Ale pięknie
Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu
-
- ---
- Posty: 7566
- Od: 29 cze 2009, o 13:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu
Dawidku, dziękuję
Taruś, już nie mogę się doczekać kwitnienia moich róż , choć w tym roku chyba nie będą kwitły tak obficie jak na tej fotce, ponieważ mocno ucierpiały w wyniku mrozów
Dzięki za miłe słowa - zapraszam na kawusię do mojego ogródka; dzisiaj przyjemnie by nam było w kąciku cienistym, bo jest bardzo ciepło
Aszko, w tym roku jak dotąd za bardzo nie szukaliśmy cienia...Ale już wczoraj i przedwczoraj upał był taki, że spędziliśmy w tym zakątku sporo czasu; jednak żaden parasol, ani markiza nie daje takiego przyjemnego cienia jak stare drzewa....
Tajeczko, ja lubię w zasadzie wszystkie kwiaty, choć -oczywiście- jedne bardziej, inne mniej. Ale nie wyobrażam sobie też ogrodu bez drzew owocowych, ale nie tylko...W tym roku czereśnie są kwaśne, bo było mało słoneczka Powoli zaczynają też gnić, bo jest bardzo wilgotno Ale szpaki mają używanie
Igo, mam nadzieję, że następnym razem zajrzysz do mnie
Magdo, a co z tym parzydłem? Odmiana czy płeć?
Agnieszko, żeby jeszcze był czas na odpoczynek...Ale nie jest tak źle, bo wszystkie posiłki, jeśli tylko pogoda pozwala, jemy w ogrodzie i to są bardzo przyjemne chwile :P
Mariolko, z tym parzydłem to nie jestem pewna, ale warto to sprawdzić.
Ostatnio to bardziej korzystaliśmy z naszego kącika słonecznego; dopiero wczoraj doceniliśmy zalety głębokiego cienia...
A oto jeden z moich rączników czerwonolistnych, wyhodowany przeze mnie z nasionka. W zeszłym roku wyrosły mi na 2,5 metra i były naprawdę imponujące. Ale zajęły mi pół ogrodu i nie sadziłabym ich wcale gdyby nie wyraźne życzenie mojego M. - on je uwielbia Nie bardzo mi pasują w moim ogrodzie, ale w końcu wymyśliłam, że posadzę je w szpalerze razem z kannami o bordowych liściach....Teraz jak zrobiło się ciepło w końcu ruszyły, bo dotąd rosły jak by chciały a nie mogły
Taruś, już nie mogę się doczekać kwitnienia moich róż , choć w tym roku chyba nie będą kwitły tak obficie jak na tej fotce, ponieważ mocno ucierpiały w wyniku mrozów
Dzięki za miłe słowa - zapraszam na kawusię do mojego ogródka; dzisiaj przyjemnie by nam było w kąciku cienistym, bo jest bardzo ciepło
Aszko, w tym roku jak dotąd za bardzo nie szukaliśmy cienia...Ale już wczoraj i przedwczoraj upał był taki, że spędziliśmy w tym zakątku sporo czasu; jednak żaden parasol, ani markiza nie daje takiego przyjemnego cienia jak stare drzewa....
Tajeczko, ja lubię w zasadzie wszystkie kwiaty, choć -oczywiście- jedne bardziej, inne mniej. Ale nie wyobrażam sobie też ogrodu bez drzew owocowych, ale nie tylko...W tym roku czereśnie są kwaśne, bo było mało słoneczka Powoli zaczynają też gnić, bo jest bardzo wilgotno Ale szpaki mają używanie
Igo, mam nadzieję, że następnym razem zajrzysz do mnie
Magdo, a co z tym parzydłem? Odmiana czy płeć?
Agnieszko, żeby jeszcze był czas na odpoczynek...Ale nie jest tak źle, bo wszystkie posiłki, jeśli tylko pogoda pozwala, jemy w ogrodzie i to są bardzo przyjemne chwile :P
Mariolko, z tym parzydłem to nie jestem pewna, ale warto to sprawdzić.
Ostatnio to bardziej korzystaliśmy z naszego kącika słonecznego; dopiero wczoraj doceniliśmy zalety głębokiego cienia...
A oto jeden z moich rączników czerwonolistnych, wyhodowany przeze mnie z nasionka. W zeszłym roku wyrosły mi na 2,5 metra i były naprawdę imponujące. Ale zajęły mi pół ogrodu i nie sadziłabym ich wcale gdyby nie wyraźne życzenie mojego M. - on je uwielbia Nie bardzo mi pasują w moim ogrodzie, ale w końcu wymyśliłam, że posadzę je w szpalerze razem z kannami o bordowych liściach....Teraz jak zrobiło się ciepło w końcu ruszyły, bo dotąd rosły jak by chciały a nie mogły
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu
Daluś, ja też kiedyś siałem kasztanowce, ale jak piszesz zajmują one sporo miejsca. Od kilku lat już ich nie sadzę. Szkoda mi miejsca, którego i tak mam już mało. A zawsze coś wpadnie w oko , co by się chciało posadzić
Dawidzie oglądać takie widoki to jest coś. A spacerując pod tymi drzewami, to jest dopiero przeżycie, którego tak szybko się nie zapomina
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu
Marcinie, za bardzo się -niestety- nie naspacerowałeś, bo w czasie twojej wizyty lało, z tego co pamiętam
Musisz więc przyjechać raz jeszcze
Zapraszam
Musisz więc przyjechać raz jeszcze
Zapraszam
- kubanki
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1981
- Od: 28 sie 2008, o 16:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu
Dalu, dawno nie byłam. Cieszę się, że wreszcie i u Ciebie trochę słońca w ogrodzie. Deszcz oczywiście potrzebny, ale bez słońca rośliny nie są takie piękne. No i faktycznie, owoce nie są zbyt smaczne przy deszczowej pogodzie.
Bardzo spodobał mi się kolor Twojego powojnika Bieszczady. Jeśli okaże się, że radzę sobie z tymi roślinami, to znajdzie się na pewno na mojej liście
Lubię Twoją hostową rabatę dokoła drzewa. W tym roku bardzo bujna i tym bardziej urocza.
Aha, dawno nie pokazywałaś Ptysia z synkiem. Stęskniłam się za nim, jest uroczy
Bardzo spodobał mi się kolor Twojego powojnika Bieszczady. Jeśli okaże się, że radzę sobie z tymi roślinami, to znajdzie się na pewno na mojej liście
Lubię Twoją hostową rabatę dokoła drzewa. W tym roku bardzo bujna i tym bardziej urocza.
Aha, dawno nie pokazywałaś Ptysia z synkiem. Stęskniłam się za nim, jest uroczy
- 100krotka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5427
- Od: 2 gru 2008, o 20:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie - strefa 6A ;-)))
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu
Te okazowe róże to Boniki, prawda? Naprawdę aż tak ucierpiały zimą? U mnie praktycznie nic im nie zaszkodziło...
Kusisz tym rącznikiem, oj...;-)
A wiesz, mnie też się łubiny troszkę wyłozyły. Ale te z kłaczy kupionych w sklepie - te, które siałam, są rzeczywiście niższe, i deszcz im nie szkodzi. Ba, mało tego - rada na wagę złota - one chronią ostróżki przed wykładaniam
Kusisz tym rącznikiem, oj...;-)
A wiesz, mnie też się łubiny troszkę wyłozyły. Ale te z kłaczy kupionych w sklepie - te, które siałam, są rzeczywiście niższe, i deszcz im nie szkodzi. Ba, mało tego - rada na wagę złota - one chronią ostróżki przed wykładaniam
"Dużo ludzi nie wie, co robić z czasem. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu. " (Magdalena Samozwaniec)
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
- aage
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9923
- Od: 7 mar 2008, o 13:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mój Zakątek
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu
Rodzinne obiady w ogrodzie ktp tego nie lubi. U mnie też jak tylko jest pogoda to jemy na ogrodzie. Ma to swój klimat.
- abeille
- 1000p
- Posty: 5035
- Od: 4 mar 2009, o 12:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: spod Paryża
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu
Daluś, jak zawsze z wielka przyjemnością pospacerowałam w Twoim pieknym ogrodzie żałując że tak daleko mieszkasz
by wpaść na żywo i posiedzieć pod drzewami. Mój łubin z siania jest taki jak Twój fioletowy, a chciałam inne kolory. Ale
ponoć siewki wracają często do swojego podstawowego koloru czyli fioletu.
Życzę Ci milutkiego i słonecznego dnia
by wpaść na żywo i posiedzieć pod drzewami. Mój łubin z siania jest taki jak Twój fioletowy, a chciałam inne kolory. Ale
ponoć siewki wracają często do swojego podstawowego koloru czyli fioletu.
Życzę Ci milutkiego i słonecznego dnia
Cieplutko pozdrawiam Wiesia
Wątki Pszczółki
Wątek Wisienki i nasze klimaty "Francja znana i nieznana"
Wątki Pszczółki
Wątek Wisienki i nasze klimaty "Francja znana i nieznana"
-
- ---
- Posty: 4355
- Od: 10 kwie 2008, o 17:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Nad stawem
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu
Dalo Twój ogród taki bajkowy jest .Pokazuję ,go za wzór wszystkim niewtajemniczonym forumkowo -obcym tzn .nie będących w sekcie ogrodomaniaków
Czereśnie u mnie niedojrzałe wtrynią szpaki ,a część zgnije z przedawkowania wody ...
Czereśnie u mnie niedojrzałe wtrynią szpaki ,a część zgnije z przedawkowania wody ...
- aage
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9923
- Od: 7 mar 2008, o 13:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mój Zakątek
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu
Ida u mnie to samo się dzieje z czereśniami
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu
Agnieszko, u mnie jest tyle tych czereśni, że starczy i dla szpaków, i dla nas :P
A śniadanko pod baldachimem z ogromnej wisterii smakuje wyśmienicie :P
Iduś, w tym roku pogoda dla owoców niezbyt sprzyjająca. Ty najlepiej wiesz coś o tym...
A za miłe słowa o moim ogrodzie
Wiesiu, w ostatnią sobotę dostałam od Marka-Orinoko siewki kremowego łubinu. Jest piękny i będzie ładnie wyglądał na mojej białej rabacie...
A na kawusię w ogrodzie nieustająco zapraszam
100krotko, w tym zakątku różanym jest prawdopodobnie posadzonych kilka odmian, ale nazw nie znam, bo nie ja sadziłam, a wtedy -kilka lat temu- róża była dla mnie po prostu różą Na fotkach tego nie widać, ale róże są posadzone w półokręgu i patrząc od zewnątrz mają kolor najjaśniejszy, prawie biały, potem są krzaczki jasnoróżowe, a na końcu różowe. Jedna z odmian to na pewno The Fairy. Po prawej stronie rosła tam jeszcze jedna róża pienna, prawdopodobnie Bonica, ale w zeszłym roku wiosną w ciągu kilku dni zniszczyła ją jakaś choroba grzybowa i trzeba ją było szybciutko wykopać, żeby nie zaraziła innych.
Po tegorocznej zimie mnóstwo gałązek było czarnych, kompletnie zmarzniętych i musiałam je wyciąć. Na szczęście teraz to już wygląda trochę lepiej, pączków jest sporo, ale nie tyle, co w najlepszych latach, kiedy w czasie kwitnienia nie było widać liści.
A rącznik? no, cóż, typowo męska roślinka - w ciągu kilku miesięcy rośnie ci drzewo i zajmuje pół ogrodu
Aniu, witam po dłuższej przerwie rzeczywiście w tym roku rabata hostowo-liliowcowa jest bujna i to z dwóch powodów: obie te roślinki lubią wilgoć, no i rabata ma już czwarty rok, więc nareszcie i hosty, i liliowce ładnie się rozrosły :P
I wiesz, też już o tym pomyślałam, że dawno nie pokazywałam moich urwisów, a przecież oni towarzyszą mi w ogrodzie krok w krok; zwłaszcza Gutek uwielbia mi "pomagać" i wykorzystuje fakt, że jestem schylona i mam zajęte ręce i co jakiś czas podbiega, żeby mi dać buziaka
Troszkę jesteśmy rozczochrani - chyba pańcia jeszcze nie zdążyła nas uczesać tego ranka:
Gutek solo:
Zakwitł barwinek variegata:
A śniadanko pod baldachimem z ogromnej wisterii smakuje wyśmienicie :P
Iduś, w tym roku pogoda dla owoców niezbyt sprzyjająca. Ty najlepiej wiesz coś o tym...
A za miłe słowa o moim ogrodzie
Wiesiu, w ostatnią sobotę dostałam od Marka-Orinoko siewki kremowego łubinu. Jest piękny i będzie ładnie wyglądał na mojej białej rabacie...
A na kawusię w ogrodzie nieustająco zapraszam
100krotko, w tym zakątku różanym jest prawdopodobnie posadzonych kilka odmian, ale nazw nie znam, bo nie ja sadziłam, a wtedy -kilka lat temu- róża była dla mnie po prostu różą Na fotkach tego nie widać, ale róże są posadzone w półokręgu i patrząc od zewnątrz mają kolor najjaśniejszy, prawie biały, potem są krzaczki jasnoróżowe, a na końcu różowe. Jedna z odmian to na pewno The Fairy. Po prawej stronie rosła tam jeszcze jedna róża pienna, prawdopodobnie Bonica, ale w zeszłym roku wiosną w ciągu kilku dni zniszczyła ją jakaś choroba grzybowa i trzeba ją było szybciutko wykopać, żeby nie zaraziła innych.
Po tegorocznej zimie mnóstwo gałązek było czarnych, kompletnie zmarzniętych i musiałam je wyciąć. Na szczęście teraz to już wygląda trochę lepiej, pączków jest sporo, ale nie tyle, co w najlepszych latach, kiedy w czasie kwitnienia nie było widać liści.
A rącznik? no, cóż, typowo męska roślinka - w ciągu kilku miesięcy rośnie ci drzewo i zajmuje pół ogrodu
Aniu, witam po dłuższej przerwie rzeczywiście w tym roku rabata hostowo-liliowcowa jest bujna i to z dwóch powodów: obie te roślinki lubią wilgoć, no i rabata ma już czwarty rok, więc nareszcie i hosty, i liliowce ładnie się rozrosły :P
I wiesz, też już o tym pomyślałam, że dawno nie pokazywałam moich urwisów, a przecież oni towarzyszą mi w ogrodzie krok w krok; zwłaszcza Gutek uwielbia mi "pomagać" i wykorzystuje fakt, że jestem schylona i mam zajęte ręce i co jakiś czas podbiega, żeby mi dać buziaka
Troszkę jesteśmy rozczochrani - chyba pańcia jeszcze nie zdążyła nas uczesać tego ranka:
Gutek solo:
Zakwitł barwinek variegata:
- aage
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9923
- Od: 7 mar 2008, o 13:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mój Zakątek
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu
Ale śliczną masz parkę psiaków
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12832
- Od: 1 paź 2008, o 20:26
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Tam, gdzie mieszkają dinozaury.
- Kontakt:
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu
Witaj Dalu, Gutka znam.
Bardzo sympatyczny.
Następnym razem na pewno skorzystam z zaproszenia.
Bardzo sympatyczny.
Następnym razem na pewno skorzystam z zaproszenia.
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu
Dalu, ale piękne róże A dwóch pomocników słodziaków masz świetnych.
Miałam kiedyś rącznika, kiedy roślinki były tak małe, że miałam wrażenie jakby nic nie rosło. Niestety n ie udało mi się przechować nasionek. Przypomniałaś mi o nim i chyba jeszcze posadzę go.
Miałam kiedyś rącznika, kiedy roślinki były tak małe, że miałam wrażenie jakby nic nie rosło. Niestety n ie udało mi się przechować nasionek. Przypomniałaś mi o nim i chyba jeszcze posadzę go.