Ali uśmiechnięty ogród cz.2
Daluś to zdjęcie rącznika... też jest taki olbrzym i kwitnie jeszcze hibiskus bagienny:
Kwiaty kobei mnie zadziwiają w miarę rozwoju przechodzą od białego w ciemny fiolet
Moje dynie... niewiele ich jest ale spore... starczą na jedzonko i marynaty zapiekanką z dyni i tartą już się zajadałam... ciekawa jestem jak smakuje makaronowa le już niedługo się przekonam
I właśnie nie za dużo tych dyń bo z wieloma sporymi już zawiązkami stało się coś takiego może ktoś wie co to za choróbsko i jak mu na przyszły rok zaradzić... podobno dyń nic nie atakuje a tu takie paskudztwo
Kwiaty kobei mnie zadziwiają w miarę rozwoju przechodzą od białego w ciemny fiolet
Moje dynie... niewiele ich jest ale spore... starczą na jedzonko i marynaty zapiekanką z dyni i tartą już się zajadałam... ciekawa jestem jak smakuje makaronowa le już niedługo się przekonam
I właśnie nie za dużo tych dyń bo z wieloma sporymi już zawiązkami stało się coś takiego może ktoś wie co to za choróbsko i jak mu na przyszły rok zaradzić... podobno dyń nic nie atakuje a tu takie paskudztwo
Jadziu myślę że większe kępy można dzielić... ja siałam jakieś z nasionek, ale nie kwitły w tym roku... ciekawe czy przezimują bo to różnie z nimi bywa...JAKUCH pisze:Ciekawe czy penstemon się sieje czy rozłogami się rozkrzewia . ALUŚ to się nie spieszy może uda Ci się zebrać chociaż już będzie coraz zimniej . OBY NIE .
A dzisiaj czuję się fatalnie, strasznie boli mnie głowa i objadłam się chipsów i najchętniej bym je...zwróciła wprawdzie rano porobiłam co się da przed jesiennymi przymrozkami, powsadzałam sporo roślinek co hodowałam w doniczkach... a mam tego wszystkiego i tak 3/4 muszę dołować bo to przeważnie krzewy i większe byliny które muszą poczekać na swoje miejsce po likwidacji tunelu... trochę złą kolejność przyjęłam... powinnam najpierw mieć teren a potem rozmnażać i zbierać roślinki a tak mam ogrom wszystkiego i muszę zimować jakoś... no i niedługo zacznie się kopanie... bo roundap już swoje zrobił... i w ogóle czuję już presję szkoły... wakacje dobiegają końca... a czeka mnie tragiczny semestr... bo i praca inżynierska i egzamin inżynierski... nie mówiąc o likwidacji tunelu, założeniu żywopłotu i przygotowaniu wszystkiego na wiosenne zakładanie szklarni i rabat masakra... nie wiem jak to będzie... mam nadzieje, że chociaż czasem znajdę czas by tu zajrzeć... dobrze że idzie zima bo jakbym jeszcze latała za kwiatuszkami to już koniec... a tak nie stracę oglądania kwitnących piękności u Was
to tyle lecę spać, bo muszę rano wstać pojechać do siostry założyć na płot siatkę bo jej głupi...na prawdę głupi i nienormalny pies ( a ja z reguły uwielbiam psy) prawie codziennie znajduje nowe miejsce w płocie i przychodzi do nas... ( nie wiem jakim cudem sam znalazł drogę)i kopie mi w podwórku doły, wszystko taranuje bo zasuwa gdzie się da jak torpeda... szczeka okropnie skaczę na wysokość 1,5 metra... ogólne mega ADHD...masakra...
Ale już nie narzekam, idę spać i mam nadzieję jutro wstanie lepszy dzień czego i Wam życzę... dobranoc ;:6
to tyle lecę spać, bo muszę rano wstać pojechać do siostry założyć na płot siatkę bo jej głupi...na prawdę głupi i nienormalny pies ( a ja z reguły uwielbiam psy) prawie codziennie znajduje nowe miejsce w płocie i przychodzi do nas... ( nie wiem jakim cudem sam znalazł drogę)i kopie mi w podwórku doły, wszystko taranuje bo zasuwa gdzie się da jak torpeda... szczeka okropnie skaczę na wysokość 1,5 metra... ogólne mega ADHD...masakra...
Ale już nie narzekam, idę spać i mam nadzieję jutro wstanie lepszy dzień czego i Wam życzę... dobranoc ;:6
- abeille
- 1000p
- Posty: 5035
- Od: 4 mar 2009, o 12:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: spod Paryża
Aluś, podziwiam Twój jesienny ogród taki kolorowy. Rącznik pięknie Ci wyrósł i datura niesamowita. Widziałam takie
fioletowe co rosną na 1,5 metra ale kremowej jeszcze nie. One rosną bardzo szybko. Spróbuj ją przechować zimą, moja
przeszła nawet zimę na dworze i odbiła od korzenia.
Pozdrowionka
fioletowe co rosną na 1,5 metra ale kremowej jeszcze nie. One rosną bardzo szybko. Spróbuj ją przechować zimą, moja
przeszła nawet zimę na dworze i odbiła od korzenia.
Pozdrowionka
Cieplutko pozdrawiam Wiesia
Wątki Pszczółki
Wątek Wisienki i nasze klimaty "Francja znana i nieznana"
Wątki Pszczółki
Wątek Wisienki i nasze klimaty "Francja znana i nieznana"
Witam Was
Jadziu: budowana zapora na psa nie pomogła...nie mamy do niego siły tyle pracy na marne a ta nawet 5 centymetrową dziura ucieka w sumie mu się nie dziwie bo jest samotnym, siostra całe dnie pracuje... ale gdyby nie był takim wariatem...
Daluś, nastrój się polepszył... choć mam ostatnie dni wakacji ciesze się, że masz świetny humorek i nie dziwię się bo to musi być coś niesamowitego móc się tak z innymi forumkami spotykać
Eryba, witaj te kapustki na prawdę są cudne... tylko mogą w dosłownie 2-3 dni zostać objedzone przez glisty... ja co jakiś czas się przechodzę i niszczę trochę ale parę zostawiam niech i te motylki sobie żyją
Abeille, dziękuję daturę oczywiście postaram się przechować, mam nadzieję, że mi się uda mam jeszcze jedną taką ale ona będzie właśnie chyba fioletowa i dobrze bo uwielbiam ten kolor
Magda, dziękuję, będę czekać nic się nie martw, przyzwyczajona jestem do zdechlaczków i ich reanimacji wiosennej oj już się mogę się tej wiosny doczekać bo sporo mam małych nowości
Monia dziękuję, i witam Cię po powrocie
Joluś, ja też jeszcze niedawno nie wiedziałam cały czas się uczymy kobea też mi się bardzo podoba... ale dopiero teraz ładnie wygląda bo pięknie się rozkrzewiła
A wczoraj miałam miły dzień... bo sąsiedzi mają orzechy laskowe które tną nisko, ale całe lato była piękna zasłona że nic nie było widać a wczoraj sąsiadka wszystko właśnie nisko wycięła i golizna taka... wszystko widać i jak mnie spotkała to tak podziwiała mój ogródek, wcześniej praktycznie z nią nie rozmawiałam a teraz się zakumplowałyśmy już wymiana roślinek, nie mogła się nadziwić że taka młoda a taką ma pasję i pracuje non stop w tym ogródku
i jeszcze dała mi cały koszyk przetworów... pysznych soków owocowych, malinek na przeziębienie, jabłuszek, gruszek... na prawdę niesamowite to było
A i jeszcze mam do Was pytanko... bo za radą forumków wykopałam mieczyki... kwitły tak chyba ponad miesiąc temu ale jak je wykopałam to te bulwki takie małe... w porównaniu z tymi jakie sadziłam... i nie wiem czy to nie za wcześnie... może one też muszą zasychać żeby jedzonko z liści do bulw wciągnąć.... boję się że niedojrzałe jeszcze są i nic mi za rok z nich nie wyrośnie
Jadziu: budowana zapora na psa nie pomogła...nie mamy do niego siły tyle pracy na marne a ta nawet 5 centymetrową dziura ucieka w sumie mu się nie dziwie bo jest samotnym, siostra całe dnie pracuje... ale gdyby nie był takim wariatem...
Daluś, nastrój się polepszył... choć mam ostatnie dni wakacji ciesze się, że masz świetny humorek i nie dziwię się bo to musi być coś niesamowitego móc się tak z innymi forumkami spotykać
Eryba, witaj te kapustki na prawdę są cudne... tylko mogą w dosłownie 2-3 dni zostać objedzone przez glisty... ja co jakiś czas się przechodzę i niszczę trochę ale parę zostawiam niech i te motylki sobie żyją
Abeille, dziękuję daturę oczywiście postaram się przechować, mam nadzieję, że mi się uda mam jeszcze jedną taką ale ona będzie właśnie chyba fioletowa i dobrze bo uwielbiam ten kolor
Magda, dziękuję, będę czekać nic się nie martw, przyzwyczajona jestem do zdechlaczków i ich reanimacji wiosennej oj już się mogę się tej wiosny doczekać bo sporo mam małych nowości
Monia dziękuję, i witam Cię po powrocie
Joluś, ja też jeszcze niedawno nie wiedziałam cały czas się uczymy kobea też mi się bardzo podoba... ale dopiero teraz ładnie wygląda bo pięknie się rozkrzewiła
A wczoraj miałam miły dzień... bo sąsiedzi mają orzechy laskowe które tną nisko, ale całe lato była piękna zasłona że nic nie było widać a wczoraj sąsiadka wszystko właśnie nisko wycięła i golizna taka... wszystko widać i jak mnie spotkała to tak podziwiała mój ogródek, wcześniej praktycznie z nią nie rozmawiałam a teraz się zakumplowałyśmy już wymiana roślinek, nie mogła się nadziwić że taka młoda a taką ma pasję i pracuje non stop w tym ogródku
i jeszcze dała mi cały koszyk przetworów... pysznych soków owocowych, malinek na przeziębienie, jabłuszek, gruszek... na prawdę niesamowite to było
A i jeszcze mam do Was pytanko... bo za radą forumków wykopałam mieczyki... kwitły tak chyba ponad miesiąc temu ale jak je wykopałam to te bulwki takie małe... w porównaniu z tymi jakie sadziłam... i nie wiem czy to nie za wcześnie... może one też muszą zasychać żeby jedzonko z liści do bulw wciągnąć.... boję się że niedojrzałe jeszcze są i nic mi za rok z nich nie wyrośnie