10 lat temu wprowadziłam się do nowego mieszkania z tarasem i niby ogródkiem na skarpie. Jak szalona zaczęłam żebrać u wszystkich domowych ogrodników o sadzonki roślin skalnych, a efekt : walczę od 10 lat z dąbrówką rozłogową, rozrasta się strasznie i wychodzi nawet w trawniku.
Parę lat temu kupiłam w ogrodniczym torebeczkę nasion o wdzięcznej nazwie MIX ROŚLIN SKALNYCH, wysiałam w płaskiej donicy, powschodziło czemu nie, listki miało ale jakoś takie wszystkie jednakowe, no to popikowałam i mam: stokrotki, ale jakie pojedyncze białe kwiatki na dłuuuuuuuugiej wybujałej łodyżce, tępię je ale co z tego, co wyrwę jedną za parę dni w tym miejscu mam kilka nowych rozetek, radykalnie nie mogę potraktować bo zniszczę inne rośliny.A kwitną cały rok, teraz widać je w śniegu!!!
A teraz hit: wymyśliłam sobie trawnik z łanem kwitnących wiosną krokusów. Zakupiłam 200! cebulek, nożem wycięłam darń, powtykałam cebulki i przykryłam ponownie darnią. Efekt? ANI JEDNEGO KWITNĄCEGO KWIATKA !!!!!!!!!!!
Sąsiad od ogródka ( bo to jeden na dwa mieszkania) pracował w Belgii i przywiózł mi Canny, posadziłam, nawet zakwitły cudownym ciemnobordowym kolorem. Na wiosnę szukam czy już zaczęły rosnąć.......... ta tylko nie wykopałam ich jesienią i wszystkie znikły.
I ostatni grzech, latem wzięłam się za pielenie skalniaka, z jednej strony rosną tylko prymulki a w nich jakieś duże zielsko urosło, no to wyrwałam. Na drugi dzień moja sąsiadka pyta: Beatko, tu posadziłam chryzantemę? Ona uschła ?haha a ja myślałam, że to zielsko !!!!!!!!
A mój M to lata po trawniku ze szpikulcem i mlecze wyrywa, pewnego dnia do niego mówię: na skalniaku też rosną chwasty, tam też porywaj. Za chwilę robię przegląd a w tulipanach siedzi dorodny mlecz( królik by się ucieszył

)i pytam czemu tego nie wyrwałeś? A to nie kwiatek? Ja na to: przecież to mlecz!
A mój M:
to one takie duże mogą urosnąć? te w trawniku inaczej wyglądają 