Jabłonie: jaka odmianę polecacie ? Cz.1

[krzysztofkhn]

Pomologu !

Jesienią zeszłego roku kupiłem kilo tych "koszteli". Były łudząco do koszteli podobne. Jeśli tylko zobaczę kosztele to je zawsze kupuje. Bardzo je lubię.
W smaku okazały się zdecydowanie kwaskowe i takie trochę nijakie. Nawet bym powiedział smakujące drewnem.

[DaniM]

Mi jeszcze przyszły do głowy dwie nazwy, tylko po wyglądzie. Bo zapomniałem dodać ze kształt tych jabłek jest silnie stożkowaty.
Granny Smith oraz Gold Rush
http://www.centuryfarmorchards.com/images/goldrush2.jpg

A teraz z zupełnie innej beczki, doczepie trzy małe pytania do tematu. Licze na fachową opinie pomologu.
1. czy są u nas jakieś podobne odmiany bazujące na Malinowej Oberlandzkiej , odmiany o dużym aromacie. Czy np Katja nie ma lekkiego aromatu malinowego ?.
2. Czy jest jakaś większa różnica między Goldenem Delicious'em a G.D. Reinders
3. I na koniec takie pytanie . O możliwość przeszczepienia i uprawy odmian jabłoni z Anglii u nas.( zabawowo )

[pomolog]

Z całą pewnością ani jedna ani druga - zupełnie inne owoce Prędzej szukałbym już jakiejś bardzo późnej antonówki (w tej grupie jest sporo mało znanych odmian). Co do Malinowej Oberlandzkiej... to dość specyficzna pod względem aromatu i smaku odmiana - Katja ma miąższ soczysty, delikatnie aromatyczny, bez tego charakterystycznego dla Malinowej posmaku... bardziej chrupiący i mniej twardy. Różnice między Goldenem a Reindersem - owszem są. Przede wszystkim mniejsze ordzawienie na powierzchni owocu i zagłębieniu kielichowym. Do tego często pojawia się delikatny, różowawy rumieniec od strony nasłonecznionej. Natomiast jeżeli chodzi o to przeszczepianie... nie wiem, co masz dokładnie na myśli... chodzi o to, że to odmiany o rodowodzie brytyjskim czy materiał rozmnożeniowy ma pochodzić z Wielkiej Brytanii?
Pozdrawiam serdecznie

[DaniM]

Tzn. chodzi mi o to aby materiał rozmnożeniowy ( zrazy ) był przywieziony z Anglii i zaszczepiony na polskich podkładkach.

[pomolog]

Jeżeli chodzi o samo szczepienie i możliwości dalszej uprawy nie widzę problemu... gorzej to się przedstawia od strony formalno-prawnej i technicznej (przewiezienie materiału)
Pozdrawiam

[DaniM]

Czyli wszystko da się załatwić.

Sorki że zawracam głowe ale przypomniał mi sie jeszcze jeden taki temat, a pamietam ze gdzieś na forum była prowadzona dyskusja o tym , wiec zapytam sie przy okazji bez otwierania kolejnych tematów.
W lecie (początek września chyba ) na targu miałem okazje sobie kupić pewne jabłka. Nazywały się Sława. I pytanie. Czy mogła to być Sława Pobieditielam ( od sprzedawców niczego sie nie dowiedziałem ) Czy moze jakaś podobna odmian albo jakis sport lub pomyłka w nazwie np. Sawa.
No bo w Polsce raczej nie jest uprawiana wiec import. ???
Smak i wygląd niby sie zgadzał.
pozdrawiam.

[pomolog]

Mogła być 'Sława Pobieditielam', mogła być i 'Sawa' - wygląd i smak z którą się zgadzał?
Pozdrawiam

[DaniM]

Jeżeli Sawa cechuje się stożkowatym kształtem to automatycznie jest wykluczona.
A smak i wygląd podobny zdecydowanie do opisów i zdięć które posiadam Sławy.
Powiedziałbym ze prawie rewelacyjny.
Tylko skąd pochodziła to jest pytanie ?. Dowiedziałem sie tylko ze z giełdy w Rzeszowie a skąd na giełdzie to juz jest magia.

[pomolog]

...Tylko skąd pochodziła to jest pytanie ?. Dowiedziałem sie tylko ze z giełdy w Rzeszowie a skąd na giełdzie to już jest magia.

Dlaczego magia? Nie rozumiem Przecież ta odmiana funkcjonowała w wykazie odmian i znajdowała się w uprawie (na pozycji -owszem - dość marginalnej). W ogóle ma bardzo ciekawą historię. Wyhodowana na Ukrainie w 1940 roku, do Polski trafiła pod koniec lat sześćdziesiątych (dokładnie w 1968 r.). W kolekcji odmian wyróżniła się owocami o bardzo atrakcyjnym wyglądzie i bardzo dobrym smaku, więc w latach siedemdziesiątych zaczęto ją propagować jako ciekawą, letnią odmianę deserową do nasadzeń próbnych. Oczywiście - na "wielką karierę" w sadach towarowych nie miała szans... z uwagi na termin zbioru owoców, skłonność do opadania w momencie osiągnięcia dojrzałości zbiorczej, raczej umiarkowaną plenność (choć przyznam, że w optymalnych warunkach plonije bardzo wiernie) i dużą podatność na odgniecenia czy uskodzenia mechaniczne (to po prostu bardzo delikatne jabłko do zbioru). Ale była i grupa sadowników, którzy zainteresowali się tą odmianą. W latach osiemdziesiątych polecana była również (a potem przede wszystkim) do uprawy amatorskiej. Więcej - pełniła także funkcję propagandową - kilkaset drzew zasadzono w Sadzie Przyjaźni w Mazanowie I może ta funkcja (źle się kojarząca) spowodowała, że o niej jakoś zapomniano... mimo, że podczas surowej zimy 1986/87 okazała się wystarczająco odporna na najtrudniejsze warunki zimowe... ale przyszła moda na zachodnie odmiany i wszystko inne pochodzące z zachodu. Do rejestru odmian w 1991 roku już nie trafiła, ale pamiętam ją w ofercie szkółkarskiej jeszcze na początku lat dziewięćdziesiątych. Z przeznaczeniem do ogrodów i na działki.
Pozdrawiam serdecznie

[atla]

ma do Was pytanie. od pewnego czasu "chodzi mi po głowie" stara odmiana jabłoni, popularna w czasach mojego dzieciństwa (lata 70-te i 80-te). jabłka były ciemno bordowe, aż buraczkowe, miąższ jasny, biało-zielonkawy, przy mocno dojrzałym owocu różowy pod skórką, z charakterystyczną goryczką, intensywnie pachnące, kształt zbliżony do dzisiejszego glostera.
powiedzcie, jakie to mogło być jabłko? Mama mówiła o nich "malinówki", ale nie wiem czy to była malinowa oberlandzka... to nie były ani duże jabłka, ani drobne. raczej średniej wielkości.

[kajo]

Może starking

[atla]

Może starking

też to gdzieś znalazłam, ale nie wiem...
najłatwiej chyba byłoby, gdyby można gdzieś zobaczyć, powąchać albo najlepiej spróbować kandydatów. wtedy na pewno bym poznała... ale nigdzie nie widzę teraz tych jabłek...

[pomolog]

Tak - pewnie 'Starking' albo 'Starkrimson'.
Pozdrawiam serdecznie