nie bylo nas dwa miesiace w domu, kwiatki zostawilam pod opieka tesciowej, ( nie obawialam sie zbynio o nie , gdyz wszystkie raczej proste w obsludze, kaktusy, zamioculcasy itd, i palma)
wczoraj wrocilam, i rece mi opadly , z palmy nic nie zostalo praktycznie, tesciowa nawet liscie poobcinala, a to co zostalo, nie wyglada dobrze , jest albo zolta albo juz zgnite brazowe ,
pierwsze zdjecie jest jak wygladala kiedys, a od tamtego czasu pieknie latem sie rozrosla,
nastepne teraz,
dodam ze bardzo zalezy na jej uratowaniu, w rodzinie byla od kilkunastu lat, jak nie wiecej !!!
dodam , ye od razu go przesadzilam, ziemia do palm, korzenie wygladalaly raczej sucho, ziemia nie byla mokra, ale pod donica byla sucha ogromna plama po wodzie, co swiadczylo, ze wczesniej byl dobrze zalany, a w innych kwiatkach bylo ponad pol doniczki wody !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
!!!!!<


