Zabezpieczanie rododendronów i azali na zimę
- nieszka
- 50p
- Posty: 59
- Od: 29 sie 2008, o 21:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Re: Jak zabezpieczyć rododendrony i azalie na zimę
no super że można! starałam się tak delikatnie, z głową, zaczynając od obsypania pod krzewem ;-)
Pozdrawiam AgNieszka
"Jeśli chcesz być szczęśliwy przez chwilę - napij się wina, jeśli chcesz być szczęśliwy przez rok - ożeń się, jeśli chcesz być szczęśliwy przez całe życie - zostań ogrodnikiem. "
Mój ogród...
"Jeśli chcesz być szczęśliwy przez chwilę - napij się wina, jeśli chcesz być szczęśliwy przez rok - ożeń się, jeśli chcesz być szczęśliwy przez całe życie - zostań ogrodnikiem. "
Mój ogród...
Re: Jak zabezpieczyć rododendrony i azalie na zimę
potrzebna wiwisekcja, ręki sobie nie dam odciąć... ale idę o zakład, że to kilka gałązek owiniętych jakąś siatką i tak ukorzeniane - w końcu kupujemy oczami duża szansa, że jakaś część uschnie z czasemCiotka Agi pisze: ma kształt walca, jest grubości kciuka mniej więcej, długość około 3 cm i zawiera całkiem silny korzeń, ale pozwijany jak kłebowisko dżdżownic i mam wrażenie, że z tego kłębowiska już nie potrafi wyjść o własnych siłach.
Re: Jak zabezpieczyć rododendrony i azalie na zimę
Eeee tam... to pamiątka wielodoniczki w ktorej było ukorzeniane, po prostu.
- zygmor
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 514
- Od: 27 wrz 2005, o 21:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: z kniei
- Kontakt:
Re: Jak zabezpieczyć rododendrony i azalie na zimę
Wrzosów nie trzeba przykrywać, teraz trochę śnieg je zabezpieczy.
Pozdrawiam, zygmor
--------------------------------
--------------------------------
Re: Jak zabezpieczyć rododendrony i azalie na zimę
Chyba ma być dosyć mroźnie niebawem, namawiam na zasypanie śniegiem rododendronów jeśli jeszcze coś wystaje
- ARABELLA
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6593
- Od: 4 mar 2009, o 16:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kuj-pom(okolice Torunia)
Re: Jak zabezpieczyć rododendrony i azalie na zimę
Moniko u mnie zasypało wszystko więc nie muszę niczego zasypywać
- zygmor
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 514
- Od: 27 wrz 2005, o 21:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: z kniei
- Kontakt:
Re: Jak zabezpieczyć rododendrony i azalie na zimę
Moim skromnym zdaniem to do zimy czyli do końca roku nie powinniśmy się przejmować z przykrywaniem krzewów wrażliwych. O tej porze roku rośliny dobrze są przygotowane do zimy, przykrywać powinniśmy w zimy bezśnieżne. Najlepiej użyć do tego np liści zgrabionych z działki, igliwie, trociny i dodatkowo białą włókninę, ale ona dopiero na przedwiośniu. Najtrudniejszym momentem dla wszystkich zimozielonych jest okres kiedy słoneczko zaczyna za dnia przygrzewać, a nocą trzyma mróz ziemia pod roślinami zmarznięta. Jedynym ratunkiem dla tych roślin jest ograniczenie skutków promieni słonecznych, bo one aktywizują nadziemną część rośliny do wegetacji i transpiracji natomiast zamarznięta ziemia uniemożliwia uzupełnienie traconej przez liście wilgoci. Brak zadbania o krzewy w tym okresie może doprowadzić do przepadania całych gałęzi, a przedłużający się stan może doprowadzić do przepadania całych krzewów. ale do przedwiośnia jeszcze troszkę...
Dobrym sposobem w tym okresie jest obfite częste podlewanie w celu rozmrożemiu gleby.
pozdrawiam, zygmor
Dobrym sposobem w tym okresie jest obfite częste podlewanie w celu rozmrożemiu gleby.
pozdrawiam, zygmor
Pozdrawiam, zygmor
--------------------------------
--------------------------------
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 31
- Od: 18 cze 2008, o 11:25
Re: Jak zabezpieczyć rododendrony i azalie na zimę
Niestety już nie można kupić ani wrzosów, ani pelargonii ani chyba nic, co nie byłoby ukorzeniane w "wielodoniczkach" O ile w przypadku jednorocznych pelargonii to jeszcze nie taki problem, po sezonie zwykle idą na kompost, o tyle w przypadku wieloletnich uważam że nie jest to w porządku, a to dlatego, że zwykle korzeń główny rośliny, to znaczy ten pierwszy, jest zamotany w kształt tej wielodoniczki i nigdy nie wyjdzie poza granice nią wyznaczone /sprawdzone, niestety/. Roślina rozwija się o wiele słabiej i krócej żyje. Więc trzeba sprawdzać przy zakupie i nie kupować tych wynalazków, chyba, że chce się roślinkę na 1 sezon.MirekL pisze:pamiątka wielodoniczki
Swoją drogą to producent powinien informować, czy roślina jest z wielodoniczki. W przeciwnym wypadku trzeba korzenie rozrywać przy zakupie /?/. Ja już nauczona doświadczeniem, bolesnym bo kilkusetzłotowym, na pewno będę ostrożna.
Re: Jak zabezpieczyć rododendrony i azalie na zimę
Chyba nie sprawdzisz do końca, zobaczysz zbitą bryłę korzeniową, ale tego "walca" to chyba niestety. Dla pocieszenia wrzośce o dziwo tego nie miały, a kupowałam w tym roku z różnych źródeł (w tym z all..), owszem, niektóre zbite korzenie miały, ale wiedziałam co mnie czeka bo kupiłam świadomie. Tak niestety jest z większością roślin. Aż muszę kupić jakiegoś ślicznego kwiaciarnianego wrzosa i zobaczyć o co chodzi
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 31
- Od: 18 cze 2008, o 11:25
Re: Jak zabezpieczyć rododendrony i azalie na zimę
Jak napisalam wyżej zbite, sfilcowane korzenie to jeden problem. Natomiast w środku tego filcu jest ten nieszczęsny korzeń z wielodoniczki. Aby do niego dotrzeć trzeba najpierw rozerwać te filce bardzo staranie, a w środku będzie "on". Te filce i tak trzeba rozrywać, bo żaden wrzos nie przeżyje z takim sfilcowanym czymś zamiast normalnych korzeni. Ale szansa na przeżycie też jest niewielka, jeśli nie wydobędziemy tego środkowego korzenia albo jeśli on nie zechce się wyprostować /prawdopodobnie nie zechce, ten korzeń już ma "pamięć" kształtu tej wielodoniczki i będzie rósł wokół siebie i w ten sposób będzie się sam dusił/.
@Monika. A ja tez kupowałam z różnych źródeł i WSZYSTKIE miały walec w środku. Kupowałam ze szkółki w Pisarzowicach, na giełdzie kwiatowej i w centrum ogrodniczym. Wszystkie były jednakowe. Im większe były wrzosy, tym bardziej sfilcowane miały korzenie /dłużej trzymane były w doniczce/, im bardziej maleńkie, tym mniej filcu było, ale walec jednakowej wielkości w środku był.
@Monika. A ja tez kupowałam z różnych źródeł i WSZYSTKIE miały walec w środku. Kupowałam ze szkółki w Pisarzowicach, na giełdzie kwiatowej i w centrum ogrodniczym. Wszystkie były jednakowe. Im większe były wrzosy, tym bardziej sfilcowane miały korzenie /dłużej trzymane były w doniczce/, im bardziej maleńkie, tym mniej filcu było, ale walec jednakowej wielkości w środku był.
Re: Jak zabezpieczyć rododendrony i azalie na zimę
no dobra, kupiłam i fotorelacja, dwa najważniejsze zdjęcia mogły być lepsze, ale chyba widać
dwa cięcia chirurgiczne i widać to "coś", bardzo łatwo można było oderwać sfilcowaną otoczkę, i teraz walec - korzenie pozawijane wokół siebie nie były, ale były mocno splątane. Za to były trzy sadzonki!!! no dwie, bo jedna malutka. Bardzo łatwo, ale delikatnie, można było oddzielić bardzo mocno splątane korzenie. Myślę sobie tak - gdyby to była jedna sadzonka to po rozwaleniu filcu będzie rosła bez problemu. Jeśli to są dwie, trzy sadzonki razem to nie wiem.
W rododendronach takie sadzenie uznaje się za delikatnie mówiąc wadliwe i omija się takiego szkółkarza z daleka. A czy wrzosom będzie to przeszkadzać? nie wiem.
Tak czy siak posadziłam je ponownie, kto wie może przeżyją..
dwa cięcia chirurgiczne i widać to "coś", bardzo łatwo można było oderwać sfilcowaną otoczkę, i teraz walec - korzenie pozawijane wokół siebie nie były, ale były mocno splątane. Za to były trzy sadzonki!!! no dwie, bo jedna malutka. Bardzo łatwo, ale delikatnie, można było oddzielić bardzo mocno splątane korzenie. Myślę sobie tak - gdyby to była jedna sadzonka to po rozwaleniu filcu będzie rosła bez problemu. Jeśli to są dwie, trzy sadzonki razem to nie wiem.
W rododendronach takie sadzenie uznaje się za delikatnie mówiąc wadliwe i omija się takiego szkółkarza z daleka. A czy wrzosom będzie to przeszkadzać? nie wiem.
Tak czy siak posadziłam je ponownie, kto wie może przeżyją..
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 31
- Od: 18 cze 2008, o 11:25
Re: Jak zabezpieczyć rododendrony i azalie na zimę
O!!! Gratulacje za fotoreportaż. Jestem pod wrażeniem. Ta sadzonka jest w o wiele lepszym stanie, niż wszystkie moje były. Przede wszystkim widać jakby torf, czarny. Moje były w jasnobrązowym czymś, nie było to do torfu podobne /kupiłam w szkółce kilka worków torfu, mogłam porównać/. Poza tym nie ma tego rdzenia u Twojego wrzosa.
Przy najbliższej okazji kupię wrzos, zrobię wiwisekcję i wrzucę foty. Porównamy. Teraz to chyba w jakimś markecie można kupić wrzosy polne? Bo domowe widziałam, ale polnych muszę poszukać gdzieś o tej porze roku. Żałuję, że nie zrobiłam zdjęć w czasie sadzenia /ponad 220 sztuk/, ale byłam tak pochłonieta sadzeniem i szło mi to tak strasznie wolno /chyba 4 na godzinę z tym roztrzepywaniem, koszmar .../, że nawet nie pomyślałam o dokumentacji.
A dlaczego piszesz, że dla rododendronów takie ukorzenianie byłoby zabójcze? Ja na wiosnę kupiłam azalie, najpierw wsadziłam szybko tak jak były w doniczce, czyli takie doniczkopodobne kształty, ale przed jesienią wydarłam, rozbiłam, roztrząsnełam, obtłukłam i w ogóle wytrzepałam całą bryłę korzeniową i takie roztrzepane posadziłam....Nie miałam sumienia ale tłukłam te korzenie tak, że nie zostało tam ani drobiny tego nibytorfu. W azaliach nie widziałam tego walca środkowego, może to inna technika robienia sadzonek???
Na wiosne będę dosadzać kwaśnolubne na stanowisko z wrzosami, jeszcze nie wiem co dokładnie to bedzie /kwasne i słoneczne stanowisko ?/więc będę dalej obserwowac te sztuczki szkółkarskie. W każdym razie jeśli ktoś wypatrzy szkółkę z kwaśnolubnymi, która nie robi takich sadzonek w wielodoniczkach, proszę dać znać, będę tam kupować.
Przy najbliższej okazji kupię wrzos, zrobię wiwisekcję i wrzucę foty. Porównamy. Teraz to chyba w jakimś markecie można kupić wrzosy polne? Bo domowe widziałam, ale polnych muszę poszukać gdzieś o tej porze roku. Żałuję, że nie zrobiłam zdjęć w czasie sadzenia /ponad 220 sztuk/, ale byłam tak pochłonieta sadzeniem i szło mi to tak strasznie wolno /chyba 4 na godzinę z tym roztrzepywaniem, koszmar .../, że nawet nie pomyślałam o dokumentacji.
A dlaczego piszesz, że dla rododendronów takie ukorzenianie byłoby zabójcze? Ja na wiosnę kupiłam azalie, najpierw wsadziłam szybko tak jak były w doniczce, czyli takie doniczkopodobne kształty, ale przed jesienią wydarłam, rozbiłam, roztrząsnełam, obtłukłam i w ogóle wytrzepałam całą bryłę korzeniową i takie roztrzepane posadziłam....Nie miałam sumienia ale tłukłam te korzenie tak, że nie zostało tam ani drobiny tego nibytorfu. W azaliach nie widziałam tego walca środkowego, może to inna technika robienia sadzonek???
Na wiosne będę dosadzać kwaśnolubne na stanowisko z wrzosami, jeszcze nie wiem co dokładnie to bedzie /kwasne i słoneczne stanowisko ?/więc będę dalej obserwowac te sztuczki szkółkarskie. W każdym razie jeśli ktoś wypatrzy szkółkę z kwaśnolubnymi, która nie robi takich sadzonek w wielodoniczkach, proszę dać znać, będę tam kupować.
Re: Jak zabezpieczyć rododendrony i azalie na zimę
A o co chodzi z tym wrzosem polnym i domowym? Nie słyszałam o takim podziale, mówisz, że u mojego to nie był "walec" ..ciekawa jestem jak to wygląda. W każdym razie przecięcie "tego" to może być trwałe uszkodzenie głównego korzenia..
Weszłam na stronę Pana Wolskiego, żeby zobaczyć sadzonkę - chyba jednoroczna przed przesadzeniem w doniczkę
http://www.wolski.com.pl/sadzonki.html
qurcze.. nie widzę problemu, chyba, że przed przesadzeniem w doniczkę korzenie nie są "wzruszone", bo przetrzymać ponad rok chyba się w wielodoniczce nie da??? zazwyczaj sprzedawane są sadzonki dwuletnie..(już ze sfilcowanymi korzeniami więc muszą być tak pędzone jak za przeproszeniem bydło w hodowli produkcyjnej, stymulatory wzrostu to minimum nakładów, np takie świnie dostają enzym powodujący całkowite uczucie głodu i rosną w masę, nic to, że łamią sobie kości pod swoim ciężarem.., nie ma się co łudzić, że z produkcją roślin jest inaczej). Rododendrony - szkółka ekologiczna - oferuje...niezłe co? ale niebawem.. kto wie? sama takich roślin szukasz.
Teraz na zdjęciach widać, że mój wrzos był dwukolorowy, jak kupowałam nie było widać różnicy, ten na zdjęciu biały jest w rzeczywistości b. jasnoróżowy.
Nie napisałam, że po kilka sadzonek rh w jednej doniczce to dla nich zabójcze, porządny szkółkarz tak nie zrobi, bo po pierwsze to nie sardynki tylko żywe krzewy z systemem korzeniowym, który ma swoje potrzeby i wymagania a po drugie nie lubię cwaniactwa, tak się robi żeby złapać klienta..duuuużo zielonego, dorodna sadzonka..ech..szkoda słów (ale myślę, że w naturze to się zdarza i pewnie jest wtedy ostra konkurencja)
Weszłam na stronę Pana Wolskiego, żeby zobaczyć sadzonkę - chyba jednoroczna przed przesadzeniem w doniczkę
http://www.wolski.com.pl/sadzonki.html
qurcze.. nie widzę problemu, chyba, że przed przesadzeniem w doniczkę korzenie nie są "wzruszone", bo przetrzymać ponad rok chyba się w wielodoniczce nie da??? zazwyczaj sprzedawane są sadzonki dwuletnie..(już ze sfilcowanymi korzeniami więc muszą być tak pędzone jak za przeproszeniem bydło w hodowli produkcyjnej, stymulatory wzrostu to minimum nakładów, np takie świnie dostają enzym powodujący całkowite uczucie głodu i rosną w masę, nic to, że łamią sobie kości pod swoim ciężarem.., nie ma się co łudzić, że z produkcją roślin jest inaczej). Rododendrony - szkółka ekologiczna - oferuje...niezłe co? ale niebawem.. kto wie? sama takich roślin szukasz.
Teraz na zdjęciach widać, że mój wrzos był dwukolorowy, jak kupowałam nie było widać różnicy, ten na zdjęciu biały jest w rzeczywistości b. jasnoróżowy.
Nie napisałam, że po kilka sadzonek rh w jednej doniczce to dla nich zabójcze, porządny szkółkarz tak nie zrobi, bo po pierwsze to nie sardynki tylko żywe krzewy z systemem korzeniowym, który ma swoje potrzeby i wymagania a po drugie nie lubię cwaniactwa, tak się robi żeby złapać klienta..duuuużo zielonego, dorodna sadzonka..ech..szkoda słów (ale myślę, że w naturze to się zdarza i pewnie jest wtedy ostra konkurencja)