W.o. Psach cz.9 (2011.02 - ...)
- PUMKA
- 500p
- Posty: 593
- Od: 16 sty 2009, o 10:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
- Kontakt:
Re: W.o. Psach cz.8 (2009.09 - ...)
Dzięki Wam chyba się wreszcie zabiorę za strzyżenie Loli, tylko muszę nozyczki poszukać
Re: W.o. Psach cz.8 (2009.09 - ...)
No i nadal mam kudłatego psa. Fryzjerka nie dość że się spóźniła to jeszcze klucza do drzwi zapomniała, zostawiła go w drugim salonie, na drugim końcu miasta Sezon wiosenny rozpoczynamy jutro
- smonika
- 500p
- Posty: 648
- Od: 29 gru 2008, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: W.o. Psach cz.8 (2009.09 - ...)
Dzisiaj dostałam wynik badania guza mojej psiny. Napisali: w badaniu mikroskopowym wicinków zmiany gruczołu sutkowego striwerdzono utkanie o cechach złośliwego guza mieszanego (tumor mixtus malignum)
Zmroziło mnie od razu to "złośliwy", ale odszukałam badanie poprzednie i było to samo a upłynęło 4 lata. Nie poddajemy się więc
A Belunia już zapomniała o zabiegu- szwy zagojone, humorek powrócił - kochane diablątko
Zmroziło mnie od razu to "złośliwy", ale odszukałam badanie poprzednie i było to samo a upłynęło 4 lata. Nie poddajemy się więc
A Belunia już zapomniała o zabiegu- szwy zagojone, humorek powrócił - kochane diablątko
Pozdrawiam, Monika
Re: W.o. Psach cz.8 (2009.09 - ...)
Smonika Nasza Figa ma około 6 lat, była wzięta ze schroniska, wysterylizowana, miała wycięte trzy segmenty w listwie mlecznej, diagnoza rak złośliwy. Lekarz powiedział obserwować i raz na pół roku robić przeswietlenie płuc, bo ten rak daje przerzuty.
Powiedział: możliwe że guzy wycięte były w całości i nie wyjdą następne, nie jest powiedziane także, że od razu będą przerzuty do płuc, a jeśli nawet będą w płucach guzy to pies może normalnie z nimi 2 lata żyć. Czyli na razie każdy dzień jest na naszą korzyść. Patrząc na zwariowaną, szczęśliwą Figę mamy nadzieję, że jeśli już coś zacznie się dziać, to nie będzie to za prędko i będzie z nami jeszcze kilka wiosen, może nawet do późnej jej starości.
Ps. Figa w wieku około 3 lata została wysterylizowana, Miało to niby tez chronić przed takimi chorobami jak guzy sutków. Teraz mam obiekcje czy sterylizować moją młodą suczkę, czy zostać przy swoim przeczuciu żeby tego nie robić
Powiedział: możliwe że guzy wycięte były w całości i nie wyjdą następne, nie jest powiedziane także, że od razu będą przerzuty do płuc, a jeśli nawet będą w płucach guzy to pies może normalnie z nimi 2 lata żyć. Czyli na razie każdy dzień jest na naszą korzyść. Patrząc na zwariowaną, szczęśliwą Figę mamy nadzieję, że jeśli już coś zacznie się dziać, to nie będzie to za prędko i będzie z nami jeszcze kilka wiosen, może nawet do późnej jej starości.
Ps. Figa w wieku około 3 lata została wysterylizowana, Miało to niby tez chronić przed takimi chorobami jak guzy sutków. Teraz mam obiekcje czy sterylizować moją młodą suczkę, czy zostać przy swoim przeczuciu żeby tego nie robić
Pozdrawiam, Emka
Ogród
Ogród
- smonika
- 500p
- Posty: 648
- Od: 29 gru 2008, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: W.o. Psach cz.8 (2009.09 - ...)
Emka, ja mam właśnie taką nadzieję, że choć choroba nieuchronnie będzie się rozwijać to i tak pies dożyje późnej starości. A ma już 12 lat więc weszła już w swoją średnią śmiertelności (12-14 lat).
A co do sterylizacji jako sposób zapobiegania nowotworom, to gdzieś czytałam, że ma ona sens u suk do 1 roku. Jeśli były już 3 cieczki to podobno prawdopodobieństwo zachorowania jest takie samo jak u tych nie sterylizowanych...
Ech, ciężki żywot
A co do sterylizacji jako sposób zapobiegania nowotworom, to gdzieś czytałam, że ma ona sens u suk do 1 roku. Jeśli były już 3 cieczki to podobno prawdopodobieństwo zachorowania jest takie samo jak u tych nie sterylizowanych...
Ech, ciężki żywot
Pozdrawiam, Monika
- NITKA
- 1000p
- Posty: 1232
- Od: 29 sie 2010, o 11:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: W.o. Psach cz.8 (2009.09 - ...)
Moniko, ja miałam suczkę Owczarka z lekką domieszką czegoś innego , która odeszła cztery lata temu z powodu raka niestety. Jak miała ok. dwa lata wyczułam guza na jej sutku. Spanikowana popędziłam od razu do weta , który powiedział, że sa dwa wyjscia. Można guz zostawić i przy odrobinie szczęścia pies pożyje jeszcze parę lat, albo zoperować, ale nie będzie stu procentowej gwarancji ,że guz zostanie usuniety w całości.Jego ewentualne pozostałości spowodują ,że pies pożyje może ze dwa lata.. Dodam tylko,że 13 lat temu nikt nie zaproponował nam prześwietlenia, ani badania wycinka i nie było wiadomo, czy guz jest złośliwy ,czy nie.Ciężko było nam podjąć decyzje, ale nie zdecydowaliśmy sie na operacje. Diana przeżyła z nami 11 lat.
pozdrawiam, Anita
Re: W.o. Psach cz.8 (2009.09 - ...)
Prawdopodobnie co ma wisieć to nie utonie.
Miałam japońskiego czina to taki piesek podobny do pekińczyka. Babcia ją odkupiła (około 4 miesięcznego szczeniaka) od sąsiadki, bo nie mogła patrzeć na jej traktowanie. Psina dostała laską i miała połamane żeberka. Mądra strasznie nie była więc chodziła całe życie na smyczy. W połowie żywota coś jej odbiło i z bloku , spod drzwi jak tylko jej zdjęłam szelki nawiała. Wpadła pod samochód, przeturlało ją pod podwoziem, była w szoku. Zabrałam ją do domu, doszła do siebie, potem prześwietlenie i okazało się, że nic nie jest złamane . Z czasem wypadły jej zęby, zawsze chciała mnie dziabnąć ot tak dla zasady i przeżyła około 16 lat. Po wypadku chodziła nie wiedzieć czemu po skosie ale miała chęci do życia, wymolała mała zgaga . Z sentymentem wspominam Agę , bo tak się nazywała, widać że dostała dwie szanse, wykorzystała swój czas do ostatka i odeszła za tęczowy most jako sędziwa staruszka .
A to fotka mojej obecnej Psicy uwielbiam jej pozowane fotki. Ona chyba w poprzednim wcieleniu była modelką hehe.
Miałam japońskiego czina to taki piesek podobny do pekińczyka. Babcia ją odkupiła (około 4 miesięcznego szczeniaka) od sąsiadki, bo nie mogła patrzeć na jej traktowanie. Psina dostała laską i miała połamane żeberka. Mądra strasznie nie była więc chodziła całe życie na smyczy. W połowie żywota coś jej odbiło i z bloku , spod drzwi jak tylko jej zdjęłam szelki nawiała. Wpadła pod samochód, przeturlało ją pod podwoziem, była w szoku. Zabrałam ją do domu, doszła do siebie, potem prześwietlenie i okazało się, że nic nie jest złamane . Z czasem wypadły jej zęby, zawsze chciała mnie dziabnąć ot tak dla zasady i przeżyła około 16 lat. Po wypadku chodziła nie wiedzieć czemu po skosie ale miała chęci do życia, wymolała mała zgaga . Z sentymentem wspominam Agę , bo tak się nazywała, widać że dostała dwie szanse, wykorzystała swój czas do ostatka i odeszła za tęczowy most jako sędziwa staruszka .
A to fotka mojej obecnej Psicy uwielbiam jej pozowane fotki. Ona chyba w poprzednim wcieleniu była modelką hehe.
Pozdrawiam, Emka
Ogród
Ogród
- tralaluszy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3302
- Od: 5 sty 2010, o 18:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: W.o. Psach cz.8 (2009.09 - ...)
Mąż, też był dziś u fryzjera i zrobił sobie wiosenną fryzurę
- smonika
- 500p
- Posty: 648
- Od: 29 gru 2008, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: W.o. Psach cz.8 (2009.09 - ...)
Kochani, dziękuję za Wasze słowa pocieszenia. Moja Belcia już jest stara (12 lat) a mi się wydaje jakby miała żyć jeszcze drugie tyle conajmniej.
Miałam poprzednią sunię (mieszaniec Yorka i Maltańczyka), która dożyła 18 lat z rakiem sutków, który nie był operowany. Jednak ostatnie jej dni to był koszmar, tak już cierpiała, że trzeba było ją uśpić...
Powiem Wam, że zazdroszczę tym właścicielom, których psy odchodzą w swoim domu, nagle... Tak jak mojemu sąsiadowi 14 letni kundelek, po spacerze wieczornym położył się jak zwykle pod łóżkiem i rano zorientowali się dopiero że pies nie żyje...
Póki co dzisiaj mieliśmy wycieczkę na działkę, Bela tak się umorusała, że musiałam ją wykąpać. Oczywiście po kapieli dostała bzika, tak wariowała, że musieliśmy schodzić jej z drogi a i tak mnie uchlała (z tej radości chyba...). To moja ulubiona cecha tego wariata, że nie wiadomo kiedy i dlaczego dostaje takiego rausza, biega, zwala poduszki, gryzie, szczeka ....i to wszystko aż się zmęczy :P
Miałam poprzednią sunię (mieszaniec Yorka i Maltańczyka), która dożyła 18 lat z rakiem sutków, który nie był operowany. Jednak ostatnie jej dni to był koszmar, tak już cierpiała, że trzeba było ją uśpić...
Powiem Wam, że zazdroszczę tym właścicielom, których psy odchodzą w swoim domu, nagle... Tak jak mojemu sąsiadowi 14 letni kundelek, po spacerze wieczornym położył się jak zwykle pod łóżkiem i rano zorientowali się dopiero że pies nie żyje...
Póki co dzisiaj mieliśmy wycieczkę na działkę, Bela tak się umorusała, że musiałam ją wykąpać. Oczywiście po kapieli dostała bzika, tak wariowała, że musieliśmy schodzić jej z drogi a i tak mnie uchlała (z tej radości chyba...). To moja ulubiona cecha tego wariata, że nie wiadomo kiedy i dlaczego dostaje takiego rausza, biega, zwala poduszki, gryzie, szczeka ....i to wszystko aż się zmęczy :P
Pozdrawiam, Monika
- NITKA
- 1000p
- Posty: 1232
- Od: 29 sie 2010, o 11:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: W.o. Psach cz.8 (2009.09 - ...)
He,he moja obecna sunia robi dokładnie tak samo, strasznie nie lubi być mokra
pozdrawiam, Anita