I ja dziękuję za wycieczkę
Ewelino. Nigdy nie byłam na Korsyce. Szkoda, bo wyspa piękna, a i klimat przyjemny. Z przyjemnością obejrzałam pełne słońca fotki, bo choć śniegu u mnie nie ma i niebo bezchmurne, to z pewnością jest tam dzisiaj cieplej niż u mnie. Niedawno oglądałam program tv przedstawiający domy i ogrody korsykańskie. Wiele z nich zapierało dech w piersiach. Zwłaszcza stare granitowe posiadłości (wspaniale odrestaurowane)budowane na wysokich, skalistych wzniesieniach z tarasami otwierającymi nieskończenie piękne panoramy na kożuchy bujnej zieleni lasów i ogrodów opadających ku lazurowi morza. Żyć w takim domu, to jakby mieć u swych stóp całą urodę świata.
Bretończycy, podobnie jak Korsykanie, podkreślają swoją odrębność, choć ruchy niepodległościowe należą tu raczej do historii. Ważne, że jedni jak i drudzy są zgodni co do konieczności zachowania swojego języka i kultury.
Chociaż nie raz spotykałam w Bretanii symbol Korsyki z czarnym profilem głowy przewiązanym chustką, to dopiero dziś odszukałam w necie jego znaczenie. Widzisz Podróżniczko, nawet wirtualne podróże uczą.
Aby pozostać przy ciepłych, wakacyjnych klimatach...
Bénodet- nadmorski portna kornwalijskim wybrzeżu Bretanii. Piękna rzeka Odet znajduje tu swoje ujście w Atlantyku. Niegdyś Bénodet był przedsionkiem dla handlowego portu w Quimper z którego wypływały statki transportujące zboża, wina, ryby, tkaniny do wybrzeży Hiszpanii, Anglii, Holandii. Dziś urocze miasteczko i port jachtowy, idealne miejsce dla tych co lubią piaszczyste plaże, przeprawy kajakowe rzeką oraz miłośników sportów morskich. Wieczorem, na tarasie jednej z tutejszych restauracji, milo pogapić się na łodzie powracające do portu.
![Obrazek](http://i52.tinypic.com/35jgoox.jpg)