To już w lutym-kwietniu miały takie pędy które nawet mogły mieś na spokojnie po 30-50cm
A co lepsze potrafiły na tych kiełkach nieraz już tworzyć małe ziemniaczki.
Oczywiście nie obrywało się tych kiełków bo mama mówiła że wtedy coś się dzieje ziemniakom -nie pamiętam ale chyba gniły czy czerniały w środku.
A pytanie odnośnie jeszcze sadzonek pomidorów..
Czytałam tutaj na forum jednego forumowicza który napisał iż przed wsadzeniem już pomidorków do gruntu- osłony na tydzień przed robi (się) zabieg "hartowania" pomidorka i obniża mu temperaturę np otwierając okno..
Z jednej str myślę że to ma sens - w takich warunkach roślina nie doznaje szoku termicznego.. a z 2 str zastanawiam się czy to nie zagraża już małym krzaczkom
I pytanie takie techniczno - manualne
Kiedy zaczyna się wiązać pomidory - krzaczki
Za co się je przywiązuje -i czy należy np przy mocowaniu z góry sznureczkami co jakiś czas je odwiązywać i przewiązywać wyżej bądź niżej?
Czy trawa na ściółkowanie powinna być świeżą trawą skoszoną czy wysuszoną?
Mam swoja osłonę otwieraną a obu stron "na wylot" czy tak latem można otwierać czy lepiej unikać przeciągów?
Z czasem kiedy pogłębiam swoją wiedzę, zaczynam się bać tego co nadejdzie.
Tak jak pisał kiedyś Tadeusz uprawa nie jest tak łatwa jak się to wydaje i tak trudna..
Ale czy podoła się nowemu "macierzyństwu"

Bo o te roślinki, aby dały zadowalające efekty trzeba dbać, pielęgnować i posiadać dużą wiedzę w zakresie chorób i nie tylko,,, ale np trzeba wiedzieć jak te "wilki" wyglądają aby nie oberwać tego co powinno zostać

Albo redukcja kwiatów w gronie..
Wsadzanie sadzonki w odpowiednim czasie do gruntu - i tu też zależności.
I ciągle mam dziwne uczucie że u mnie ziemia jednak nie miała nawożenia długi czas i nie była kompostem potraktowana jesienią.. (da się to jakoś poznać, bo ziemia jak dla mnie pod folia wygląda nie nie przekopaną) i zastanawiam się czy zabiegi z gnojówki z pokrzywy wystarczą na ziemię "niepielęgnowaną"
