej części były co najmniej 3 pąki (różowe stożki na korzeniach). Rany zasypujemy węglem drzewnym (gilowym). Sadzimy w nowym miejscu tak by pąki przykryte były 3-5 cm warstwą ziemi. Rośliny posadzone za głęboko mogą przez wiele lat słabo kwitnąć lub w ogóle nie kwitnąć. Starajmy się również bardo przemyśleć miejsce sadzenia, bo piwonie nie przepadają za przesadzaniem. Jeśli już musimy przesadzić to większe kępy podzielmy, bo przesadzane w całości, źle się przyjmują, słabiej kwitną. Nowo posadzone lub przesadzone rośliny wymagają okrycia na zimę. Potem będą sobie radzić same. Istnieje zwyczaj ścinania we wrześniu liści. Ja osobiście nie ścinam i traktuję przemarznięte liście jako dodatkową ochronę przed mrozem. Natomiast tuż po zejściu śniegu usuwam przemarznięte resztki wraz z ewentualnymi patogenami. Bardzo często obserwuje się rośliny zaatakowane szarą pleśnią. Pierwszy taki objaw to czerniejące małe pączki kwiatowe. Po wystąpieniu pierwszych objawów należy przystąpić do oprysku. W chłodne i mokre lata więcej niż połowa pąków może być zaatakowana
Encyklopedia roślin to część serwisu Multiflora.
Pozdrawiam Leszek
1. W jaki sposób wysadzona jest karpa i czy oczka nie są głębiej niż 5 cm pod powierzchnia gleby. Zdarza się to często przy corocznym ściółkowaniu gleby lub nakrywaniu na zimę nawozem lub kompostem, które potem zapominamy na wiosnę zdjąć lub rozgrzebać na wymaganą wysokość. Jeśli są głębiej, a karpy nie są zbyt duże, to możemy je podważyć dwoma szpadlami jednocześnie, podnieść na odpowiednią wysokość i podsypać. Dokonać tego możemy wczesną wiosną lub dopiero w terminie możliwym do przesadzania.
2. Czy roślina nie zagęściła się zbytnio z powodu kilkunastoletniej uprawy na tym samym miejscu. Stare i duże karpy niektórych odmian tworzą w środku „łysinę”, bo spróchniały i kwitną słabo, tylko na nowych korzeniach na obrzeżu. Takie trzeba bezwzględnie przesadzić i rozdzielić na sadzonki tylko o 3-5 oczkach. Jeśli chcemy je wysadzić na tym samym miejscu, to musimy również zmienić glebę.
3. Powodem słabego kwitnienia dużej wyrośniętej karpy lub zupełnego braku kwiatów może być na słabszych glebach niedożywienie lub przenawożenie azotem. Nie należy więc nawozić np. samymi gnojowicami z nawozu kurzego czy pokrzyw, lecz z dodatkiem 40% soli potasowej i superfosfatu. Na mojej piaszczystej glebie zdało egzamin coroczne zdejmowanie w marcu pasa gleby o głębokości 10 cm w odległości 20-40 cm od środka rośliny i ułożenie warstwy zagęszczonego nawozu kurzego pozostającego po jego przefermentowaniu na gnojowicę. Możemy też rozsypać wspomniane wyżej nawozy w ilości po 50g na roślinę na powierzchni gleby. Na glebach słabszych np. piaszczystych lepsze wyniki daje wieloskładnikowy nawóz nieorganiczny z mikroelementami.
4. Piwonie nie znoszą konkurencji. Powinniśmy więc sprawdzić, czy korzenie drzew, krzewów czy zaborczych bylin nie konkurują z korzeniami piwonii w walce o pożywienie.
5. W ostatnich latach dało się słyszeć wiele skarg, że piwonie kwitły bardzo słabo mimo, że zawiązały wiele pąków, które w wielkości do 0,5 cm zbrązowiały lub sczerniały. Powodem jest szara pleśń. Dotyczy to zwłaszcza roślin przenawożonych azotem. Rośliny maja bardzo duże liście, które są w dotyku miękkie i takie poraża najczęściej szara pleśń. Takie rośliny, na których stwierdzono już raz w poprzednim roku porażenie szarą pleśnią, trzeba co najmniej trzykrotnie opryskać co 2 tygodnie środkami grzybobójczymi: pierwszy raz gdy zaczynają się rozkładać liście na łodydze i ostatni raz na krótko przed rozpoczęciem okresu wybarwiania pąków kwiatowych. Podobne zjawisko „zasychania” pąków kwiatowych spotyka się na roślinach wysadzonych na piaszczystych glebach zbyt suchych i ubogich w okresie wykształcania pąków.
6. Jeżeli cała roślina słabo rośnie i ma niezdrowy wygląd, najczęściej żółto-zielone liście z obsychającymi brzegami płatków i słabo kwitnie lub wcale, to przyczyną mogą być nicienie. Poznamy to, jeśli po wykopaniu karpy korzenie mają brodawkowate narośla wielkości grochu. Takie karpy trzeba bezwzględnie spalić.
7. Powodem słabego kwitnienia jest również, według moich obserwacji, nadmierne cięcie kwiatów wraz z całymi łodygami aż do ziemi. Starsi posiadacze ogródków powtarzają jeszcze dziś, że piwonie lubią się obrażać, jeśli zetnie się im wszystkie kwiaty. Nie chodzi tu w rzeczywistości o wszystkie kwiaty, co o wszystkie liście. Rozważmy to na przykładzie. Dobrze kwitnące rośliny, to rośliny których co najmniej 60% łodyg zakończonych jest kwiatami. Aby mieć jak najdłuższe łodygi proporcjonalne do wielkości kwiatów niekiedy z 1-3 pąkami, ścina się całą łodygę na wysokości 5 cm nad ziemią. Pozostają łodygi bez kwiatów, które zawsze maja mniej liści na łodydze. Jeżeli więc ogołocimy roślinę z 6% liści, to jest logiczne, że się „pogniewa”, bo pozostałe na roślinie 40% liści nie jest w stanie odżywić dużej karpy by mogła znowu wykształcić tak samo 100% oczek jak w poprzednim roku, z których wyrosną silne łodygi zakończone kwiatami. Jeśli więc chcemy, by piwonie się na nas nie pogniewały, to ścinajmy umiarkowana ilość kwiatów.
8. Bronisław Kondrot - KK 2/1997
Piwonie sadzimy w miejscach słonecznych lub tylko lekko ocienionych. Na glebach przepuszczalnych, lecz żyznych, przeciętnie wilgotnych. Na glebach ciężkich, woda stagnująca przy korzeniach może powodować ich zagniwanie. Z uwagi na tworzenie wielkiej masy liści i kwiatów okazy trzyletnie zaczynamy zasilać. Wiosną dajemy nawóz pełnoskładnikowy, a tuż przed kwitnieniem dajemy nawóz dla roślin kwitnących. Rozmnażanie następuje przez podział rozrośniętych kęp. Do rozmnażania przystępujemy pod sam koniec sierpnia lub na początku września. Posadzona w innym terminie może kilka lat nie kwitnąć. Przystępując do dzielenia ścinamy pędy na wysokość kilku cm. Następnie ostrożnie wykopujemy roślinę. Oczyszczamy korzenie – najlepiej przez zanurzenie w pojemniku z wodą. Następnie ostrym nożem dzielimy bulwiaste korzenie tak by na każdej części były co najmniej 3 pąki (różowe stożki na korzeniach). Rany zasypujemy węglem drzewnym (gilowym). Sadzimy w nowym miejscu tak by pąki przykryte były 3-5 cm warstwą ziemi. Rośliny posadzone za głęboko mogą przez wiele lat słabo kwitnąć lub w ogóle nie kwitnąć. Starajmy się również bardo przemyśleć miejsce sadzenia, bo piwonie nie przepadają za przesadzaniem. Jeśli już musimy przesadzić to większe kępy podzielmy, bo przesadzane w całości, źle się przyjmują, słabiej kwitną. Nowo posadzone lub przesadzone rośliny wymagają okrycia na zimę. Potem będą sobie radzić same. Istnieje zwyczaj ścinania we wrześniu liści. Ja osobiście nie ścinam i traktuję przemarznięte liście jako dodatkową ochronę przed mrozem. Natomiast tuż po zejściu śniegu usuwam przemarznięte resztki wraz z ewentualnymi patogenami. Bardzo często obserwuje się rośliny zaatakowane szarą pleśnią. Pierwszy taki objaw to czerniejące małe pączki kwiatowe. Po wystąpieniu pierwszych objawów należy przystąpić do oprysku. W chłodne i mokre lata więcej niż połowa pąków może być zaatakowana
Encyklopedia roślin to część serwisu Multiflora.
Pozdrawiam Leszek
- judyta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4060
- Od: 10 lut 2008, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Ależ Panie Leszku-wydaje mi się, ze nie ma za co przepraszać!! W tym poscie jest tyle cennych uwag, że jeśli chodzi o mnie to bardzo się cieszę, że tu trafił i bardzo dziękuję za cenne wskazówki. A jeśli chodzi o dyskusje, to absolutnie nie są prywatne i z założenia służące ogółowi Forumowiczów i każdy głos w sprawie jest jak najbardziej na miejscu.Ja krzyczę całą buzią..jeszcze! jeszcze więcej takich wpisów!!!
serdecznie pozdrawiam, judyta.
U judyty na prowincji ; jud-linki
nadwyżki ogrodowe i parapetowe;
U judyty na prowincji ; jud-linki
nadwyżki ogrodowe i parapetowe;
- chatte
- Przyjaciel Forum
- Posty: 15074
- Od: 19 paź 2006, o 08:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Bardzo dziękuję Leszku, za ten wspaniały wykład o piwoniach. Mam wprawdzie książeczkę o piwoniach, która podaje bardzo szczegółowe informacje na temat uprawy piwonii, ale nie pomogła mi ona dowiedzieć się, co trapi moje kwiaty.
A Ty mi pomogłeś, za co bardzo Ci dziękuję! Mam nadzieję, że w tym roku dochowam się - moze nie tak pięknych jak Twoje - ale obficiej kwitnących piwonii
A Ty mi pomogłeś, za co bardzo Ci dziękuję! Mam nadzieję, że w tym roku dochowam się - moze nie tak pięknych jak Twoje - ale obficiej kwitnących piwonii
Rozdzielanie karp piwonii
Witam,
Mam trzy piwonie, które w tym roku nie zakwitły. Zastanawiam sie nad wykopaniem i rozdzieleniem przynajmniej jednej z nich (jest duża). Czy jest szansa, że zakwitną w przyszłym roku? Słyszałam, że po takich zabiegach to raczej nie mogę na to liczyć. Czy to prawda?
Mam trzy piwonie, które w tym roku nie zakwitły. Zastanawiam sie nad wykopaniem i rozdzieleniem przynajmniej jednej z nich (jest duża). Czy jest szansa, że zakwitną w przyszłym roku? Słyszałam, że po takich zabiegach to raczej nie mogę na to liczyć. Czy to prawda?
Dopiero zaczynam. Mam nadzieję, że pomożecie mi popełniać jak najmniej błędów
- Comcia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13422
- Od: 9 maja 2008, o 14:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Dlaczego piwonia nie kwitnie
Zatem teraz jest odpowiednia pora i jeśli zrobisz wszystko jak trzeba - powinny zakwitnąc w przyszłym roku.leosta pisze: Rozmnażanie następuje przez podział rozrośniętych kęp. Do rozmnażania przystępujemy pod sam koniec sierpnia lub na początku września. Posadzona w innym terminie może kilka lat nie kwitnąć. Pozdrawiam Leszek
Polecm przeczytanie całego wpisu Leszka.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7828
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Snupi, sprawdzałeś czy w ogóle miały pąki? A jeśli tak, to co się z nimi stało? Zgniły?
Wtedy istnieje możliwośc, że zaatakowała je szara pleśń. Jak z nią walczyć w przyszłym sezonie, opisuje Leosta w swoim poście. W innych wątkach o piwoniach też znajdziesz co nieco.
Jeśli nie wytworzyły pąków kwiatowych, być może są za głęboko posadzone. Rozdzielając je, nie dziel na zbyt małe karpy, bo ciężko się doczekać na kwitnienie. Ja dzielę tak, by było około 8-10 oczek. Wtedy jestem prawie pewna, że w tym rozdzielonym kawałku trafi się chociaż jeden pączek kwiatowy a nie same liściowe.
Teraz akurat jest okres dzielenia i przesadzania piwonii, ja jednak jeszcze troszkę poczekam, jak im liście bardziej zżółkną.
Wtedy istnieje możliwośc, że zaatakowała je szara pleśń. Jak z nią walczyć w przyszłym sezonie, opisuje Leosta w swoim poście. W innych wątkach o piwoniach też znajdziesz co nieco.
Jeśli nie wytworzyły pąków kwiatowych, być może są za głęboko posadzone. Rozdzielając je, nie dziel na zbyt małe karpy, bo ciężko się doczekać na kwitnienie. Ja dzielę tak, by było około 8-10 oczek. Wtedy jestem prawie pewna, że w tym rozdzielonym kawałku trafi się chociaż jeden pączek kwiatowy a nie same liściowe.
Teraz akurat jest okres dzielenia i przesadzania piwonii, ja jednak jeszcze troszkę poczekam, jak im liście bardziej zżółkną.
Nie ma sensu czekać do żółknięcia liści, przełom sierpnia i września to najlepszy okres na przesadzanie piwonii, a i tak nie masz nic do stracenia.Ja przesadzałam w tym czasie w zeszłym roku taka kilkuletnią, która rosła w cieniu i słabo kwitła. Do gleby domieszałam suchego kurzeńca (takiego kupowanego w niewielkich woreczkach) i trzymając kępę za liście uważałam by za głęboko nie posadzić, zalewając w takcie wodą.Na koniec jeszcze raz podlałam.Liści nie obcinałam, same zaschły.W tym roku ku mojemu zdziwieniu miała kilka kwiatostanów
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7828
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 763
- Od: 3 lis 2006, o 18:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Kupiłam wczesną wiosną tego roku 2 kłącza piwoni. Posadziłam je w donicach i tak siedzą do dziś. Oczywiście, młodziutkie nie zakwitły. Rozumiem że teraz najlepszy moment na sadzenie. Czy zatem mam ściąc im liście przed sadzeniem?
Kasia
Ogród Cilli
Ogród Cilli
- Comcia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13422
- Od: 9 maja 2008, o 14:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Są dwie szkoły.
Jedna mówi że jeśli zetniesz liście to roślina się lepiej ukorzeni, druga mówi o tym że liście są zabezpieczeniem przed mrozami młodej rośliny.
Skoro masz je w donicach to już się trochę zdążyły ukorzenić więc ja bym nie ścinała liści, przynajmniej na razie.
Swoje ścinam dopiero jak już są brzydkie i mocno przywiędłe.
Ale pamiętaj że młode piwonie trzeba zabezpieczyć na zimę, później już same sobie dadzą radę.
Jedna mówi że jeśli zetniesz liście to roślina się lepiej ukorzeni, druga mówi o tym że liście są zabezpieczeniem przed mrozami młodej rośliny.
Skoro masz je w donicach to już się trochę zdążyły ukorzenić więc ja bym nie ścinała liści, przynajmniej na razie.
Swoje ścinam dopiero jak już są brzydkie i mocno przywiędłe.
Ale pamiętaj że młode piwonie trzeba zabezpieczyć na zimę, później już same sobie dadzą radę.
Serdecznie dziękuję za wszystkie rady
Piwonie wyglądały na zupełnie zdrowe. Liscie miały zielone, żadnych plam, ani uszkodzeń. Nie zawiązały sie żadne pąki kwiatowe. Dziwne, bo w poprzednich latach kwitły (wiem od sąsiadki -m ogódek mam dopiero od sierpnia zeszłego roku), nie były w tym czasie przesadzane, ani nawet nie dosypywałam ziemi, co mogłoby wyjaśnić sprawę. Podejrzewam, że może poprzedni właściciel ogołocił je z wszystkich kwiatów na bukiety. Jutro wybiorę sie na ogródek i je wykopię zgodnie z Waszymi instrukcjami. To będzie mój pierwszy zabieg tego typu, więc trzymajcie kciuki...
Dopiero zaczynam. Mam nadzieję, że pomożecie mi popełniać jak najmniej błędów