Powódź... i kolejna powódź...
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 36
- Od: 26 mar 2010, o 21:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Powódź... i kolejna powódź...
120cm wody zeszło po 4 dniach. I po powodzi. Jak radzicie, jeść - tylko proszę bez uprzedzeń...
Truskawki już szczyty mają nad wodą, bób nawet urósł podwodnie, ziemniaki są równie wybujałe jak były, fasola wzeszła pod wodą ta tyczna. No a rzodkiewka czy cebulka - szczypior z dymki po np tygodniu. Czy jeść... Pień wiśni też był w wodzie i śliwy, cukinie i ogórki - no chyba nie przeżyły. Odra z wodą 2200 m3 na sekundę nie naniosła raczej stężeń... ale
Truskawki już szczyty mają nad wodą, bób nawet urósł podwodnie, ziemniaki są równie wybujałe jak były, fasola wzeszła pod wodą ta tyczna. No a rzodkiewka czy cebulka - szczypior z dymki po np tygodniu. Czy jeść... Pień wiśni też był w wodzie i śliwy, cukinie i ogórki - no chyba nie przeżyły. Odra z wodą 2200 m3 na sekundę nie naniosła raczej stężeń... ale
-
- 100p
- Posty: 104
- Od: 21 kwie 2010, o 21:02
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Okocim/Brzesko/Kraków
Re: Powódź - przeżyć ok ale czy jeść??????
Części roślin które łatwo wchłaniają składniki pokarmowe wraz z wodą raczej bym odradzał, chodzi o szczypior, sałatę. Zresztą nawet rzodkiewka gdybyś chciał zjeść będzie po prostu niedobra - podejrzewam że gorzkawa i wodnista. Natomiast te części które się nie wytworzyły jak strąki bobu czy korzeń marchwi będą dopiero rosły po powodzi i zbiory będą później. Tu wydaje mi się że można być spokojnym o zbiory. Jednak nie zawadzi po prostu obserwacja.
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Powódź - przeżyć ok ale czy jeść??????
Ja to bym zjadła...Jeśli są prężne,rośliny niepogniłe i wciąż rosną...a zbiór na za tydzień, dwa lub więcej- to chyba tak. natomiast w rejonach zalanych pól gdzie wybiły szamba a woda stoi do dziś i dłużej, to mówią, że nawet ziemniaki trzeba będzie przekopać....ale to chyba nie u Ciebie.
-
- 50p
- Posty: 51
- Od: 9 maja 2010, o 09:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Słoneczne Wzgórze na peryferiach
Re: Powódź - przeżyć ok ale czy jeść??????
A na stronie urzędu gminy nie ma komunikatu jakiegos? Albo w sanepidzie? Albo w związku działkowców czy jak się to nazywa.Powinny być jakies informacje dla mieszkańców jak sobie radzić po powodzi.
Ja bym się bała , zwłaszcza wody która przepłynęła przez cmentarz. Nawet jeśli cmentarz lub szamba daleko, to podobno sporo zwierzaków życie straciło.
Szkoda plonów, ale trzeba sprwadzić przed zbiorem czy mozna to jesć. Ostrożnosci nigdy za wiele.
Ja bym się bała , zwłaszcza wody która przepłynęła przez cmentarz. Nawet jeśli cmentarz lub szamba daleko, to podobno sporo zwierzaków życie straciło.
Szkoda plonów, ale trzeba sprwadzić przed zbiorem czy mozna to jesć. Ostrożnosci nigdy za wiele.
Pozdrawiam. Marysia
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Powódź - przeżyć ok ale czy jeść??????
Oj...no to sporo utraciłeś warzyw....
Przykro mi, mam nadzieję, że to uż ostatni raz w tym sezonie.Dobrze, że woda nie stała bardzo długo...
Przykro mi, mam nadzieję, że to uż ostatni raz w tym sezonie.Dobrze, że woda nie stała bardzo długo...
witam wszystkich ! rok temu kupiłam działkę , niestety na terenach zalewowych. W tym roku woda zalała warzywa , truskawki , maliny . poziom wody to 1,7 metra. Czy ktoś wie co dalej z tymi roślinkami, mam wyrzucić i kupić nowe sadzonki czy zostawić do przyszłego roku.??? : Czy na zalanej ziemi wodą z rzeczki można po wyschnięciu siać warzywa? Pozdrawiam !
Re: powódź na działkach
Ja bym zostawiła do przyszłego roku. Może coś da się uratować jeśli przyszły nie będzie taki jak ten.A tak naprawdę szczerze współczuję.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7855
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: powódź na działkach
Dorciu, to jest teren skażony, nic nie wolno tam teraz sadzić aż do przyszłego roku. W mojej miejscowości też były zalane działki (fotki w wątku "moja tragedia"), działkowcy otrzymali kategoryczny zakaz uprawy czegokolwiek, teraz tam tylko sprzątają.
Nie dotyczy to oczywiście jeśli na działce stała deszczówka a nie woda z rzeki.
Ps. A u nas znowu leje i leje
Nie dotyczy to oczywiście jeśli na działce stała deszczówka a nie woda z rzeki.
Ps. A u nas znowu leje i leje
Pozdrawiam! Gienia.
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 6
- Od: 23 maja 2010, o 20:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Powódź - przeżyć ok ale czy jeść??????
Wiesz i ja przeżyłem powódź, ale wszystko wykopałem i wyrzuciłem z wyjątkiem bobu. A ze pora jeszcze dobra to po przesypaniem ziemi wapnem na nowo posadziłem. Może zdąży urosnąć. Sądzę że nie warto ryzykować woda niesie ze sobą różne świństwa
Witam serdecznie.
Do 7 sierpnia byłam szczęśliwą właścicielką pieknego sadu i ogródka warzywnego.
Nikt nie spodziewał się wielkiej wody. Mieszkam jakieś 200 m od rzeki. Rzeka podmyła pobliski dom, który zawalił się wprost do wody i rzeka zmieniła koryto. Wtedy przepłynęła przez moją posesję. Po kilku godzinach z ogródka niewiele ocalało. Rzeka zabrała płoty, drzewa owocowe, maliniak, winogrona, krzewy, kwiaty, a po warzywniaku został lej jak po bombie. Rzeka odpłynęła i pozostawiła po sobie mniej więcej 50-80cm szlamu, piachu, gruzu itp. I to wszystko leżało na mojej działce półtora miesiąca, aż miasto pomogło nam to sprzątnąć. Wywieźli tego ponad 300 ton!
I tu pojawia się moje pytanie: Co dalej z tym zrobić? Ziemia okropnie śmierdzi. Chciałabym, aby w przyszłości przywrócić poprzedni stan. Posadzić drzewka, posiać warzywa i kwiaty.
Mam również pytanie: Może ktoś mógłby mi taniej sprzedać cebulki mieczyków lub innych kwiatów? Miałam ich naprawdę dużo, różne kolory, a teraz nie ma ani śladu.
Wiem, ludzie stracili domy, a ja rozpaczam nad ogródkiem, ale włożyłam w niego naprawdę dużo serca i bardzo mi go brakuje, dlatego muszę go "postawić na nogi". To moje hobby i sposób na relaks.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odpowiedź.
Do 7 sierpnia byłam szczęśliwą właścicielką pieknego sadu i ogródka warzywnego.
Nikt nie spodziewał się wielkiej wody. Mieszkam jakieś 200 m od rzeki. Rzeka podmyła pobliski dom, który zawalił się wprost do wody i rzeka zmieniła koryto. Wtedy przepłynęła przez moją posesję. Po kilku godzinach z ogródka niewiele ocalało. Rzeka zabrała płoty, drzewa owocowe, maliniak, winogrona, krzewy, kwiaty, a po warzywniaku został lej jak po bombie. Rzeka odpłynęła i pozostawiła po sobie mniej więcej 50-80cm szlamu, piachu, gruzu itp. I to wszystko leżało na mojej działce półtora miesiąca, aż miasto pomogło nam to sprzątnąć. Wywieźli tego ponad 300 ton!
I tu pojawia się moje pytanie: Co dalej z tym zrobić? Ziemia okropnie śmierdzi. Chciałabym, aby w przyszłości przywrócić poprzedni stan. Posadzić drzewka, posiać warzywa i kwiaty.
Mam również pytanie: Może ktoś mógłby mi taniej sprzedać cebulki mieczyków lub innych kwiatów? Miałam ich naprawdę dużo, różne kolory, a teraz nie ma ani śladu.
Wiem, ludzie stracili domy, a ja rozpaczam nad ogródkiem, ale włożyłam w niego naprawdę dużo serca i bardzo mi go brakuje, dlatego muszę go "postawić na nogi". To moje hobby i sposób na relaks.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odpowiedź.
Re: Powódź - jak odzyskać ogród
Witam, też przeżylismy powodź i codziennie patrzę na pozostałości po wielkiej wodzie. Część roślin odbija. Był artykuł w Działkowcu jak odkażać ziemię po powodzi - odszukaj w internecie. Co do wysyłania roślin - ten rok raczej stracony, ale myślę, że na wiosnę zrobimy akcję wysyłania , ukłon do administratorów o koordynację , pozdrawiam serdecznie
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Rośliny, które przetrwały powódź
Poniżej chciałam poprosić osoby z terenów ogrodowo-zalewowych by zamieszczać listę roślin, które przetrwały powódź - i ( w Toruniu po ponad 12 dniowym zatopieniu), na wiosnę odbiły:
Może to pomoże nam na przyszłośc tworzyć ogrody, które przetrwają w tych warunkach bez ogromnych strat w roślinach?
Są to u mnie:
hosty
narcyzy
odętki
krokusy
marcinki
Może to pomoże nam na przyszłośc tworzyć ogrody, które przetrwają w tych warunkach bez ogromnych strat w roślinach?
Są to u mnie:
hosty
narcyzy
odętki
krokusy
marcinki