Kroton - gubi liście
Re: Kroton - jak mu pomóc
Majorek a co do podlewania to jak to jest z doniczkowymi, od góry czy w podstawek, bo ja słyszałem że lepiej w podstawek ale nie wiem dlaczego?
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12276
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Kroton - jak mu pomóc
A mnie dziwi, to co się tutaj mówi o trudności uprawy krotona. Powoli zaczynam odnosić wrażenie, że niektóre rośliny można skutecznie zabić nadmiarem opieki, zaś jej niedomiar im sprzyja. Tak jak niedawno przydarzyło mi się to z hibiskusem ? wszędzie pisali, że lubi mieć wilgotną ziemię, że warto podlewać nawet codziennie ? no i dwie z czterech roślinek wygniły. A pozostałych dwóch nie podlewam już od tygodnia, a ziemia nadal nie przeschła. :-PMiro78 pisze:Dziwne,że ten kroton im tak długo rósł
Czytałem też gdzieś, że uprawa słoniowej nogi jest trudna. U mnie ? podlewana raz na trzy tygodnie ? rośnie jak marzenie.
Teoria samorództwa została już dawno obalona ? przędziorki są z innych przędziorków. :-P :-P :-P Przykładowo u siebie mam spory problem z przędziorkami tak na balkonie, jak i w mieszkaniu. A wszystko dlatego, że drzewa (klony) otaczające drogę przebiegającą pod moim blokiem są jedną wielką wylęgarnią przędziorków ? każdy liść jest nimi dosłownie oblepiony. W efekcie wystarczy silniejszy wiatr i już mi to draństwo przywiewa na balkon. A potem tylko wystarczy balkon zostawić otwarty na odpowiednio długo ? i witjacie przędziorki w mieszkaniu. Jak to dobrze, że jest bifentryna...Miro78 pisze: Przędziorki są sobie suchego powietrza.
W tej, co ja mam, nie piszą. :-P :-P :-PMiro78 pisze: W każdej książce piszą,że to trudne rośliny w uprawie.
A ja swoim ? i swoich rodziców.Miro78 pisze: Zresztą swoim doświadczeniem się podzieliłem *
O tak:Miro78 pisze: To może mi powiesz jak wygląda kwiat krotona??
Żródło: http://plantsarethestrangestpeople.blog ... gatum.html
Pozdrawiam!
LOKI
- Majorek
- 500p
- Posty: 571
- Od: 9 lis 2009, o 21:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Kroton - jak mu pomóc
Haha, ale się uśmiałem chłopaki czytając Waszą zażartą dyskusję. Rozbrajacie atmosferę, nie ma co .
To prawda, że są to ros liny konserwatywne, co tyczy się częstotliwości podlewania to jest ona różna w zależności od pory roku oraz z uwagi na pochodzenie jak i przynależność tej rośliny do rodziny Wilczomleczowatych.
Dobrze wiemy, że rośliny z tej rodziny nie mają jednakowego zapotrzebowania na wodę i składniki mineralne przez cały rok.
Przędziorki złapać łatwo, pozbyć się już troszkę trudniej. Wszystko zależy od rośliny i od tego jak była uprawiana- im gorsze warunki uprawy tym trudniej w "odparciu ataku".
Coron3r ja swojego podlewałem zawsze od góry, najłatwiej, najszybciej, a nadmiar wody zawsze wyleci z podstawki.
Ważne jest tylko to aby roślinie nie robić tzw. "zimnych stóp" i nie pozostawiać nadmiaru wody na podstawku, podstawek powinien być czysty, a woda powinna w nim zalegać maksymalnie do 15-20 minut po podlaniu.
To prawda, że są to ros liny konserwatywne, co tyczy się częstotliwości podlewania to jest ona różna w zależności od pory roku oraz z uwagi na pochodzenie jak i przynależność tej rośliny do rodziny Wilczomleczowatych.
Dobrze wiemy, że rośliny z tej rodziny nie mają jednakowego zapotrzebowania na wodę i składniki mineralne przez cały rok.
Przędziorki złapać łatwo, pozbyć się już troszkę trudniej. Wszystko zależy od rośliny i od tego jak była uprawiana- im gorsze warunki uprawy tym trudniej w "odparciu ataku".
Coron3r ja swojego podlewałem zawsze od góry, najłatwiej, najszybciej, a nadmiar wody zawsze wyleci z podstawki.
Ważne jest tylko to aby roślinie nie robić tzw. "zimnych stóp" i nie pozostawiać nadmiaru wody na podstawku, podstawek powinien być czysty, a woda powinna w nim zalegać maksymalnie do 15-20 minut po podlaniu.
Życzę miłego dnia
Tomek.
Tomek.
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12276
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Kroton - jak mu pomóc
Nie ma to jak zażarta dyskusja o tym, czy kroton jest trudny, czy łatwy w uprawie. :-P :-P :-P
W sumie nasunęło mi się jeszcze jedno przemyślenie. Mianowicie mam wrażenie, że większość z roślin domowych (które są wszakże roślinami tropikalnymi) kiepsko znosi chłody, zwłaszcza w połączeniu z ciemnością (o którą łatwo w pochmurne, jesienno-zimowe, krótkie dni). Tak u moich rodziców, jak i u mnie jest centralne ogrzewanie, więc temperatura w zimie nie spada poniżej 22°C (obecnie mam na przykład 25°C) ? i być może właśnie dlatego u moich rodziców kroton rósł jak marzenie, a i ja nań nie narzekam. Tymczasem jak ktoś ma np. domek, to wiadomo, że nie grzeje na maksa, bo to kosztuje. Sam zaobserwowałem u swoich roślin, że odchorowały kilka pochmurnych i chłodnych dni pod koniec września, zanim jeszcze odpalono u mnie CO. Hibiskusy wygniły właśnie wtedy, a u klitorii i mandewilli zapanowała ?jesień? (sporo listków uschło). Może to ma jakieś znaczenie? Ja wiem, że jest to taka ?chłopska filozofia?, ale chyba coś w tym jest.
Jeśli chodzi o przędziorki ? jak na razie na skuteczność bifentryny nie narzekam. Inna sprawa, że na balkonie jest to trochę walka z wiatrakami, bo co zatłukę jedne przędziorki, to zaraz przywiewa mi nowe.
Co do zostawiania wody na podstawce ? biorąc pod uwagę, że odcina to dopływ powietrza od spodu doniczki, może być powodem gnicia korzeni i rzeczywiście nie jest najlepszym pomysłem [powiedział Loki, u którego kroton już trzeci dzień stoi po kostki w wodzie, bo mu się jej odlać nie chciało].
Pozdrawiam!
LOKI
W sumie nasunęło mi się jeszcze jedno przemyślenie. Mianowicie mam wrażenie, że większość z roślin domowych (które są wszakże roślinami tropikalnymi) kiepsko znosi chłody, zwłaszcza w połączeniu z ciemnością (o którą łatwo w pochmurne, jesienno-zimowe, krótkie dni). Tak u moich rodziców, jak i u mnie jest centralne ogrzewanie, więc temperatura w zimie nie spada poniżej 22°C (obecnie mam na przykład 25°C) ? i być może właśnie dlatego u moich rodziców kroton rósł jak marzenie, a i ja nań nie narzekam. Tymczasem jak ktoś ma np. domek, to wiadomo, że nie grzeje na maksa, bo to kosztuje. Sam zaobserwowałem u swoich roślin, że odchorowały kilka pochmurnych i chłodnych dni pod koniec września, zanim jeszcze odpalono u mnie CO. Hibiskusy wygniły właśnie wtedy, a u klitorii i mandewilli zapanowała ?jesień? (sporo listków uschło). Może to ma jakieś znaczenie? Ja wiem, że jest to taka ?chłopska filozofia?, ale chyba coś w tym jest.
Jeśli chodzi o przędziorki ? jak na razie na skuteczność bifentryny nie narzekam. Inna sprawa, że na balkonie jest to trochę walka z wiatrakami, bo co zatłukę jedne przędziorki, to zaraz przywiewa mi nowe.
Co do zostawiania wody na podstawce ? biorąc pod uwagę, że odcina to dopływ powietrza od spodu doniczki, może być powodem gnicia korzeni i rzeczywiście nie jest najlepszym pomysłem [powiedział Loki, u którego kroton już trzeci dzień stoi po kostki w wodzie, bo mu się jej odlać nie chciało].
Pozdrawiam!
LOKI
Re: Kroton - jak mu pomóc
Tylu tu fachowców...to raczej wymądrzanie się niż dyskusjaMajorek pisze:Haha, ale się uśmiałem chłopaki czytając Waszą zażartą dyskusję. Rozbrajacie atmosferę, nie ma co
Współczuję temu komuś kto w szale rozpaczy natknie się na tak fachową pomoc o krotonie i skorzysta z Twoich doświadczeń.Locutus pisze:Co do zostawiania wody na podstawce ? biorąc pod uwagę, że odcina to dopływ powietrza od spodu doniczki, może być powodem gnicia korzeni i rzeczywiście nie jest najlepszym pomysłem [powiedział Loki, u którego kroton już trzeci dzień stoi po kostki w wodzie, bo mu się jej odlać nie chciało].
To raczej zimno i za dużo wody a nie żadna choroba....po tygodniu jak ziemia nie przeschła to niezły gnojownik musi być w środku...To błędy w uprawie a nie choroba.W Twojej książce tego nie piszą??Loctus pisze:Sam zaobserwowałem u swoich roślin, że odchorowały kilka pochmurnych i chłodnych dni pod koniec września, zanim jeszcze odpalono u mnie CO
Zimno +nadmiar wody - brak słońca = choroba kwiatowa zwana "chorobą loctusa"
A to mój kroton po przekwitnięciu..real photo without Google
- Majorek
- 500p
- Posty: 571
- Od: 9 lis 2009, o 21:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Kroton - jak mu pomóc
Wiesz Mirku co tyczy się "Tych fachowców" to wiele informacji jakie podają osoby na tym forum, nawet Ty czy ja pochodzą z własnych obserwacji.
Problem i niezgodność pojawiają się dopiero wtedy kiedy obserwacje zostaną źle zinterpretowane.
To na pewno jest przyczyną tzw. "niepotrzebnych wymądrzań się". Osobiście preferuję rozmowę na poziomie, jak czegoś nie wiem- to nie mówię.
Ciągłe porównywanie swoich roślin, ich wyglądu czy stanu zdrowia, do innych np. spotykanych u rodziny jest często błędem prowadzącym do pomyłek we własnej uprawie.
Każda roślina powinna być traktowana indywidualnie, posiada oczywiście to coś, co zalicza ją do tego samego gatunku, ale w uprawie powinniśmy ją rozpatrywać jako jedną- jedyną. Już nie raz o tym pisałem, to że u cioci/babci/mamy roślinka rośnie dobrze, a wydaja nam się, że Ci ludzie w ogóle o nią nie dbają nie jest uzasadnieniem, ani potwierdzeniem, że u nas będzie identycznie.
Każda roślina ma wbudowany "instynkt" (o ile w ogóle można to tak nazwać), który nakazuje jej robić wszystko, aby być w stanie przetrwać w warunkach w jakich się znajduje. Jeżeli przez dłuższy czas ma gorąco, przyzwyczaja się do tego, jeżeli ma zimno przyzwyczaja się i stara z tym "żyć". To czy zdoła zaaklimatyzować się do danej sytuacji/miejsca zależy tylko od niej. Silniejszy wygrywa.
Problem i niezgodność pojawiają się dopiero wtedy kiedy obserwacje zostaną źle zinterpretowane.
To na pewno jest przyczyną tzw. "niepotrzebnych wymądrzań się". Osobiście preferuję rozmowę na poziomie, jak czegoś nie wiem- to nie mówię.
Ciągłe porównywanie swoich roślin, ich wyglądu czy stanu zdrowia, do innych np. spotykanych u rodziny jest często błędem prowadzącym do pomyłek we własnej uprawie.
Każda roślina powinna być traktowana indywidualnie, posiada oczywiście to coś, co zalicza ją do tego samego gatunku, ale w uprawie powinniśmy ją rozpatrywać jako jedną- jedyną. Już nie raz o tym pisałem, to że u cioci/babci/mamy roślinka rośnie dobrze, a wydaja nam się, że Ci ludzie w ogóle o nią nie dbają nie jest uzasadnieniem, ani potwierdzeniem, że u nas będzie identycznie.
Każda roślina ma wbudowany "instynkt" (o ile w ogóle można to tak nazwać), który nakazuje jej robić wszystko, aby być w stanie przetrwać w warunkach w jakich się znajduje. Jeżeli przez dłuższy czas ma gorąco, przyzwyczaja się do tego, jeżeli ma zimno przyzwyczaja się i stara z tym "żyć". To czy zdoła zaaklimatyzować się do danej sytuacji/miejsca zależy tylko od niej. Silniejszy wygrywa.
Życzę miłego dnia
Tomek.
Tomek.
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12276
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Kroton - jak mu pomóc
Hmm?Miro78 pisze:Tylu tu fachowców...to raczej wymądrzanie się niż dyskusja
Uważasz, że woda powinna zalegać na podstawce? Bo ja właśnie napisałem, że NIE powinna (a dla rozluźnienia atmosfery wtrąciłem uwagę o tym, jak to czasami teoria rozmija się z praktyką).Miro78 pisze: Współczuję temu komuś kto w szale rozpaczy natknie się na tak fachową pomoc o krotonie i skorzysta z Twoich doświadczeń.
Jeśli chodzi o hibiskusa ? pisałem już wielokrotnie o tym, że ?naciąłem się? na ?mądre? porady wyczytane w internecie ? które doradzały, by podlewać go nawet codziennie w okresie kwitnienia.Miro78 pisze: To raczej zimno i za dużo wody a nie żadna choroba....po tygodniu jak ziemia nie przeschła to niezły gnojownik musi być w środku...To błędy w uprawie a nie choroba.W Twojej książce tego nie piszą??
Zimno +nadmiar wody - brak słońca = choroba kwiatowa zwana "chorobą loctusa"
Jeśli chodzi o inne rośliny (klitorię i mandewillę) ? nie powiedziałbym, że mają nadmiar wody, bo dbam o to, żeby nie miały jej za dużo. Nie zdychają także, nie chorują poważnie. Po prostu po okresie chłodu i ciemności trochę liści im zżółkło, ale nie jest to nic poważnego. I chyba jednak potwierdza moją teżę, że chłód roślinom szkodzi?
Pozdrawiam!
LOKI
- Majorek
- 500p
- Posty: 571
- Od: 9 lis 2009, o 21:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Kroton - jak mu pomóc
Chłód, zależy jaki? Ale w większości obniżenie temperatury (które można nazwać "chłodem") jest często zbawienne i nawet potrzebne rośliną.
Niezależnie czy są to sukulenty/kaktusy, rośliny lasów tropikalnych, czy strefy umiarkowanej.
Oczywiście dla roślin z tropików, w zimie temperatura nie powinna spadać poniżej 18-15 stopni, ale dla sukulentów może utrzymywać się w granicach 10-12, a dla kaktusów nawet 0-5 (wyjątkiem są rośliny w pełni mrozoodporne, wytrzymujące mrozy do -30 stopni Celsjusza).
Śmiertelny natomiast jest nadmiar wody, w połączeniu z niedostatkiem światła i niską temperaturą.
Niezależnie czy są to sukulenty/kaktusy, rośliny lasów tropikalnych, czy strefy umiarkowanej.
Oczywiście dla roślin z tropików, w zimie temperatura nie powinna spadać poniżej 18-15 stopni, ale dla sukulentów może utrzymywać się w granicach 10-12, a dla kaktusów nawet 0-5 (wyjątkiem są rośliny w pełni mrozoodporne, wytrzymujące mrozy do -30 stopni Celsjusza).
Śmiertelny natomiast jest nadmiar wody, w połączeniu z niedostatkiem światła i niską temperaturą.
Życzę miłego dnia
Tomek.
Tomek.
Kroton stracił wszystkie liście - pomocy
Witam,
W sierpniu mój mąż kupił sobie krotona. Ktoś w sklepie doradził mu, że ten kwiatek idealnie nadaje się do postawienia w oknie na które pada ostre słońce i który nie wymaga dużej uwagi i częstego podlewania. Kupił i przyniósł do domu. Nie powiem, kwiat prezentował się wspaniale. Niestety zaczął gubić listki. Przestawiliśmy go na okno gdzie nie ma tyle słońca, przesadziłam go z tej pseudo-ziemi w jakiej został przyniesiony do świeżej ziemi do kwiatów, włożyłam pałeczki nawożące i podlewałam. Niestety, wczoraj nasz kroton stracił wszystkie liście. Są łodygi - nie ususzone. Co się z nim stało? Czy mogę mu jakoś pomóc???? To mój pierwszy taki kwiat - stąd totalny brak wiedzy na jego temat.
W sierpniu mój mąż kupił sobie krotona. Ktoś w sklepie doradził mu, że ten kwiatek idealnie nadaje się do postawienia w oknie na które pada ostre słońce i który nie wymaga dużej uwagi i częstego podlewania. Kupił i przyniósł do domu. Nie powiem, kwiat prezentował się wspaniale. Niestety zaczął gubić listki. Przestawiliśmy go na okno gdzie nie ma tyle słońca, przesadziłam go z tej pseudo-ziemi w jakiej został przyniesiony do świeżej ziemi do kwiatów, włożyłam pałeczki nawożące i podlewałam. Niestety, wczoraj nasz kroton stracił wszystkie liście. Są łodygi - nie ususzone. Co się z nim stało? Czy mogę mu jakoś pomóc???? To mój pierwszy taki kwiat - stąd totalny brak wiedzy na jego temat.
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 48
- Od: 5 sie 2010, o 19:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontakt:
Re: Kroton stracił wszystkie liście - pomocy
Hmmm mi sie wydaje ze przyczyna tego że twoja roślinkia gubi listki jest zbyt mała wilgotność powietrza. Kroton nalezy zraszac nawet codziennie. Potrzebuje dużo, duzo wilgoci w powietrzu, no i nie lubi za bardzo bezpośredniego nasłonecznienia. na pewno jeszcze ktoś z forum pomoze? A może coś zaatakowało twoja roślinke? Nie ma jakiegoś pasazera na gape?
Pozdrawiam
Żaneta
- Majorek
- 500p
- Posty: 571
- Od: 9 lis 2009, o 21:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Kroton stracił wszystkie liście - pomocy
Witam,
przyczyną nie jest zbyt niska wilgotność powietrza, gdyż kroton wytrzymuje nawet do 40 % wilgotności powietrza.
Nic też go nie zaatakowało, nie zrzucałby w tedy liści. Co do słońca nie szkodzi mu, w naturze roślina ta stoi w miejscu najczęściej nasłonecznionym.
Co nie oznacza, że nie może być uprawiany w cieniu, jednak im jaśniej tym liście lepiej wybarwione i większe.
Moim zdaniem przyczyną jest przewianie rośliny, na parapecie jakiego okna go ustawiliście? O małej operacji słonecznej to może być wschód, lub północ (bez operacji słonecznej).
Proponowałbym też wrzucenie zdjęć, 2-3 roślinki, w tedy lepiej określić jej stan i czy w ogóle nadaje się jeszcze do uprawy.
przyczyną nie jest zbyt niska wilgotność powietrza, gdyż kroton wytrzymuje nawet do 40 % wilgotności powietrza.
Nic też go nie zaatakowało, nie zrzucałby w tedy liści. Co do słońca nie szkodzi mu, w naturze roślina ta stoi w miejscu najczęściej nasłonecznionym.
Co nie oznacza, że nie może być uprawiany w cieniu, jednak im jaśniej tym liście lepiej wybarwione i większe.
Moim zdaniem przyczyną jest przewianie rośliny, na parapecie jakiego okna go ustawiliście? O małej operacji słonecznej to może być wschód, lub północ (bez operacji słonecznej).
Proponowałbym też wrzucenie zdjęć, 2-3 roślinki, w tedy lepiej określić jej stan i czy w ogóle nadaje się jeszcze do uprawy.
Życzę miłego dnia
Tomek.
Tomek.
Re: Kroton stracił wszystkie liście - pomocy
Po przesadzeniu do świeżej ziemi NIE nawozimy,dopiero po jakichś 3 miesiącach.
Świeża ziemia ma wystarczająco składników pokarmowych,niektóre są nawet z dodatkiem nawozów
Przyczyną opadnięcia liści było prawdopodobnie ochłodzenie(może jakiś przeciąg),wahania temperatur..krotony tego nie lubią.
Można się też zastanowić nad podlewaniem,do tego w dużej mierze nadmiar składników pokarmowych-przenawożenie!
Jeżeli łodyga jest zielona,twarda to po jakimś czasie powinien wypuścić nowe odrosty,aby tak się stało musi stać w jasnym miejscu,wilgotnym...
U siostry z łysej łodygi po kilku miesiącach kroton wypuścił kilka nowych roślinek.
Ktoś kiedyś pisał,ze kroton jest łatwy w uprawie i nie wymaga uwagi ....
Podtrzymuję swoje zdanie,że krotony to dość trudne i kapryśne rośliny i trzeba mieć co nie co doświadczenia z ich uprawą.
Z roślinami to jak i z warzywami..jak sie troszkę dba to i jest obfity zbiór...
Świeża ziemia ma wystarczająco składników pokarmowych,niektóre są nawet z dodatkiem nawozów
Przyczyną opadnięcia liści było prawdopodobnie ochłodzenie(może jakiś przeciąg),wahania temperatur..krotony tego nie lubią.
Można się też zastanowić nad podlewaniem,do tego w dużej mierze nadmiar składników pokarmowych-przenawożenie!
Jeżeli łodyga jest zielona,twarda to po jakimś czasie powinien wypuścić nowe odrosty,aby tak się stało musi stać w jasnym miejscu,wilgotnym...
U siostry z łysej łodygi po kilku miesiącach kroton wypuścił kilka nowych roślinek.
Ktoś kiedyś pisał,ze kroton jest łatwy w uprawie i nie wymaga uwagi ....
Podtrzymuję swoje zdanie,że krotony to dość trudne i kapryśne rośliny i trzeba mieć co nie co doświadczenia z ich uprawą.
Z roślinami to jak i z warzywami..jak sie troszkę dba to i jest obfity zbiór...