Orzech włoski - uprawa Cz.1
- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2171
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Orzech włoski - uprawa
Na podlewanie gotowej recepty nie ma , zależy jakie będzie parowanie wody z ziemi . Co parę dni trzeba sprawdzić palcem czy ziemia wilgotna i to wszystko .
Pozdrawiam , kozula .
Pozdrawiam , kozula .
Re: Orzech włoski - uprawa
Ok, postaram się tak zrobić.
Re: Orzech włoski - uprawa
póki co, to nic mi się nie wykluło z tych orzechów. Kiedy jest czas ich kiełkowania?
- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2171
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Orzech włoski - uprawa
Zajrzyj ostrożnie do nich , powinny być skiełkowane .
Pozdrowienia , kozula .
Pozdrowienia , kozula .
Re: Orzech włoski - uprawa
Nie są. Wyglądają tak, jak we wrześniu, kiedy je zasadzałam Mnie to jeszcze nic nigdy nie skiełkowało.
- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2171
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Orzech włoski - uprawa
Jeśli nie rozpadają się w rękach podlewaj je nadal , albo włóż do doniczki z jakimiś kwiatkami , może zrobią Ci niespodziankę .
Pozdrawiam , kozula .
Pozdrawiam , kozula .
Re: Orzech włoski - uprawa
wątpię, znając mojego pecha nic się z tego nie wykluje.
- Tula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1228
- Od: 7 lut 2009, o 15:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów
Re: Orzech włoski - uprawa
Ja bym posłuchała Kozuli albo spróbowała dać orzechom "kopa". U mnie takim kopem niezawodnie jest postawienie nasion na gorącym kaloryferze na kilka dni ( bardzo wilgotnym podłożu). W ten sposób zmusiłam do wykiełkowania orzeszki piniowe, które wyprosiłam u kucharza... a miało nic z nich nie być
W doniczki z kwiatkami też wtykam i co jakiś czas jakaś niespodzianka wychodzi... najczęściej, jak już zdążyłam zapomnieć nie tylko co, ale że w ogóle tam wetknęłam.
W doniczki z kwiatkami też wtykam i co jakiś czas jakaś niespodzianka wychodzi... najczęściej, jak już zdążyłam zapomnieć nie tylko co, ale że w ogóle tam wetknęłam.
Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2121
- Od: 25 lut 2010, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Orzech włoski - uprawa
Ech taką piękną odpowiedź napisałam i znikła.. W każdym razie chyba się uzależnię od tego forum:) Wątek orzechowy cudowny, ja naiwna posiałam 10 orzechów i myślałam, że chociaz 1 mi wyjdzie podobny do matecznego.. wszystkie typu "jacki". Kozulo, a może można by u Ciebie zamówić sadzonkę? Bardzo podobał mi się równiez ten o maleńkich jądrach co wychodza w całości, dla mnie w orzechu równie ważna jest skorupka, może i ważniejsza niż jądro, ważne żeby się łupała na pół w miarę łatwo. A interesują mnie skorupki bardzo duże jak i tycie.
Na jesieni kupiłam Metcalfe, Leopolda i Wisnicza ale trochę się niepokoję bo zdaje się sprzedała mi je firma która reklamowała Wiśnicza zdjęciami Kozuli.. Zresztą jego akurat nie dosłali:/ Metcalfa przewróciły dziki i nie wiem czy odżyje, ale domniemany Leopold jakby zaczyna przejawiać oznaki życia. Będę śledzić ten wątek.
A czy przeszczepienie siewki na inna siewkę przyśpieszyłoby owocowanie? Jeśli mi skiełkują, chciałabym się dowiedzieć co mam możliwie szybko..
Na jesieni kupiłam Metcalfe, Leopolda i Wisnicza ale trochę się niepokoję bo zdaje się sprzedała mi je firma która reklamowała Wiśnicza zdjęciami Kozuli.. Zresztą jego akurat nie dosłali:/ Metcalfa przewróciły dziki i nie wiem czy odżyje, ale domniemany Leopold jakby zaczyna przejawiać oznaki życia. Będę śledzić ten wątek.
A czy przeszczepienie siewki na inna siewkę przyśpieszyłoby owocowanie? Jeśli mi skiełkują, chciałabym się dowiedzieć co mam możliwie szybko..
Re: Orzech włoski - uprawa
Nie każdy ma takie szczęście... to mam przesadzić do nowej ziemi? Bo ta już taka stara jest...Tula pisze:W doniczki z kwiatkami też wtykam i co jakiś czas jakaś niespodzianka wychodzi... najczęściej, jak już zdążyłam zapomnieć nie tylko co, ale że w ogóle tam wetknęłam.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2121
- Od: 25 lut 2010, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Orzech włoski - uprawa
Ja bym tego nie ruszała, bo jeszcze się ewentualny korzonek uszkodzi.. Moje też stoja w miejscu póki co, tylko przysypane ziemią z wierzchu (wcale nie wiem czy to tak dobrze), ale widzę, że drzewa orzechowe w okolicy nie rozpoczęły jeszcze wzrostu więc może to normalne.
Re: Orzech włoski - uprawa
U mnie na pewno korzonków nie ma.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 670
- Od: 7 maja 2010, o 20:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Kielc
Orzech włoski w cieniu
Witam to mój pierwszy temat, ale jakże dla mnie ważny. Otóż posiadam ogród który równolegle jak ściana odgradza od południa kilka dorodnych drzew : lipa, kasztanowiec, buk, dąb - są to dorosłe drzewa które na resztę działki rzucają głęboki cień. Kierując się na północ za tymi drzewami jest przerwa jakieś 10 - 15 metrów (silnie zacieniona) i zaczyna się sad owocowy : jabłonie grusze czereśnie itd. Do którego już nie dociera cień z tych dużych drzew. Moje pytanie jest następujące czy warto w tej niewykorzystanej przestrzeni zaraz za drzewami ( tej silnie skąpanej w cieniu ) zasadzić orzechy włoskie. Czy będą obficie kwitły no i dawały dobre dojrzałe owoce gdy przez praktycznie całe lato ich korona będzie w cieniu i tylko trochę rano od wschodu będzie łapała słońce jakieś 3 godzinki góra. A więc najkrócej: czy orzech włoski może dobrze rosnąć i owocować w cieniu. A i jeszcze takie jedno pytanko czy posadzone orzechy będą jakoś znacząco wpływać na drzewka w sadzie ?
Z góry serdecznie dziękuję za odpowiedzi.
Z góry serdecznie dziękuję za odpowiedzi.