Pies i ogród
- aleksandra2323
- 500p
- Posty: 529
- Od: 28 cze 2008, o 00:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Psy w ogrodzie
Potwierdzam, myśę, że sunia zmądrzeje najwcześniej jak skończy 1,5 roku, może nawet 2 lata (tak było w moim przypadku). Zostaje kojec, lub dom. W ogrodzie tyko wobecności waścicieli, aby mogli natychmiast reagować na niechciane zachowania. Jeśli chodzi o trawnik, to od siania do pierwszego koszenia nie powinny psy po nim chodzić. Chyba, że ktoś zrezygnuje z angieskiego trawnika i zaaprobuje drobne nierówności od psich łap.
Re: Psy w ogrodzie
Obydwa psy miały każdy swój kojec ale sunia przegryzła siatkę między nimi i teraz jest jeden duuuży kojec przrchodni i są obydwa zamknięte w ciągu dnia jak jesteśmy w domu, wypuszczane są na noc i jak wyjeżdżamy a wtedy oczywiste jest że nie możemy ich upilnować. Nie możemy zostawiać ich zamkniętych ponieważ sa to psy pilnujące a my już ostatnio mieliśmy włamanie, w ostatnie wakacje jak dom był jeszcze nie wykończony a pies był jeszcze na starym domu. Dlatego zdecydowaliśmy sie na zakup suni. Sunia jest jeszcze głupiutka i jeszcze dobrze nie umie pilnować domu a jest ufna do obcych, więc zostawianie jej w kojcu może skończyc się jej kradzieżą. jedynym wyjściem jest żeby psy były zawsze razem bo wtedy ten starszy nie pozwoli nikomu zblizyć się do suni ani nawet do bramy. Znalażłam dziś na Allegro preparat do posypania w okolicach roslin i jego zapach ma odstraszać psy i koty firmy "Bros". Może ktos juz go stosował???
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2121
- Od: 25 lut 2010, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Psy w ogrodzie
Pragnę zwrócić uwagę, że jeśli to pies i suka to mogą być szczeniaczki;) A stado szczeniaczków to dopiero jest destrukcja;) Także dobrze byłoby pomyśleć o tym wcześniej..jeśli ona ma niecały rok to pierwsza cieczka już wkrótce..Ale nie wiem od jakiego wieku suczki się sterylizuje niestety. Weterynarz doradzi.
- GrzegorzR
- 200p
- Posty: 483
- Od: 25 maja 2009, o 19:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: 8 min na południe od Wrocławia
Re: Psy w ogrodzie
Przymierzam się do psów i planuję zrobić coś innego. Ogrodzenie w ogrodzeniu. Ma to być raczej zamknięcie niektórych fragmentów ogrodu przed psami, niż zamknięcie psów. Oczywiście jest to głównie zapora przed stratowaniem (no bo nie będzie miało podmurówki, ani nie będzie wysokie na 200 cm ). Oprócz tego wyrobi w psinach odruch unikania obszarów zakazanych.
Psy, zwłaszcza młode uwielbiają zapach świeżej ziemi. I zawsze chcą sprawdzić, co to pan zakopał i schował przed nim. Targanie klocka też jest ulubionym zajęciem moich psów. Zostaw im do zabawy kilka dość dużych kawałków drewna. Najlepiej, żeby miał jakiś ulubiony do szarpania.
Psy, zwłaszcza młode uwielbiają zapach świeżej ziemi. I zawsze chcą sprawdzić, co to pan zakopał i schował przed nim. Targanie klocka też jest ulubionym zajęciem moich psów. Zostaw im do zabawy kilka dość dużych kawałków drewna. Najlepiej, żeby miał jakiś ulubiony do szarpania.
Jestem JA i MOJE bagno!
Jeśli masz przepiękną żonę, odlotową kochankę,super brykę, nie masz kłopotów z urzędem podatkowym i prokuratorem, a gdy wychodzisz na ulicę świeci słońce i wszyscy się do ciebie uśmiechają - narkotykom powiedz NIE!
Jeśli masz przepiękną żonę, odlotową kochankę,super brykę, nie masz kłopotów z urzędem podatkowym i prokuratorem, a gdy wychodzisz na ulicę świeci słońce i wszyscy się do ciebie uśmiechają - narkotykom powiedz NIE!
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2317
- Od: 18 wrz 2006, o 13:03
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: między Łodzią a Warszawą
- Kontakt:
Re: Psy w ogrodzie
Problem psów w ogrodzie to także mój problem
Od jakiegoś czasu funkcjonuje u mnie zagroda z elektrycznego pastucha, która załatwiła definitywnie sprawę niszczenia ogródka.
W tej chwili pastuch już nie jest włączony, psom wystarczy widok rozciągniętej linki, który działa na nie zniechęcająco .
Długo nie mogłam się zdecydowac na takie rozwiązanie, bo wydawało mi się krzywdzące dla moich zwierząt ale teraz wiem, że to nic strasznego a w moim przypadku okazało się jedynym sposobem na pogodzenie chęci posiadania psów z checią posiadania pięknego ogrodu
Od jakiegoś czasu funkcjonuje u mnie zagroda z elektrycznego pastucha, która załatwiła definitywnie sprawę niszczenia ogródka.
W tej chwili pastuch już nie jest włączony, psom wystarczy widok rozciągniętej linki, który działa na nie zniechęcająco .
Długo nie mogłam się zdecydowac na takie rozwiązanie, bo wydawało mi się krzywdzące dla moich zwierząt ale teraz wiem, że to nic strasznego a w moim przypadku okazało się jedynym sposobem na pogodzenie chęci posiadania psów z checią posiadania pięknego ogrodu
Re: Psy w ogrodzie
Do loeb, no co ty nie p[owesz z tymi szczeniakami, nigdy bym na to nie wpadła , o sterylizacji nie ma mowy, to sa rodowodowe owczarki i szczeniaki na bank są w planach, ale jeszcze nie teraz, poczekamy aż nasza księżniczka skończy conajmniej rok a na razie w razie czego jest antykoncepcja
- aleksandra2323
- 500p
- Posty: 529
- Od: 28 cze 2008, o 00:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Psy w ogrodzie
Jeśli panujesz szczeniaki, to powinnaś zrobić suce papiery hodowlane, co nie jest zbyt trudne. A potencjany tatuś już został reproduktorem?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2121
- Od: 25 lut 2010, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Psy w ogrodzie
anusiac: ej, niektórzy na to nie wpadają, a później jest wielkie zdziwienie ;) i pomijam tu kwestie posiadania albo nieposiadania rodowodu, jako drugorzędną ;)
- polanka
- 100p
- Posty: 159
- Od: 19 gru 2009, o 14:40
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Psy w ogrodzie
W moim przypadku, a właściwie mojej rodowodowej suni antykoncepcja skończyła się ropomaciczem i konieczną operacja. Gojenie się rany było straszne. Nigdy więcej. Teraz mam dwie sunie po sterylizacji, obie szczęśliwe i ja też. Jedna to owczarek długowłosy, przygarnięty ze schroniska, bo poprzedniemu "właścicielowi" się znudziła, urosła za duża?. A tak nawiasem, owczarków niemieckich z rodowodem i bez jest pełno w schroniskach.anusiac pisze:Do loeb, no co ty nie p[owesz z tymi szczeniakami, nigdy bym na to nie wpadła , o sterylizacji nie ma mowy, to sa rodowodowe owczarki i szczeniaki na bank są w planach, ale jeszcze nie teraz, poczekamy aż nasza księżniczka skończy conajmniej rok a na razie w razie czego jest antykoncepcja
Zanim zacznie się nieodpowiedzialnie rozmnażać zwierzęta bez wymaganych uprawnień hodowlanych trzeba troszkę pomyśleć. To dzięki takim ludziom, jak ty schroniska pękają w szwach. Ale przepraszam jeżeli się mylę i zamierzasz wystąpić o uprawnienia hodowcy i uważnie będziesz dobierać nowych właścicieli dla swoich szczeniąt, a nie tylko łatwa kasa po ok. 300zł za szczeniaczka sprzedawanego z kartonu na jakimś ryneczku czy giełdzie samochodowej.
Kiedy człowiek zabije ostatnie zwierzę i spali ostatnie drzewo - przekona się, że pieniędzy nie można zjeść.
Wątek wymienny http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=11&t=67891" onclick="window.open(this.href);return false;
Wątek wymienny http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=11&t=67891" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Psy w ogrodzie
anusiac, będzie ciężko pogodzić stróżujące psy i wypielęgnowany ogród. Powiem Ci szczerze, marne szanse. Pies (psy) wymagają niezłego szkolenia i przede wszystkim poświęconego czasu, żeby nauczyły się korzystać tylko z dozwolonego terenu w zadbanym ogrodzie. Wyprowadzanie za każdą potrzebą, albo sprzątanie kup z trawnika, żeby bosą nóżką w g nie wdepnąć, itd, itp. Niestety, tak to wygląda. Natomiast chce jeszcze zauważyć, że psy tzw. stróżujące nadają się chyba raczej do jakiejś ochrony np obiektów, magazynów, czy czego tam, gdzie zwykle jakiś stróż jest. W normalnym domu, wśród innych domów, a nie w dziczy, to zdaje się będzie kiepsko z takim stróżowaniem przez psy. W porównaniu do kosztów i wysiłku na szkolenie i utrzymanie, to już lepiej te 75 zł co miesiąc wydać na ochronę, ew. monitoring. Złodziej przyjdzie z zatrutą kiełbasą i co zrobisz? No i przecież pies stróż musi koniecznie biegać i przejawiać określone zachowania. Tego się nie da pogodzić z ładnym ogrodem. Zwykle gdzie psy są do ochrony domu, czy gospodarstwa, to przed chałupą jest jakieś klepisko, albo bruk, bo inaczej się nie da. Ogród zaś na tyłach i ogrodzony bez dostępu dla psów. Sory, ale taka jest prawda. Psy muszą siedzieć w klatce, zabezpieczonej i solidnej (bo co to za argument, że się przegryzła), ups znaczy się w kojcu, lub w wydzielonej, ogrodzonej części posesji. Aha, jest jeszcze takie rozwiązanie, że tuje lub jakiś żywopłot sadzi się jakiś metr od płotu i jeszcze to się wygradza siatką, tworząc taki korytarz, w którym pies może się wybiegać wzdłuż płotu. Jeśli zostawisz to jak jest, to przygotuj się na zbrązowiałe, uschnięte iglaki od psa, żółtą, wypaloną psim moczem trawę - jeśli urośnie i powyszarpywane młode rośliny z ziemi. Większe możesz ogrodzić płotkiem z siatki np plastikowej.
Ale co tam, poczytaj wątki, ilu ludzi ma psy i ogród
Powodzenia
E.
Ale co tam, poczytaj wątki, ilu ludzi ma psy i ogród
Powodzenia
E.
-
- 50p
- Posty: 51
- Od: 25 paź 2009, o 19:27
Re: Psy w ogrodzie
Kupiłam ten preparat w ogrodniczym. Wydatek niewielki (ok.11zł), efekt żaden.anusiac pisze:Znalażłam dziś na allegrooo preparat do posypania w okolicach roslin i jego zapach ma odstraszać psy i koty firmy "Bros". Może ktos już go stosował???
- kubanki
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1981
- Od: 28 sie 2008, o 16:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Psy w ogrodzie
Ja też mam sukę owczarka niemieckiego, też bardzo żywiołowa. Generalnie ma kojec, taki z podłogą, więc praktycznie bez możliwości wyjścia, ale jak jesteśmy na miejscu, to poza okresem kiedy może mieć młode, biega gdzie chce. Jest nauczona, że na terenie ogrodu właściwego chodzi się po ścieżkach i pilnuje się tego z malutkimi wyjątkami, nawet jak jest spuszczona z oka. Te malutkie wyjątki to wizyty suczki mojego taty, gdy zabawa za bardzo się rozkręci.
Nauka przebiegała bardzo sprawnie, prowadzaliśmy ją na smyczy, nagradzaliśmy za właściwe przejście, karciliśmy za niewłaściwe. Trwało to bardzo krótko, a teraz mamy nie zdewastowany ogród i szczęśliwego psa
Faktem jest, że Ronja jest też psem z rodowodem (bez papierów) po rodzicach wygrywających zawody, a jej bracia i siostry to psy służące m.in. w policji i przy ratownikach, więc może dlatego tak łatwo poszła nauka. My nie mamy żadnego doświadczenia z psami, to nasz pierwszy w życiu. Kupiliśmy go trochę po znajomości i nawet żałuję, że trochę się u nas marnuje. Ale to tak na szerokim marginesie ;)
Nauka przebiegała bardzo sprawnie, prowadzaliśmy ją na smyczy, nagradzaliśmy za właściwe przejście, karciliśmy za niewłaściwe. Trwało to bardzo krótko, a teraz mamy nie zdewastowany ogród i szczęśliwego psa
Faktem jest, że Ronja jest też psem z rodowodem (bez papierów) po rodzicach wygrywających zawody, a jej bracia i siostry to psy służące m.in. w policji i przy ratownikach, więc może dlatego tak łatwo poszła nauka. My nie mamy żadnego doświadczenia z psami, to nasz pierwszy w życiu. Kupiliśmy go trochę po znajomości i nawet żałuję, że trochę się u nas marnuje. Ale to tak na szerokim marginesie ;)
- Nalewka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 6509
- Od: 30 paź 2006, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Działka na Warmii
Re: Psy w ogrodzie
Tia, mnie się też wydawało, że mam mądrego psa, że szybko się nauczył gdzie można, a gdzie nie można, że codzienne spacery po łąkach wystarczą, że będzie pięknie... No i było, a właściwie do dziś jest dobrze, jeśli chodzi o znakowanie" terenu. Pies Prot chodzi na siusiu poza teren ogrodu, a nawet poza teren działki (na szczęście ma gdzie chodzić), a grubszymi sprawami obdarowuje dróżkę nad jezioro, żeby wszyscy widzieli, kto tu jest panem i rządcą A ja co jakiś czas zbieram te pamiątki i wkładam do korytarzy nornic i kretów, a więc niby same pozytywy
A tu zonk Pieseczek odkrył w sobie żyłkę górniczą Od tygodnia zajmuje go wkopywanie się pod taras, czyli rozkopywanie przytarasowego paska ziemi porośniętego trawą, a właściwie to już suchej ziemi, bo przekopanej kilka razy dziennie przez psa i wyrównanej przeze mnie od nowa. Coś tam spod tarasu mu pachnie, jakieś norki czy gniazda gryzoni, czy cóś i nie odstrasza go ani moje "zostaw", ani położone ścięte łodygi kolczastych róż, ani siatka położona na ziemi, ani nic. Wystarczy, że się zajmę grządkami, a pies już węszy pod tarasem i zaczyna grzebać... Najpierw wykopał wiciokrzew i dwa młodziutkie jałowce, potem zrujnował fragment rabatki z lawendą, na szczęście teraz rozkopuje już tylko trawnik przylegający do tarasu. Łobuz!!!
Nie, nie pytam, co z tym zrobić, tak tylko sobie piszę, bo jak się poskarżę, to mi lżej
A tu zonk Pieseczek odkrył w sobie żyłkę górniczą Od tygodnia zajmuje go wkopywanie się pod taras, czyli rozkopywanie przytarasowego paska ziemi porośniętego trawą, a właściwie to już suchej ziemi, bo przekopanej kilka razy dziennie przez psa i wyrównanej przeze mnie od nowa. Coś tam spod tarasu mu pachnie, jakieś norki czy gniazda gryzoni, czy cóś i nie odstrasza go ani moje "zostaw", ani położone ścięte łodygi kolczastych róż, ani siatka położona na ziemi, ani nic. Wystarczy, że się zajmę grządkami, a pies już węszy pod tarasem i zaczyna grzebać... Najpierw wykopał wiciokrzew i dwa młodziutkie jałowce, potem zrujnował fragment rabatki z lawendą, na szczęście teraz rozkopuje już tylko trawnik przylegający do tarasu. Łobuz!!!
Nie, nie pytam, co z tym zrobić, tak tylko sobie piszę, bo jak się poskarżę, to mi lżej
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."