Wycięcie drzew. Pozwolenia.Kary .Cz.1
- gruuubas
- 200p
- Posty: 227
- Od: 21 maja 2010, o 20:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Kary za wycięcie drzew
Problemy są dwa. Po pierwsze wielu ludzi przepisów nie zna i choć nie powinno ich to chronić przed karą, to obowiązywać powinna także druga zasada - że kara ma być sprawiedliwa, tj. proporcjonalna do szkodliwości czynu. Tymczasem kary są w porównaniu ze znacznie bardziej szkodliwymi sprawami ściganymi na drodze karnej, a nie administracyjnej, po prostu horrendalne i nijak na miano sprawiedliwych czy proporcjonalnych do czynu nie zasługują.
Po drugie przepisy są faktycznie tak skonstruowane, że ofiara przestępstwa (właściciel posesji na której ktoś wyciął drzewo bez jego wiedzy) nie tylko nie jest chroniona, ale wręcz karana za cudze czyny - i to z "automatu", bez żadnej drogi odwoławczej czy też możliwości odstąpienia od wymierzenia kary ze względu na okoliczności. Aby zniszczyć kogoś finansowo do końca życia wystarczy w nocy wyciąć mu kilka drzew na działce, a potem zgłosić to w urzędzie.
Słyszałem jednak taką interpretację stanu prawnego, wg której wystarczy w takim wypadku zgłosić przestępstwo organom ścigania. Aby uniknąć kary administracyjnej wystarczałoby samo zgłoszenie przestępstwa, bez konieczności wskazania czy ujęcia sprawcy. Ale czy tak jest rzeczywiście - nie mam pojęcia. Jedno jest pewne: gdyby komuś coś takiego się przytrafiło, nie zaszkodzi pójść z tym na policję.
Po drugie przepisy są faktycznie tak skonstruowane, że ofiara przestępstwa (właściciel posesji na której ktoś wyciął drzewo bez jego wiedzy) nie tylko nie jest chroniona, ale wręcz karana za cudze czyny - i to z "automatu", bez żadnej drogi odwoławczej czy też możliwości odstąpienia od wymierzenia kary ze względu na okoliczności. Aby zniszczyć kogoś finansowo do końca życia wystarczy w nocy wyciąć mu kilka drzew na działce, a potem zgłosić to w urzędzie.
Słyszałem jednak taką interpretację stanu prawnego, wg której wystarczy w takim wypadku zgłosić przestępstwo organom ścigania. Aby uniknąć kary administracyjnej wystarczałoby samo zgłoszenie przestępstwa, bez konieczności wskazania czy ujęcia sprawcy. Ale czy tak jest rzeczywiście - nie mam pojęcia. Jedno jest pewne: gdyby komuś coś takiego się przytrafiło, nie zaszkodzi pójść z tym na policję.
gruubas
-
- ---
- Posty: 1818
- Od: 5 sty 2009, o 10:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Mazowieckie
Re: Kary za wycięcie drzew
Dura lex, sed lex
- gruuubas
- 200p
- Posty: 227
- Od: 21 maja 2010, o 20:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Kary za wycięcie drzew
Pod warunkiem, że prawo zasługuje na stosowanie się do niego. Najgorsze możliwe prawo to takie, które nie budzi szacunku i nie pozwala znaleźć żadnych odniesień ani do pojęcia sprawiedliwości, ani społecznego interesu.
gruubas
Re: Kary za wycięcie drzew
Podobno "na świecie" jest inaczej -jeśli chodzi o tego rodzaju przepisy.
Nie wiem czy lepiej czy gorzej- czytałam o jakimś "zjeździe" specjalistów w tej dziedzinie i
podobno kiedy polscy leśnicy opowiadali o przepisach ,pozwoleniach i karach za wycinanie
drzew na własnych działkach-Skandynawowie w ogóle nie rozumieli o czym jest mowa...
Że niby jak można ingerować w to ,co rośnie na prywatnej ziemi..
Tylko pewnie u nas ,jak to u nas - jeśliby komuś zacieniał trawnik stary ,piękny dąb -
wyciąłby go ,bo tak mu się podoba ,a nie uszanowałby wieku i znaczenia tego drzewa.
Może w innych krajach jest inna świadomość - u nas byłoby zapewne wiele przypadków wycięcia
zabytkowych drzew z błahych powodów.
Ja np. znam pana ,który wycina piękne ,zdrowe grusze i czereśnie, bo mu.... liście leciały na samochód.
Serio!
To były owocowe ,ale gdyby rosły tam np. stare lipy ,a on miałby do tego prawo -wyciąłby je ,jak nic!
No i już nie wiem sama- powinien mieć do tego prawo na własnej ziemi czy jednak nie??
Nie wiem czy lepiej czy gorzej- czytałam o jakimś "zjeździe" specjalistów w tej dziedzinie i
podobno kiedy polscy leśnicy opowiadali o przepisach ,pozwoleniach i karach za wycinanie
drzew na własnych działkach-Skandynawowie w ogóle nie rozumieli o czym jest mowa...
Że niby jak można ingerować w to ,co rośnie na prywatnej ziemi..
Tylko pewnie u nas ,jak to u nas - jeśliby komuś zacieniał trawnik stary ,piękny dąb -
wyciąłby go ,bo tak mu się podoba ,a nie uszanowałby wieku i znaczenia tego drzewa.
Może w innych krajach jest inna świadomość - u nas byłoby zapewne wiele przypadków wycięcia
zabytkowych drzew z błahych powodów.
Ja np. znam pana ,który wycina piękne ,zdrowe grusze i czereśnie, bo mu.... liście leciały na samochód.
Serio!
To były owocowe ,ale gdyby rosły tam np. stare lipy ,a on miałby do tego prawo -wyciąłby je ,jak nic!
No i już nie wiem sama- powinien mieć do tego prawo na własnej ziemi czy jednak nie??
- raistand
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2389
- Od: 18 mar 2007, o 20:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Opole
Re: Kary za wycięcie drzew
Skandynawowie może nie ale kary/opłaty za wycinke to nie jest nasz wymysł.
Pierwsze z brzegu linki:
http://www.toronto.ca/faq/trees.htm#q8
http://www.lawlink.nsw.gov.au/lawlink/l ... swithtrees
Gdybym znał szwedzki lub norweski to być może też bym coś znalazł. ;)
Pierwsze z brzegu linki:
http://www.toronto.ca/faq/trees.htm#q8
http://www.lawlink.nsw.gov.au/lawlink/l ... swithtrees
Gdybym znał szwedzki lub norweski to być może też bym coś znalazł. ;)
- bartecb
- 10p - Początkujący
- Posty: 12
- Od: 15 cze 2010, o 09:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Kary za wycięcie drzew
Witam
Z uwagą przeczytałem ten wątek. Prawo prawem, życie życiem. Nie kwestionuję decyzji sądów urzędów w przypadku opisanym przez kolegę. Wrócę do kwestii prawa. Opisując mój przykład. Posiadam malutki ogródek w centrum Krakowa. lat 40 temu z hakiem rodziciele lub tez dziadkowie posadzili szpaler świerków, do dnia dzisiejszego ostały się tylko dwa, w tym jeden uschnięty całkowicie i o nim tu mowa. Świerk ma około 25-30 m wysokości i rośnie około 5 m od alejki spacerowej (masa dzieciaków 3 przedszkola w okolicy)i parkingu sąsiadów nie daj Bóg by sie zwalił, dramat gotowy. Wydział Zieleni ma na wydanie decyzji 30 dni. Sprawa jest oczywista i nie podlega dyskusji, wszelkie dokumenty zostały przedstawione łącznie z wypisem z hipoteki który ma ważności 3 miesiące i jest tu kluczowy. W miesiącu grudniu zaniepokojony milczeniem urzędników skierowałem ponownie kroki do urzędu i powiedziano mi że muszę przynieść aktualny wypis z hipoteki... no krew troista mnie zalała. Napisałem więc doniesienie do prokuratury o zaniechaniu przez urzędników obowiązków które mogą doprowadzić do tragedii...... 6 miesięcy i cisza...
ręce opadają świerk stoi jak stał... latka lecą..
Ps. Moi najbliżsi sąsiedzi czekają 6 lat na wydanie decyzji o uschniętych topolach...
Realny świat
pozdrawiam
Z uwagą przeczytałem ten wątek. Prawo prawem, życie życiem. Nie kwestionuję decyzji sądów urzędów w przypadku opisanym przez kolegę. Wrócę do kwestii prawa. Opisując mój przykład. Posiadam malutki ogródek w centrum Krakowa. lat 40 temu z hakiem rodziciele lub tez dziadkowie posadzili szpaler świerków, do dnia dzisiejszego ostały się tylko dwa, w tym jeden uschnięty całkowicie i o nim tu mowa. Świerk ma około 25-30 m wysokości i rośnie około 5 m od alejki spacerowej (masa dzieciaków 3 przedszkola w okolicy)i parkingu sąsiadów nie daj Bóg by sie zwalił, dramat gotowy. Wydział Zieleni ma na wydanie decyzji 30 dni. Sprawa jest oczywista i nie podlega dyskusji, wszelkie dokumenty zostały przedstawione łącznie z wypisem z hipoteki który ma ważności 3 miesiące i jest tu kluczowy. W miesiącu grudniu zaniepokojony milczeniem urzędników skierowałem ponownie kroki do urzędu i powiedziano mi że muszę przynieść aktualny wypis z hipoteki... no krew troista mnie zalała. Napisałem więc doniesienie do prokuratury o zaniechaniu przez urzędników obowiązków które mogą doprowadzić do tragedii...... 6 miesięcy i cisza...
ręce opadają świerk stoi jak stał... latka lecą..
Ps. Moi najbliżsi sąsiedzi czekają 6 lat na wydanie decyzji o uschniętych topolach...
Realny świat
pozdrawiam
Zainteresowań brak. Mam tylko kilka pasji...
- gruuubas
- 200p
- Posty: 227
- Od: 21 maja 2010, o 20:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Kary za wycięcie drzew
Jeżeli złożyłeś oficjalny wniosek w urzędzie to urząd ma określony czas aby odpowiedzieć - tak albo nie. Z prokuraturą jest gorzej - za jakiś czas dostaniesz pewnie pismo o umorzeniu postępowania np. z braku znamion czynu zabronionego itp. Wówczas będziesz się mógł zażalić na tę decyzję, prokuratura za kilka kolejnych miesięcy negatywnie ustosunkuje się do tego zażalenia - i wówczas będziesz mógł skierować sprawę do sądu, który zbada zasadność decyzji prokuratury. Sąd zazwyczaj nie chce brać sobie na głowę ryzyka, że zechcesz wytoczyć sprawę karną z oskarżenia prywatnego, bo wówczas to na sądzie a nie na prokuraturze spoczywa ciężar postępowania dowodowego. No to najczęściej odepchną sprawę z powrotem do prokuratury, która będzie musiała kontynuować postępowanie. I tak dalej i tak dalej i tak dalej... ;-)
gruubas
- bartecb
- 10p - Początkujący
- Posty: 12
- Od: 15 cze 2010, o 09:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Kary za wycięcie drzew
"Jeżeli złożyłeś oficjalny wniosek w urzędzie to urząd ma określony czas aby odpowiedzieć - tak albo nie"...
Urząd przyjął w mojej sprawie stanowisko iście Salomonowe..... milczy.. ot tak po prostu..Po ludzku, zwyczajnie.
Urząd przyjął w mojej sprawie stanowisko iście Salomonowe..... milczy.. ot tak po prostu..Po ludzku, zwyczajnie.
Zainteresowań brak. Mam tylko kilka pasji...
Re: Kary za wycięcie drzew
Jeśli minęło 30 dni to złóż skargę na opieszałość urzędników do wójta/burmistrza/prezydenta. Zbliżają się wybory to ruszą tylki
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 24
- Od: 13 paź 2006, o 19:56
Re: Kary za wycięcie drzew
Pytanie do Nalewki - czy art 83 u.o o.p. nie różnicuje drzew martwych i żywych????. Przecież martwe drzewo to rodzaj zwłok, a z tymi postępuje się nieco inaczej niż z żywymi....Ma ktoś koncept w postaci paragrafu - jak uniknąć udręki - urzędnik nie ma potrzeby rozróżniania zdroworozsądkowego co jest np. działką miejską, a działką położoną np.w pobliżu lasu. Przykłada paragraf i go z przeproszeniem wali co dalej. Nam zleca kosztowne nasadzenia, bez uzasadnienia w konkretnym przypadku. To jest raczej bzdura lex....On sprawę zepchnął i fajrant - idzie do domu.
- Nalewka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 6509
- Od: 30 paź 2006, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Działka na Warmii
Re: Kary za wycięcie drzew
83 - nie doczytałam nic na temat podziału drzew na żywe i martwe. Ale dalej...
Art. 86. 1. Nie pobiera się opłat za usunięcie drzew:
(...)
9) które obumarły lub nie rokują szansy na przeżycie, z przyczyn niezależnych od posiadacza nieruchomości;
(...)
A więc jeśli złożymy wniosek o ścięcie / usunięcie drzew uschniętych (w domyśle zagrażających ludziom), komisja potwierdzi na miejscu stan faktyczny, a wtedy wydanie zgody winno być formalnością.
Ważne jest następstwo zdarzeń, nie tniemy co nam nie pasuje, a potem wykłócamy się z urzędnikiem o wysokość kary, bo szanse na uniknięcie jej mamy nikłe, tylko najpierw składamy wniosek, a kiedy dostajemy zgodę, dopiero wtedy tniemy. Z czystym sumieniem i zgodnie z prawem.
Dopisek:
nie jestem prawnikiem, nie zajmuję się doradzaniem, pisaniem podań, czy podobnymi sprawami. To powyżej to moje własne wnioski z lektury przepisów i moje własne doświadczenia z bezbolesnego usuwania kilkunastu drzew (w dwóch ratach co kilka lat) z własnej posesji.
Art. 86. 1. Nie pobiera się opłat za usunięcie drzew:
(...)
9) które obumarły lub nie rokują szansy na przeżycie, z przyczyn niezależnych od posiadacza nieruchomości;
(...)
A więc jeśli złożymy wniosek o ścięcie / usunięcie drzew uschniętych (w domyśle zagrażających ludziom), komisja potwierdzi na miejscu stan faktyczny, a wtedy wydanie zgody winno być formalnością.
Ważne jest następstwo zdarzeń, nie tniemy co nam nie pasuje, a potem wykłócamy się z urzędnikiem o wysokość kary, bo szanse na uniknięcie jej mamy nikłe, tylko najpierw składamy wniosek, a kiedy dostajemy zgodę, dopiero wtedy tniemy. Z czystym sumieniem i zgodnie z prawem.
Dopisek:
nie jestem prawnikiem, nie zajmuję się doradzaniem, pisaniem podań, czy podobnymi sprawami. To powyżej to moje własne wnioski z lektury przepisów i moje własne doświadczenia z bezbolesnego usuwania kilkunastu drzew (w dwóch ratach co kilka lat) z własnej posesji.
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
Re: Kary za wycięcie drzew
Z tym cięciem od razu po wydaniu decyzji też nie jest do końca tak jak piszecie.
Od daty wydania decyzji należy odczekać 14 dni na jej uprawomocnienie, a dopiero później ciąć drzewa objęte zezwoleniem. W przeciwnym wypadku łamiemy prawo i wycinamy je bez zezwolenia bo decyzja nie jest prawomocna.
Inne zasady wycinki obowiązują na terenach leśnych, a inne na pozostałych.
W przypadku terenów leśnych (działka figuruje jako las) zwracamy się z wnioskiem o wycinkę drzew do odpowiedniego Nadleśnictwa, a nie do Wójta tudzież Burmistrza.
Odnośnie drzewa martwego - jeżeli stoi na pniu, tak czy siak wymaga zezwolenia.
Inaczej ma się sprawa wywrotów - drzew wyrwanych WRAZ z korzeniami np z powodu silnych wiatrów jak to ostatnio miało miejsce w wielu regionach kraju. Tutaj wniosek jest zbyteczny - wystarczy pismo do UG/UM o wydanie zgody na uporządkowanie swojej działki na której owe wywroty się znajdują. Wtedy nie czekamy na decyzje i jej uprawomocnienie.
Pozdrawiam
Od daty wydania decyzji należy odczekać 14 dni na jej uprawomocnienie, a dopiero później ciąć drzewa objęte zezwoleniem. W przeciwnym wypadku łamiemy prawo i wycinamy je bez zezwolenia bo decyzja nie jest prawomocna.
Inne zasady wycinki obowiązują na terenach leśnych, a inne na pozostałych.
W przypadku terenów leśnych (działka figuruje jako las) zwracamy się z wnioskiem o wycinkę drzew do odpowiedniego Nadleśnictwa, a nie do Wójta tudzież Burmistrza.
Odnośnie drzewa martwego - jeżeli stoi na pniu, tak czy siak wymaga zezwolenia.
Inaczej ma się sprawa wywrotów - drzew wyrwanych WRAZ z korzeniami np z powodu silnych wiatrów jak to ostatnio miało miejsce w wielu regionach kraju. Tutaj wniosek jest zbyteczny - wystarczy pismo do UG/UM o wydanie zgody na uporządkowanie swojej działki na której owe wywroty się znajdują. Wtedy nie czekamy na decyzje i jej uprawomocnienie.
Pozdrawiam
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 24
- Od: 13 paź 2006, o 19:56
Re: Kary za wycięcie drzew
Do Nalewki (i innych) zdziwisz się, ale właśnie złożyłam wniosek o wycięcie uschniętych trzech drzew i urzędnik zawinszował sobie nasadzenie sześciu i to kilkuletnich ! Mieszkam na skraju lasu, działka na której mieszkam jest raczej wypielęgnowana i mam innych kilkanaście drzew. Wygląda na to, że jak obumrą jeszcze np. dwa-trzy inne, to przy takich rozwiązaniach za kilka/kilkanaście lat będzie to leśna działka. Takie wymagane nasadzenie to ze dwa tysiące. A miało być jak w art. prawnym stoi - bezpłatnie.
Co mi z tego, że się tu będziemy natrząsać czy dyskutować, jak tę żabą trzeba i tak urzędowo rozwiązać. Przy niesprzyjających okolicznościach w dwóch kolejnych instancjach sprawa znajdzie finał w sądzie za, powiedzmy dwa lata. Skąd Wy wszyscy znajdujecie normalnych urzędników, zazdraszczam!
oczwiście miało być "tę żabę zjeść" czyli urzędowo rozwiązać. Przepraszam.
Co mi z tego, że się tu będziemy natrząsać czy dyskutować, jak tę żabą trzeba i tak urzędowo rozwiązać. Przy niesprzyjających okolicznościach w dwóch kolejnych instancjach sprawa znajdzie finał w sądzie za, powiedzmy dwa lata. Skąd Wy wszyscy znajdujecie normalnych urzędników, zazdraszczam!
oczwiście miało być "tę żabę zjeść" czyli urzędowo rozwiązać. Przepraszam.