W zeszłym tygodniu dostalam (na urodziny ;-) ) śliczne żółte oncidium i od tego czasu go nie podlewalam (dostalam mokrego - topielca). Wczoraj wyjełam storczyka z doniczki, bo taka długa wilgoć już zaczynała budzić mój niepokój o stan korzeni. To co zastałam w doniczce to już korzeniami nazwać nie bardzo można
![Sad :(](./images/smiles/icon_sad.gif)
![Sad :(](./images/smiles/icon_sad.gif)
http://profession.pl/forumogrodnicze/up/dorkawd3.JPG
http://profession.pl/forumogrodnicze/up/dorkawd4.JPG
Od wczoraj oncidium jest wyjęte z doniczki. Mam nadzieję, że jeszcze korzenie się "odrodzą" gdy przeschną. Mam pytanie - czy ktoś mial już takie doświadczenie z zalanym storczykiem i jak sie ono zakończyło? Może powinnam obciąć korzenie przed posadzeniem storczyka do nowej kory?
Jak powinny wygladąć zdrowe korzenie oncidium? Do tej pory mialam tylko falki i sobotki a oncidium to dla mnie nowość i nie wiem jak z nim postępować
![Sad :(](./images/smiles/icon_sad.gif)
PROSZĘ O POMOC!
Z góry dziękuję i pozdrawiam!
d