Zobaczyłam u Neli podobny o nazwie Cholomondeley. Problem w tym ,że nigdzie indziej nie znalzzłam takiej nazwy.
U mnie wygląda tak i ma przepiękne kwiaty wielkości talerzyka deserowego.


Następny to chyba Vile de Lyon


I Warsawska Nike?



No dobrze... chyba będę musiał odwołać to co napisałem o "Mazurach". Włąsnie zaczęły powtarzać kwitnienie, no i teraz kwiaty są na prawdę ładne. Foremne, pełne kulki i bez drażniących mocnych zielonych przebarwień.lesioc pisze:"Mazury" - to chyba bedzie moje największe powojnikowe rozczarowanie, kwiaty na ulotce ładne, a w praktyce całe są takie zielono-niebieskie (w zasadzie niebeiskie w zielone plamy) i ogólnie mało kształtne. No chyba, że tylko mój egemplarz tak ma ?