Witaj na forum
Ja od czerwca zeszłego roku prowadzę walkę z dzikim bzem, tylny kawałek działki był nim zarośnięty. Część udało nam się z synem pousuwać, z grubszymi konarami nie dawaliśmy rady. Musieliśmy nająć taktor, który grubą liną wyrywał korzenie. Nawet nie przypuszczałam ,że bez ma tak mocno na boki rozłożone korzenie. Wydawało nam się ,że wszystko usunięte dokładnie, jakież było rozczarowanie kiedy na wiosnę co kawałek na trawniku pojawiały się młode sadzonki. Więc widły do ręki i wykopywanie, nawet koszenie trawy nie pomagało, jak wierzchołki były ścięte, to bez odrastał bardziej rozgałęziony. Kilkakrotnie tak do lipca był usuwany, zastanawiam się kto był bardziej uparty ja czy bez. Oby na wiosnę nie trzeba będzie walki ponawiać.
Czeka Cię ciężka praca, ja na początek radziłabym jeżeli masz taką możliwość nająć traktor.
Masz rację ,że tam gdzie rósł bez to nie można wbić łopaty, on korzenie ma płytko, taka z nich gęsta pajęczyna, we wszystkie strony świata rosną, ziemia jest twarda.
Powodzenia
