Nie poświęcam tej kompozycji czasu więcej niż całemu ogrodowi.
W przeciętej beczce dębowej jest umieszczony czarny worek na śmieci ,mocno przedziurawiony z powodu targania tej donicy po betonowych płytkach.
Na samym dnie jest warstwa kamieni wymieszanych z piaskiem,
reszta to ziemia ogrodowa zmieszana z niedużą ilością kwaśnego torfu i do takiej mieszanki wsadziłam hortensję.
Z czasem ziemia nabrała mocno kwaśnego odczynu ponieważ mocno ją zakwaszałam(nawozem do borówek) chcąc uzyskać niebieski kolor kwiatów.
Zwykle hortensje dostają kilka garstek azofoski wiosną i potem w sezonie jeszcze ze 2 razy innego nawozu albo do roślin kwitnących albo specjalistycznego do hortensji.
Ważny jest termin ostatniego nawożenia - ja to robię do końca lipca a najpóźniej w pierwszych dniach sierpnia.
Pedy muszą mieć czas zdrewnieć przed zimą.
Podlewam zawsze wtedy gdy podlewam ogród ale również wtedy gdy widać przywiędłe liście lub kwiaty.
Hortensje szybko reagują na brak wody ale nie przelewam ich zbytnio,podlewam raczej częściej ale nie stoją w wodzie
( w przypadku donic)
Przemarznięcie poprzedniej zimy było moim zdaniem nietypowym przypadkiem...
bo nawet podczas pamiętnej zimy w 2007 roku było wszystko ok a w ubiegłym sezonie mimo braku prawdziwych siarczystych mrozów zdarzyło się to co przytoczyła @.monka.
Zresztą nie tylko w przypadku tej hortensji obserwuję dziwne reakcje krzewów.
Np. w maju 2008 zmarzły wszystkie młode przyrosty H.aspera i mimo to zakwitła piąknie
a w ubiegłym sezonie nic nie zmarzło i wydała zaledwie jeden kwiat...
Przyczyna zapewne jakas jest ... ale sądzę,że to nie zimno.