Tak, kocia stołówka to zdecydowanie jest to

I nornice się bardzo z tego ucieszą

Moje kocie towarzystwo ( i nie moje też ) okupuje przez cały dzień tarasy i okolice stajni gdzie mają swoje michy, czekając cierpliwie az je napełnię. Kto by się tam wyprawiał na myszy, jak jedzonko samo wpada do miseczki, no chyba że w ramach czynnego relaksu

I wtedy się pańci norniczkę na wycieraczkę lub fotel na tarasie dostarczy - niech docenia. A tak poważnie, to jedyny rok, gdy miałam problem z nornicami z głowy to wtedy, gdy podrzucono mi wiosną trzy cięzarne kocice - okociły się w stajni i miałam 13 małych kociąt. Mamusie - chyba z wiejskim pochodzeniem - były niezmordowane w tępieniu gryzoni mimo intensywnego dokarmiania. Niestety, zapał z wiekiem przeszedł, kociąt już nie mają i chyba zbytniej motywacji też - poduchy na fotelach są bardziej preferowane niż spacery w ogrodzie.