Moje skarby

[Wanda]

Dzięki serdeczne za gratulacje
Pozmniejszałam fotki. Moze teraz wejdą.
A ten w tym roku zakwitł i wypuszcza nastepny pędzik.

[Wanda]

Ach, zapomniałam o limonkowym długodystansowcu. Kwitnie od bodaj roku. Jeden pęd wypuścił, jeden stary wydłużył, a na innym wypuścił boczny. Ma wielkie kwiaty i jest wysoki.

[justus27]

Wando...piękne Masz kwitnienia
Najardziej zachwycił mnie zółty z piegami chyba peloric, oczywiście różowy peloric też cudny

[Wanda]

Wczorajszy prezent od przyjaciółki Joli oraz trochę nowych kwitnień.
I jedno z okien
I jeszcze moja duma - pączki na Catleyi. Pozostałe dwie też maja pączki, ale jeszcze zbyt malutkie i na fotkach nie widać.


Coś mi nie chce wejść fotka Miltonopsis, która też właśnie zakwitła. Może uda mi się jakoś zmniejszyć fotkę.

[Wanda]

[Wanda]

[Seyene]

Cudny parapet - ah te kolory!

[Wioleta]

Śliczne kwitnienia, Wando
Ja też mam takiego długodystansowca - białasek- kwitnie od maja zeszłego roku

[Wanda]

Niektóre tak mają, że kwitną cały czas wydłużając pędy lub wypuszczając boczne. Inne jeszcze kwitnąc wypuszczają kolejne, nowe pędy. A mam i uparciucha, który się zaparł i nie chce zakwitnąć. Ma piękne liście, mnóstwo korzeni, a już ponad 2 lata zero kwitnienia. Wściekam się na niego, bo to kupiony z przeceny po kwitnieniu i nawet nie wiem, jakiego koloru ma kwiaty. Zapatrzył się chyba na Sabotki, które chyba mnie nie lubią i też nie chcą kwitnąć.

[justus27]

Wanda gratuluję pięknego okna. Ależ kolorowe jest
A zazdroszczę pączzków na katlejce. Pokaż ją, jak zakwitnie ;) A miltonia...hmm...identyczna, jak moja

[Joane]

Wando, cudownie wygląda to okno pełne kwitnących storczyków. Gratuluję pędzika na Cattleyi.
Co do sabotków, to może wynieś je do ciemniejszego i chłodniejszego pomieszczenia, to powoduje u nich tworzenie kwiatu.

[dorotakol]

Ale cuuuuudnie

[Wanda]

Joane, wyniosłam Sabotki na loggie. Stoją na półce, gdzie słońce nie dochodzi. Nie pomogło namaczanie w wodzie po skorupkach jajek, nie pomogło dodanie potłuczonych skorupek do podłoża. Zaparły się, więc skoro tak, to je wyniosłam. Albo je szag trafi, albo wreszcie się ruszą.