Karczownik,kret, nornica czy... - 2cz.(2007.06.28 - do 2011.11.06)
- cappuccino
- Przyjaciel Forum
- Posty: 339
- Od: 25 cze 2007, o 19:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Zamość woj lublin
- lila31
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2639
- Od: 20 lip 2006, o 12:06
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lubin
Też nie lubię gdy kret kopie setki kopczyków na moim trawniku, ale (już kiedyś to pisałam) gdy nie ma kreta, panoszą się pędraki.
Zniszczenia jakie potrafią zrobić pędraki, plus ptaki grzebiące za pędrakami na trawniku, są dużo większe niż kilka krecich kopców.
Ponadto kreta posądza się o wszystkie wyrządzane szkody.
Gdzieś nawet czytałam zdanie, że kret wyżarł marchewkę. Ludzie nie zdają sobie sprawy (niektórzy), że oprócz kreta, istnieją i szkodzą dużo więcej, karczownik, nornica, nornik, mysz polna i jej liczne kuzynostwo.
To towarzystwo też przemieszcza się pod ziemią i trzeba nauczyć się odróżniać ślady pozostawione przez poszczególne zwierzęta.
Teoria podaje różnie, i dosyć niekonsekwentnie, wiadomości o zwyczajach tych lokatorów.
Z doświadczenia wiem na pewno, że jeśli jest kopiec, który rozkopię, to kret go za sobą nie zasypie, wykopie nowy tunel. Natomiast karczownik potrafi odbudować zniszczony chodnik.
Tyle wiem na pewno, inne wiadomości na temat tych zwierzaków, mam niepotwierdzone.
Zniszczenia jakie potrafią zrobić pędraki, plus ptaki grzebiące za pędrakami na trawniku, są dużo większe niż kilka krecich kopców.
Ponadto kreta posądza się o wszystkie wyrządzane szkody.
Gdzieś nawet czytałam zdanie, że kret wyżarł marchewkę. Ludzie nie zdają sobie sprawy (niektórzy), że oprócz kreta, istnieją i szkodzą dużo więcej, karczownik, nornica, nornik, mysz polna i jej liczne kuzynostwo.
To towarzystwo też przemieszcza się pod ziemią i trzeba nauczyć się odróżniać ślady pozostawione przez poszczególne zwierzęta.
Teoria podaje różnie, i dosyć niekonsekwentnie, wiadomości o zwyczajach tych lokatorów.
Z doświadczenia wiem na pewno, że jeśli jest kopiec, który rozkopię, to kret go za sobą nie zasypie, wykopie nowy tunel. Natomiast karczownik potrafi odbudować zniszczony chodnik.
Tyle wiem na pewno, inne wiadomości na temat tych zwierzaków, mam niepotwierdzone.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6984
- Od: 17 sie 2005, o 13:10
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: centrum
Kret jest cwańszy ode mnie. Obchodzi pułapki pod spodem zasypując ją ziemią (4 sztuki różnych konstrukcji). Wczoraj zrobiłem rurkę do łapania. Dziś ją wypróbuję. Jak się nie złapie pozostaną tylko świece dymne - szkoda trawnika.Erazm pisze:Dziś znów pokazał się nowy kret na trawniku.Założyłem pułapkę zatrzaskową... .
Pozdrawiam Andrzej.
-
- ---
- Posty: 423
- Od: 18 sty 2007, o 08:26
- Lokalizacja: Błonie
- Fleur 78
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2207
- Od: 17 lip 2007, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Yvelines, Francja
Witam Wszystkich!
Kacprze, według instrukcji obsługi na mojej rurce, trzeba ja "przed użyciem" zakopać naokoło 2 tygodnie w ziemi a następnie wyjąć przy użyciu rękawiczek, ponieważ krety maja podobno bardzo dobry węch i są nieufne, wiec rurka nie może mieć obcych (w tym ludzkich) zapachów. Następnie należy delikatnie odkopać kawałek korytarza, najlepiej w głębszej jego części, bo tych bliżej powierzchni kret używa podobno tylko jeden czy dwa razy, wiec może już nie wrócić. Ułożyć rurkę tak, żeby nie nasypać ziemi do korytarza a następnie delikatnie zakopać bądź przykryć np. kamieniem. Należy to zrobić w czasie gdy kret jest nieaktywny czyli najlepiej w środku dnia. No i oczywiście trzeba potem często sprawdzać, (zaglądając przez przewidziane do tego celu otwory), czy kret się nie złapał, bo kret nie wytrzyma dłużej niż kilka godzin bez jedzenia, wiec nie można go narażać na śmierć głodową!!! Kiedy już się "złapie", trzeba go wywieźć daleko (najlepiej do lasu) i wypuścić.
U mnie tez krecik pojawił się w tym roku na wiosnę i kupiłam taka rurkę. Jak do tej pory nie udało mi się go złapać, ale chyba wyniósł się do sąsiadów, bo coś go ostatnio nie widuję (hi, hi...)
Nie można zabijać krecików, pod pretekstem, ze "kupiliśmy" nasz teren. Ich nikt o zdanie nie pytał.
Pozdrawiam wszystkich szczęśliwych i nieszczęśliwych posiadaczy krecików,
Fleur 78
Kacprze, według instrukcji obsługi na mojej rurce, trzeba ja "przed użyciem" zakopać naokoło 2 tygodnie w ziemi a następnie wyjąć przy użyciu rękawiczek, ponieważ krety maja podobno bardzo dobry węch i są nieufne, wiec rurka nie może mieć obcych (w tym ludzkich) zapachów. Następnie należy delikatnie odkopać kawałek korytarza, najlepiej w głębszej jego części, bo tych bliżej powierzchni kret używa podobno tylko jeden czy dwa razy, wiec może już nie wrócić. Ułożyć rurkę tak, żeby nie nasypać ziemi do korytarza a następnie delikatnie zakopać bądź przykryć np. kamieniem. Należy to zrobić w czasie gdy kret jest nieaktywny czyli najlepiej w środku dnia. No i oczywiście trzeba potem często sprawdzać, (zaglądając przez przewidziane do tego celu otwory), czy kret się nie złapał, bo kret nie wytrzyma dłużej niż kilka godzin bez jedzenia, wiec nie można go narażać na śmierć głodową!!! Kiedy już się "złapie", trzeba go wywieźć daleko (najlepiej do lasu) i wypuścić.
U mnie tez krecik pojawił się w tym roku na wiosnę i kupiłam taka rurkę. Jak do tej pory nie udało mi się go złapać, ale chyba wyniósł się do sąsiadów, bo coś go ostatnio nie widuję (hi, hi...)
Nie można zabijać krecików, pod pretekstem, ze "kupiliśmy" nasz teren. Ich nikt o zdanie nie pytał.
Pozdrawiam wszystkich szczęśliwych i nieszczęśliwych posiadaczy krecików,
Fleur 78
-
- ---
- Posty: 423
- Od: 18 sty 2007, o 08:26
- Lokalizacja: Błonie
-
- ---
- Posty: 423
- Od: 18 sty 2007, o 08:26
- Lokalizacja: Błonie