Kobieta za kierownicą - stek mitów czy???
Kobieta za kierownicą - stek mitów czy???
Rozbawię Was moją najnowszą prawdziwą opowieścią.
Jestem przy klubie sportowym, prócz czynności zwykłych biurowych czasem dostaję rolę kierowcy, gdy trzeba na 1-2 większe auta podjechać z młodymi zawodnikami na jakiś turniej. Może i owszem, do Zamościa najdalej z nimi jeździłam, ale jakoś nikt nie kaprysił. Natomiast miałam dziś jechać z tzw pierwszym trenerem i zawodnikami do Częstochowy. On faktycznie może tylko 2 razy ze mną jechał i to blisko. BOI się jeździć z kimś innym niż nasz kierownik. Dodam w nawiasie, że swoim 7 osobowym autkiem bywałam już i nad morzem i w górach w Szczyrku. Wiecie, że dziś zawiozłam ich tylko do Lublina na busa bo wolał nie jechać nigdzie?? Kierownik wykpił go i ten w końcu zdecydował się na wyjazd busem kursowym. Dla mnie to śmieszne, w tym roku 2 razy byłam jako kierowca prywatni oczywiści na Śląsku, codzień 2 razy jeżdżę do Lublina. Ale to jego problem, on będzie hihi zależny od komunikacji, zamiast wybrać wygodę. A finansowo wyszłoby jednak taniej ze mną hihihi
Jestem przy klubie sportowym, prócz czynności zwykłych biurowych czasem dostaję rolę kierowcy, gdy trzeba na 1-2 większe auta podjechać z młodymi zawodnikami na jakiś turniej. Może i owszem, do Zamościa najdalej z nimi jeździłam, ale jakoś nikt nie kaprysił. Natomiast miałam dziś jechać z tzw pierwszym trenerem i zawodnikami do Częstochowy. On faktycznie może tylko 2 razy ze mną jechał i to blisko. BOI się jeździć z kimś innym niż nasz kierownik. Dodam w nawiasie, że swoim 7 osobowym autkiem bywałam już i nad morzem i w górach w Szczyrku. Wiecie, że dziś zawiozłam ich tylko do Lublina na busa bo wolał nie jechać nigdzie?? Kierownik wykpił go i ten w końcu zdecydował się na wyjazd busem kursowym. Dla mnie to śmieszne, w tym roku 2 razy byłam jako kierowca prywatni oczywiści na Śląsku, codzień 2 razy jeżdżę do Lublina. Ale to jego problem, on będzie hihi zależny od komunikacji, zamiast wybrać wygodę. A finansowo wyszłoby jednak taniej ze mną hihihi
Re: Kobieta za kierownicą - stek mitów czy???
Wiesz ,Ula- może to nie tylko o to chodzi ,że bał się jechać z kobietą ,ale może w ogóle boi się jeździć z kimkolwiek
innym....
Ja tak niestety mam To jakaś fobia chyba... Paraliżuje mnie strach ,jeśli mam jechać na wakacje czy gdziekolwiek
z kimś innym niż z moim mężem jako kierowcą (no i sobie jako kierowcy tez oczywiście ufam )
Może wynika to z faktu ,że własnemu mężowi można powiedzieć ,że za szybko jedzie ,albo ,żeby nie wyprzedzał...
Z obcym kierowcą czuję się zupełnie "bezbronna"
Najgorsze dla mnie -to jazda po krętych górskich drogach tzw. busem z szalonym kierowcą za kierownicą.
Całą drogę staram się nie patrzeć do przodu , a nogi to po prostu mam wbite w podłogę ...od hamowania
innym....
Ja tak niestety mam To jakaś fobia chyba... Paraliżuje mnie strach ,jeśli mam jechać na wakacje czy gdziekolwiek
z kimś innym niż z moim mężem jako kierowcą (no i sobie jako kierowcy tez oczywiście ufam )
Może wynika to z faktu ,że własnemu mężowi można powiedzieć ,że za szybko jedzie ,albo ,żeby nie wyprzedzał...
Z obcym kierowcą czuję się zupełnie "bezbronna"
Najgorsze dla mnie -to jazda po krętych górskich drogach tzw. busem z szalonym kierowcą za kierownicą.
Całą drogę staram się nie patrzeć do przodu , a nogi to po prostu mam wbite w podłogę ...od hamowania
Re: Kobieta za kierownicą - stek mitów czy???
Kiedyś jechałem na zakupy,za kierownicą irlandzkiego autokaru siedziała kobieta.
Początkowo myślałem,że to transeksualista (czyt.pan lubiący damskie ciuszki),ale wątpliwości rozwiał słodki głos,piękny uśmiech i zgrabne nogi.
Jak rzadko kiedy siedziałem z przodu
Początkowo myślałem,że to transeksualista (czyt.pan lubiący damskie ciuszki),ale wątpliwości rozwiał słodki głos,piękny uśmiech i zgrabne nogi.
Jak rzadko kiedy siedziałem z przodu
- gnet
- 500p
- Posty: 660
- Od: 13 wrz 2010, o 23:02
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Polska Południowo - Zachodnia
- Kontakt:
Re: Kobieta za kierownicą - stek mitów czy???
Może miał dziwny sen, że kobieta go bije lub coś podobnego i stąd jego dzisiejsze zachowanieulakonie pisze:on będzie hihi zależny od komunikacji, zamiast wybrać wygodę. A finansowo wyszłoby jednak taniej ze mną hihihi
Re: Kobieta za kierownicą - stek mitów czy???
No ale dziw, że w końcu się przyznał. To jest niestety typ faceta który naprawdę ma masę staroświeckich poglądów na miejsce kobiety.
- 100krotka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5427
- Od: 2 gru 2008, o 20:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie - strefa 6A ;-)))
Re: Kobieta za kierownicą - stek mitów czy???
Stek mitów oczywiście
"Dużo ludzi nie wie, co robić z czasem. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu. " (Magdalena Samozwaniec)
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
Re: Kobieta za kierownicą - stek mitów czy???
No mówcie mi jeszcze... bo M już kazał mi kurs wybierać
Ale tak naprawdę... to tylko nie mogę się przekonać do prowadzenia w obcasach...
Może to kwestia wprawy?
Ale tak naprawdę... to tylko nie mogę się przekonać do prowadzenia w obcasach...
Może to kwestia wprawy?
Re: Kobieta za kierownicą - stek mitów czy???
Powiem krótko, z racji pracy dorywczej często zdarzało mi się jeździć z obcasami samochodem. A raczej różnymi autami. Przywyknąć jest łatwo tyle, że nie do każdego auta. To już jest kwestia każdego indywidualna. Zależ także od poziomu wysokości fotela ad podłogą, odległością pedałów od podłoża. Prócz tego najważniejsze - skupić się tylko i wyłącznie na jeździe a nie zaprzątam już od dawna sobie głowy w czym jestem. Tyle, że jak jadę gdzieś dalj dla własnej wygody a także kłopotów z bulem żył, w aucie często mam - obuwie zastępcze :D zawsze w razie czego mam tą minutkę by zmienić niskie wygodne buciki na szpilki:) i jak dotąd ało kto się zorientował.
-
- 500p
- Posty: 863
- Od: 18 wrz 2010, o 09:32
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
- Kontakt:
Re: Kobieta za kierownicą - stek mitów czy???
Uwielbiam ten błysk w męskich oczach kiedy wysiadam z auta w szpilkach. Z wiekiem coraz rzadziej to mi się zdarza ale nigdy szpilki mi nie przeszkadzały w jeżdzie. to kwestia przyzwyczajenia. A co do facetów to już tak mają że uważają że są we wszystkim nieomylni. Najlepiej nie zwracać uwagi na tych ,,super kierowców:
- Comcia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13422
- Od: 9 maja 2008, o 14:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Kobieta za kierownicą - stek mitów czy???
Gosiu - ja mam odwrotnie bo nie za bardzo umiem prowadzić w butach bez obcasów.gorzata76 pisze: Ale tak naprawdę... to tylko nie mogę się przekonać do prowadzenia w obcasach...
Może to kwestia wprawy?
Bucik z obcasem daje ten luksus że nogą to ja tylko na obcasie kręcę i naciskam pedały.
Dlatego mam zawsze wielkie dziury w dywanikach
Re: Kobieta za kierownicą - stek mitów czy???
Hihi dziure w dywaniku hihi od prawej nogi to i ja mam
Re: Kobieta za kierownicą - stek mitów czy???
A która to prawa?