Przycięcie Thuja Szmaragd - czym i jak oraz kiedy?

[maryann]

Jeżeli tutaj muszą rosnąć(licząc się z powyższymi ostrzeżeniami) to mozna wyjąć po kilka kostek i posadzić w dużo większym niż minimalny do posadzenia dołku(zaprawić lepszą ziemią niż budowlana przy fundamencie) lub zbudowac nie osobne donice, ale koryto stojące na ziemi(bez nóżek), które spełni rolę doniczek- przy tej samej kubaturze ziemi będzie mogło być węższe i mniej zajmie podjazdu i mniejszy będzie dostęp mrozu do korzeni.

[aga_zg]

w przyszłym tygodniu przesadzam je do doniczek 12 l a na zime postawie na styropianie i każda doniczka też będzie ocieplona styropianem

[maryann]

na zime postawie na styropianie

Dlaczego chcesz je odizolowac od ciepłego podłoża? Tak będą miały znacznie mniejsze szanse. Odizoluj tylko z tych stron, z których jest zimniej- a więc od zimnego powietrza: z boków i ewent. od góry.

[aga_zg]

wszędzie gdzie czytałam pisza żeby oprócz ocieplenia donic własnie postawić je dodatkowo na styropianie zeby odizolowac od zimnego polbruku,a ty radzisz inaczej?? chętnie wysłucham

[jarko]

maryann. Mnie też proszę oświeć bo Twoja propozycja jest dla mnie całkowicie niezrozumiała. Co roku w donicach przechowuję przez okres zimowy ponad 200 roślin i jak dotąd nie mam żadnych strat. Moje doświadczenie i logika nie znajdują uzasadnienia dla nie zabezpieczania od bruku spodu donic. W takim przypadku nie tylko mróz ale i ułatwiona susza zimowa moim zdaniem spowodują nieuniknione straty. Pozdrawiam. Jarko

[MirekL]

Toż to oczywiste.
Doniczka, nawet 12 l odizolowana od podłoża po tygodniu -25 nawet obłożona styro będzie wraz z zawartością miała -25.
Grunt jest zawsze cieplejszy. Stała temperatura to bodaj 7 st. Oczywiście z wierzchu zamarza, ale cały czas oddaje ciepło. I jeszcze jedno- przy wahaniach temperatury groźnych dla roślin (gwałtowny spadek temperatury)- to akumulator ciepła- wychładza się znacznie wolniej.

Hmmm... jakbym tam miał te parę tysięcy roślinek na szkółce na styropianie na zimę ustawiać...

Co innego na balkonie- gdzie cienka płyta betonowa oczywiście się błyskawicznie wychładza.

I jeszcze jedno- jak byście nie opatulili- po dłuższym okresie mrozów zawartość opatulenia dojdzie do temperatury otoczenia.
Styro nie grzeje... istotniejsze jest spowolnienie gwałtownych zmian temperatury.

[jarko]

MirekL. Co innego grunt i jego naturalne ciepło, a co innego kostka brukowa z prawdopodobną kamienną podsypką (akumuluje nie tylko ciepło ale tak samo zimno, przedłuża okresy niskich temperatur). Osobiście wkopuję doniczki do gruntu, wrażliwym ponadto daję na górę ściółkę, i to wystarcza. W tym przypadku jest nie tylko zimny bruk ale i bliskość ściany. Znam wiele przypadków, że wysypanie tłucznia kamiennego a nawet keramzytu jako ściółki pod rośliny powodowały ich straty. Ponadto odpowiednio gruba warstwa styropianu w zasadniczy sposób niweluje różnice temperatur. Pozdrawiam.

[maryann]

zimnego polbruku

Zimnego, tzn ile ma stopni? i co go wychlodziło? Idę o każdy zakład, że jest cieplejszy o przynajmniej kilka stopni od powietrza, kiedy jego temperatura spada(i oczywiste jest zimniejszy, kiedy powietrze się szybko ogrzeje)- to taki stabilizator temperatury. Ale nie to jest najważniejsze, bo kiedyś wszystko wystawione na chłód sie wychłodzi a na mróz wymrozi. Także obłożona choćby półmetrowym styropianem. Jak mróz mamy -25 a bruk ma -10 to grzeje(jest cieplejszy o 15stopni!). Ale w największe mrozy ziemia na głębokości już ok 80 do 100cm nie zamarza. Ma temperaturę ok zera. I nie jest to kwestia izolacji tylko podgrzewania od wnetrza ziemi. Podobnie pod śniegiem może spaść do -5st. A śnieg jest zimny...
Minimum wiedzy z fizyki, takie rzeczy w podstawówce za moich czsów wykładali i nie piszę żeby wyśmiać, tylko jest to zwyczajnie normalne, naukowe zjawisko.
Co więcej- dlaczego przed zimą rośliny przygina się do ziemi, potem czymś przyciskając, lub nie? Bo ziemia nigdy nie osiąga tak niskich temperatur jak powietrze, roślinom o mniejszej mrozoodporności nigdy na niej nie jest za zimno. A jaka różnica pomiędzy ziemią, betonem a kamieniem? Niewielka- wszystko działa podobnie, choć mniej lub bardziej skutecznie; coś wystawione na powietrze zawsze będzie miało gorzej. Nawet gdyby to była gruba blacha jednym końcem wystawiona na wiatr, to jej drugi koniec przytulony do ziemi mniej zmarznie. Gorzej od kamienia zadziała drewno, bo izoluje termicznie, a już całkiem źle styropian- bo w ogóle odcina termicznie ziemię od tego co na nim stoi.

[MirekL]

A bruk doskonale (lepiej niż gleba) przewodzi ciepło.
Tłuczeń albo keramzyt licho bo zawartość powietrza.
Zresztą dyskusja akademicka. Mam 'Smaragd' w P9, C2, C3... nawet na zimę nie zestawiam do kupy, bo i po co?
Różne zimy bywały, zmarzniętego nie dane mi było zobaczyć... a była i taka, że jałowce chińskie zmarzły (np. 'Hetz').

[aga_zg]

no to już zgłupiałam całkowicie ,to co zrobic na zimę? zostawić je na polbruku bez ocieplenia??

[MirekL]

Zestawić gdzie w kącie "do kupy" i tyle. Skrajne trochę liśćmi obsypać, tego jesienią dostatek. Ale dopiero jak zamarznie, bo mogą myszy sobie chałupę zrobić.

[jarko]

Prawie wszystko co piszecie to prawda, choć przedstawione w sposób przejaskrawiony. Nie miejsce tu jednak na potyczki naukowe. Prawdą jest jednak i to, że doświadczonym szkółkarzom corocznie wypadają tysiące roślin (tzw. uśpienie czujności po kilku ciepłych zimach; chęć obniżenia kosztów). Wiedzą co zrobić żeby tego uniknąć, jednakże tego nie robią (kalkulacja kosztów). Doświadczony amator z reguły nie zwraca uwagi na koszty, gdy chce utrzymać przy życiu i w dobrym zdrowiu np. kolekcjonerski okaz lub ulubioną roślinę. I przyjmuje zasadę: o ile nie szkodzi a może pomóc to należy rozważyć zastosowanie. I zawsze lepiej maksymalizować środki ochrony przed mrozem niż je minimalizować. Obawiam się że jak nie mróz (prognozy są wyjątkowo nieciekawe), to prawdopodobne przeciągi w tym miejscu mogą tym Szmaragdom jednak zaszkodzić. Pozdrawiam. Jarko

[maryann]

Ocieplić po bokach i trochę od góry.

[adamus1302]

Witam. Kupiłem i posadziłem niedawno 100 szt szmaragdu o wysokości 100 cm. Nie zauważyłem jednak że kilkanaście z nich ma po 3 lub 4 odnogi z korzenia co za tym idzie mają tyle samo wierzchołków. Dzwoniłem do gościa od którego kupowałem tuje i on zapewnił mnie że jest wszystko ok, że tuje były wcześniej przycinane i że tak mogą sobie rosnąć. Wczoraj był u mnie mój znajomy i po obejrzeniu tuji powiedział że tak nie powinny rosnąć, ponieważ kiedy spadnie śnieg i dostanie się pomiędzy wierzchołki może porozrywać tuje. Poradził mi powiązać tuje albo poprzycinać je żeby został tylko jeden pień. Nie wiem co robić. Proszę o pomoc. dziękuję

[x_a-n]

Prawie wszystkie żywotniki są wielopienne . Nic nie wycinaj bo zostanie ci tylko kikut a nie tuja . W czasie zimy strząsaj z nich śnieg i wszystko będzie ok , a jak nie masz na to czasu to zwiąż je sznurkiem .