Kroton - choroby, szkodniki
Re: Czy mój kroton choruje?
Na pocieszenie powiem tyle,że moja siora też miała krotona.Stał w salonie,po jakimś czasie zrzucił wszystkie liscie.
Postawiła go do kuchni i po kilku miesiącach powypuszczał nowe pędy.
Tylko musi być 1 warunek,łodyga musi być zdrowa bo z uschniętej nic nie wyrośnie.
Pocieszające jest ,ze wypuszcza liście.
Postawiła go do kuchni i po kilku miesiącach powypuszczał nowe pędy.
Tylko musi być 1 warunek,łodyga musi być zdrowa bo z uschniętej nic nie wyrośnie.
Pocieszające jest ,ze wypuszcza liście.
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 26
- Od: 21 lip 2009, o 22:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Czy mój kroton choruje?
Witam!
Rozchorowałam się troszkę, dlatego mnie wczoraj nie było.
Tymczasem odpadł kolejny liść
Miro78 dzięki za pocieszenie, mam nadzieję, że za jakiś czas mój kroton będzie wyglądał lepiej. Teraz niestety kiedy mu poodpadały liście nie wygląda już tak pięknie
Na innych liściach na razie nie widać oznak usychania, może już nie będą odpadać kolejne?
Dodaję fotki tego liścia i łodygi z "blizną"
Pozdrawiam
Rozchorowałam się troszkę, dlatego mnie wczoraj nie było.
Tymczasem odpadł kolejny liść
Miro78 dzięki za pocieszenie, mam nadzieję, że za jakiś czas mój kroton będzie wyglądał lepiej. Teraz niestety kiedy mu poodpadały liście nie wygląda już tak pięknie
Na innych liściach na razie nie widać oznak usychania, może już nie będą odpadać kolejne?
Dodaję fotki tego liścia i łodygi z "blizną"
Pozdrawiam
- Majorek
- 500p
- Posty: 571
- Od: 9 lis 2009, o 21:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Czy mój kroton choruje?
Witam,
zrobił się Nam ciekawy temat o problematyce w hodowli krotonów .
Ja dodam, że na swoim zobaczyłem dzisiaj jak końcówka usycha, jednak po dokładniejszych oględzinach zrozumiałem, że to z powodu złamania końcówki liścia. Zdążyłem zauważyć, że rośliny te nie mają w zwyczaju regenerować, złamanych części liścia, tylko na zasadzie, odcięcia dostawy energii, do tej części liścia, co powoduje jego usychanie i odpadanie określonej części lub w efekcie całego liścia.
Aby w porę temu zapobiec uciąłem złamaną część liścia, wygląda trochę inaczej (lekko zdeformowany), ale moim zdaniem w przypadku krotonów, ucinanie złamanych liści bardziej je szpeci i robią się rzadkie, niż zabieg odcięcia tylko wadliwej "tkanki".
Na Twoim bagira, widać ewidentne skutki, przelania. Miejmy nadzieję, że krotonek da sobie radę.
Mój fikus też mnie dzisiaj zasmucił, kolejne liście zaczęły marnieć, ale uciąłem wadliwe części, jednak znowu popełniłem ten sam błąd o jeden tydzień za szybko podlałem.
Kurcze na wiosnę będę musiał znowu przesadzić i do starej doniczki dodać więcej dziurek niż tylko skromnie jedną (zaszalałem co )
Przepraszam, że zmieniłem temat, ale chcę tylko nadmienić jakie mocne skutki ma przelanie
Pozdrawiam
Majorek.
zrobił się Nam ciekawy temat o problematyce w hodowli krotonów .
Ja dodam, że na swoim zobaczyłem dzisiaj jak końcówka usycha, jednak po dokładniejszych oględzinach zrozumiałem, że to z powodu złamania końcówki liścia. Zdążyłem zauważyć, że rośliny te nie mają w zwyczaju regenerować, złamanych części liścia, tylko na zasadzie, odcięcia dostawy energii, do tej części liścia, co powoduje jego usychanie i odpadanie określonej części lub w efekcie całego liścia.
Aby w porę temu zapobiec uciąłem złamaną część liścia, wygląda trochę inaczej (lekko zdeformowany), ale moim zdaniem w przypadku krotonów, ucinanie złamanych liści bardziej je szpeci i robią się rzadkie, niż zabieg odcięcia tylko wadliwej "tkanki".
Na Twoim bagira, widać ewidentne skutki, przelania. Miejmy nadzieję, że krotonek da sobie radę.
Mój fikus też mnie dzisiaj zasmucił, kolejne liście zaczęły marnieć, ale uciąłem wadliwe części, jednak znowu popełniłem ten sam błąd o jeden tydzień za szybko podlałem.
Kurcze na wiosnę będę musiał znowu przesadzić i do starej doniczki dodać więcej dziurek niż tylko skromnie jedną (zaszalałem co )
Przepraszam, że zmieniłem temat, ale chcę tylko nadmienić jakie mocne skutki ma przelanie
Pozdrawiam
Majorek.
Życzę miłego dnia
Tomek.
Tomek.
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 26
- Od: 21 lip 2009, o 22:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Czy mój kroton choruje?
Witam!
Ojoj, czyli zalałam swojego krotona?:( Ale czy on jeszcze dojdzie do siebie? Czy po kolei będą odpadać kolejne listki?
Podlewam go raz na tydzień, to jeszcze bardziej ograniczyć podlewanie? Jak go przesadzałam to ziemia nie była w środku mokra, ale przez tydzień przed przesadzeniem kroton nie był podlewany, to może zdążył wyschnąć?
Czy sprawdzać wilgotność gleby patyczkiem? Wtedy go już nie zaleje?
Muszę w takim razie uważam z innymi roślinami, bo też mogą tak skończyć ;)
Majorek, trzymam kciuki, żeby Twój fikus doszedł do siebie.
Pozdrawiam
Ojoj, czyli zalałam swojego krotona?:( Ale czy on jeszcze dojdzie do siebie? Czy po kolei będą odpadać kolejne listki?
Podlewam go raz na tydzień, to jeszcze bardziej ograniczyć podlewanie? Jak go przesadzałam to ziemia nie była w środku mokra, ale przez tydzień przed przesadzeniem kroton nie był podlewany, to może zdążył wyschnąć?
Czy sprawdzać wilgotność gleby patyczkiem? Wtedy go już nie zaleje?
Muszę w takim razie uważam z innymi roślinami, bo też mogą tak skończyć ;)
Majorek, trzymam kciuki, żeby Twój fikus doszedł do siebie.
Pozdrawiam
- Majorek
- 500p
- Posty: 571
- Od: 9 lis 2009, o 21:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Czy mój kroton choruje?
Witam,
ja mam ogólnie pecha i tegoroczna zima dla roślin w domu jest tragiczna, Cisus zalany, ale dziurki w ziemi już zrobione i gleba przesycha, odratuje się . O krotona się nie martw bagira podlewaj tylko w tedy jak gleba przeschnie na głębokość 5 cm.
Ta doniczka w której przebywa teraz, jest dość solidna i gleba szybko w niej nie wysycha (przynajmniej an taką wygląda), tak jak to jest w plastikowych. Powiedz czy wysypałaś warstwę drenażu na spód?
Jak tak to w przypadku drenażu, podlewa się o kilka dniu później niż w przypadku gdyby go nie było. Drenaże zwykle sprawiają, że gleba później wysycha, a dolewanie do już mokrej gleby wewnątrz powoduje przelanie podłoża.
Najlepiej sprawdzaj tym patyczkiem i nie podlewaj częściej niż co niecałe 2 tygodnie, a nawet proponowałbym dwa.
Bo to jest w miarę duża doniczka i roślina ma z ką czerpać wodę.
Podlewanie w głównej mierze zależy od dwóch czynników
1)to rodzaj doniczki i jej wielkość
2)to rodzaj gleby i jej zawartość
Moim zdaniem w okresie zimowym po pierwsze lepiej jest rzadziej podlać, a np. jak jest powietrze mniej wilgotne niż 50 to zraszać niż, zalać roślinę. Jeżeli roślina ma zbyt dużo wody w podłożu, to oprócz tego, ze korzenie mogą gnić, jest małe natlenienie podłoża, to ponadto wpływa to nie korzystnie na proces "snu zimowego", roślinie trudniej przejść stan spoczynku, bo robi się jej tzw. głupiego Jasia, nie wie co robić.
Ehh się znowu rozpisałem.
Pozdrawiam
Majorek.
ja mam ogólnie pecha i tegoroczna zima dla roślin w domu jest tragiczna, Cisus zalany, ale dziurki w ziemi już zrobione i gleba przesycha, odratuje się . O krotona się nie martw bagira podlewaj tylko w tedy jak gleba przeschnie na głębokość 5 cm.
Ta doniczka w której przebywa teraz, jest dość solidna i gleba szybko w niej nie wysycha (przynajmniej an taką wygląda), tak jak to jest w plastikowych. Powiedz czy wysypałaś warstwę drenażu na spód?
Jak tak to w przypadku drenażu, podlewa się o kilka dniu później niż w przypadku gdyby go nie było. Drenaże zwykle sprawiają, że gleba później wysycha, a dolewanie do już mokrej gleby wewnątrz powoduje przelanie podłoża.
Najlepiej sprawdzaj tym patyczkiem i nie podlewaj częściej niż co niecałe 2 tygodnie, a nawet proponowałbym dwa.
Bo to jest w miarę duża doniczka i roślina ma z ką czerpać wodę.
Podlewanie w głównej mierze zależy od dwóch czynników
1)to rodzaj doniczki i jej wielkość
2)to rodzaj gleby i jej zawartość
Moim zdaniem w okresie zimowym po pierwsze lepiej jest rzadziej podlać, a np. jak jest powietrze mniej wilgotne niż 50 to zraszać niż, zalać roślinę. Jeżeli roślina ma zbyt dużo wody w podłożu, to oprócz tego, ze korzenie mogą gnić, jest małe natlenienie podłoża, to ponadto wpływa to nie korzystnie na proces "snu zimowego", roślinie trudniej przejść stan spoczynku, bo robi się jej tzw. głupiego Jasia, nie wie co robić.
Ehh się znowu rozpisałem.
Pozdrawiam
Majorek.
Życzę miłego dnia
Tomek.
Tomek.
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 26
- Od: 21 lip 2009, o 22:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Czy mój kroton choruje?
Witam,
Majorek na spód dałam jakieś 2 cm drenażu. Postaram się ograniczyć podlewanie
Niestety zauważyłam, że następny liść zaczął od góry usychać, więc z pewnością niebawem odpadnie
Co ciekawe u mojego krotona są trzy główne odgałęzienie i tylko w dwóch usychają liście a trzeci pień trzyma się dobrze.
Roślinka wygląda coraz gorzej, coraz mniej liści.
Zobaczymy co będzie dalej
Pozdrawiam
Majorek na spód dałam jakieś 2 cm drenażu. Postaram się ograniczyć podlewanie
Niestety zauważyłam, że następny liść zaczął od góry usychać, więc z pewnością niebawem odpadnie
Co ciekawe u mojego krotona są trzy główne odgałęzienie i tylko w dwóch usychają liście a trzeci pień trzyma się dobrze.
Roślinka wygląda coraz gorzej, coraz mniej liści.
Zobaczymy co będzie dalej
Pozdrawiam
- Majorek
- 500p
- Posty: 571
- Od: 9 lis 2009, o 21:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Czy mój kroton choruje?
Witam,
bagira sytuacja nadal kiepska, ale wiem z własnego doświadczenia, że rośliny muszą długo pochorować aby potem przestać i się "odradzać", mój fikus długo protestował opadaniem liści. Jednak chwilowo sytuacja ustabilizowała się.
Ważne abyś nie podcinała pędów swojemu podopiecznemu, ani skracała pnia. (z tego co zauważyłem, łodygi u krotonów późno drewnieją i pozostają w miejscach nacięć czarne plamki, ja osobiście, żałuję że uciąłem niektóre liście tylko dlatego, że wydały mi się zdeformowane. A to największa głupota, niema nic gorszego jak dziury w koronie krotona)
Możesz wrzucić jeżeli chcesz zdjęcie całej rośliny, tak abym mógł zobaczyć jak teraz wygląda.
Nie powiem przejąłem się losem Twojego podopiecznego, mam nadzieję że powróci do okresu świetności.
Trzymam kciuki i Pozdrawiam serdecznie
Majorek.
bagira sytuacja nadal kiepska, ale wiem z własnego doświadczenia, że rośliny muszą długo pochorować aby potem przestać i się "odradzać", mój fikus długo protestował opadaniem liści. Jednak chwilowo sytuacja ustabilizowała się.
Ważne abyś nie podcinała pędów swojemu podopiecznemu, ani skracała pnia. (z tego co zauważyłem, łodygi u krotonów późno drewnieją i pozostają w miejscach nacięć czarne plamki, ja osobiście, żałuję że uciąłem niektóre liście tylko dlatego, że wydały mi się zdeformowane. A to największa głupota, niema nic gorszego jak dziury w koronie krotona)
Możesz wrzucić jeżeli chcesz zdjęcie całej rośliny, tak abym mógł zobaczyć jak teraz wygląda.
Nie powiem przejąłem się losem Twojego podopiecznego, mam nadzieję że powróci do okresu świetności.
Trzymam kciuki i Pozdrawiam serdecznie
Majorek.
Życzę miłego dnia
Tomek.
Tomek.
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 26
- Od: 21 lip 2009, o 22:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Czy mój kroton choruje?
Witam wszystkich!
Na wstępie chciałam bardzo przeprosić, że tak długo się nie odzywałam ale nie miałam dostępu do internetu.
Z moim krotonem jest fatalnie (((
Straciłam nadzieje, że uda się go uratować. Jednak u mnie będzie to roślinka jednoroczna, a nawet półroczna ;(
Szkoda mi tym bardziej, że dostałam go w prezencie.
Staram się go teraz nie podlewać, żeby ziemia przeschła.
Nie wiem czy to po przesadzeniu czy było już za późno na ratunek. Dodaje fotki, chociaż obecnie wygląda jeszcze gorzej.
Liście po prostu opadają w dół, jeszcze nie odpadły, ale to raczej kwestia czasu.
Ten jeden pień na razie się trzyma, tylko te dwa pozostałe padają, może chociaż ten jeden przeżyje?
Tak mi szkoda, że zmarnowałam taki ładny okaz ((
Pozdrawiam
Na wstępie chciałam bardzo przeprosić, że tak długo się nie odzywałam ale nie miałam dostępu do internetu.
Z moim krotonem jest fatalnie (((
Straciłam nadzieje, że uda się go uratować. Jednak u mnie będzie to roślinka jednoroczna, a nawet półroczna ;(
Szkoda mi tym bardziej, że dostałam go w prezencie.
Staram się go teraz nie podlewać, żeby ziemia przeschła.
Nie wiem czy to po przesadzeniu czy było już za późno na ratunek. Dodaje fotki, chociaż obecnie wygląda jeszcze gorzej.
Liście po prostu opadają w dół, jeszcze nie odpadły, ale to raczej kwestia czasu.
Ten jeden pień na razie się trzyma, tylko te dwa pozostałe padają, może chociaż ten jeden przeżyje?
Tak mi szkoda, że zmarnowałam taki ładny okaz ((
Pozdrawiam
Re: Czy mój kroton choruje?
Krotony są dość trudne w uprawie i czasami najlepszemu hodowcy nie da się utrzymać krotona dłużej niż rok..
- Majorek
- 500p
- Posty: 571
- Od: 9 lis 2009, o 21:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Czy mój kroton choruje?
Witam,
bagira bez obawy będzie dobrze, dokładnie obejrzałem łodygi (pień) Twojego krotona i muszę powiedzieć, "nie jest źle"
jeżeli się nie mylę łodygi są ciągle zielone, bez jakiś czarnych plamek (jak np. u mnie ) to dobry znak, zawsze zielona łodyga dobrze wróży, liśćmi się nie przejmuj, jeżeli lecą zielone (tzn. niezbyt suche, tylko jeszcze mające kolor, bez jakiś plam na sobie), to nie jest źle.
U mnie przy oglądaniu ostatnio krotona, zauważyłem, że jeden liść zaczyna gnić na boku (pewnie przelałem), i przestałem go również zraszać i podlewać, przynajmniej jeszcze przez tydzień.
Cholerne krotonki są strasznie wrażliwe na przelanie, a u mnie dodatkowo na tzw. zalanie liści (to pewnie dlatego jeden zaczął gnić, ale już pod kontrolką, wadliwa tkanka wycięta), Miro78 napisał, że liście z boku (na pniu) odrosły u krotona jego siostry, ja u swojego też widzę, że zaczyna się coś wynurzać. Może trzeba tylko poczekać, aż marudnik się "wypłacze" i prześpi to co ma przespać, a na wiosnę-lato odżyje.
Nie martw się zrobiłaś wszystko co w Twojej mocy "Bozia to widzi i "doda mu skrzydeł" na wiosnę".
Moim zdaniem zbytnie przesuszenie gleby też źle podziała, jak doniczka będzie sucha na 5-6 cm grubości to podlej, umiarkowanie.
A na razie niech się kuruje, powiedz jeszcze jak wyglądają (bo na zdjęciu słabo widać) inne liście, czy mają jakieś suche, zgniłe plamy ciemnego koloru, oraz jak wyglądają miejsca po opadniętych liściach, czy są bez czarnych plam?
bagira bez obawy będzie dobrze, dokładnie obejrzałem łodygi (pień) Twojego krotona i muszę powiedzieć, "nie jest źle"
jeżeli się nie mylę łodygi są ciągle zielone, bez jakiś czarnych plamek (jak np. u mnie ) to dobry znak, zawsze zielona łodyga dobrze wróży, liśćmi się nie przejmuj, jeżeli lecą zielone (tzn. niezbyt suche, tylko jeszcze mające kolor, bez jakiś plam na sobie), to nie jest źle.
U mnie przy oglądaniu ostatnio krotona, zauważyłem, że jeden liść zaczyna gnić na boku (pewnie przelałem), i przestałem go również zraszać i podlewać, przynajmniej jeszcze przez tydzień.
Cholerne krotonki są strasznie wrażliwe na przelanie, a u mnie dodatkowo na tzw. zalanie liści (to pewnie dlatego jeden zaczął gnić, ale już pod kontrolką, wadliwa tkanka wycięta), Miro78 napisał, że liście z boku (na pniu) odrosły u krotona jego siostry, ja u swojego też widzę, że zaczyna się coś wynurzać. Może trzeba tylko poczekać, aż marudnik się "wypłacze" i prześpi to co ma przespać, a na wiosnę-lato odżyje.
Nie martw się zrobiłaś wszystko co w Twojej mocy "Bozia to widzi i "doda mu skrzydeł" na wiosnę".
Moim zdaniem zbytnie przesuszenie gleby też źle podziała, jak doniczka będzie sucha na 5-6 cm grubości to podlej, umiarkowanie.
A na razie niech się kuruje, powiedz jeszcze jak wyglądają (bo na zdjęciu słabo widać) inne liście, czy mają jakieś suche, zgniłe plamy ciemnego koloru, oraz jak wyglądają miejsca po opadniętych liściach, czy są bez czarnych plam?
Życzę miłego dnia
Tomek.
Tomek.
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 26
- Od: 21 lip 2009, o 22:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Czy mój kroton choruje?
Witam,
problem z netem ciągle trwa, więc nie będę zbyt często odpisywać, za co z góry przepraszam.
Majorek, dziękuje, że mnie pocieszasz
Owszem łodygi wyglądają na zielone, i ta jedna ma ciągle zdrowe liście ( na razie ;) )
Jak odpadają liście to pozostaje biała plamka, z czasem robi się troszkę szarawa.
Co do liści to nadal wysychają końcówki i potem odpadają.
Będę go trzymać tak długo aż całkowicie stracę nadzieje, chociaż obecnie nie wygląda zbyt pięknie.
Zobaczymy co będzie na wiosnę
Na pocieszenie dostałam gwiazdę betlejemską, jak o niej poczytałam to mnie dobiło ;)
Pozdrawiam
problem z netem ciągle trwa, więc nie będę zbyt często odpisywać, za co z góry przepraszam.
Majorek, dziękuje, że mnie pocieszasz
Owszem łodygi wyglądają na zielone, i ta jedna ma ciągle zdrowe liście ( na razie ;) )
Jak odpadają liście to pozostaje biała plamka, z czasem robi się troszkę szarawa.
Co do liści to nadal wysychają końcówki i potem odpadają.
Będę go trzymać tak długo aż całkowicie stracę nadzieje, chociaż obecnie nie wygląda zbyt pięknie.
Zobaczymy co będzie na wiosnę
Na pocieszenie dostałam gwiazdę betlejemską, jak o niej poczytałam to mnie dobiło ;)
Pozdrawiam
- Majorek
- 500p
- Posty: 571
- Od: 9 lis 2009, o 21:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Czy mój kroton choruje?
Witam,
bagira ja dodam na pocieszenie, że mój kroton kaput Witold, z dniem dzisiejszym kończy swoją kariere z wynikiem negatywnym.
Pod wieczór dodam zdjęcia, jak wygląda, może liście mu żaden jeszcze nie upadł, ale wiszą jak łodygi u wierzby płaczącej
No a tyle razy pisałem, najważniejsze nie przelać. I bach jednym ruchem źle podlałem i przelałem.
A on w końcu splajtował i mamy.
Ja nie wiem czy te liście mu do góry pójdą, czy poopadają, na razie stoi tam gdzie stał, do końca, nie podlewam go nic, nie pryskam jak ma paść to padnie. Szkoda bo ma ładny pień, może jednak da się go uratować.
Trzymam kciuki za Twojego i swojego.
Pozdrawiam
Majorek.
bagira ja dodam na pocieszenie, że mój kroton kaput Witold, z dniem dzisiejszym kończy swoją kariere z wynikiem negatywnym.
Pod wieczór dodam zdjęcia, jak wygląda, może liście mu żaden jeszcze nie upadł, ale wiszą jak łodygi u wierzby płaczącej
No a tyle razy pisałem, najważniejsze nie przelać. I bach jednym ruchem źle podlałem i przelałem.
A on w końcu splajtował i mamy.
Ja nie wiem czy te liście mu do góry pójdą, czy poopadają, na razie stoi tam gdzie stał, do końca, nie podlewam go nic, nie pryskam jak ma paść to padnie. Szkoda bo ma ładny pień, może jednak da się go uratować.
Trzymam kciuki za Twojego i swojego.
Pozdrawiam
Majorek.
Życzę miłego dnia
Tomek.
Tomek.
Re: Czy mój kroton choruje?
Majorek postaw go w kuchni na parapecie,może po jakimś czasie odrośnie.
Też Was pocieszę,że u mnie ten najmniejszy został z dwoma liściami..
Też Was pocieszę,że u mnie ten najmniejszy został z dwoma liściami..