Monia, bo nie wiem, czy dobrze rozumiem..
My przecież mamy wjazd na ogród od ulicy
Domiś, dzięki
Agatko, dzięki za linka, zaraz będę czytać i myśleć jak go podrzucić M. do przejrzenia..
Jacku, zmiany faktycznie mnie cieszą, oznacza to, że zbliża się kres naszych zmagań budowlanych
Józefie, Izabelko, w sobotę jednak nie dam rady, mąż ma swoje święto, nawet nie pomyślałam, że to już będzie 24 kwiecień
Justynko, może hosty, brunnery, żurawki, hortensje, trzmieliny?
Ja też mam za domem słońce tylko rano, dałam tam róże, które tolerują cień i podsadziłam hostami, hortensjami.
Jeszcze na przykład mogą to być paprocie, ciemierniki, parzydło, języczka, liliowce, ostrokrzewy.
Grzesiu, fajny ten leżaczkek
Ja na leżaczku nie zdążyłam poleżeć bo z robotą mnie noc zastała, więc dlatego padło na wannę
Gosiu, mam nadzieję, że to nie są dobre złego początki.
Sama nie wierzę, że tak się nam wszystko składa i jakoś idzie.
Póki co.
Dziś pozakładali lampy na nowe słupy, będą teraz wyrywać stare.
Zrobi się miejsce (po starym słupie) na jedną różę
Dzięki
Dzidziu
Dorotko, faktycznie, przy dzieciach to strach z takim oczkiem.
Zwłaszcza z Nadią byłby problem.
Poczekam kilka lat, przynajmniej będę miała plany ogrodowe na przyszłość i znów będzie można tworzyć
Aniu, Dorotko, skoro potwierdzacie obie, że to czosnek, to pewnie on.
Gdzieś tam je sadziłam na jesień, cieszę się, że chociaż one wyrosły, bo szachownicy i pustynnika już się chyba nie doczekam..