Sinningia speciosa,S.hybrida (potoczna Gloksynia)- uprawa
- reniazt
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1857
- Od: 6 wrz 2007, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Basiu postała sobie trochę na balkonie, musiałam jej poodcinać trochę liści - bo strasznie ich było dużo i duże urosły - nawożę ja substralem do kwitnących - chyba jednak nie najlepszy to nawóz.
chmara3 ja też bym tak chciała, żeby kwitła na krótkich łodyżkach - nie wiem czy to od nawozu zależy?
Też próbowałam listki ukorzenić - wsadziłam już dawno do wody i zaczęły się psuć - wyrzuciłam.
Teraz dwa wsadziłam do doniczki z ziemią i czekam.
chmara3 ja też bym tak chciała, żeby kwitła na krótkich łodyżkach - nie wiem czy to od nawozu zależy?
Też próbowałam listki ukorzenić - wsadziłam już dawno do wody i zaczęły się psuć - wyrzuciłam.
Teraz dwa wsadziłam do doniczki z ziemią i czekam.
- Taccanivea
- 1000p
- Posty: 1786
- Od: 24 cze 2009, o 12:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
witam ;)
na początek mam pytanie czy Syningia i Gloksynia to te same rośliny? a nazwy te są używane zamiennie? bo zaczynam się gubić w tych wszystkich opisach:)
a druga sprawa dotyczy kwitnienia tego kwiatka- mam go kilka lat i rzeczywiście na wiosnę zawsze wypuszczał nowe liście a potem piękne kwiaty, które rosły do ok. końca lipca i tak było rówież w tym roku, no i gdy już przekwitł, liście obeschły, pozbyłam się ich, doniczkę odstawiłam na szafę, gdzie było mniej światła, zaprzestałam podlewania, no i pewnego dnia zaglądam do doniczki a tam uśmiechają się do mnie dwa zaczątki nowych liści, więc natychmiast postawiłam go z powrotem na parapet, zaczęłam nawadniać no i mój kwiat oczywiście rośnie z godziny na godzinę- wieczorem już widać różnicę w jego wzroście w porównaniu do poranka!! rośnie w oczach! z jednej strony się cieszę, bo piękny kwiat znów będzie cieszył moje oko, ale z drugiej strony martwię się, że coś mu się pokręciło, bo przecież zawsze o tej porze zimował. poradźcie mi, czy to normalne, czy może coś nie tak? załączam 2 zdjęcia robione w odstępach 3-dniowych, żebyście widzieli jak szybko przybiera na wzroście ;)
na początek mam pytanie czy Syningia i Gloksynia to te same rośliny? a nazwy te są używane zamiennie? bo zaczynam się gubić w tych wszystkich opisach:)
a druga sprawa dotyczy kwitnienia tego kwiatka- mam go kilka lat i rzeczywiście na wiosnę zawsze wypuszczał nowe liście a potem piękne kwiaty, które rosły do ok. końca lipca i tak było rówież w tym roku, no i gdy już przekwitł, liście obeschły, pozbyłam się ich, doniczkę odstawiłam na szafę, gdzie było mniej światła, zaprzestałam podlewania, no i pewnego dnia zaglądam do doniczki a tam uśmiechają się do mnie dwa zaczątki nowych liści, więc natychmiast postawiłam go z powrotem na parapet, zaczęłam nawadniać no i mój kwiat oczywiście rośnie z godziny na godzinę- wieczorem już widać różnicę w jego wzroście w porównaniu do poranka!! rośnie w oczach! z jednej strony się cieszę, bo piękny kwiat znów będzie cieszył moje oko, ale z drugiej strony martwię się, że coś mu się pokręciło, bo przecież zawsze o tej porze zimował. poradźcie mi, czy to normalne, czy może coś nie tak? załączam 2 zdjęcia robione w odstępach 3-dniowych, żebyście widzieli jak szybko przybiera na wzroście ;)
- ingga
- 500p
- Posty: 932
- Od: 7 paź 2009, o 10:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
- Kontakt:
Re: Gloksynia
Ok. dwa tygodnie temu kupiłam gloksynię
Prawie od razu ją przesadziłam
Niestety pousychały ? a właściwie chyba pogniły jej kwiatki
Macie może jakiś pomysł czemu tak się stało?
Wyglądało to tak że najpierw ogonek na którym rozwija się kwiat robi się brązowy a potem usycha cały kwiatek
Czyżbym ją przelała?
Po przejściach z kalanchoe starałam się nie podlewać gloksynii za bardzo, jedynie po przesadzeniu podlałam ją ?starannie? ? mogło to mieć na nią aż taki wpływ?
Na dzień dzisiejszy poobcinałam jej wszystkie zwiędnięte kwiaty i pąki.
Czy powinnam ją teraz nawozić?
Prawie od razu ją przesadziłam
Niestety pousychały ? a właściwie chyba pogniły jej kwiatki
Macie może jakiś pomysł czemu tak się stało?
Wyglądało to tak że najpierw ogonek na którym rozwija się kwiat robi się brązowy a potem usycha cały kwiatek
Czyżbym ją przelała?
Po przejściach z kalanchoe starałam się nie podlewać gloksynii za bardzo, jedynie po przesadzeniu podlałam ją ?starannie? ? mogło to mieć na nią aż taki wpływ?
Na dzień dzisiejszy poobcinałam jej wszystkie zwiędnięte kwiaty i pąki.
Czy powinnam ją teraz nawozić?
- Nela
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2643
- Od: 18 paź 2006, o 17:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
Re: Gloksynia
Kupiłaś kwiat już z jakimś grzybowym wirusem...One są dla handlu pędzone cały rok. W domu to raczej ma cykl taki, że wiosną bulwa wypuszcza listki , wczesnym latem zaczyna kwitnąć- i kwitnie letni sezon- a jesienią zasycha i zimą śpi. Jednak ostatnio czy w handlu rośliny- czy też bulwy są zawirusowane- ja kupuję co roku kilka bulw- a i tak zaprawione nie ustrzegą się wirusa... Objawia się się właśnie czernieniem i gniciem liści i pąków. ...grzyb... Złe obchodzenie w sklepach im mu nie pomaga, bo zawsze albo sa przelane - albo nieziemsko zasuszone.
Tego roku wsadziłam nowe bulwy- stare wyrzuciłam, bo przez dwa lata było to samo- pięknie się zieleniły, zakwitały raz...i na tym koniec- potem zamierały...
Nowe bulwy w piwnicy nie wytrzymały długo- zaraz zaczęły kiełkować- więc wysadziłam...i już są spore. W dwu "doniczkach" jest ich 8 odmian- niedługo przesadzę każdą osobno... / Listki podwiniete- bo im za cieplo- stoja na oknie gdzie pod spodem jest kaloryfer... Jednak inne miejsca zajęte- sporo siewek już u mnie rośnie na wiosenne wysadzenia...
Tego roku wsadziłam nowe bulwy- stare wyrzuciłam, bo przez dwa lata było to samo- pięknie się zieleniły, zakwitały raz...i na tym koniec- potem zamierały...
Nowe bulwy w piwnicy nie wytrzymały długo- zaraz zaczęły kiełkować- więc wysadziłam...i już są spore. W dwu "doniczkach" jest ich 8 odmian- niedługo przesadzę każdą osobno... / Listki podwiniete- bo im za cieplo- stoja na oknie gdzie pod spodem jest kaloryfer... Jednak inne miejsca zajęte- sporo siewek już u mnie rośnie na wiosenne wysadzenia...
Biedny, kto gwiazd nie widzi bez uderzenia w zęby... St.J.Lec
Gloksynia
Nelu super ale masz sadzonek bedziesz miała kolorowo jak zakwitną moje dwie jeszcze śpią ale się zastanawiam czy można dzielić bulwy może próbowałaś kiedyś jeśli tak to proszę o radę, a druga sprawa, że mam takie małe tyci tyci bulwy zasuszone i ciekawa jestem czy wypuszczą a mam je z jesieni ze szczepienia listków tak długo siedziały w wodzie, aż pusciły korzonki a później bulwy także zobacze co z nich bedzie.
Ingga przykra sprawa z Twoim kwiatuchem ale miejmy nadzieję, że wypusci nowe pąki.
Od tamtego roku mam chciejstwo na pełną Gloksynię może w tym roku uda mi się gdzies trafić.
Pozdrawiam
Ingga przykra sprawa z Twoim kwiatuchem ale miejmy nadzieję, że wypusci nowe pąki.
Od tamtego roku mam chciejstwo na pełną Gloksynię może w tym roku uda mi się gdzies trafić.
Pozdrawiam
Kiedy coś uparcie gaśnie zaufaj iskierce nadziei ~~~~ Pozdrawiam Aga
Moje storczyki
Moje kaktusiki:)
Moje storczyki
Moje kaktusiki:)
- Nela
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2643
- Od: 18 paź 2006, o 17:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
Re: Gloksynia
Nie mam doświadczenia z dzieleniem bulw...U nas łatwo dostępne więc nie mam potrzeby dzielić. Te moje miały takie bulwy, że ledwo cztery upchnęłam do tych niby donic- obciętych butelek 5-litrowych. Potem rozetę butle i z ziemią przesadzę podzielone osobno rośliny. Z doniczki to by mi się osypały bulwy...
Co do malutkich bulwek- to owszem przezimowywałam ale bulweczki begonii, które utworzyły sie pod sadzonkami liściowymi. Malutkie były a bez kłopotu przezimowałam...
Co do malutkich bulwek- to owszem przezimowywałam ale bulweczki begonii, które utworzyły sie pod sadzonkami liściowymi. Malutkie były a bez kłopotu przezimowałam...
Biedny, kto gwiazd nie widzi bez uderzenia w zęby... St.J.Lec