W.o...Kotach - 2cz.(06.08-06.12)
eMZet to nie tak. Koty nie zostały pozostawione same sobie tylko ludzie nie chcą dbac o regulacje urodzeń tych zwierząt. Jeżeli właściciel wypuszcza kotke czy kota na wolniośc bez sterylizacji to mamy do czynienia potem z niechcianymi kotami. Częśc z nich ginie a częśc dziczeje i jakoś zyje. Czyli punktem wyjścia jest właściciel i jego prawidłowa postawa wobec przygarnietego kota. Ale dla Polaka wszystko jest za drogo. Sterylizacja kosztuje więc lepiej wywalić zwierzaka w lesie i uciec. To jest straszne. Jestem za tym aby znakować zwierzęta i ciągnąc do odpowiedzialności właściciela. Chciałabym żeby znakowanie dotyczyło również kotów.
Podobny problem jest z psami. Czy każdy z czystym sumieniem może powiedzieć że dba o regulacje urodzin swojego pieska
My ludzie udomowilismy zwierzeta i my teraz musimy byc odpowiedzialni.
Wiem jedno, zwierzę to nie zabawka.
Podobny problem jest z psami. Czy każdy z czystym sumieniem może powiedzieć że dba o regulacje urodzin swojego pieska
My ludzie udomowilismy zwierzeta i my teraz musimy byc odpowiedzialni.
Wiem jedno, zwierzę to nie zabawka.
Być wolnym to móc nie kłamać
(Albert Camus)
(Albert Camus)
-
- 1000p
- Posty: 1336
- Od: 7 lip 2006, o 22:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Elizo! Przecież sens mojej wypowiedzi jest identyczny z Twoim wywodem. To my, ludzie jesteśmy odpowiedzialni za domowe zwierzęta i ich wpływ na całą otaczającą nas przyrodę.
Podtrzymuję swój pogląd na temat możliwość przetrwania kotów domowych w stanie dzikim bez udziału człowieka. Nie znam takiego przypadku ani z życia, ani ze źródeł pisanych. Te "zdziczałe" żyją zawsze w pobliżu człowieka i korzystają z jego pomocy bezpośredniej lub przypadkowej.
Podtrzymuję swój pogląd na temat możliwość przetrwania kotów domowych w stanie dzikim bez udziału człowieka. Nie znam takiego przypadku ani z życia, ani ze źródeł pisanych. Te "zdziczałe" żyją zawsze w pobliżu człowieka i korzystają z jego pomocy bezpośredniej lub przypadkowej.
Mietek.
No tak, ale ja ciągle jednak nie rozumiem - jakie to są te ogromne szkody, które wyrządzają koty
A poza tym eMZet - przecież jeśli kochasz koty i chciałbyś posiadać kota na wsi, to czy koniecznie musisz go wypuszczać na dwór Przecież jeżeli uważasz, że kot poczyniłby za duże szkody w ekosystemie, to go po prostu trzymaj w domu. Nie pójdzie wtedy na polowanie i nie przyniesie Ci pod nogi żadnego złowionego zwierzątka.
Może się mylę, ale wydaje mi się to najprostszym sposobem poradzenia sobie z problemem
A poza tym eMZet - przecież jeśli kochasz koty i chciałbyś posiadać kota na wsi, to czy koniecznie musisz go wypuszczać na dwór Przecież jeżeli uważasz, że kot poczyniłby za duże szkody w ekosystemie, to go po prostu trzymaj w domu. Nie pójdzie wtedy na polowanie i nie przyniesie Ci pod nogi żadnego złowionego zwierzątka.
Może się mylę, ale wydaje mi się to najprostszym sposobem poradzenia sobie z problemem
Broniusz
-
- 1000p
- Posty: 1336
- Od: 7 lip 2006, o 22:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Drogi broniuszu, ja nie mam żadnego, osobistego problemu kociego. Na wsi jest rochę innaczej niż w mieście. Na wsi koty żyją obok człowieka i nie są zmuszane do ciągłego z nim przebywania. To nie blokowisko. Swoje uwagi co do zachowania kotów w środowisku, po za miejskim' czerpię z obserwacji. U sąsiada za płotem żyje na swobodzie kilka kotów. Oczywiście one są i u mnie. Widzę jakie są skutki ich "działalności".
Mietek.
No to teraz z innej mańki, ale ciągle o kotach
Nasze maluchy właśnie przed chwilą po raz pierwszy wyszły samodzielnie z kartonu na szeroki świat Najpierw nr 2 z rudym pysiem Nr 3 trochę popatrzyła, pokombinowała, popróbowała, stwierdziła, że nie jest gorsza i podążyła za siostrą Maleńki nr 1, spryciarz nad spryciarzami, wykorzystuje właśnie to, że ma wolną chatę i Mamusię tylko dla siebie i zabrał się czym prędzej do jedzenia Dziś skończyły 24 dzień życia Nastąpiła nowa era
Nasze maluchy właśnie przed chwilą po raz pierwszy wyszły samodzielnie z kartonu na szeroki świat Najpierw nr 2 z rudym pysiem Nr 3 trochę popatrzyła, pokombinowała, popróbowała, stwierdziła, że nie jest gorsza i podążyła za siostrą Maleńki nr 1, spryciarz nad spryciarzami, wykorzystuje właśnie to, że ma wolną chatę i Mamusię tylko dla siebie i zabrał się czym prędzej do jedzenia Dziś skończyły 24 dzień życia Nastąpiła nowa era
Broniusz
- Elizabetka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 8472
- Od: 4 lip 2006, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Pamiętam moje pierwsze spotkanie z kotem podwórkowym Byłam mała{wieku nie pamietam} a on sobie siedział. Jakaś tajemnicza siła ciągneła mnie to tego zwierzaka. Porzyciłam zabawki i przyglądałam się temu dostojnemu zwierzakowi. Bardzo powoli podchodziłam. Potem wyciągnełam rękę, żeby pogłaskac kota. Udało się, nawet nie protestował. Pamiętam jak nagle dostałam od niego pazurami. Nie mogłam wtedy tego zrozumieć dlaczego kot tak postapił. Ja chciałam tylko dobrze dla niego a on do mnie odepchnął. Miałam wtedy jakiś żal do tego zwierzaka.
Żal jednak nie trwał długo, potem juz było regularne taszczenie wałęsających się kotów do domu i prośba do rodziców, żeby pozwolili zostawić. I pozwalali , bo też lubili zwierzęta.
Żal jednak nie trwał długo, potem juz było regularne taszczenie wałęsających się kotów do domu i prośba do rodziców, żeby pozwolili zostawić. I pozwalali , bo też lubili zwierzęta.
Być wolnym to móc nie kłamać
(Albert Camus)
(Albert Camus)
No to mam nowe atrakcje. Cinka ma tasiemca a to własnie dowód że pożera myszy, bo pcheł nie ma. Czyli tasiemiec jest od pożerania myszowatych
No to trzeba teraz wszystkie odrobaczyć, posprzatać domek, tudzież machnąc chlorem . Oj ciężkie jest życie kociarza.
No to trzeba teraz wszystkie odrobaczyć, posprzatać domek, tudzież machnąc chlorem . Oj ciężkie jest życie kociarza.
Być wolnym to móc nie kłamać
(Albert Camus)
(Albert Camus)
- Elizabetka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 8472
- Od: 4 lip 2006, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk