
Niestety dziś, rankiem trzeciego dnia, kwiatek zwinął się już w śmieszną gwiazdkę, lada moment odpadnie. Jednak strasznie mi się podobał, olbrzymi na dwie dłonie, z żółtymi pręcikami - takie słoneczko na niepogodę.
A tak niedawno kwitł mój jedyny ocalały, od Ewy:
