A żeby nie było, że u mnie przeszczepów nie ma .. mam i ja nie żeby mnie jakoś specjalnie kręciły, ale choć tyle koloru na słotną jesień. Już przesadziłam z tego fatalnego podłoża.
Te szczepy dość sztucznie wyglądają, ciekawi mnie jak duże mogą urosnąć na tej podkładce..
A, i były też sztuki już w pączkach.. hm.., ja wybrałam te z wianuszkiem maleństw dookoła.
Jak kolorowo, super wyglądają Ja też mam jedną "szczepionkę" Nigdy za nimi ni przepadałam, ale zostałam jednym uraczona i zaczynam się powoli przekonywać. Niemniej jednak wolę kaktuski na własnych korzonkach, chociaż czasami się tak nie da
I ja również posiadam szczepionego gymno, taki pomarańczowo-żółty. Kilka w kolekcji znaleźć się przecież może, kolorki mają zabójcze i rzeczywiście ożywiają parapet Odrostów na prawdę widać sporo, niech no tylko podrosną
Choć wielu hodowców nie przepada za szczepionymi kaktusami,to jednego nie można im odmówić-dodają kolorytu każdej kolekcji.Trochę żywych,ciepłych barw na jesienną szarugę
Tu się zgodzę - ale akurat jeśli chodzi o szczepione gymno jestem tradycjonalistą, wolę czerwone. Różowych nie lubię . A to żółte jest nawet niezłe. ;)
Niutka miło, że zaglądnęłaś, dziękuję za ciepłą opinię
Dzięki, że zaglądacie, choć ja ostatnio troszkę mniej jakby. Czasu za mało W wolnej chwili pozaglądam do Was, a tymczasem..
ten oto nowy delikwent NN wgryzł mi się wczoraj w dłonie