Pochylony świat na piasku cz.2
- JolantaG
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9575
- Od: 3 lis 2008, o 14:52
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ostrzeszów,Wielkopolska
Re: Pochylony świat na piasku cz.2
Moje pstrokate dąbrówki przeniosły się do innego świata .Źle im było ze mną ,czy co . Pozostała tylko o ciemnych listkach .Twoja tiarella Mistic Mist wygląda świetnie .Uważaj na nią ,bo strasznie kapryśna jest .Wiele osób z forum na nią już narzekało .
Świetne ogólne widoczki . :P
Świetne ogólne widoczki . :P
Re: Pochylony świat na piasku cz.2
Aniu, Twój ogród tak pięknie wyglada nawet w tym deszczu... Nie to co moja błotnista maź
Twoja opowieść o pracy ogrodowej z Witkiem u boku przypomniało mi mój zeszły sezon ogrodowy z synkiem pomocnikiem. To samo było- totalna demolka. Załamywało mnie, że to tak wolno wszystko się toczy przez opiekę nad dzieckiem. W tym roku Młody jest prawdeziwym pomocnikiem. Rozczula sie nad każdą roślinką, bezbłędnie rozpoznaje paskudy do wyrwania, namiętnie zrywa mlecze, tłumaczy kotom, że można tylko po ścieżkach chodzić, nie po rabatkach Całe dnie możemy spędzać w ogrodzie i nie wchodzimy sobie w drogę Najbardziej mnie cieszy, że dzieciaki mają tu tyle swobody. Jak sobie przypomnę wiosnę i lato z córcią w centrum śmierdzącego miasta....
Twoja opowieść o pracy ogrodowej z Witkiem u boku przypomniało mi mój zeszły sezon ogrodowy z synkiem pomocnikiem. To samo było- totalna demolka. Załamywało mnie, że to tak wolno wszystko się toczy przez opiekę nad dzieckiem. W tym roku Młody jest prawdeziwym pomocnikiem. Rozczula sie nad każdą roślinką, bezbłędnie rozpoznaje paskudy do wyrwania, namiętnie zrywa mlecze, tłumaczy kotom, że można tylko po ścieżkach chodzić, nie po rabatkach Całe dnie możemy spędzać w ogrodzie i nie wchodzimy sobie w drogę Najbardziej mnie cieszy, że dzieciaki mają tu tyle swobody. Jak sobie przypomnę wiosnę i lato z córcią w centrum śmierdzącego miasta....
- kubanki
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1981
- Od: 28 sie 2008, o 16:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Pochylony świat na piasku cz.2
Ewo, powojniki ma z allegro, ale wg opisu pochodzą ze szkółki pana Marczyńskiego. Są bardzo dobrej jakości i to są 3 letnie rośliny. Pozostałe też już zawiązują pąki.
Jolu, te dąbrówki pokazane na zdjęciach to tegoroczne nabytki (źródło - Iga), są piękne i ładnie rosną. Wszystkie starsze też mi ładnie przeżyły, nawet maluszki, które podostawałam od dziewczyn pięknie się teraz mnożą. Bardzo lubię te roślinki, liście są zdrowe i ładne przez calutki sezon.
Nie wiem czy u Was też, ale u mnie pada coraz mocniej Czyżby nici z jutrzejszego ogrodowania? Jest też niestety zimno, więc hosty wcale szybko się nie rozwijają, jest kilka, które wciąż pokazują tylko kły, ciut się otwierają, ale do pełnych liści jeszcze sporo brakuje Dobrze, że u mnie z drenażem nie ma problemu ;)
Jolu, te dąbrówki pokazane na zdjęciach to tegoroczne nabytki (źródło - Iga), są piękne i ładnie rosną. Wszystkie starsze też mi ładnie przeżyły, nawet maluszki, które podostawałam od dziewczyn pięknie się teraz mnożą. Bardzo lubię te roślinki, liście są zdrowe i ładne przez calutki sezon.
Nie wiem czy u Was też, ale u mnie pada coraz mocniej Czyżby nici z jutrzejszego ogrodowania? Jest też niestety zimno, więc hosty wcale szybko się nie rozwijają, jest kilka, które wciąż pokazują tylko kły, ciut się otwierają, ale do pełnych liści jeszcze sporo brakuje Dobrze, że u mnie z drenażem nie ma problemu ;)
- kubanki
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1981
- Od: 28 sie 2008, o 16:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Pochylony świat na piasku cz.2
Dagmaro, to mnie pocieszyłaś z synkiem. Może i z mojego coś będzie ;) Moja Natalka też wychowywała się w mieście do 6 roku życia, co prawda całe wakacje poza, ale jednak nie da się porównać. Ignaś (średni) spędził w mieście półtora roku, jak przeprowadziliśmy się tu, najpierw do domu rodziców, to odżył Jeszcze wtedy nie interesowało mnie ogrodnictwo i spędzaliśmy wiele czasu na spacerach po okolicach, na wyprawach na grzyby. Jakoś łatwiej i przyjemniej ten czas spędzony z dzieckiem upływał Wózka praktycznie przestaliśmy używać zaraz po przeprowadzce, bo tu go wszystko interesowało i nie było obawy, że zaraz umorusa się w psiej kupie, czy złapie niedopałek papierosa i wepchnie do buzi.
Jeśli chodzi o błoto, to Ci współczuję, u nas rzadko kiedy pojawiają się kałuże, bo nie dość, że piach, to jeszcze spora pochyłość, a w dole czeka bagno, które przyjmie wszelki nadmiar wody (zagłębienie terenu pewnie 5-6m).
Jeśli chodzi o błoto, to Ci współczuję, u nas rzadko kiedy pojawiają się kałuże, bo nie dość, że piach, to jeszcze spora pochyłość, a w dole czeka bagno, które przyjmie wszelki nadmiar wody (zagłębienie terenu pewnie 5-6m).
- e-genia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 32007
- Od: 5 wrz 2008, o 19:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Pochylony świat na piasku cz.2
Aniu przyjrzałam się Twoim hostom pod drzewem i one są całkiem malutkie jeszcze .
Genia
Genia
- Lady-r
- Przyjaciel Forum
- Posty: 4274
- Od: 3 lis 2006, o 12:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: między Płockiem, a Ciechanowem
Re: Pochylony świat na piasku cz.2
Aniu u mnie też pada, ale jest chyba cieplej, bo moje hosty rosną w oczach i już nie ma żadnej w kiełkach.
pozdrawiam Ania jestem na etapie wymieniania tego co mi się trafiło na to co mi się podoba ;)
Mój ogródek cz.1
Zadbajmy o zdrowie Moje domowe Ogródek Lady-r po przerwie
Mój ogródek cz.1
Zadbajmy o zdrowie Moje domowe Ogródek Lady-r po przerwie
- Ave
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8216
- Od: 9 kwie 2008, o 12:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź/łódzkie
Re: Pochylony świat na piasku cz.2
Piękne te "zbliżenia" Aniu , nawet nie wiedziałam, że jest tyle odmian dąbrówek...
- Olusia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11021
- Od: 23 gru 2007, o 21:38
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kościan
Re: Pochylony świat na piasku cz.2
Spacerując po Twoim ogrodzie , mimo deszczu jakoś ciepło się robi....
Roślinkom na piachach jest potrzebny deszcz , gorzej z nami co te roślinki musimy obrobić.
Ty masz przestrzeń a ja muszę przedzierać się między krzewami i leci mi za kołnierz .
Ale aż tak dużo deszczu jak inni piszą to u mnie nie ma.
Roślinkom na piachach jest potrzebny deszcz , gorzej z nami co te roślinki musimy obrobić.
Ty masz przestrzeń a ja muszę przedzierać się między krzewami i leci mi za kołnierz .
Ale aż tak dużo deszczu jak inni piszą to u mnie nie ma.
- Babopielka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6087
- Od: 9 wrz 2007, o 19:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Rypina
Re: Pochylony świat na piasku cz.2
Ania - czekam na Was w piątek
Zobaczę ile Ci Wituś urósł przez rok .
No i jakaś poranna kawka tez się znajdzie u mnie
A wiśnie to już wcześniej wykopię ,żeby Kuba się nie musiał męczyć
przed wyjazdem
U nas ostatnio deszczu nie brakuje ,a nawet jest go nadmiar
Zobaczę ile Ci Wituś urósł przez rok .
No i jakaś poranna kawka tez się znajdzie u mnie
A wiśnie to już wcześniej wykopię ,żeby Kuba się nie musiał męczyć
przed wyjazdem
U nas ostatnio deszczu nie brakuje ,a nawet jest go nadmiar
- ursulka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 857
- Od: 2 paź 2009, o 23:12
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Opole
Re: Pochylony świat na piasku cz.2
Witaj Aniu Przeczytałam w wątku Eweliny, że zastanawiasz się, czym by tu spacyfikować mszyce... Nie wiem, co stosowałaś do tej pory, ale ja - podpuszczona przez Tamaryszka - spróbowałam ekologicznie. Oj, sama już nie wiem, czy o tym Ci pisałam, czy nie jeśli sie powtarzam, to przepraszam, ale chcę się też pochwalić skuteczną metodą
Otóż, kupiłam mydło potasowe podwójnie czosnkowe (bardzo ekologiczny środek!), rozpuściłam 2 łyżki tegoż w litrze wody, dodałam trochę octu - i taką mikstura spryskałam róże obsiedziane przez mszyce. Padły zarazy niemal natychmiast - tak mniej więcej w 90%! pozostałe załatwiłam kilka dni później. Padający deszcz zmył pozostałości (czyli zdechłe mszyce).
Trochę śmierdzi, to fakt, ale... jakże to skuteczne!
Pozdrawiam - Ula
Otóż, kupiłam mydło potasowe podwójnie czosnkowe (bardzo ekologiczny środek!), rozpuściłam 2 łyżki tegoż w litrze wody, dodałam trochę octu - i taką mikstura spryskałam róże obsiedziane przez mszyce. Padły zarazy niemal natychmiast - tak mniej więcej w 90%! pozostałe załatwiłam kilka dni później. Padający deszcz zmył pozostałości (czyli zdechłe mszyce).
Trochę śmierdzi, to fakt, ale... jakże to skuteczne!
Pozdrawiam - Ula
- kubanki
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1981
- Od: 28 sie 2008, o 16:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Pochylony świat na piasku cz.2
Geniu, zobaczymy co się da zrobić ;)
Aniu, u mnie już też prawie nie ma kłów, ale jeszcze kilka zostało. Jednak wyraźnie czuć było po południu ocieplenie w powietrzu, więc jest nadzieja na intensywny wzrost w ciągu najbliższych dni
Ewo, te roślinki bardzo polubiłam, bo ślicznie kwitną i szybko zadarniają. Moja pierwsza, odmiany Chocolade Chip chyba rośnie dobrze nawet bez ulepszania gleby
Bożenko, będziemy, będziemy, już się cieszę. Wituś urósł na szczęście ;), a Kuba do kopania przyzwyczajony, ale może faktycznie u Ciebie czułby się niezręcznie kopiąc ;)
Olu, dziękuję za komplement. Ja bardzo lubię deszcz, zostało mi to chyba z dzieciństwa. Nawet cieknący za kołnierz mi nie przeszkadza, ale lepiej, żeby wtedy temperatura przekraczała 10 stopni ;)
Ursulko, bardzo bardzo dziękuję. Pisałaś już o mydle w swoim wątku, ale ja próbowałam bez niego, tylko ugotowałam we własnym zakresie czosnkowy wywar. Niestety zupełnie nie poskutkował Smrodu w domu na 2 dni narobiłam, pracy z tym sporo, a efekt dosłownie zerowy W końcu z jednej brzozy zebrałam mszyce ręcznie, a na dwie pozostałe szykowałam się z opryskiem nieekologicznym, ale takie miałam opory, że do dziś tego nie zrobiłam. Teraz już znalazłam mydło potasowe na allegro i jeśli nie dostanę jutro w ogrodniczym, to kupuję tam i jak tylko przestanie na dobę padać, to pssss pssss
Na szczęście weekend nie był taki zły jak się zapowiadało. Wczoraj praktycznie nie padało, a i dziś było nieźle. Wczoraj udało nam się trochę zadziałać, Kuba pomielił sporą porcję gałęzi na ściółkę, ja pieliłam i rozsypywałam na wypielone miejsca jego urobek. Jeszcze dwa takie udane weekendy i będzie zaściółkowana spora rabata krzewowa nad wiatą Ta ściółka jest bardzo skuteczna, bo sypiemy grubą warstwę 10cm i praktycznie pojedyncze chwasty się przez nią przedostają, a i tych łatwo się pozbyć.
Od babci, u której spędziliśmy dziś przedpołudnie, przywiozłam sobie fiołki, jakieś cebulowe już przekwitnięte i hortensję - ukorzeniony pęd. Od razu po południu wszystko posadziłam, bo ziemia bardzo wilgotna, mam nadzieję, że wszystko się przyjmie.
Aniu, u mnie już też prawie nie ma kłów, ale jeszcze kilka zostało. Jednak wyraźnie czuć było po południu ocieplenie w powietrzu, więc jest nadzieja na intensywny wzrost w ciągu najbliższych dni
Ewo, te roślinki bardzo polubiłam, bo ślicznie kwitną i szybko zadarniają. Moja pierwsza, odmiany Chocolade Chip chyba rośnie dobrze nawet bez ulepszania gleby
Bożenko, będziemy, będziemy, już się cieszę. Wituś urósł na szczęście ;), a Kuba do kopania przyzwyczajony, ale może faktycznie u Ciebie czułby się niezręcznie kopiąc ;)
Olu, dziękuję za komplement. Ja bardzo lubię deszcz, zostało mi to chyba z dzieciństwa. Nawet cieknący za kołnierz mi nie przeszkadza, ale lepiej, żeby wtedy temperatura przekraczała 10 stopni ;)
Ursulko, bardzo bardzo dziękuję. Pisałaś już o mydle w swoim wątku, ale ja próbowałam bez niego, tylko ugotowałam we własnym zakresie czosnkowy wywar. Niestety zupełnie nie poskutkował Smrodu w domu na 2 dni narobiłam, pracy z tym sporo, a efekt dosłownie zerowy W końcu z jednej brzozy zebrałam mszyce ręcznie, a na dwie pozostałe szykowałam się z opryskiem nieekologicznym, ale takie miałam opory, że do dziś tego nie zrobiłam. Teraz już znalazłam mydło potasowe na allegro i jeśli nie dostanę jutro w ogrodniczym, to kupuję tam i jak tylko przestanie na dobę padać, to pssss pssss
Na szczęście weekend nie był taki zły jak się zapowiadało. Wczoraj praktycznie nie padało, a i dziś było nieźle. Wczoraj udało nam się trochę zadziałać, Kuba pomielił sporą porcję gałęzi na ściółkę, ja pieliłam i rozsypywałam na wypielone miejsca jego urobek. Jeszcze dwa takie udane weekendy i będzie zaściółkowana spora rabata krzewowa nad wiatą Ta ściółka jest bardzo skuteczna, bo sypiemy grubą warstwę 10cm i praktycznie pojedyncze chwasty się przez nią przedostają, a i tych łatwo się pozbyć.
Od babci, u której spędziliśmy dziś przedpołudnie, przywiozłam sobie fiołki, jakieś cebulowe już przekwitnięte i hortensję - ukorzeniony pęd. Od razu po południu wszystko posadziłam, bo ziemia bardzo wilgotna, mam nadzieję, że wszystko się przyjmie.
- e-genia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 32007
- Od: 5 wrz 2008, o 19:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Pochylony świat na piasku cz.2
Aniu witaj w ten paskudny deszczowy dzień
mam nadzieję że sie wypogodzi do piątku.
Szkoda ze nie można wyjść do ogrodu .
Genia
mam nadzieję że sie wypogodzi do piątku.
Szkoda ze nie można wyjść do ogrodu .
Genia
Re: Pochylony świat na piasku cz.2
Aniu - trzecia dąbrówka to 'Toffee Chip'?