Pofalowane,zwinięte liście róży
Zabawne porównanie:) Oto zdjęcia, wolę się upewnić:) Może mało na nich widać, ale sądzę, że jednak coś podstępnie atakuje moją róże.
A przy okazji mam pytanie. Niedawno nabyliśmy malutką działkę, przepiękna, blisko lasu, ma być naszym rajem:) Niestety nie zdążymy w tym roku nic zrobić, może poza ogrodzeniem i oczywiście zaoraniem, pewnie jakiś obornik. Czy zatem mogę moją różę przesadzić wiosną?. A może właśnie po zaoraniu i nadaniu działce kształtu znaleźć jej miejsce i posadzić jeszcze tej jesieni? Na razie rośnie w doniczce na balkonie . Jest młodziutka, kupiona rok temu, ale miała chwile kryzysu, straciła wszystkie pędy. Myślałam, że już nic z niej nie będzie, a w ciągu tego roku puściła ok 8-9 młodych pędów, jeden ma blisko 2 metry. Chcę przenieś ja na naszą działkę, bo niedługo nie zmieści się na naszym małym balkonie. Jak to zrobić, żeby jak najmniej jej zaszkodzi???
A przy okazji mam pytanie. Niedawno nabyliśmy malutką działkę, przepiękna, blisko lasu, ma być naszym rajem:) Niestety nie zdążymy w tym roku nic zrobić, może poza ogrodzeniem i oczywiście zaoraniem, pewnie jakiś obornik. Czy zatem mogę moją różę przesadzić wiosną?. A może właśnie po zaoraniu i nadaniu działce kształtu znaleźć jej miejsce i posadzić jeszcze tej jesieni? Na razie rośnie w doniczce na balkonie . Jest młodziutka, kupiona rok temu, ale miała chwile kryzysu, straciła wszystkie pędy. Myślałam, że już nic z niej nie będzie, a w ciągu tego roku puściła ok 8-9 młodych pędów, jeden ma blisko 2 metry. Chcę przenieś ja na naszą działkę, bo niedługo nie zmieści się na naszym małym balkonie. Jak to zrobić, żeby jak najmniej jej zaszkodzi???
Jestem jeszcze mało doświadczonym ogrodnikiem, ale mogę powiedzieć własną historię. Na tarasie w dużej donicy owiniętej słomą zmarzły mi w zimie dwie róże: China Girl i Friendship. Z róż posadzonych w gruncie (ok. 20 odmian), okopczkowanych nie zmarzła żadna. Ja na Twoim miejscu posadziłabym już ją na działce, bardzo późną jesienią zabezpieczyła przed mrozem i .... czekała na wiosnę.
Najdłuższa droga , najdalszy cel - zawsze należy zrobić pierwszy krok. A potem nie zapomnieć o następnych
poskręcane liście róż
Moje róże mają poskręcane liście. Przyznaję, wczesniej byly pryskane srodkiem na mszyce, bo sasiednim roslinom dolegaly wlasnie mszyce.
Kilka dni po opryskaniu liscie sa jakies poskrecane. Czy to choroba czy szkodnik? Zupelnie nie wiem co z tym zrobic.
Na lisciach nie widac zadnych robaków.
Kilka dni po opryskaniu liscie sa jakies poskrecane. Czy to choroba czy szkodnik? Zupelnie nie wiem co z tym zrobic.
Na lisciach nie widac zadnych robaków.
- rose_marek
- -Moderator Forum-.
- Posty: 1294
- Od: 14 wrz 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Oregon, USA
Re: poskręcane liście róż
Tak jak Beata pisze. Przeczytaj również tutaj: http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... 7#p1534737
Pozdrawiam, Marek
rose_marek_malinki
rose_marek_malinki
Re: poskręcane liście róż
jeśli to zasolenie (donica jest wielgachna - 40cm srednica)
to czym to zlikwidowac?
zmienic ziemie z wierzchu?
to czym to zlikwidowac?
zmienic ziemie z wierzchu?
- rose_marek
- -Moderator Forum-.
- Posty: 1294
- Od: 14 wrz 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Oregon, USA
Re: poskręcane liście róż
Czy wiesz na pewno że to zasolenie a nie nierówne podlewanie?
Na zmniejszenie zasolenia najlepszą metodą jest wymienienie podłoża.
Alternatywną metodą to dziurka w doniczce i raz na tydzień, albo dwa
tygodnie przelanie wodą by wypływała przez tą dziórkę,
i jeśli stosujesz nawozy sztuczne, to nawozić w bardzo małych ilościach.
Na zmniejszenie zasolenia najlepszą metodą jest wymienienie podłoża.
Alternatywną metodą to dziurka w doniczce i raz na tydzień, albo dwa
tygodnie przelanie wodą by wypływała przez tą dziórkę,
i jeśli stosujesz nawozy sztuczne, to nawozić w bardzo małych ilościach.
Pozdrawiam, Marek
rose_marek_malinki
rose_marek_malinki
Re: poskręcane liście róż
Nie wiem czy to zasolenie. Robakow nie widac.
Poza tym czesto a gesto pada teraz deszcz i temperatury sa umiarkowane.
Wiec nie mam pojecia.
Poza tym czesto a gesto pada teraz deszcz i temperatury sa umiarkowane.
Wiec nie mam pojecia.
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 32
- Od: 26 mar 2012, o 18:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Mam parę krzaczków róż ( niestety nie wiem jaka odmiana ). Krzaczki te mają ok. 30 cm wysokości i kilka ulistnionych gałązek. Ostatni zauważyłem, że część liści ( szczególnie od góry krzaka ) mają zawinięte i wyschnięte końcówki, a kolor jest taki żółty jakby suchy. Nie wiem co to może być. Proszę o pomoc.
- oliwka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5839
- Od: 24 mar 2008, o 13:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj. śląskie
Re: Zawinięte liście
Zawinięte liście to najczęściej efekt działalności nimułki.
Zerwij je i zniszcz.
Gdyby to był jakiś szczególnie zmasowany atak, to walczyć już trzeba od kwietnia, niestety
Zerwij je i zniszcz.
Gdyby to był jakiś szczególnie zmasowany atak, to walczyć już trzeba od kwietnia, niestety
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 32
- Od: 26 mar 2012, o 18:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Zawinięte liście
Rozumiem, że walczyć trzeba będzie chemią. A czym konkretnie. Są jakieś specyficzne preparaty?
- oliwka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5839
- Od: 24 mar 2008, o 13:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj. śląskie
Re: Zawinięte liście
Najskuteczniejsze są środki systemiczne do pryskania np. Mospilan.
Jeden krzew miałam w zeszłym roku po prostu prawie cały"zwinięty", więc na przełomie kwietnia i maja podlewałam ziemię pod nim jakimś specyfikiem (nazwy nie pamiętam, dostałam jako zamiennik Basudinu, ale działa na larwy). W ten sposób mam na tym krzewie w tym roku spokój. Ale to ostateczność. W przypadku paru liści nie ma sensu tego robić.
Jeśli oberwiesz te liście i nic się dalej nie będzie działo, to i pryskać też nie ma potrzeby.
Jeden krzew miałam w zeszłym roku po prostu prawie cały"zwinięty", więc na przełomie kwietnia i maja podlewałam ziemię pod nim jakimś specyfikiem (nazwy nie pamiętam, dostałam jako zamiennik Basudinu, ale działa na larwy). W ten sposób mam na tym krzewie w tym roku spokój. Ale to ostateczność. W przypadku paru liści nie ma sensu tego robić.
Jeśli oberwiesz te liście i nic się dalej nie będzie działo, to i pryskać też nie ma potrzeby.
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 32
- Od: 26 mar 2012, o 18:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Zawinięte liście
Ok. Dzięki bardzo za rady. Na razie tak jak mówisz oberwałem te liście i będę obserwował.