Moje zielone cztery kąty 2010 cz.2
Re: Moje zielone cztery kąty 2010 cz.2
Witam nietypowo o tej porze, bo z domku...
Anka smarka i kaszle, główka boli... trzeba się ratować urlopem...
Do ogródka nie ma co... szaro na dworze i zimno...
No to siedzimy...
Elu... liście na razie - póki suche - miotłą przeganiam... odkurzacz może bym nawet kupiła, ale nie wiem, czy będzie mi się chciało kabel z piwnicy za każdym razem odwijać
Comcia... przecież to pikuś
W poprzednim mieszkaniu okna, a w tym pięcioro drzwi i sześć futryn malowanych na biało opaliliśmy i oszlifowaliśmy do gołego. A w starym budownictwie to futryny są, że ho ho!
Mamy opalarkę...
A tak po prawdzie... to podejrzewam, ze M załaduje dechy do autka i w pracy mu na stolarni je oheblują
Miłka... sąsiedzi próbowali a tym specyfikiem... nie było lekko
Aniu... jak to gdzie posadzę? To tu, to tam
Przecież mam gumowy ogródek...
Magda... córo marnotrawna!
Ty to dopiero poszalejesz niedługo!
Grześ... u nas uczynny młody sąsiad pospawa w razie czego, ale tak ciągle się prosić?
A jak już będzie sprzęt to się go wykorzysta... w tym roku nie doczekałam się na przykład podpór pod piwonie... może w następnym?
Vita... pojęcie "za dobrze" nie istnieje...
NIGDY nie jest tak, żeby nie mogło być LEPIEJ!!!
Aga... Degenhardt jeszcze kwitnie i generalnie przyzwoity z nigo gość
Co nabyłam? Hmmm... 2 x Sympathie, 3 x The Fairy i po sztuce Alchymista i Flammentanz
A wczoraj... wczoraj mgła podniosła się dopiero w porze obiadowej... wiec zaraz po obiadku pobiegłam sadzić nowe róże.
Wykopałam też dalie i canny...
Te z donicy też...
Sami zobaczcie
Trzeba było stanąć na krawędzi donicy... i siup go góry... nie było lekko
Z daliami nie było problemu...
Jeszcze jakieś dwie tujki przesadziłam ze starego do nowego... próbowałam wykopać trochę śliwkowych potworów z ziemi...
I heliotropowe resztki zadoniczkowałam... lantanę też, choć ona mężniej zniosła chłody...
Anka smarka i kaszle, główka boli... trzeba się ratować urlopem...
Do ogródka nie ma co... szaro na dworze i zimno...
No to siedzimy...
Elu... liście na razie - póki suche - miotłą przeganiam... odkurzacz może bym nawet kupiła, ale nie wiem, czy będzie mi się chciało kabel z piwnicy za każdym razem odwijać
Comcia... przecież to pikuś
W poprzednim mieszkaniu okna, a w tym pięcioro drzwi i sześć futryn malowanych na biało opaliliśmy i oszlifowaliśmy do gołego. A w starym budownictwie to futryny są, że ho ho!
Mamy opalarkę...
A tak po prawdzie... to podejrzewam, ze M załaduje dechy do autka i w pracy mu na stolarni je oheblują
Miłka... sąsiedzi próbowali a tym specyfikiem... nie było lekko
Aniu... jak to gdzie posadzę? To tu, to tam
Przecież mam gumowy ogródek...
Magda... córo marnotrawna!
Ty to dopiero poszalejesz niedługo!
Grześ... u nas uczynny młody sąsiad pospawa w razie czego, ale tak ciągle się prosić?
A jak już będzie sprzęt to się go wykorzysta... w tym roku nie doczekałam się na przykład podpór pod piwonie... może w następnym?
Vita... pojęcie "za dobrze" nie istnieje...
NIGDY nie jest tak, żeby nie mogło być LEPIEJ!!!
Aga... Degenhardt jeszcze kwitnie i generalnie przyzwoity z nigo gość
Co nabyłam? Hmmm... 2 x Sympathie, 3 x The Fairy i po sztuce Alchymista i Flammentanz
A wczoraj... wczoraj mgła podniosła się dopiero w porze obiadowej... wiec zaraz po obiadku pobiegłam sadzić nowe róże.
Wykopałam też dalie i canny...
Te z donicy też...
Sami zobaczcie
Trzeba było stanąć na krawędzi donicy... i siup go góry... nie było lekko
Z daliami nie było problemu...
Jeszcze jakieś dwie tujki przesadziłam ze starego do nowego... próbowałam wykopać trochę śliwkowych potworów z ziemi...
I heliotropowe resztki zadoniczkowałam... lantanę też, choć ona mężniej zniosła chłody...
Re: Moje zielone cztery kąty 2010 cz.2
Gosiu, widzę, że u Ciebie jesienne wykopki już na całego
U mnie jeszcze i lantana, i kanny w gruncie, a dalii nie mam
Ale co ja zrobię jak przymrozków jeszcze nie było i wszystko ładnie kwitnie? Nie lubię takiego gołego, łysego ogrodu...
U mnie jeszcze i lantana, i kanny w gruncie, a dalii nie mam
Ale co ja zrobię jak przymrozków jeszcze nie było i wszystko ładnie kwitnie? Nie lubię takiego gołego, łysego ogrodu...
-
- 1000p
- Posty: 1024
- Od: 1 lut 2009, o 16:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Re: Moje zielone cztery kąty 2010 cz.2
Gosiu pochwal się jakie podpory wymyśliłaś pod piwonie ,może podglądnę , bo ja mam 3 wersje i nie mogę się zdecydować a żadna nie spełnia wszystkich oczekiwań.
Pozdrawiam Anula
pod naszym niebem
pod naszym niebem
- 100krotka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5427
- Od: 2 gru 2008, o 20:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie - strefa 6A ;-)))
Re: Moje zielone cztery kąty 2010 cz.2
Aaaale porządki, jestem pod wrażeniem. Widać, że nie musisz piec ciast na szkolne uroczystosci, przynajmniej chwilowo
Moja Anka z lekka temperaturką, sama nie wiem, czy to jakieś głupstwo, czy cos się wykluwa
Moja Anka z lekka temperaturką, sama nie wiem, czy to jakieś głupstwo, czy cos się wykluwa
"Dużo ludzi nie wie, co robić z czasem. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu. " (Magdalena Samozwaniec)
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Moje zielone cztery kąty 2010 cz.2
Pracowita z Ciebie dziewczyna Gosiu . Jedne wsadzone ,drugie wykopane a inne przesadzone czyli przygotowania do zimowego spoczynku w pełni . Chyba jakies wirusy krążą mnie tez coś łapie a ja łapie za chusteczkę . Dobrze ,że chociaż w ogrodzie mam już jaki taki porządek porobiony
- iwa27
- 1000p
- Posty: 2456
- Od: 19 maja 2009, o 07:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Nowy Las k. Głuchołaz
Re: Moje zielone cztery kąty 2010 cz.2
Zawsze mówiłam, że jesteś jedną z najpracowitszych forumek. Uściski dla Ani, życzę zdrówka
Życie jest jak bajka, nie ważne żeby było długie, ale ważne żeby było ciekawe
Mój kawałek świata.
część 3
Mój kawałek świata.
część 3
Re: Moje zielone cztery kąty 2010 cz.2
Kanny wyglądają jakby dalej były w donicy takiej naturalnej...Oj, ciasno miały bidulki!
A ja mam takie pytanie "psychologiczno-socjologoczne" Jak ci Twoi sąsiedzi widzą Twój wypieszczony i zadbany ogródek, nie biorą się za swoje? Bo zwykle taki dobry przykład działa pobudzająco...
A ja mam takie pytanie "psychologiczno-socjologoczne" Jak ci Twoi sąsiedzi widzą Twój wypieszczony i zadbany ogródek, nie biorą się za swoje? Bo zwykle taki dobry przykład działa pobudzająco...
- Ave
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8216
- Od: 9 kwie 2008, o 12:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź/łódzkie
Re: Moje zielone cztery kąty 2010 cz.2
No czytałas Martusiu... drzwi malowali... to może przyjdzie i pora na ogródek...
- 100krotka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5427
- Od: 2 gru 2008, o 20:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie - strefa 6A ;-)))
Re: Moje zielone cztery kąty 2010 cz.2
Sąsiedzi? No coś mi świta, że już była o tym mowa...niechże poszukam i zacytuję Gospodynię
...no dobra, już uciekam, bo obijąJuż i tak patrzą jak na dziwadło, jak w ogródku tyram
"Dużo ludzi nie wie, co robić z czasem. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu. " (Magdalena Samozwaniec)
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
Re: Moje zielone cztery kąty 2010 cz.2
Tylko bez obijania tu się przecież pracuje
Dalu... szczęściaro... jednak co czakram, to czakram ... u mnie już też bez przymrozków, ale te, które były, dokonały "podsumowania sezonu"
Dosiu... nad modelem popracuję, miały być banalne obręcze, ale jak już będzie sprzęt
Aga... zaraz sprawdzę, czy u Was coś się wykluło... u nas zatrzymało sie na katarze i kaszlu, ale i tak trzymam dziecię w domu z moją sis... a ja do robótki
W każdym razie dziś na basen nie pójdzie...
Piec na szczęście nie muszę ale jak sie wczoraj wzięłam do garów, to nagotowałam na 5 dni i jeszcze chałupkę wypucowałam... firanki poprałam... świeta idą, czy co?
Marta... oj... to temat na osobny post... i to chyba w off-topicu
Już ten temat poruszłam kiedyś... są jakieś zmiany... ale bez rewolucji...
Ewa... drzwi?... już się pogubiłam
Jadziu... goń wirusa
Iwona... no nie zawstydzaj mnie... mój wewnętrzny leń aż się spłonił
Na dworze szaro... zimno... mokro... liście lecą z drzew...
Jesień idzie... nie ma na to rady...
Dalu... szczęściaro... jednak co czakram, to czakram ... u mnie już też bez przymrozków, ale te, które były, dokonały "podsumowania sezonu"
Dosiu... nad modelem popracuję, miały być banalne obręcze, ale jak już będzie sprzęt
Aga... zaraz sprawdzę, czy u Was coś się wykluło... u nas zatrzymało sie na katarze i kaszlu, ale i tak trzymam dziecię w domu z moją sis... a ja do robótki
W każdym razie dziś na basen nie pójdzie...
Piec na szczęście nie muszę ale jak sie wczoraj wzięłam do garów, to nagotowałam na 5 dni i jeszcze chałupkę wypucowałam... firanki poprałam... świeta idą, czy co?
Marta... oj... to temat na osobny post... i to chyba w off-topicu
Już ten temat poruszłam kiedyś... są jakieś zmiany... ale bez rewolucji...
Ewa... drzwi?... już się pogubiłam
Jadziu... goń wirusa
Iwona... no nie zawstydzaj mnie... mój wewnętrzny leń aż się spłonił
Na dworze szaro... zimno... mokro... liście lecą z drzew...
Jesień idzie... nie ma na to rady...
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16187
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Moje zielone cztery kąty 2010 cz.2
Witaj. Ja tutaj z pierwszą wizytą. Ogódek uroczy, duża w nim różnorodność i jest na czym oko zawiesić. Szczególną uwagę zwróciłam na wyżwirowane ścieżki. Zawsze mi się takie podobały, ale miałam kłopot z wyrastającą roślinnością i mrówkami, które wywalały ziemie spod żwiru. Jak sobie z tym radzisz?
- 100krotka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5427
- Od: 2 gru 2008, o 20:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie - strefa 6A ;-)))
Re: Moje zielone cztery kąty 2010 cz.2
Wiesz co, ja skądś znam te objawy...Piec na szczęście nie muszę ale jak sie wczoraj wzięłam do garów, to nagotowałam na 5 dni i jeszcze chałupkę wypucowałam... firanki poprałam... świeta idą, czy co?
"Dużo ludzi nie wie, co robić z czasem. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu. " (Magdalena Samozwaniec)
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
Re: Moje zielone cztery kąty 2010 cz.2
Witaj dębowa Wando
Ścieżki... hmmm...
Nie kładliśmy pod nie włókniny, ze względu na fakt, że pniaki - plastry wymagały częściowego osadzenia w gruncie - żeby nie "pływały"...
Robienie wycinanek wokół nich byłoby, przyznasz, karkołomnym przedsięwzięciem
Troszkę pomogłam sobie Roundupem, zwłaszcza w przypadku powojów i tej nieznośnej, jednorocznej trawy...
Mrówki bywają, co więcej, własnie na wygrzebanych przez nie kopczykach ziemi szybko zasiewa się to i owo... ale nie jest to ogromny problem...
Zresztą... w tym roku deszcz szybko spłukiwał ziemie z wierzchu
Aga... z autopsji?
Ścieżki... hmmm...
Nie kładliśmy pod nie włókniny, ze względu na fakt, że pniaki - plastry wymagały częściowego osadzenia w gruncie - żeby nie "pływały"...
Robienie wycinanek wokół nich byłoby, przyznasz, karkołomnym przedsięwzięciem
Troszkę pomogłam sobie Roundupem, zwłaszcza w przypadku powojów i tej nieznośnej, jednorocznej trawy...
Mrówki bywają, co więcej, własnie na wygrzebanych przez nie kopczykach ziemi szybko zasiewa się to i owo... ale nie jest to ogromny problem...
Zresztą... w tym roku deszcz szybko spłukiwał ziemie z wierzchu
Aga... z autopsji?