

Moje roślinki również pięknie dziękują za pochwały

Co do moich opowieści - eh, ja już taka gaduła jestem, że to się wszędzie objawia

Zgodnie z zapowiedzią kolejna porcja zdjęć moich roślinek, tym razem z kuchni i sypialni.
Epipremnum - ze szczepek pochodzących z podziału rośliny mojej mamy. Myślę, co tu zrobić, żeby był bardziej zwarty, ale on ma odmienne pomysły na życie

Zroślicha - syngonium - szczepka "zapożyczona" od kwiatka sąsiadki z klatki. Sąsiadki na kawę nie zapraszam, a "czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal"

Kalanchoe - kupione tylko dlatego, że ...pasuje kolorem do kuchni (ściany w kuchni są pomarańczowe). Kolejny kwiatek ze znanego już rodzaju "Kochanie, ten będzie ostatnim kwiatkiem jaki sprowadzam do domu"


Zielistka - w Tesco był kiedyś cały regał maleńkich doniczek z "trawką w paski" a obok stała tabliczką z ceną i nazwą "Trawa oceanu". Ich listki miały może max. 5 cm długości. Jaka się wrzawa zrobiła dookoła nich, jak to klientki zastanawiały się jaka to ta "trawa oceanu" wyrośnie. Na moją informację, że to kupujemy zielistkę zareagowały oburzeniem, że zielistka to taki zwyczajny kwiatek a to jest - ho, ho - trawa oceanu. Ich mina w domu jak kwiatek podrósł - bezcenna

I znów grupowo, jak widać kawa jest rzadko u nas pita


Kwiaty mamy też w sypialni, tu panuje zasada mojego męża: "Mogą stać, ale nie za blisko, żeby mi się w nocy nie przyglądały jak śpię". Eh, nie długo będę wysiewać rosiczkę. Chyba ustawię kilka dookoła łóżka i opowiem mu o jej życiu

Difenbachia - difcia pozostała nam jeszcze po dawnych właścicielach mieszkania. Strasznie wywrotna najczęściej "atakuje" mojego M, bo on obok kwiatów chodzić nie umie
Zamioculcas - mimo, że to podobno łatwa roślina w uprawie ja mam z nią problem. Przesadziłam go do większej doniczki przez co stracił jednego liścia i przestał rosnąć. Po wyczytaniu na forum, że one lubią ciasnotę ...wrócił do poprzedniej


Nolina - prezent od mamy na ... zaręczyny. Każda okazja jest dobra, żeby przemycić dla mnie kolejnego zielonego


Zygokaktus - grudnik - ze szczepek od mamy, w tym roku będzie jego premierowe kwitnienie

Nefrolepis x 2 - większy ma rozpiętość około 60 cm. Maleńka szczepka od mamy - miał być testem czy się nie kłócimy z mężem - według babć jak w domu nerwowa atmosfera to paprotki usychają. A u nas - normalnie oaza spokoju




Skrzydłokwiat - po wstawieniu do szklanej misy z wodą na dnie w kamykach podwoił przez lato swoją wielkość

Dracena Sanderiana - wyhodowana od roślinki za 0,99 PLN mającej jakieś 5 cm, niestety nie wygląda zachwycająco. Stąd od razu moje pytanie - czy gdybym ją pocięła to łatwo się ukorzeni, wsadzę kilka takich patyczków i będzie miała ciut lepszy wygląd?
