Uratowane storczyki (Art) :)

Zablokowany
Awatar użytkownika
Art
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3388
Od: 27 sie 2007, o 20:04
Lokalizacja: Gliwice

Uratowane storczyki (Art) :)

Post »

Witam!
Dziś pragnę przedstawić 4 moje storczyki, które dzięki Forum, udało mi się odratować
po różnego rodzaju "przejściach"

Pierwszy
, choć wygląda najmizerniej, jest moją największą dumą :!: :
Obrazek
W momencie rozpoczęcia "reanimacji", miał 4 pomarszczone liście, prawie całkowicie
zgniłe korzenie i zero powietrznych!
Tak wyglądały wszystkie liście:
Obrazek
Dziś, jak widać na pierwszym zdj. storczyk ma już jakieś korzonki, no i młody listek,
a dwa górne liście - ujędrniły się.

Drugi storczyk, z zagrzybionym podłożem, uratowałam dzięki Jovance i Jej szczegółowej
instrukcji w poście pt. "Problem z phalaenopsisem" (z 15 list.07)
Po dość inwazyjnej operacji (podczas kwitnienia), storczyk zrzucił 2 pączki, ale obecnie
wytworzył w podziękowaniu NOWY :P ! I dziś (po miesiącu) wygląda tak:
Obrazek
Trzeci storczyk we wrześniu miał "gości" - żywotne przędziorki :twisted: :twisted: :twisted:
Tu niestety potrzebna była chemia :( , w dodatku zastosowana 2-krotnie (w 7 dniowym odst.) Dziś jednak po pajęczynach i żyjątkach ani śladu, a storczyk szykuje się do kwitnięcia :P:
Obrazek
Ostatni storczyk chcę przedstawić ku przestrodze, ponieważ zbliża się (ku mojej ogromnej radości) Boże Narodzenie...
W ubiegłym roku - w tym okresie - zafundowałam mojemu storczykowi uroczy, pachnący
prezencik, który nieświadomie postawiłam w jego pobliżu !
Obrazek
I ... zrzucił WSZYSTKIE pączki !
W tym roku już tego błędu nie zrobię, a storczyk dziś wygląda tak:
Obrazek
Pozdrawiam wszystkich przedświątecznie, Joanna :P
Awatar użytkownika
myszek
500p
500p
Posty: 679
Od: 28 kwie 2007, o 00:37
Lokalizacja: Mazowsze 6b

Post »

Przepięknie Ci dziękują za dobrą opiekę ;:138. I w jakim tempie :shock:. Są fantastyczne.
A mniej więcej ile czasu zabrało temu pierwszemu wyjście z kryzysu?
Pozdrawiam,
Mysza

'Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi.' Albert Einstein
Awatar użytkownika
Karo
-Administrator Forum-.
-Administrator Forum-.
Posty: 22109
Od: 16 sie 2006, o 14:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Centrum Polski
Kontakt:

Post »

Brawo Art!Brawo!
Możesz być dumna z siebie i ze swoich storczyków. :D :D
Awatar użytkownika
Art
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3388
Od: 27 sie 2007, o 20:04
Lokalizacja: Gliwice

Post »

Dziękuję Wam za ciepłe słowa :wink: !
Myszek, widzę, że siedzisz po nocach jeszcze dłużej ode mnie :P :!:
A co do pierwszego storczyka, to po przesadzeniu odczekałam jakieś 2 tygodnie
bez podlewania (był wsadzony w bardzo delikatnie zwilżone podłoże). Potem odpoczywał,
więc podlewałam b.oszczędnie, a pierwsze oznaki życia ujawnił gdzieś po 2 miesiącach.
Nie masz pojęcia jak byłam szczęśliwa, gdy zaczął wychodzić nowy listeczek i "mikroskopijne"
korzonki. Twardy zawodnik (jak to określa Jovanka) ! Coś w tym jest :)
Awatar użytkownika
myszek
500p
500p
Posty: 679
Od: 28 kwie 2007, o 00:37
Lokalizacja: Mazowsze 6b

Post »

No i jak się mają podopieczni?
U mnie mija właśnie drugi miesiąc reanimacji dendrobium i nic zbój nie chce wypuścić. Tylko ciągle traci liście ;:144 . No ale ja nadziei jeszcze nie straciłam i może da się w końcu uprosić ;:168 i odżyje.
Pozdrowienia,
Mysza

'Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi.' Albert Einstein
Awatar użytkownika
Art
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3388
Od: 27 sie 2007, o 20:04
Lokalizacja: Gliwice

Post »

Myszko, ja też mam dendrobium i po długim kwitnieniu (3 miesiące) chyba się przesilił ?? Też żółkną
mu liście, nawet w młodych przyrostach. A ja czytam i czytam, głowę mam już "kwadratową" i wciąż
widać, za mało wiem :( :( :( . , Pewnie trzeba jakiś gatunek najpierw usmiercić, aby następny egzemplarz
mógł przeżyć ;:24 :?:
Co do moich podopiecznych, to :
1. wypuszcza kolejny listeczek i wzmacnia korzonki
2. ani śladu po grzybie w podłożu, a plama na liściu nie powiększyła się i liść jest zielony i mocny (pączek rośnie)
3. z tym storczykiem niestety COŚ się dzieje, myślę, że po akcji przeciw-przędziorkowej trzeba go było
przesadzić. Dosłownie po 3 dniach przerwy w doglądaniu (święta), zauważyłam liście zaatakowane
jakąś gnilną chorobą... Przesadziłam go, zdezynfekowałam, potrakt. środkiem przeciwgrzyb., ale czuję,że go
stracę ;:145
4.pączki coraz większe, dolne zaczynają się otwierać :) :) :)
Jak widać, bez upadków nie byłoby chyba wzlotów ;:107 !

Pozdrawiam ciepło
Awatar użytkownika
myszek
500p
500p
Posty: 679
Od: 28 kwie 2007, o 00:37
Lokalizacja: Mazowsze 6b

Post »

Art pisze:3. z tym storczykiem niestety COŚ się dzieje, myślę, że po akcji przeciw-przędziorkowej trzeba go było
przesadzić. Dosłownie po 3 dniach przerwy w doglądaniu (święta), zauważyłam liście zaatakowane
jakąś gnilną chorobą... Przesadziłam go, zdezynfekowałam, potrakt. środkiem przeciwgrzyb., ale czuję,że go
stracę ;:145
Na zdjęciu nie widać dokładnie stanowiska ale stoi gdzieś przy ścianie, może ma światła za mało? Zwłaszcza w takie ponure, krótkie dni jak ostatnio brrr :? Koniecznie na parapet z nim :!:
Art pisze:4.pączki coraz większe, dolne zaczynają się otwierać :) :) :)
Liczę na to, że się niebawem podzielisz obrazkiem i będziemy mogli wszyscy delektować się jego pięknem i oklaskiwać ;:138 sukces :D .
Art pisze: Jak widać, bez upadków nie byłoby chyba wzlotów !
Ano tak to już jest. Oby tych drugich było jak najwięcej ;:228 .

Pozdrawiam jeszcze cieplej :D
Mysza

'Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi.' Albert Einstein
Awatar użytkownika
Art
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3388
Od: 27 sie 2007, o 20:04
Lokalizacja: Gliwice

Post »

Myszko, ten trzeci storczyk stoi ok. pół m. od połudn.-wsch. okna, więc ma dobre oświetlenie.
Byłam zmuszona obciąć mu 2 dolne liście (wcześniej duże i zdrowe). Rany po cięciu posypałam
cynamonem i ładnie się zagoiły. Martwi mnie jednak to, że 1.5 tygodnia po przesadzeniu do
luźnego i przewiewnego podłoża, korzenie nadal gniją, mimo że nie podlewam storczyka,
a przy przesadzaniu usunęłam wszystkie chore... Najmłodszy liść wygląda tak: :(

Obrazek

Czy jest jeszcze szansa, na uratowanie storczyka (jak to określa tytuł mojego postu :?: )
Jestem w stanie przeżyć nawet stratę tych długich pędów kwiatowych, które miały niebawem
tak pięknie kwitnąć..., byleby tylko uratować roślinę :!:

Pozdrawiam, Joanna
Awatar użytkownika
myszek
500p
500p
Posty: 679
Od: 28 kwie 2007, o 00:37
Lokalizacja: Mazowsze 6b

Post »

No to ja już nie mam pomysłu jak mu inaczej można pomóc. Wydaje się, że zrobiłaś wszystko co można było zrobić w takim przypadku. ;:147
Jeśli to rzeczywiście grzyb, to jeszcze można zastosować zamiennie z chemią inny środek, dajmy na to biologiczny np. Biochikol albo Biosept.
Usuwać gnijącą tkankę, zasypywać sproszkowanym węglem aptecznym (skuteczniejszy od cynamonu), może dodać też kawałki węgla drzewnego do podłoża i nie zapomnieć zdezynfekować doniczkę.... ;:24
A może Jovanka coś jeszcze poradzi :?:
Pozdr,
Mysza

'Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi.' Albert Einstein
Awatar użytkownika
Pawel91
200p
200p
Posty: 262
Od: 4 sty 2008, o 19:39
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post »

Storczyk raczej za bardzo podlewany nie jest bo ma srebrny odcień korzeni ... więc to powodem nie ma ...
Awatar użytkownika
Art
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3388
Od: 27 sie 2007, o 20:04
Lokalizacja: Gliwice

Post »

Póki co, wyjęłam storczyka z nowiutkigo podłoża, usunęłam zgniłe korzenie (trzeba przyznać, że po
1,5 tyg. - spustoszenie ogromne - niewiele zostało i to w marnym stanie :( ). Jak widać, w tym
przypadku "Topsin" nie pomógł. Może to jest inna choroba, a nie grzyb :?: :?:
Do jutra pozostawię storczyka aby się wietrzył i kupię to, co radzi Myszek, czyli Biochikol lub Biosept...
Chyba, że fachowcy doradzą jeszcze inne postępowanie :?: .
Zależy mi na tym storczyku ! Wiąże się z nim cała historia...
Awatar użytkownika
Art
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3388
Od: 27 sie 2007, o 20:04
Lokalizacja: Gliwice

Post »

Już po "operacji" ;:147 . Dostałam wczoraj Biosept. Po dokładnych oględzinach pozostawionych korzeni,
usunęłam nawet tę resztę. Bo co z tego, że pozornie twarde, jak czarne, bez końcówek, dziwne jakieś...
Bałam się, że znów w podłożu będą gnić. Tak więc został 1 (!) młodziutki i sporo powietrznych.
Mam w związku z tym 2 pytania:
1. czy tak osłabionej roślinie pozostawić pędy kwiatowe, które dopiero tworzą pączki
i które pojedynczo żółkną. Nie wiem, czy one jeszcze bardziej nie osłabiają rośliny,
która walczy o przetrwanie :?:
2. w jakim momencie usunąć ten (niestety) najmłodszy liść, który stopniowo obumiera
(widać na zdjęciu). Obawiam się o stożek wzrostu... Na 6 liści - 3 choruje, a 3 są zdrowe i
mocne.
Wciąż mam nadzieję, że sytuacja nie jest jeszcze całkiem beznadziejna ;:97

Bardzo proszę o pomoc...
Jovanka
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Posty: 2403
Od: 29 cze 2006, o 00:04
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Post »

Witaj Joanno !

Tez myślę,ze zrobiłaś wszystko aby ratować storczyka.
Może czegoś nie znamy?? co powoduje taka destrukcję tkanek- w korzeniach i liściach.
Bywaja brzydactwa uporczywe i w najgorszym wariancie gdy infekcja/ zaraza jest wgłębna
w sam środek rośliny ,jakby przewodnikami soków :( to ....święty......nie pomoże.
Niestety, takie przypadki chorobowe powinny być zbadane przed określeniem "co i jak".
A nie jest to proste, nawet przez laboratoria.

Ale wiedząc o tym, nie trzeba się zamartwiać.
Nawet przy porażce jest to dodatkowa fura doświadczenia.

Storczyk po zabiegach i ogromnym stresie, bardzo długo zbiera się w rekonwalescencji.
I tak samo długo nie pokazuje poprawy,Więc pozostaje czekać.
Nadzieją są... powietrzne korzenie ,które utrzymują roślinę przy życiu,tędy czerpie pożywienie.
Nie wykluczone ,ze gdzieś pomiędzy nimi nie wytworzą sie korzenie nowe - zasadnicze, a storczyk zacznie korzystać z podłoża..

Odnośnie pytań:
-najmłodszy liść kiedy ciąć??? -tylko w przypadku gdyby brzydactwo przejdzie w maziatą
gnijącą tkankę.
To raczej mało prawdopodobne,ponieważ po ataku przędziorków tkanka jest zniszczona ale raczej sucha.Ta destrukcja spowoduje, ze liść z czasem zżółknie i sam odpadnie. Pozostanie po nim kawałek suchości i...sobie będzie.... ale zaschnięty ,skorkowaciały jak mówimny.
Cięcie liści jeżeli mają coś żywotnego w sobie, pozbawia rośliny pewnego zapasu w liściach-one same wiedzą, jak wykorzystać do końca składniki tam zawarte.

-a z pędami??? hmmmm,czasami w trakcie kwitnienia przasadzałam, ale nic nie wycinałam.
Były dla mnie wskażnikiem co się dzieje z kwiatkiem.
Oczywiście, przy wycięciu korzeni-osłabienie jest bardzo duże i nie warto trzymać w nieskończoność starych pędów ,aby one *ciągnęły*.

Joanno- jest taka stara zasada ,której się trzymam ,polecam rónież !!!! na przuyszłość
jeżeli storczyk/każdy kwiat!!/ daje sobie radę i coś wypuszcza, kwitnie,tworzy pączki to nie należy zbyt mocno ingerować w podłoże, nawet wtedy gdy widać coś niepokojącego.
Trzeba odczekać , bo skoro jest dobrze, to można zaszkodzić.
Zawsze w podłożu są wszystkie korzenie: dobre,nowe,stare,zgnite,obumarłe........
Ważne,aby w tym podłożu aeracja była właściwa i umożliwiała cyrkulację powietrza;
tak aby zgnilizna się nie rozpanoszyła.

Zasada nie dotyczy nagłego pogorszenia zdrowia pacjenta- tu ingerencjajest konieczna.


Myślę,Joanno ,.że trzeba być dobrej myśli i przy odrobinie cierpliwości zauważysz pewne
ruchy pozytywne u swojego pupila.

Zyczę i pozdrawiam J :P VANKA
Zablokowany

Wróć do „Moje storczyki !”