Azalia z kwiaciarni podarowana na Boze Narodzenie.Po klikunastu dniach pobytu w mieszkaniu przekwitła i padła.weiner pisze:doniczkowa azalia to tak zwana azalia indyjska - po przekwitnięciu można ją trzymać dalej i doprowadzić znowu do kwitnięcia ;) po przekwitnięciu przesadź ją do większej doniczki (gdyż te sklepowe są strasznie ciasne), najlepiej z substratem torfowym bo azalie lubią kwaśne podłoże ale to pewnie wiesz ;) jeśli chcesz może wykreować swoją azalie na drzewko, ja tak planuję zrobić jak tylko przekwitnie, usuń w tym celu dolne boczne gałązki i formuj ją na kształt drzewka, poprzycinaj nadmiernie wydłużone pędy. Pod koniec maja można wynieść ją na dwór, w miejsce lekko zacienione i zaciszne od wiatru. Azalia lubi wodę i zraszanie liści. Najlepiej nawozić azalię co 3 tygodnie nawozem do różaneczników. We wrześniu roślinka wraca do domu gdzieś w chłodne miejsce gdzie temperatura nie jest zbyt wysoka. Po zabarwieniu pierwszych pąków można już trzymać ją w normalnej temperaturze pokojowej. Do rozkwitnięcia dobrze jest zraszać całą roślinę, potem kwiatów już nie ;) to chyba tyle, powodzenia ;)
Wytrzymała w tym stanie do wiosny.
Wywieziona na działkę.
Stanowisko półcien ,srednia wilgotność.
Od lipca zasilana krowiakiem.
We wrzesiu buduje paki kwiatowe a w pażdzierniku zaczyna sie festiwal kwiatów który trwa do maja tj do czasu wywiezienia jej na działkę.
Od października jest całą zimę na oszklonym ale nie ogrzwanym balkonie.
Temperatura średnio 4-5 plus,ale zdarza sie ,że w nocy wyskoczy mróz d0 10 stopni i wtedy rano jest lodowy kwiat.
Cała zmrozona kwiaty i liście. Ale ona jest wspaniała i kochana nie gniewa się za to tylko zrzuca co zmrozone i zepsute a z pąków,
ktore sie zachowały, po kilku dniach zaczyna na nowo kwitnąć.
Nie potrafię sobie tego wytłumaczyć ale cieszę sie jej widokiem.Jest już u nas DZIEWIĄTĄ zimę.