Tak przyciąłem wczoraj krzew przed zesłaniem do piwnicy. Końce pozostawionych pędów są niezdrewniałe ( zielone).
Wierzchołki uciętych pędów trafiły do wody.
Ale spotkałem się z opinią, że po cięciu mają pozostać tylko łodygi zdrewniałe, bo zielone i tak zgniją w ciemnej piwnicy.
A na ukorzenianie w wodzie sadzonek zielonych też jest już za późno.
Czy mam ponownie przyciąć daturę i wyrzucić zielone pędy? Zdrewniałe pędy uzyskane w wyniku powtórnego cięcia ukorzeniać? I czy te przeznaczone do ukorzeniania w wodzie mają być całe zdrewniałe, czy też mogą mieć końcówki zielone?
Pytań sporo, ale i krzew mam spory i łososiowy. A może okaże się różowy, gdy dostanie więcej słońca i potasu.