W.o... Ciąży, porodzie i połogu
W.o... Ciąży, porodzie i połogu
Jakie witaminy i suplementy najlepsze dla przyszłej mamy?
Który krem/żel przeciwko rozstępom ciążowym najskuteczniejszy?
Najczęstsze przypadłości ciążowe - jak sobie z nimi radzić?
Poród w domu, w prywatnej klinice czy w szpitalu?
Jaki rodzaj porodu?
Nasze opinie na temat porodu rodzinnego - rodzić z partnerem czy bez?
Pół żartem, pół serio:
Zachcianki ciążowe - czy na ich podstawie można "gdybybać" o płci dziecka?
Jak to było w naszym wypadku?
Który krem/żel przeciwko rozstępom ciążowym najskuteczniejszy?
Najczęstsze przypadłości ciążowe - jak sobie z nimi radzić?
Poród w domu, w prywatnej klinice czy w szpitalu?
Jaki rodzaj porodu?
Nasze opinie na temat porodu rodzinnego - rodzić z partnerem czy bez?
Pół żartem, pół serio:
Zachcianki ciążowe - czy na ich podstawie można "gdybybać" o płci dziecka?
Jak to było w naszym wypadku?
Które witaminy są najlepsze a ich skład jest bezpieczny dla dziecka i matki?
Wiele razy spotkałam się z opinią, że witaminy kupowane w aptekach mają bardzo słabą przyswajalność
Tak się składa, że mój "M" pracuje w firmie współpracującej z aptekami... Kiedyś brał udział w spotkaniu na którym szefowie pewnej hurtowni farmakologicznej prezentowali odpowiednio przygotowane magazyny do przechowywania witamin, na tym spotkaniu byli też właściciele aptek którzy byli całkowicie zaskoczeni tym, że witaminy (i inne suplementy) powinno się przechowywać w odpowiednich warunkach tak by nie traciły sowich właściwości. Po tej "historii" zastanawiam się czy to co kupujemy w aptekach rzeczywiście odpowiada temu co jest wypisane na opakowaniu
Przecież tylko odpowiedni sposób przechowywania gwarantuje dobrą jakość produktu (zwłaszcza tak delikatnego jak witaminy).
W chwili obecnej stosuję zestaw witamin dla ciężarnych i karmiących matek - Prenatal clasic, Omega 3, Biofer (kwas foliowy + witamina C + żelazo o zwiększonej wchłanialności).
Wiele razy spotkałam się z opinią, że witaminy kupowane w aptekach mają bardzo słabą przyswajalność


W chwili obecnej stosuję zestaw witamin dla ciężarnych i karmiących matek - Prenatal clasic, Omega 3, Biofer (kwas foliowy + witamina C + żelazo o zwiększonej wchłanialności).
- anulka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2462
- Od: 23 mar 2007, o 21:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Ja ,jak byłam w ciąży brałam Maternę i obowiązkowo kwas foliowy.Do tego starałam się dobrze odżywiać co mi zostało do dnia dzisiejszego
Teraz mam zajęcie ,jak pozbyć się tych 17 kg?
Zachcianki to miałam zawsze takie same w obydwu ciążach.Żadnych słodkości tylko mięsko
a najlepiej kiełbaska na gorąco z keczupem- i tak mi zostało.Z moich obserwacji słodkości -na dziewczynkę.mięsne na chłopca.U mnie to się sprawdziło

Zachcianki to miałam zawsze takie same w obydwu ciążach.Żadnych słodkości tylko mięsko

Mięsa nie jadam od... nawet już nie potrafię policzyć ile to już lat ;-) W tej chwili nawet zapach mnie drażnianulka pisze:Żadnych słodkości tylko mięskoa najlepiej kiełbaska na gorąco z keczupem- i tak mi zostało.Z moich obserwacji słodkości -na dziewczynkę.mięsne na chłopca.U mnie to się sprawdziło



Słone i pikantne smaki - jaka diagnoza?
...jeszcze 20parę lat temu wykrzyczałabym - chłopak! chłopak! chłopak!Słone i pikantne smaki - jaka diagnoza?
A tu moja córcia miała takie same smaki jak DorkaWD - no może miedzy innym, bo różne te jej zachciewajki były( łyk pepsi w kolejce do kasy - to obowiązkowo

Poród naturalny i w szpitalu( w prywatnych klinikach nie ma dobrych specjalistów z każdej dziedziny w razie czego).
Witaminy - Materna + Folic i herbatka Hibb dla kobiet w ciąży(1 szklanka od 4 miesiąca ciąży).
Ja rodziłam z mężem. Wspominam to bardzo dobrze. Nawet na piłce ze mną skakał
. Para małżeńska powinna razem przywitać na świecie swoje dziecko.
Witaminy - Materna + Folic i herbatka Hibb dla kobiet w ciąży(1 szklanka od 4 miesiąca ciąży).
Ja rodziłam z mężem. Wspominam to bardzo dobrze. Nawet na piłce ze mną skakał

- anulka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2462
- Od: 23 mar 2007, o 21:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Ja stawiam na chłopaka-coś tak czuję
U mnie tata był specem od tych spraw.Niejednemu pomógł przyjść na ten świat. Najważniejsze ,żeby był zdrowy!!!!Czytanie gazet może naświetlić pewne sprawy a instynkt macierzyński załatwi resztę.Sama zobaczysz ,że wszystko będziesz wiedziała i robiła instynktownie.
Ja jeszcze w pierwszych miesiącach lubiłam śledzie marynowane a od 7 mies.miałam zgagę co podobno świadczy o owłosieniu -szczególnie na głowie.U mnie chłopaki mieli bardzo obrośnięte ciałka i dużo włosów na głowie.Starszy był u fryzjera w 10 mies.

Ja jeszcze w pierwszych miesiącach lubiłam śledzie marynowane a od 7 mies.miałam zgagę co podobno świadczy o owłosieniu -szczególnie na głowie.U mnie chłopaki mieli bardzo obrośnięte ciałka i dużo włosów na głowie.Starszy był u fryzjera w 10 mies.
Moja kuzynka ma 3 córy i przy każdej miała inne zachcianki żywieniowe. Przy pierwszej odrzuciło ją od smażonego, na rzecz samych słodyczy, przy drugiej śledzie jadła z borówkami i cukrem (dla mnie to w ogóle anormalne było
) a ogórki kiszone były dla niej za mało kwaśne i polewała je sokiem z cytryny, przy trzeciej natomiast jadła praktycznie tylko mięso.
Ja przed urodzeniem syna miałam wstręt do mięsa i kawy, a za to na widok bomboniery gałki oczne mi wylatywały. Byłam w stanie nawet ketchup na toście mieszać z nutellą. Kromke z pasztetem przekładałam drugą ale z dżemem truskawkowym. A w środeczek musztarda. Wtedy to było najlepsze żarcie

Ja przed urodzeniem syna miałam wstręt do mięsa i kawy, a za to na widok bomboniery gałki oczne mi wylatywały. Byłam w stanie nawet ketchup na toście mieszać z nutellą. Kromke z pasztetem przekładałam drugą ale z dżemem truskawkowym. A w środeczek musztarda. Wtedy to było najlepsze żarcie

Aurynko, BŁAGAM nie twórz swojego wątku z przepisami na forum!! Twoja kanapka z pasztetem, musztardą i dżemem jest... hmmm
dość oryginalna ;-) jednak przeciętny "zjadacz chleba" mógłby po niej dostać skrętu kiszek
Też myślimy o porodzie rodzinnym
(jeśli "M" nie zemdleje ;-) hihi) Od wielu dziewczyn słyszałam wiele pozytywnych opini, np. ma się poczucie większego bezpieczeństwa, takie doświadczenie jeszcze bardziej zespala związek itd itp... Z tego co słyszałam to nasi Panowie są bardzo dumni mogąc odciąć pępowinę (chyba potem im się wydaje, że "odwalili" najważniejszą robotę
hihi)
Poród naturalny - TAK, TAK, TAK!! Nie wyobrażam sobie, że ktoś z własnej woli i bez konieczności decyduje się na cesarkę
Wszędzie się mówi /pisze, że blizna znika po pół roku i miejsce cięcia jest zupełnie nie bolesne (po zagojeniu) - NIE MA TO NIC WSPÓLNEGO Z PRAWDĄ!!!
Wiele razy masowałam kobiety po cesarkach, nawet po tych przebytych wiele lat temu i za każdym razem blizna jest widoczna a do tego bardzo często powstałe zrosty są bolące i "ciągnące" a dotyk w tym miejscu wielokrotnie jest odbierany jako coś bardzo nieprzyjemnego
Mało się o tym wspomina ale dzieci urodzone w sposób naturalny lepiej się rozwijają i mają większą odporność na choroby
Jeśli tylko ma się możliwość to za nic w świecie nie powinno się rezygnować z porodu naturalnego!!
Znieczulenie to już inna sprawa
Według mojego światopoglądu - ból to tylko stan umysłu (ciekawe czy uda mi się zapanować nad umysłem podczas porodu ;-) ??? hihi... o tym się przekonam za 5 miesięcy lub jeśli dzidzia poda się do rodziców to już za niespełna 4 miesiące ;-))
Dziewczyny - POMOCY!!
Jak każda przyszła, młoda mama chciałabym uniknąć rozstępów ciążowych i innych przypadłości naczyniowo-skórnych. Wiem, że krem to nie wszystko i niczego sam nie załatwi (nawet gdybyśmy wydały na niego fortunę!!) bo dużo zależy od naszego stylu życia (ruch i dieta) oraz od predyspozycji odziedziczonej po przodkach.
Wydaje mi się, że odpowiednią ilość i jakość ruchu sobie zapewniam (3 x w tygodniu basen, codzienne relaksujące spacery, ćwiczenia oddechowe i techniki nauczone na warsztatach Ma-uri) odpowiednia dieta - ten warunek też jest spełniony
Jestem w 14 tyg ciąży i przytyłam 2,5 kg a jem sporo
Ale z drugiej strony nigdy nie można było mnie zaliczyć do osób chudych. Nie ma to jak dieta dopasowana do grupy krwi i indywidualnych potrzeb (np. według 5 przemian) + ogólna wiedza markobiotyczna (za tę wiedzę jestem najbardziej wdzięczna wszystkim nauczycielom których spotkałam na swojej drodze!)
Jednak przy tym wszystkim powinnam stosować odpowiedni krem zapobiegający rozstępom czy pojawieniu sie "pajączków". Wybór jest ogromny!!
Który krem znacie/ stosowałyście i jesteście zadowolone z efektów?
W chwili obecnej robię sobie 2 x dziennie delikatny automasaż (w zasadzie głaskanie) na olejku ze słodkich migdałów bo już zaczynam odczuwać ciągnięcie skóry w kilku miejscach (piersi i podbrzusze). Właśnie to ciągnięcie to znak, że to już najwyższy czas by pomyśleć o czymś wzbogaconym w wyciąg z kasztanowca i jęczmienia... a z drugiej strony by ten krem posiadał w swoim składzie jak najmniej sztucznych dodatków (najlepiej wcale).
Samemu trudno jest się zapoznać o ofertą znajdującą się na rynku
ale może ktoś z nas spotkał się z takim kremem??
(ciąża to rzeczywiście stan błogosławiony, bez względu na wiek nagle jest się młodą mamą
)




Też myślimy o porodzie rodzinnym


Poród naturalny - TAK, TAK, TAK!! Nie wyobrażam sobie, że ktoś z własnej woli i bez konieczności decyduje się na cesarkę

Wiele razy masowałam kobiety po cesarkach, nawet po tych przebytych wiele lat temu i za każdym razem blizna jest widoczna a do tego bardzo często powstałe zrosty są bolące i "ciągnące" a dotyk w tym miejscu wielokrotnie jest odbierany jako coś bardzo nieprzyjemnego


Jeśli tylko ma się możliwość to za nic w świecie nie powinno się rezygnować z porodu naturalnego!!
Znieczulenie to już inna sprawa

Dziewczyny - POMOCY!!
Jak każda przyszła, młoda mama chciałabym uniknąć rozstępów ciążowych i innych przypadłości naczyniowo-skórnych. Wiem, że krem to nie wszystko i niczego sam nie załatwi (nawet gdybyśmy wydały na niego fortunę!!) bo dużo zależy od naszego stylu życia (ruch i dieta) oraz od predyspozycji odziedziczonej po przodkach.
Wydaje mi się, że odpowiednią ilość i jakość ruchu sobie zapewniam (3 x w tygodniu basen, codzienne relaksujące spacery, ćwiczenia oddechowe i techniki nauczone na warsztatach Ma-uri) odpowiednia dieta - ten warunek też jest spełniony


Jednak przy tym wszystkim powinnam stosować odpowiedni krem zapobiegający rozstępom czy pojawieniu sie "pajączków". Wybór jest ogromny!!

W chwili obecnej robię sobie 2 x dziennie delikatny automasaż (w zasadzie głaskanie) na olejku ze słodkich migdałów bo już zaczynam odczuwać ciągnięcie skóry w kilku miejscach (piersi i podbrzusze). Właśnie to ciągnięcie to znak, że to już najwyższy czas by pomyśleć o czymś wzbogaconym w wyciąg z kasztanowca i jęczmienia... a z drugiej strony by ten krem posiadał w swoim składzie jak najmniej sztucznych dodatków (najlepiej wcale).
Samemu trudno jest się zapoznać o ofertą znajdującą się na rynku

(ciąża to rzeczywiście stan błogosławiony, bez względu na wiek nagle jest się młodą mamą

No niestety mi nie udało sie uniknąć rozstępów przy pierwszej ciąży. Pomimo smarowania kremami, oliwkami, masowania i tak powstały. Mam mało elastyczną skórę i nic nie dały te zabiegi. W ciążach odżywiałam się zdrowo i witaminy brałam sporadycznie. Nie jestem zwolenniczką chemii, wolę pojeść owoców, warzyw. Dzieciaczki urodziły sie zdrowiutkie i piękne jak aniołki. Córka 4200 g, dł 59, a syn 4300 g, dł 56. W obydwu ciążach jadłam podobnie, nie miałam specjalnych zachcianek a przy pierwszej przytyłam 18 kg, a przy drugiej tylko 8 kg. Poród w obydwu przypadkach naturalny, rodzinny i gdybym jeszcze raz miała decydować to tak samo bym wybrała. Bardzo mi pomogła obecność męża szczególnie przy pierwszym porodzie gdy trafiła mi się niezbyt miła położna.
Buziaczki dla dzidziuni!!
Buziaczki dla dzidziuni!!
A ja dopiero tworzę.....
Pozdrawiam Gosia
Pozdrawiam Gosia
Gofimi/Gosiu, SUPER wynik z tym 8 kg i to przy takiej wadze dzidzi... też bym tak chciała.
Interesuje mnie poród w wodzie. Najlepiej gdyby to były doświadczenia kogoś kto rodził pierwsze dziecie "na sucho" a następne w wodzie by mógł opisać różnice.
Jeszcze tego tematu nie zgłębiałam (nie szukałam odpowiednich publikacji) bo dopiero teraz zaczynam brać to pod uwagę.
W wodzie czuję się jak przysłowiowa ryba ;-) więc temat wodnego porodu zaczyna mnie coraz bardziej pociągać
Jeden z Forumków (płci męskiej) który był przy porodzie swoich dzieciaczków, powiedział mi "te porody w wodzie to przerost formy nad treścią"
Jakie zdanie mają Forumki płci pięknej??
Interesuje mnie poród w wodzie. Najlepiej gdyby to były doświadczenia kogoś kto rodził pierwsze dziecie "na sucho" a następne w wodzie by mógł opisać różnice.
Jeszcze tego tematu nie zgłębiałam (nie szukałam odpowiednich publikacji) bo dopiero teraz zaczynam brać to pod uwagę.
W wodzie czuję się jak przysłowiowa ryba ;-) więc temat wodnego porodu zaczyna mnie coraz bardziej pociągać

Jeden z Forumków (płci męskiej) który był przy porodzie swoich dzieciaczków, powiedział mi "te porody w wodzie to przerost formy nad treścią"

Obawiam się, że rozstępy ciążowe są niereformowalne. Nawet moja koleżanka ( uprawia gimnastykę artystyczną) która naprawdę dbała o siebie w ciąży(ruch, kremy, balsamy, peelingi) nie dała im rady
Dobrze, że nie myślisz o znieczuleniu. Każde ma negatywny wpływ na dziecko. Natura tak obdarzyła ssaki( w tym nas), że jesteśmy w stanie bez problemu poradzić sobie z bólem. Ja rodziłam 18 godzin i w życiu nie poprosiłabym o znieczulenie(choć miałam zniżkę formy chyba w 10 godzinie
)
Aha żona kuzyna mojego męża rodziła w wodzie( w takiej wielkiej wannie) pierwsze dziecko. Drugie rodziła normalnie. Różnicy nie było żadnej w odczuwaniu bólu. Powiedziała tylko, ze w tej wannie czuła większy dyskomfort, bo siedziała goła, a pełno lekarzy łaziło dookoła.

Dobrze, że nie myślisz o znieczuleniu. Każde ma negatywny wpływ na dziecko. Natura tak obdarzyła ssaki( w tym nas), że jesteśmy w stanie bez problemu poradzić sobie z bólem. Ja rodziłam 18 godzin i w życiu nie poprosiłabym o znieczulenie(choć miałam zniżkę formy chyba w 10 godzinie

Aha żona kuzyna mojego męża rodziła w wodzie( w takiej wielkiej wannie) pierwsze dziecko. Drugie rodziła normalnie. Różnicy nie było żadnej w odczuwaniu bólu. Powiedziała tylko, ze w tej wannie czuła większy dyskomfort, bo siedziała goła, a pełno lekarzy łaziło dookoła.

Nie rodziłam w wodzie, ale podczas obydwu porodów miałam możliwość posiedzieć w wannie. Przy pierwszym nie odczuwałam żadnej różnicy (ale on przebiegał w miarę łagodnie) przy drugim była to wielka ulga. Skurcze były łagodniejsze. Znieczulenie- też byłam zdecydowana przeciwniczką. Niestety przy drugim porodzie niestety nie obyło się. Synuś był tak duży, miał szerokie barki, przez co przy pełnym rozwarciu nie bardzo chciał się obniżać. Mimo, że poród trwał krótko (ok. 3 godz.) był bardzo męczący, wyczerpujący i niestety bolesny. Nie wiem czy słusznie ale sytuację tą winie tym, że podano mi oksytocynę, która zwiększyła intensywność skurczów i nienaturalnie przyspieszyła poród. Podczas porodu hormon ten wydziela się powoli a to była taka agresywna interwencja w naturę. Wydaje mi się, że gdyby nie podano mi tej kroplówki, poród trwał by dłużej ale byłby łagodniejszy i miałby inne skutki. Syn urodził się niedotleniony, 6 punktów w skali Ab. Na szczęście niedotlenienie nie pozostawiło żadnych trwałych śladów.
A ja dopiero tworzę.....
Pozdrawiam Gosia
Pozdrawiam Gosia
- empuza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4296
- Od: 4 cze 2007, o 09:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Moja ciąża była koszmarem , prócz leżenia - całe 8 miesięcy(po kilku niepowodzeniach) , z czego trzy z nogami do góry..ale co?...opłaciło się!!! urodziłam o czasie zdrową kruszynkę( 48 cm i 2,5 kg), która ma teraz 11 lat i dopomina się o rodzeństwo.

Od pierwszego do ostatniego dnia miałam torsje ( i nie pomagały żadne leki) - a nie daj Bóg poczułam zapach mięsa.....wszystkie miski były moje
Jadłam tylko pieczywo z dżemem .
Tak, więc nie martwcie się nadmiarem kg, to zawsze można zgubić. Powiem Wam tylko, że moje obie siostry srednio przytyły 35 kg a po trzech miesiącach wróciły do swojej wagi, natomiast ja przytyłam tylko 5 kg .
Nie ma też reguły gdzie i jak się rodzi. Ja rodziłam w Szpitalu wojskowym 4,5 h sama(mąż nie zdążył dojechać
) i miałam super personel, natomiast moja siostra miała poród rodzinny i wszystkie te "cuda wianki" - rodziła 17 h i narzekała na lekarza, że nie powtórzę.
Dziewczyny, jesteśmy silne i wszystko zniesiemy



Od pierwszego do ostatniego dnia miałam torsje ( i nie pomagały żadne leki) - a nie daj Bóg poczułam zapach mięsa.....wszystkie miski były moje



Tak, więc nie martwcie się nadmiarem kg, to zawsze można zgubić. Powiem Wam tylko, że moje obie siostry srednio przytyły 35 kg a po trzech miesiącach wróciły do swojej wagi, natomiast ja przytyłam tylko 5 kg .
Nie ma też reguły gdzie i jak się rodzi. Ja rodziłam w Szpitalu wojskowym 4,5 h sama(mąż nie zdążył dojechać


Dziewczyny, jesteśmy silne i wszystko zniesiemy


"Gdy w jednym domu światło gaśnie i ogród przestaje żyć, w drugim rodzi się nowe życie."
Empuzka i jej ROD-wy świat-rok 2012
Empuzka i jej ROD-wy świat-rok 2012