Narzędzia do ogrodu,w ogrodzie , do różnych prac .

[sama-mama]

Witam Państwa,
niebawem stanę się szczęśliwą posiadaczką wymarzonej działki. Ma służyc do 2 celów: chcę aby dzieci miały gdzie się bawic, a ja chcę tam hodowac trochę warzyw i owoców. Oczywiście dopiero będę się wszystkiego uczyc i pewnie popełnię miliony błędów. Dlatego jestem szczęśliwa, że znalazłam to forum.

A teraz pytanie: Jakie narzędzia potrzebuję na absolutny początek? Byłam wczoraj w OBI i ceny mnie przeraziły. Zwykła łopata kosztuje 50 zł. Stwierdziłam, że najpierw muszę wiedziec co jest absolutnym minimum. I tutaj proszę o podpowiedź.

Ale też przy okazji pytanie nr. 2, gdzie kupic tanie narzędzia? Jako kompletny laik myślałam, że w OBI, ale uważam, że tam jest dla mnie za drogo. Najchętniej bym odkupiła niepotrzebne komuś, ale pewnie takich rzeczy się nie odsprzedaje -jak Państwo myślą?

[GordoStudio]

Czasami zdarza się, że np. starsi ludzie likwidują swoje działki i im takie komplety narzędzi nie są już do niczego potrzebne, więc może wywieś na działkach ogłoszenie o Twojej chęci zakupu takich rzeczy, może się uda i na pewno byłoby taniej. Jeśli pytasz o absolutne minimum, to będziesz potrzebowac: szpadla, grabi metalowych i wachlarzowych do liści, motyki i wideł

---

[Comcia]

Możesz kupić na początek na pewno haczkę, sekator, widły, grabie, małą łopatkę, kosiarkę, szpadel ( 50 zł to nie jest drogo )
jeśli chcesz mieć łatwą robotę i szpadel na całe lata, lepiej wywalić więcej kasy na Fiskarsa.
Szpadel to chyba najwyższy koszt i warto kupić taki co się nie złamie po 2 latach.
Ale jak masz mało kasy to poczekaj do marca,, wtedy w Lidlu są narzędzia ogrodnicze w dobrej cenie.
Nie wszystkie idealnej jakości ale ja np. mam solidny sekator do grubych gałęzi za około 50 zł i jest rewelacyjny,
ale nie wiem czy tobie taki potrzebny, czy wystarczy malutki za kilkanaście zeta.

Ogród to jest drogie hobby.

[gienia1230]

Kupisz w sklepie ogrodniczym, i nie kupuj badziewia! Lepiej więcej zapłacić i mieć na długie lata, niż po dwukrotnym użyciu wywalić. Takich powyginanym rupieci mam parę .
Na początek wg mnie (trochę Cię trzepnie po kieszeni);
- solidne widły amerykańskie (idealne do odchwaszczania).
- motyczka, najlepiej kuta, szerokość około 20 cm, dostosowana do szerokości rzędów.
- trójząb na długim trzonku, do wzruszania międzyrzędzi, czasem mi i grabki zastąpi.
- krótkie pazurki .
- mała łopatka -solidna, by po kilku użyciach się nie zgięła.
- łopata (szpadel) do przekopywania i do sadzenia np drzewek,
- grabie, ale niekoniecznie bo ja wyrównuję zagonik trójzębem.
Nic nie piszesz o drzewkach, więc chyba sekator na razie nie jest Ci potrzebny.

[sama-mama]

Tak myślałam, że na narzędziach to lepiej nie oszczędzac, żey co roku nowych nie kupowac. Ale spróbuję rozwiesic ogłoszenia na tablicach,może ktoś ma jakies niepotrzebne i odsprzeda.

Na działce są drzewka, ale nie wiadomo w jakim stanie, po powodzi z zeszłego roku. Tzn. pani od której działkę kupuję, ostrzega, że nie daje gwarancji co będzie z drzew i krzewów po powodzi.

Bardzo dziękuję za porady.

[Comcia]

Potwierdzam to co napisała Gienia - kupiłam sobie małą łopatkę i mały trójząb które nie wytrzymały nawet 2 miesięcy.
Nie stać mnie na wywalanie kasy w błoto - teraz dokładnie oglądam i taniochę odrzucam na starcie.
Zwykły szpadel poległ przy wykopywaniu berberysa a przecież nie jestem siłaczką :P
Tylko ja miałam lepiej bo sporo narzędzi odziedziczyłam po poprzednim właścicielu działki.
Może ty też odziedziczysz ?

[Nalewka]

Tak przy okazji, warto przed zimą przygotować narzędzia na mróz w altance, albo oczyścić, naoliwić i zanieść do domu...
Inaczej zardzewieją szybciej, niż byśmy chcieli...

[MarcinBrz]

Popieram przedmówców, ale... nie do końca. Zależy, jak często i intensywnie narzędzie będzie wykorzystywane. Podam może na swoim przykładzie. Po skończeniu poprzedniego szpadla (nie sprawdził się jako dźwignia ) postanowiłem przyoszczędzić i kupić jakąś taniochę. Wytrzymała obkopanie "aż" jednej karpy po jabłoni.
Wkurzyłem się, kupiłem Fiskarsa i problemy się skończyły. Przeżył wykop pod kanalizację i sporo drobniejszych prac. Nawet lakier się nie pozdzierał.
Natomiast jeżeli coś będziesz wykorzystywała rzadko, to można zaryzykować kupno tańszego narzędzia.
Na początek proponuję następujące rzeczy:
- coś do transportu (wózek, taczka)
- szpadel
- szufla
- motyka
- grabki
- opryskiwacz
- sekator (a najlepiej dwa, mniejszy i większy)
- siekiera
- ręczna piła
- jakaś drobnica typu młotek, kombinerki
- kosiarka (IMO tylko spalinówka)

[sama-mama]

Dobrze, dzięki wielkie, ale mam pytanie czemu kosiarka tylko spalinowa?

[Comcia]

Ja mam zwykłą bębnową taniochę.
Jak się nie ma za dużo trawnika to wystarczy.
Jeśli masz prąd na działce to możesz kupić kosiarkę elektryczną bo zaoszczędzi ci sporo pracy i wysiłku ( koszenia nie lubię a muszę to robić co tydzień ).
Spalinówki są najdroższe i na dodatek hałaśliwe.
Z tego co wiem to czeka cię tyle wydatków że dobrze pomyśl zanim podejmiesz decyzję.

P.S. Pytałaś czy coś nie zostawią poprzednicy ?

[MarcinBrz]

Kosiarka spalinowa jest wygodniejsza. Nie trzeba użerać się z kablem, jeżeli ma duże kola na łożyskach to jej większy ciężar nie jest problemem. Jeżeli nawet odpuścisz koszenie, to spalinówka poradzi sobie nawet z dużą trawą (duża=do kolan albo i lepiej).
Mam elektryczną i spalinową. Ta pierwszą koszę sporadycznie i tylko tam, gdzie jest ciasno. Trzymam ją tylko z sentymentu, bo to już prawie zabytek ;)

[sama-mama]

Rozumiem, że jeśli będę miała mało trawy, bo cała działka to zaledwie 300m2, a trawa będzie najwyżej na połowie (ale raczej jeszcze mniej) to elektryczna w zupełności wystarczy?

I jeszcze jedno, czy mogę kupic obojętnie jaką kosiarkę? Widziałam za 169zł w promocji w obi - czy ktoś z Was ją widział i może powiedziec czy taka wystarczy do moich małych potrzeb?

[Piotrek T]

Jak będziesz kupować widły, zwróć uwagę na to czy są hartowane. W ubiegłym roku "przyoszczędziłem" na dzień dobry i kupiłem "promocyjnie" za dwadzieścia kilka złotych. Po trzecim wbiciu w darń każdy ząb był wygięty w inną stronę. Trzeba oddać sprawiedliwość. Trzonek nadal jest prosty . Szkoda kasy na badziewie. Docelowo wydasz więcej niż za firmowe, a za zszarpane nerwy nikt ci nie odda. Na początek kup widły, szpadel, grabie i sekator. Taczka też się przyda, ale przy małej działce nie jest konieczna. Resztę narzędzi typu pazurki, motyka i resztę możesz sukcesywnie nabywać w miarę potrzeb i wzrostu roślin. Wydatków nie unikniesz, ale można rozłożyć je w czasie. Mniej boli. Pozdrawiam, Piotr.