Witam ponownie
![Smile :)](./images/smiles/icon_smile.gif)
a ja mam takie pytanko jeszcze... popryskałem pomidorki Amistarem dziś, po tym, jak Kozula stwierdziła, że mam alternariozę. Powiedzice mi (dosyć takie prozaiczne pytanie, ale jednak warto zapytać)... przed opryskiem zauważyłem że tych porazonych liści pojawiło się dość sporo, już tak nawet na liściach w połowie wysokości... czy te liście porażone oberwać? jeśli bym miał oberwać wszystkie, to zostałby chyba sam czubek, a z tego co mi wiadomo musi być z 10-11 liści na krzaku i około 2 liscie dziennie mozna oberwać z krzaczka... staram się obrywać te najbardziej zarażone, ale wszystkich nie jestem w stanie raczej oberwac tak dokładnie... czy po tym dzisiejszym oprysku Amistarem, on powinien zahamować tą chorobę i mimo, że jest trochę już chorych liści to nie pozwoli się rozwinąć dalej? A druga rzecz, czy po jakimś czasie wykonać jeszcze raz oprysk już zapobiegawczy jakiś (słyszałem, że po paru dniach znów popryskać tym Amistarem, ale czy krzaczki nie będą już "uzależnione" od tego środka? Nie chciałbym tez już za wiele pryskać, bo w tym roku trochę już tej chemii dostały pomidorki...