:P :P :P Witam!
Staram się nie pogubić w mojej dżungli- przy tej ilości , istnieje już podział wg wymagań.
Ich - nie moich
Maluchy i inne wiszące osobno, maja gabloty,mini orchidaria -w sumie 3szt.,
Kazde okno w okresie zimowym ma swoją obsadę - na jednym kwitnące i szykujące się ..
na drugim takie drzemiące ,na trzecim te co się chłodzą ,na czwartym patykowce :P na podeście w korytarzu ok/10m2 reszta łącznie z gigantami Oxypetalum,Kliwie itp... itp....
Czyli zapewniam to co mogę.
Powstało opowiadanie jak :P LOKOMOTYWA :P
nooo....można zapytać się ,a gdzie ja mieszkam :P .W tropikach,oczywiste

.
A czy je kręcę :P - zawsze jak trzeba i nie zwracam uwagi na to.
Inna sprawa,ze mam rośliny ,które są przyzwyczajone.
I tutaj jest potwierdzenie ,ze
przyzwyczajenie jest drugą naturą.Storczyka ..też
Dla swieżo zakupionych kwiatów istnieje niestety, aż nazbyt wiele powodów,aby traciły
na urodzie.
Jednym tchem można wyliczyć
Wrogiem może być:
paterka i znajdujące się w pobliżu owoce, zwłaszcza jabłka ,inne dojrzewające
-za mało światła - za mała lub zbyt duża wilgotność podłoża
-za mała wilgotność pomieszczenia
-gwałtowne zmiany temperatury.przeciągi , nadmierne wietrznie z powiewem ostrego zimnego powietrza.
-uszkodzenie korzeni
-nadmiar nawozu ,na co wpływu nie mieliśmy
itp.itd..
O tym wszystkim mówimy ,piszemy i dalej rodzi się mnóstwo wątpliwości.
I słusznie , bo sa inne powody również:
Skłonna jestem też uwierzyć sobie :P pilnuję się bardzo

:
stwierdzam,ze bardzo istotna sprawa po zakupie to stabilizacja temperatury - kwiaty po przyniesieniu nie powinny być gwałtownie lokowane w ciepłe pomieszczenie - najlepiej
rozpakowanie powinno nastąpić po jakimś czasie /1-2 godz?/
Nie powinna temp.być wyższa dla kwitnących ,niż 16-20 stop.Kwiaty w pąkach wymagaja wyzszej o 18-24 ale, przyzwyczajać trzeba stopniowo.
Po 12godzinach sprawdzić wilgotność podłoza: suche lekko podlać /od góry/ +tacka z keramzytem
Jezeli jest wilgoć zalegająca w doniczce osuszyć papierami od dołu.
Wystawianie na dz.promieni słonecznych dla kwiatów ze szklarni jest szokiem.Czynić
to z dużą rozwagą należy.
W pierwszym okresie można sobie darować /ok.1 - 2 m-cy/nawożenie,natomiast z woda nie można za skąpo.Rośliny z hodowli na kropelkowym zasilaniu, przerw zbyt długich nie ścierpią, a na pewno ....odchorują.
To jest moment * ZERO* od którego rozpoczynamy pielęgnacje własną i zaczynamy je oglądać

.przeszukiwać

itp.....itd.
W rozwazaniach o powody, trzeba uwzględnić fakt szokowania kwiatów po drodze od hodowcy do nabywcy.Im dłuższa droga i czas,tym trudniej o adaptację u nas w warunkach
mieszkaniowych.Metoda uprawy też jest diametralnie różna.
Myślę,że to o czym napisałam pomoże w rozważaniu i zdecydowac.... o wnioskach. Jakie ?przyczyny były i ocenić przebieg możliwych zdarzeń , przy opadaniu pąków, czy innych niepokojących rzeczy.
Pozdrawiam J ;:76 VANKA