Tego japońskiego mam ...piękny jest ale posadziłam go w górach i koniecznie muszę go po części sprowadzić na niziny.
A za innymi na wiosnę się rozejrzę.
Cieszę się, że do naszego ogrodu czasami ktoś zagląda:-). Jest opuszczony z braku czasu, ale może kiedyś będzie lepiej z tym uciekającym czasem.
Tamaryszku, możesz na wiosnę śmiało się przypominać z tym wiciokrzewem.
Elu, polecam te zimozielone wiciokrzewy, są naprawdę ciekawe, a co najwazniejsze już wypróbowane u mnie i nie przemarzły tej zimy.
Oprócz zimozielonych polecam wiciokrzew Browna, ten, który kwitnie aż do mrozów.
Witaj Tamaryszku w moim zimnym i zasypanym śniegiem ogrodzie. Śnieg ciagle pada, a jutro ma być jeszcze zimniej niż dziś.
Dziękuję za miłe życzenia i odwzajemniam je oczywiście.
Witaj Ewciu noworocznie
Przybiegłam ze spóźnionymi życzeniami imieninowymi i świąteczno-noworocznymi.
Widzę, że i Was zasypało. Ja się cieszę, bo znowu nadają mrozy więc pierzynka śniegowa będzie potrzebna.
Cudne masz te czerwone chryzantemy i jakie wielkie.
Powiedz mi dlaczego moja skimia strzeliła focha i nie ma pączków kwiatowych tym razem, czym jej nie dogodziłam
Witaj Judyto noworocznie. Również życzę Ci wszystkiego co najlepsze.
Pierzynka śniegowa jest potrzebna, a ja lubię śnieg. Jest wtedy tak czysto i przyjaźnie.
Chryzantemy tak urosły od wiosny, same się pięknie uformowały w taką dorodną kulę z 1 mini sadzonki.
Witaj Ewo !
Korzystając z wolnego czasu z przyjemnością przespacerowałam się po Twoim ogrodzie.
Zazdroszczę Ci tej puchowej pierzynki na roślinkach-wyglądają bajecznie.Na pewno im cieplutko i nie straszne im mrozy.U mnie też trochę prószyło ale o takich widoczkach jak u Ciebie mogę tylko pomarzyć.
Ewo zainteresował mnie Twój berberys Red Jawal powiedz ,proszę czy to starszy egzemplarz, czy tak szybko rośnie -bardzo mi się podoba ,a gdyby miał jeszcze owocki zimą ,to już byłby nr1 na mojej liście.
Gratuluję również pięknych bordowych chryzantem-robią wrażenie szczególnie ,że jak piszesz wyrosły tak z maleńkiej sadzonki.jeszcze jedno pytanie (przepraszam,że Cię tak zamęczam) :czy chryzantemy wymagały jakiegoś podwiązania ,czy są na tyle sztywne,że radzą sobie same?